Medytacja ósemki według
Phyllis Krystal

Wielu z nas nie
żyje w teraźniejszości, lecz w przeszłości, co prowadzi do marnowania czasu i
energii. Przeszłość minęła i nie możemy jej zmienić. Inni z kolei, podążając za
„małpim umysłem” żyją w przyszłości, która jeszcze nie nadeszła. Każdy dzień
jest jak jeden stopień na drodze ku przyszłości. To przez świadome przeżywanie dnia
dzisiejszego, możemy zmieniać swoją przyszłość, a po pewnym czasie będziemy
dostrzegać zmiany. Kiedy w czasie medytacji odczuwamy mrowienie jest to reakcja
na konkretną energię – fizyczny znak, że otrzymujemy coś ważnego.
Etapy medytacji:
1. Prosimy
wyższe Ja o pomoc i udzielenie odpowiedzi, trzymając mentalnie wstążkę majowego
słupa.
2.
Prosimy
wyższe Ja o energię relaksu i wypuszczamy napięcia. Ćwiczenie to możemy
wykonywać w ciągu dnia. Wystarczy zaledwie kilka minut, np. wyjść w pracy do
toalety i przeprowadzić to ćwiczenie.
3.
Prosimy
wyższe Ja o energię uzdrawiającą.
4.
Prosimy
wyższe Ja o energię oczyszczającą.
5.
Prosimy
wyższe Ja o energię wzmacniającą.
6.
Prosimy
wyższe Ja o najwyższą jakość miłości.
7. Oddajemy
energię miłości. Najpierw zapraszamy przed siebie osobę, której nie darzymy
sympatią, a następnie grupy ludzi – więźniów, mieszkańców krajów przeżywających
trudności, polityków.
8. Kierujemy
miłość ku sobie. Można z czułością objąć się samemu ramionami.
Praktykę tę możemy wykonywać w
całości lub częściach. Najważniejsze jest to, że uczymy się utrzymywać kontakt
z naszym wyższym Ja.
Jeśli zdarzy się, że w waszej obecności ktoś zemdleje,
może to oznaczać, iż nie był w stanie przyjąć tak dużej dawki miłości. Aby
pomóc takiej osobie, kładziemy silniejszą rękę na splocie słonecznym, a drugą
pod głowę. Zrównoważy to pracę mózgu i powróci do normalnego rytmu. Ta metoda jest
pomocna w pracy z dziećmi, gdy doznają wstrząsu np. gdy się przewrócą. Każdy z
nas ma dwa umysły – jeden w głowie, a drugi w centrum splotu słonecznego, który
zarządza rozległym systemem nerwowym. Oba te umysły powinny pracować w sposób
zsynchronizowany.
Kiedy odwiedzałam Sai Babę, Swami wyjaśniał mi symbole,
których używałam w pracy. W Whitefield wskazał na mój pierścionek, który podarowała
mi córka. Miał kształt ósemki. Baba powiedział wtedy: „Ósemka to jest to samo co S, a S oznacza Sai”. Byłam tym
zaskoczona, ale i zachwycona. Dodał jeszcze: „Ósemka przecina twoją kontrolę nad kimś, albo kogoś nad tobą, ale nie
przecina ona więzi. Kończy jedynie kontrolowanie”. Uświadomiłam sobie
wtedy, co Swami chciał mi pokazać. On nigdy nie narzuca swojej woli. Nigdy nie działa
wbrew naszej woli i karmie. Praktyka ósemki jest bardzo prosta. Jedyny problem,
to fakt, że o niej zapominamy. Kiedy sobie o niej przypomnimy, należy
przeprosić samych siebie i wrócić do ćwiczenia. Ćwiczenie to tworzyliśmy
etapami i nie wiedzieliśmy, dokąd nas doprowadzi. Pierwszym odkryciem było
znaczenie ochrony własnego terytorium, obrony swojej wewnętrznej przestrzeni.
Praktyka ósemki jest szczególnie przydatna, jeśli ktoś czuje się prześladowany,
kiedy ktoś wpycha się w jego życie czy nadmiernie ingeruje w jego sprawy. Ale
dotyczy to również nas, bo i my możemy odgrywać rolę intruza w czyjeś
przestrzeni. Na początku należy wyobrazić sobie złoty okrąg wokół siebie. Symbolizuje
on naszą wewnętrzną przestrzeń. Jeśli próbujemy nawiązać kontakt z naszym
wyższym Ja i połączenie to nie jest czyste, oznacza to, że w naszej wewnętrznej
przestrzeni są obecne osoby mające na nas wpływ. Podobnie my sami możemy też przebywać
w przestrzeni innych osób. To jest podobne do rozmowy telefonicznej, kiedy głos
słychać niewyraźnie, bo zagłuszają go inne połączenia i to nas rozprasza. Aby
mieć czyste połączenie z wyższym Ja, należy oczyścić swoją wewnętrzną
przestrzeń, która jest miejscem świętym, poprzez które nawiązujemy kontakt z wyższym
Ja. Okrąg, jakim się otaczamy, powinien mieć wielkość obszaru wyciągniętych rąk
i leżeć na ziemi tak, byśmy stali w jego środku. Są osoby szczególnie wrażliwe,
bardzo czułe. Niektórzy wykorzystują te osoby do swoich celów. Łatwo je zranić
czy zmanipulować. Dla takich osób potrzebny jest nie okrąg, ale walec, kabina
ze światła, która sięga bardzo wysoko i jeśli trzeba może być zamknięta od
góry. Otoczeni takim świetlistym kręgiem lub walcem chronimy się przed tymi,
którzy próbują nami manipulować. Kiedy jednak my jesteśmy w przestrzeni innych
osób, wówczas dodajemy drugi okrąg. Oba powinny stykać się ze sobą w jednym
punkcie, ale nie przecinać się. Pierwszy świetlisty okrąg rysujemy zgodnie ze
wskazówkami zegara wokół osoby przed nami, a po dojściu do punktu styczności –
wokół siebie, tak by powstała ósemka. Oba okręgi powinny być ze światła, a ich
linie otoczone pasem w kolorze akwamaryny (jaskrawo niebieskim). Energia tego
koloru sprawia, że zarówno my jak i druga osoba, pozostajemy we własnych okręgach,
nie przeszkadzając sobie. Kreślenie takich ósemek jest bardzo przydatnym ćwiczeniem,
którego skutki są zadziwiające.
Podczas warsztatów w Szwajcarii jedna z uczestniczek podzieliła
się z nami historią swojego wnuka, któremu przeszczepiono wątrobę. Leżał on w
sali z innymi dziećmi i potrzebował ciszy i spokoju. Jedno dziecko głośno płakało,
zakłócając spokój. Babcia chłopca zaczęła kreślić ósemki ustawiając w jednym okręgu
swojego wnuka i inne dzieci z sali, a w drugim płaczące dziecko. Efekt był
natychmiastowy. Płaczący malec zasnął. Ćwiczenia z dziećmi możemy wykonywać do
momentu ich dojrzewania, ponieważ do tego czasu my odpowiadamy za nie.
Również w codziennych sytuacjach ósemka bywa pomocna. Gdy
ktoś męczy nas rozmową, a chcemy ją kulturalnie zakończyć, możemy mentalnie,
czubkiem nosa, kreślić ósemki. Dzieci mogą wykonywać to ćwiczenie samodzielnie.
Czasem czują się prześladowane przez inne dzieci, a wtedy ta praktyka pomaga.
Nauczenie dziecka kreślenia ósemek zajmuje kilka minut, a my dorośli potrzebujemy
na to więcej czasu, ponieważ nasz „małpi umysł” rozwijał się znacznie dłużej.
Wiele osób używa ósemek do pracy z bólem. Ósemka odcina kontrolę ze strony
kogoś lub czegoś. Ból często przejmuje nad nami władzę, ale dzięki tej praktyce
to my możemy kontrolować ból.
Całe ćwiczenie to nakreślenie kilku ósemek w ciągu jednej do dwóch minut. W ten sposób wysyłamy sygnał do podświadomości, a proces zaczyna działać już na poziomie nadświadomości. Nasza świadomość to 1/3 całości.

