IŚWARAMMA WYBRANA MATKA BHAGAWANA ŚRI SATHYA SAI 

N. KASTURI – CZĘŚĆ  II  
NIEBO I KSIĘŻYC

po kliknięciu powrót do cz.1 oraz

      Dom Kondamy Radźu, w którym zamieszkała młoda małżonka najstarszego syna, był schronieniem nie tylko dla rodziców i ich dwóch synów, lecz również dla kilku owdowiałych i osieroconych ciotek, wujów, kuzynów oraz ich potomstwa. Chociaż dom był niewielki, to serce Kondamy Radźu były ogromne! Iśwaramma była zbyt delikatna, żeby w tak dużej rodzinie dźwigać ciężar obowiązków najstarszej synowej, ale jak nam kiedyś wyznała, za nieustanne zajmowanie się domem otrzymała stosowną nagrodę – teściowie na każdym kroku okazywali jej miłość.
     Teściowa była pobożną, bogobojną kobietą, nauczoną przez świątobliwego Kondamę Radźu, że nie wolno nikogo ranić i obrażać. Tak bardzo zajmowały ją obrzędy i pielgrzymki, że nie miała czasu martwić się niedociągnięciami pozostających pod jej opieką kobiet. Jej ulubionym bóstwem był Wisznu (Narajana). Kult Sathyanarajany – Narajany jako Najwyższej Prawdy – z jego szczególnymi obrzędami i modlitwami wyrażającymi oddanie, był w tej okolicy bardzo popularny. Narodził się w Maharastrze, gdzie leży Szirdi, a następnie rozszerzył się na Andhrę, Orissę i inne stany. Uważano, że składana ofiara i towarzyszące jej ślubowania są niezwykle skuteczne. Traktowano je jako manifestację Narajany, a ściślej, jako Prawdziwego (Sathya) Narajanę. Lakszamma, teściowa Iśwarammy, brała udział w składaniu ofiar (pudźy) dla Sathyanarajany w domu bramińskiego kapłana który, zgodnie z tradycją, układał również horoskopy. Skrupulatna uwaga i wiara z jaką odprawiał pudźę sprawiły, że ceremonia ta, jak żadna inna, podbiła jej serce. Czasami kapłan opowiadał historie ilustrujące skuteczność ofiary i ostrzegał wiernych przed groźnymi konsekwencjami upadku wiary. Lakszamma postanowiła przestrzegać tych ślubowań i brać udział w pudźy, gdy kapłan będzie ją odprawiał. Ceremonia ta odbywa się nieprzerwanie w Szirdi, w mandirze Sai, w obecności tłumów wiernych. Sathyanarajana jest Bogiem, którego słowo jest prawdą i który traktuje prawdę jako najcenniejszy z darów ofiarowywanych Mu przez człowieka.
     Iśwaramma także była szczerą wyznawczynią Pana. Zdobyła miłość i szacunek mieszkanek wioski, a także ludzi uprawiających pola dla rodziny Rathnakaram. Każdej soboty szła do starożytnej świątyni Hanumana wraz z innymi kobietami w swoim wieku. Posąg Hanumana został postawiony kilka wieków temu – strzegł fortu otaczającego wioskę. W poniedziałki, poświęcone Śiwie, udawała się do świątyni Wenugopalaswamy. Kiedyś Wenka Awadhutha opowiedział Kondamie Radźu legendę o pochodzeniu czczonej w tej świątyni skały. Wiele lat później Sathya Sai Baba potwierdził autentyczność tego przekazu. Zwrócił uwagę wieśniaków na sylwetkę skały i wyrytą na niej figurę Gopali (Kriszny, Boga–pasterza) grającego na flecie. Jego flet napełnia wszechświat światłem i słodyczą.
     Iśwaramma weszła do rodziny Rathnakaram dzięki swoim najbliższym. W sanskrycie „Rathnakaram” znaczy „kufer pełen skarbów” i zapowiada narodziny Wzniosłego Klejnotu zalewającego blaskiem pogrążony w ciemnościach świat. „Radźu” odnosi się do kasty wojowników (kszatrijów). Ich szlachetny rodowód nie wziął się jedynie z triumfów na polach bitew, wypływał również ze zwycięstw odniesionych nad wewnętrznymi wrogami – nad ukrytymi w umyśle złymi skłonnościami. Wielu kszatrijów było władcami wspomnianymi w Upaniszadach. Urzeczywistnili oni prawdę o człowieku, Bogu i wszechświecie, a ich rady poszukiwali liczni aspiranci duchowi.
     Rodzina Radźu dawno temu porzuciła rolę wojowniczych rycerzy dla ważniejszego i korzystniejszego zajęcia – interpretowała i popularyzowała literaturę duchową poprzez sztuki teatralne, poezję i edukację. Dom rodziny Rathnakaram–Radźu przez cały dzień rozbrzmiewał aktywnością. Mężczyźni nieustannie pisali i odgrywali sztuki, układali wiersze do muzyki i uczyli się grać na rozmaitych instrumentach. Kobiety zajmowały się koniecznymi pracami – zaganianiem bydła do zagrody, łuskaniem ziarna, praniem, gotowaniem, dojeniem krów i ubijaniem masła. Karmiły i otaczały opieką całą rodzinę. Na czele domu stał patriarcha Kondama Radźu – przyjaciel, przewodnik i opiekun, ostoja młodych i starych, przybywających nawet z pobliskich wiosek. Pragnęli paść mu do stóp i otrzymać jego ojcowskie błogosławieństwo.
    Ku wielkiej radości teściowej Iśwaramma zaszła w ciążę w dwóch pierwszych latach małżeństwa. Najpierw urodziła syna, a kilka lat później córkę. Po niej na świat jeszcze jedna córka. Rodzinny dom Radźu napełnił się radosnym śmiechem, piosenkami i modlitwą. Lecz pojawiło się w nim także zmartwienie. Iśwaramma poroniła cztery kolejne ciąże. Starsi uznali to za skutek działania czarnej magii. Naradzali się z egzorcystami, prosili ich o talizmany. Składali przebłagalne ofiary w miejscowych świątyniach i w miejscach uświęconych, takich jak Kadiri. Kiedy Iśwaramma po raz ósmy poczęła dziecko, jej teściowa wzięła udział w wielu pudźach dla Sathyanarajany. Pragnęła, by Bóg pobłogosławił ją wnukiem. Wszak Kriszna był ósmym dzieckiem!
    W wiele lat później siedzieliśmy kręgiem wokół Swamiego, gdy nagle przerwano nam rozmowę. Pewien uczony, doskonale znający święte Purany, poczuł nieprzezwyciężoną potrzebę postawienia pytania. „Swami! Czy Twoja inkarnacja była prawesą (wstąpieniem), czy też prasawą (poczęciem)?” Nie pojąłem dobrze powodu, dla którego się wtrącił i przerwał nasze radosne spotkanie, lecz Swami wszystko rozumiał. Zwrócił się do siedzącej naprzeciw Niego Iśwarammy i poprosił: „Opowiedz Rama Sarmie, co wydarzyło się przy studni w dniu, w którym ostrzegła cię teściowa.” Matka odrzekła tak: „Przyśnił jej się Bóg Sathyanarajana. Mówiła, żebym się nie przestraszyła, jeśli coś mi się stanie z woli Boga. Tego ranka, gdy nabierałam wodę ze studni, zobaczyłam kulę błękitnego światła toczącą się w moją stronę. Zakręciło mi się w głowie i upadłam. Poczułam, że światło wniknęło we mnie.” Swami odwrócił się z uśmiechem do Rama Sarmy. „Oto masz odpowiedź. To nie były zwykłe narodziny. To była prawesa, a nie prasawa.”
    Wróćmy do czasu, gdy Iśwaramma zaszła w ciążę. Kondamie Radźu przyśnił się Wenka Awadhutha i powiedział, że musi się przygotować, ale nie wyjaśnił na co. A ojca, Peddę Wenkapę Radźu, budziły w nocy słodkie dźwięki wydobywające się z instrumentów strunowych i perkusyjnych, przechowywanych w „pokoju prób i przesłuchań”. Anioły... niebiańscy muzycy... niebiańscy śpiewacy... muzykujący przodkowie? Zaczął pukać do drzwi astrologów. Opowiedział mi jak usiłował się dowiedzieć, co to wszystko znaczy. Mówił o zdenerwowaniu i o uspokajających wyjaśnieniach astrologa z Bukkapatnam. „Czy ta muzyka jest miła i kojąca?” – zapytał astrolog. „Melodie i dźwięki są zniewalające” – odparł Pedda Wenkapa Radźu. „Czy w tym domu przebywa kobieta w ciąży?” Kiedy usłyszał odpowiedź twierdzącą odparł, że to grają bogowie, aby oczarować dziecko w łonie matki. Chcąc sprawić przyjemność oszołomionemu ojcu, przeczytał z księgi horoskopów kilka zdań w sanskrycie.
    W końcu nadeszła wybrana przez Pana chwila, żeby pojawić się na Ziemi w formie fizycznej. Trwał miesiąc karthika. Poniedziałek, dzień Śiwy, stawał się powoli wtorkiem, dniem dedykowanym Ganeszy. Była godzina 5:06 rano, dnia 23 listopada 1926 r., na niebie panowała Betelgeza[1] (Ardra). Tego poranka, od godziny 4:00, Lakszamma brała udział w pudźy dla Sathyanarajany, składanej w domu kapłana. Gdy zbliżył się czas porodu, kilkakrotnie wzywano ją do domu, lecz postanowiła nie wracać bez poświęconego, wręczanego po ceremonii pokarmu (prasadam), które przeznaczyła dla Iśwarammy. W końcu je otrzymała. Synowa przyjęła je i zjadła. Narodził jej się Syn.
     W rogu pokoju przygotowano matę przykrytą grubą narzutą. Tam babcia ułożyła Dziecko. Nagle zauważyła, że posłanie na którym spoczywa Maleństwo wznosi się i opada. Podniosła Wnuka i przytuliła do siebie. Pod matą był wąż! W Puttaparthi rzeczywiście było mnóstwo węży. Wpełzały przez szpary, sunęły wzdłuż murów, kryły się w dziurach. Lecz wąż w sypialni udający kołyskę – to była rola Adiśeszy[2], odgrywana dla spoczywającego na jego splotach Wisznu! W tym wcieleniu był to pierwszy cud Pana. Kiedy pytano Iśwarammę o to wydarzenie, wyjaśniała, że tak bardzo cieszyła się z narodzin Synka, że nie zauważyła tego całego zamieszania.
     Dziecko otrzymało imię Sathyanarajana. Imię to jasno przedstawiało związek pomiędzy człowiekiem i Bogiem oraz ich wzajemne przenikanie się. Wskazywało, że Dziecko będące Narajaną jest również Sathyą, prawdą. Bóg, jako Sathyanarajana, napełnił dom Rathnakary Radźu boską muzyką i aromatem. Narajana, przybyły jako Sathya, był spełnieniem długich oczekiwań całego świata.
tłum. J.C.
[1] Betelgeza – „Ręka olbrzymki” w gwiazdozbiorze Bliźniąt – nadolbrzym (około 345 razy większa od Słońca i 100 000 razy przewyższająca jego blask. Reprezentuje Śiwę. Rezydencja bogini Fortuny.
[2] Adiśesza – „wąż pierwotny” symbol „oceanu nieświadomości” ; także symbol uśpionego Wisznu. 

po kliknięciu powrót do cz.1 oraz 


 

Stwórz darmową stronę używając Yola.