nr 20 - marzec - kwiecień 2004

WZRASTAJ I WYZWALAJ SIĘ...

Ściana pokryta pięknym widokiem zbocza leśnego wzgórza, u którego stóp płynie stru­mień. A na ścieżce nad strumieniem stoi... Sai Baba! (zgrabnie doklejone małe zdjęcie). Na tle tego, dającego radość oczom, zielonego widoku - stolik z komputerem. Taka była sceneria pracy nad tekstami Sai Baby naszej przyjaciółki we Wrocławiu: pani Marii Wrony.

Oto opowieść jej syna:

28 lutego 2004 moja mama, Maria Wrona, po długiej i ciężkiej chorobie odeszła i połączyła się z Bogiem.

Mama i ja byliśmy praktykującymi katolikami, ale od pewnego czasu z wielu powodów przestaliśmy chodzić do kościoła. Najważniejszym powodem było to, że w kościele zaczęło panować politykierstwo księży, a z rzadka można było usłyszeć spokojne rozważania nauk Chrystusa.

Parę lat temu którejś niedzieli, gdzieś na początku lipca, byłem z mamą na wystawie medycyny niekonwencjonalnej. Przy stoisku jakiegoś wydawnictwa wyciągnąłem z półki książkę, która przyciągnęła mój wzrok. Książka ta miała tytuł Żywe Słowo i przesłanie Satya Sai Baby. Na tylnej okładce przeczytałem wypowiedziane przez SAI BABĘ słowa:

«Dobrze jest urodzić się w ugrupowaniu religijnym, ale niedobrze jest w nim umrzeć.

Wzrastaj i wyzwalaj się od ograniczeń, regulaminów i doktryn... Osiągnij punkt, w którym ugrupowania nie mają już znaczenia, gdzie wszystkie drogi kończą się i gdzie wszystkie się zaczynają.»

Słowa te były balsamem, a myśl zawarta w tekście wyrażała najgłębszą prawdę, której mama poszukiwała; była wezwaniem do wolności, do której wyrywał się jej duch, czując się coraz bardziej uwięziony - jak ptak w klatce. Po przeczytaniu tej książki najwięk­szym pragnieniem mamy był wyjazd i spotkanie się z SAI BABĄ. Ażeby to ułatwić, obiecałem pokryć mamie koszty podróży i pobytu w Indiach. Niestety, ze względów zdrowotnych do wyjazdu nie doszło.

Od tamtego momentu mama zaczęła chłonąć wszystko o SAI BABIE. Efektem pracy, którą traktowała jako sewę [służenie], był bogaty zbiór tekstów związanych z narodzinami, życiem i działalnością S. S. B. - Wszystkie te materiały zamieszczone są na opracowanej przez mamę stronie internetowej (http://republika.pl/satyasai).

Na koniec pragnę dodać, że mimo wielu ciężkich operacji, jakie mama przeszła, była spokojna i świadoma, że jest na ostatnim zakręcie swojego życia... Zgodnie z ostatnim życzeniem, jej ciało zostało poddane kremacji, a ceremonia pożegnania i pochówek miały charakter świecki.

                                          SAI RAM

  Henryk Wrona

Do wspomnień przekazanych przez syna - chcielibyśmy dołączyć naszych parę słów o Marysi.

Nasze drogi zeszły się wówczas, gdy zainteresowała się Sai Babą. Początkowo przychodziła na nasze spotkania grupy, ale potem - ze względu na kłopoty ze wzrokiem - przestała. Od czasu do czasu spotykaliśmy się w jej mieszkaniu. Zawsze przyjmowała nas serdecznie; jej dom był jakby drugą przystanią. Wszędzie widniały zdjęcia Swamiego i obrazy namalowane przez Marysię. W jej pokoju - na ołtarzyku - płonęła lampka oliwna i paliły się kadzidełka. To był jej azyl: tu modliła się, medytowała, słuchała bhadźanów. Miała zgromadzoną bogatą biblioteczkę o Babie (książki polskie i niemieckie) oraz zbiór kaset z nagraniami.

Najważniejszy był dla niej rozwój duchowy. O Sai Babie zawsze powtarzała: „noszę Go w sobie”... Wiele czytała i rozważała Jego nauki - i starała się wcielać je w życie. Każdą wolną chwilę poświęcała swej wielkiej pasji: tłumaczeniu (z jęz. niemieckiego) tekstów i zamieszczaniu ich na stronie internetowej[1]. Mimo pogłębiającej się choroby i licznych operacji - nie przerwała tej pracy. Prowadziła ją w zwolnionym tempie, ale kontynuowała całym sercem. Znajdywała w niej wiele radości.

«Tym, co się liczy na duchowej ścieżce, jest czysta radość, której doświadczasz w swym wnętrzu.»               — Sai

  przyjaciele

powrót do spisu treściu numeru 20 - marzec - kwiecień 2004



[1] Od redakcji: Maria Wrona była wiernym czytelnikiem i korespondentem „Światła Miłości”. Przysyłała nam tłumaczenia artykułów z języka niemieckiego oraz własne:

-   „Śri Sathya Sai Baba a wizja świata Teilharda de Chardin” – autorstwa Marii Wrony,

-   Tłumaczenia:

-   „Powtarzanie Imienia Boga”,

-   „Duchowa ekologia” – z „Sai Bulletinu”,

-   „Moje życie jest Moim orędziem” – z „Sai Bulletinu”,

-   „Yes, Priest! Si! (Tak, kapłanie! Si!)” – z rozdziału książki Mario Mazzoleniego „Wer ist Sai Baba?”,

-   „Znaleźć Babę w sobie” – z „Sai Bulletinu”,

-   „Małpi umysł” – z „Sai Bulletinu”,

-    „Powrócisz!” dr Goldstein – z „Sathya Sai Briefe”,

-   „’Konwersacja’ z Babą – myśl: Jestem Bogiem!” – Lucia Mezger  z „Sathya Sai Briefe”.

Maria dopomogła w wypełnieniu formularzy sądowych do rejestracji naszego dwumiesięcznika. Jej marzeniem było założenie czasopisma dla kobiet, które promowałoby Wartości Ludzkie, o których uczy nas Sai Baba.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.