W Stanach Zjednoczonych, jak i na całym świecie,
ostatnio często słyszymy termin znany jako „autostrada informacji”. My jednak,
jako wielbiciele Sai, mamy tę super autostradę, odkąd poznaliśmy naszego
ukochanego Swamiego. Niestety zapominamy, że to On jest ostateczną i
najważniejszą „autostradą informacji”. Jestem wielbicielem od około 15 lat i
odkąd pamiętam, czerpałem siłę z rad, słów i błogosławieństw Swamiego, by móc
wypełnić zadania, które stawiało przede mną życie. Autostrada, którą zapewnia nam
Swami, to droga, która przyspiesza nasza podróż przez życie i prowadzi nas
dokładnie do celu, jaki On przewidział dla każdego z nas. To prawda, że można
obrać inne drogi, aby dotrzeć do celu, ale Jego dar, jaki nam dał, pokazując
nam właściwą drogę, jest rzadkością.
Jeśli będziemy podążać za każdym Jego słowem, z
pewnością osiągniemy bardzo wiele. Im mniej z Jego nauk będziemy wprowadzać w
życie, tym dłużej zajmie nam dotarcie do celu. Jaką mam pewność, że jestem na
właściwej drodze, czy pędzę autostradą Sai? Z pokorą modlę się, abym był na tej
autostradzie Boga. Wiem jednak, że gdybym nie był wielbicielem Sai, moje życie
prawdopodobnie niewiele byłoby warte.
Sathya Sai Baba jest autorem licznych boskich dyskursów.
Przemawiał na wielu seminariach, głównie skierowanych do nas. Czy słuchamy, czy
tylko udajemy, że słuchamy, powtarzając Jego słowa jak echo i wychwalając Jego
boską chwałę? Moja odpowiedź brzmi: często powtarzamy Jego słowa bez zrozumienia
i zastosowania ich w życiu. Może lepiej byłoby mniej mówić, mniej chwalić, a
więcej działać. To właśnie czyny przemawiają najgłośniej; wtedy wypełnimy nasz
obowiązek.
„...Powinniście
uważnie słuchać i wziąć sobie do serca wszystko, co mówię”.
Pewnego pięknego dnia byłem w świątyni i postanowiłem
zastosować się do tych słów. Baba wszedł do środka i bardzo cicho, ale z wyraźną
stanowczością powiedział około pięć razy: „Wykonuj swój obowiązek albo
odejdź!”. Do kogo, na Boga, On to mówił? Wiedziałem, że nie do mnie… a może
jednak? Jego słowa miały jednak na mnie ogromny wpływ. W rzeczywistości mówił do
mnie, do ciebie i do każdego, kto mógł je słyszeć – do tych którzy chcieli
słuchać, a nawet do tych, którzy nie byli w zasięgu głosu. Żadne Jego słowo nie
powinno zostać zignorowane, jeśli mamy możliwość, by je usłyszeć.
Nie mogę zaznać spokoju, jeśli moja praca nie zostanie
wykonana lub mój obowiązek nie spełniony. Cena za zaniedbanie jest zbyt wysoka.
Jeśli stracę Swamiego, stracę wszystko, co oznacza moje życie, a moje istnienie
straci sens. Nie mogę już bezczynnie siedzieć i oczekiwać, że Swami zajmie się
wszystkim bez mojego udziału. Twierdzę, że jeśli przyjmiemy takie podejście,
poczujemy się spełnieni. Uczucie satysfakcji, które możemy dzięki temu
osiągnąć, jest ogromne, a przede wszystkim Baba będzie z nas bardzo dumny. Czy
wykonujemy nasze życiowe zadanie, aby Baba był z nas dumny? Być może. Wolałbym
myśleć, że naszym prawdziwym zadaniem jest kształtowanie samych siebie, abyśmy
stali się silnymi naczyniami, które nie tylko niosą przesłania Baby, lecz także
je urzeczywistniają poprzez działanie.
Jesteśmy istotami ludzkimi z bardzo szczególnym
zadaniem; jako wielbiciele Sai mamy cichą misję, by nieść słowa naszego Ojca i
przekładać je na godne czyny, które nie przynoszą chwały nam samym, ale pozwalają
mądrości Pana przenikać świat.
To życie należy do Baby i nie chciałbym, by było
inaczej. Muszę stać się integralną częścią Jego boskiej autostrady informacji.
Możliwości są nieograniczone.
źródło: Sanathana Sarathi – tom
upamiętniający 70. urodziny Bhagawana, listopad 1995
– tłum. E.GG.
Sambhaszana – łaska słuchania świętej osoby.