Charles Penn

„Charles Penn z Los Angeles był kapitanem w Cywilnym Patrolu Powietrznym, związanym z Siłami Powietrznymi Stanów Zjednoczonych. Jest to organizacja ochotnicza utworzona w wyraźnym celu ratowania pilotów, którzy mieli „przymusowe lądowania”. Podczas poszukiwań zaginionych pilotów Penn zobaczył Babę siedzącego obok niego i wiedział, że Baba nim kieruje. „Penn! Nie musisz się rozglądać! Ja będę patrzył za ciebie” – to słowa, które usłyszał, i które przekonały go, że jest tylko narzędziem w Jego rękach. „To dało mi poczucie nieustraszoności podczas opadów gradu nad szczytami gór” – mówi. „Benzyna rozpryskiwała się na przedniej szybie, ale widziałem Go obok siebie, więc spokojny i opanowany sprowadziłem samolot na ziemię i po pośpiesznej naprawie poleciałem ponownie”.
Sathyam Sivam Sundaram II, (Prawda Dobro Piękno II)profesor N. KasturiMój Guru
udziela mi lekcji na całym świecie: kiedy tylko jestem gotowy, On mnie uczy
Charles Penn
Autor, wieloletni wielbiciel
Bhagavana Śri Sathya Sai Baby, mieszkał w Pacific
Palisades w Kalifornii. W 1965r. przygotowywał amerykańsko-angielskie
wydanie biografii Sai Baby napisanej przez redaktora, pana N. Kasturiego.
Niezależnie od tego, czy jest wschód, czy zachód słońca, wydaje mi się,
że zanim moja medytacja zostanie ukończona, otrzymuję odpowiedzi na każde
konkretne pytanie, które chciałbym zadać. Niedawno, podczas bardzo głębokiej
medytacji, przeżyłem wspaniałe doświadczenie sesji pytań i odpowiedzi. Mogłem
zapytać o wszystko, o co chciałem, dotyczące mnie, mojej pracy nad książką oraz
tego, dlaczego mam możliwość wykonania tak wspaniałej pracy. Niechętnie „wracałem
do tego świata”, o którego istnieniu zawsze wiedziałem. Mój powrót był jednak przyjemny
i spokojny.
Jesteśmy narzędziem
Moje pierwsze „doświadczenie” miało miejsce w trzecim tygodniu lipca tego
roku (1965). Napisałem do Śri Sathya Sai Baby i podziękowałem Mu za tę lekcję.
Pozwól, że opowiem ci o tej i innych wspaniałych lekcjach, abyś i ty mógł
cieszyć się doświadczeniem tej wiedzy.
Miałem niewielką infekcję skóry na palcach stóp. Podczas medytacji obie
stopy zaczęły mnie piec. Zapytałem mojego Guru, co powinienem zrobić, a On
powiedział mi, abym objął dłońmi obie chore stopy i policzył do 100, „wypowiadając
Moje imię przy każdej liczbie”. Tak zrobiłem, a mój uścisk zaciskał się coraz
bardziej i w końcu doszedłem do końca mojego „liczenia imieniem Sai Baby” do
100 i puściłem stopy, odkrywając, że pieczenie ustało. Wtedy otrzymałem moją
pierwszą lekcję. Sai Baba powiedział: „Pamiętaj,
to nie ty to zrobiłeś. Byłeś tylko narzędziem. Nie zapominaj nigdy, że jesteś
tylko narzędziem”. To ostatnie stwierdzenie było powtarzane stanowczo, raz za
razem. „Jesteś tylko narzędziem!”. W
tej sprawie napisałem do Niego. W liście do mnie z 11 sierpnia 1965 roku
potwierdził moją lekcję, udzielając mi głębszego zrozumienia.
Napisał: „Pamiętaj, jesteś tylko
narzędziem w rękach Pana, ale nie jesteś dżada, czyli bezwładny. Masz inteligencję, zdolność rozróżniania oraz moc
oderwania się od świata. Te trzy cechy to: wiweka (rozróżnianie), wićakśana
(inteligencja) i wajragjam (moc
oderwania się od świata). Im bardziej je rozwiniesz, tym lepszym narzędziem
będziesz. Inteligencja musi być w stanie ujarzmić zmysły; rozróżnianie musi
wskazywać ścieżkę do osiągnięcia wieczności i absolutu; wajragjam musi przywiązać cię tylko do wyższych celów”.
Historia cienia
Inna lekcja dotyczy wiedzy o cieniu. W moim liście do mojego Guru z 25
lipca 1965roku napisałem: „Inna lekcja dotyczyła znaczenia poszukiwania obecności
Pana, a jednocześnie niezbyt głośnego wołania za formą. Podczas mojej medytacji
Sai Baba powiedział: „Gdy jesteś zachwycony
pięknem cienia liści, czy musisz znaleźć liście?”.
W liście z 11 sierpnia 1965 roku Sai Baba kontynuował lekcję, pisząc: „Kiedy człowiek idzie drogą, jego cień pada
na wzniesienia i zagłębienia, ciernie i brud, które znajdują się przy drodze. Ale
to, co dzieje się z jego cieniem, nie dotyka go samego. Ty jesteś istotą, a nie
cieniem. Jesteś boską iskrą zamkniętą w ciele, a nie ciałem.
Wyobraź sobie stojącą palmę. Jej
cień rozciąga się po ziemi. Cień to świat, drzewo to rzeczywistość. Wejdź na
drzewo i sięgnij po owoce na szczycie. Wtedy twój cień również sięgnie po owoce
cienia. To znaczy, wykonuj sadhanę (wysiłek duchowy), osiągnij
cel, a wtedy osiągniesz także szczęście i pokój w świecie”.
Podnoś rękę dla Niego
Trzecia lekcja bardzo mnie zainspirowała. W rzeczywistości rozjaśniła
moje życie, sprawiła, że wszystko stało się radośnie łatwiejsze. Podczas innej
medytacji mój nauczyciel, Sai Baba, powiedział: „Za każdym razem, gdy podnosisz rękę, podnieś ją dla Niego”.
Napisałem do mojego Guru i podziękowałem Mu za tę lekcję. W liście do mnie
dokładniej wyjaśnił jej znaczenie, pisząc: „Jeśli
podnosisz rękę, aby służyć, pomagać, pocieszać, czy dodawać otuchy drugiemu
człowiekowi, podnosisz ją dla Boga. Ponieważ Bóg jest w każdym człowieku. Ciało
jest świątynią uniwersalnej duszy. Wykorzystaj wszystkie swoje talenty, aby
służyć innym. To najlepszy sposób służenia sobie, ponieważ oni i ty jesteście
jedną istotą”.
Oprócz tych cudownych lekcji otrzymywanych podczas medytacji, uczę się
również z wszystkiego co słyszę, o czym czytam lub co widzę.
Szaty, które nie należy nosić
Dziś rano, 20 września 1965 roku, nauczyłem się kolejnej lekcji.
Zapytałem, jak należy się „ubrać” lub „przygotować” do Brahmamargi (ścieżki do boskości). Powiedział: „Zanim zaczniesz Brahmamargę i rozpoczniesz sadhanę, rozbierz się — ale nie w zwykły sposób.
Ubrania, które zdejmiesz mogą być różne i w różnej ilości. Niektórzy mogą być
bardziej odziani. Niektórzy już pozbyli się większości niechcianych ubrań. W
dowolnej kolejności zrzuć z siebie ubrania zazdrości, nienawiści, gniewu, pychy,
chciwości, pożądania i wszystkich pozostałych”. Potem powiedział mi: „Ale nie będzie ci zimno, bo jest jedna
szata, którą zostawisz na sobie – to szata miłości. Ta jedna szata ma wiele
warstw, aby cię chronić i ogrzać w najzimniejsze noce. Pozwoli ci przetrwać
największe burze. Czym jest ta miłość? To miłość radości, miłość dawania, miłość
przetrwania, miłość życia. Tak, mój wielbicielu, ta jedna szata to wszystko,
czego potrzebujesz, gdy przychodzisz do Mnie w ciszy i w spokoju swojej
medytacji, chociaż nie musisz czekać do tego czasu, aby przyjść, ponieważ Ja
zawsze jestem blisko”.
Na zakończenie, chciałbym zacytować kolejną perłę z listu Sai Baby z 16
lipca 1965 roku, ponieważ dotyczy słów ostatniej przytoczonej lekcji.
Jak przychodzi mój guru