Jestem pobłogosławiony
Radha Sathyanarayana – 28 maj 2025
Drodzy bracia i siostry, ten tytuł może wydawać się zapowiedzią jakiegoś epizodu, w którym Swami obdarzył mnie niezapomnianym doświadczeniem. Ale nie. Nie o tym zamierzam pisać.To prawda, że Swami obficie obdarzał łaską, nie tylko mnie, ale każdą duszę, która usłyszała Jego imię. Bo nawet usłyszenie Jego imienia w tym życiu jest początkiem deszczu błogosławieństw od naszego Ukochanego Pana.
Dlaczego więc wybrałam ten tytuł? Chcę mówić o pewnych wielbicielach, studentach, wolontariuszach itp., którzy piszą artykuły lub przemawiają w różnych miejscach, dzieląc się jakimś doświadczeniem, a na koniec podsumowują to słowami: „Byłem pobłogosławiony otrzymując ten pierścień, łańcuszek, wibhuti, interview, padanamaskaram”... lub cokolwiek innego, co Swami im dał, o czym akurat mówią.
Wydaje mi się, że artykuł lub opowiadane doświadczenie nie były tak naprawdę o chwale Pana, lecz bardziej o tym, jak wspaniali są sami autorzy, że ten słodki Pan musiał obdarzyć ich Swoimi błogosławieństwami. No i oczywiście chcą brzmieć niezwykle skromnie – choć sztucznie. Ale faktem jest, że obecnie są już tysiące wielbicieli, którzy prawdopodobnie nigdy nawet nie widzieli naszego Pana, Sathya Sai, nie mówiąc już o jakichkolwiek kontaktach z Nim. Oni również zapewne tęsknią za Nim.
Kiedy niewidomy człowiek pragnie zobaczyć piękną górę, nie powiesz mu: „Jestem pobłogosławiony, że widzę tę piękną, ośnieżoną górę z błękitnym niebem i zielonymi łąkami u jej podnóża”. Po prostu mówisz: „Jest taka góra, która wygląda tak i tak”. Wysławiaj górę. Nie mów niewidomemu, jak bardzo jesteś błogosławiony, że masz oczy, by zobaczyć jej piękno.
„Nie syp soli na ranę”.
Nie każdy jest świętym Surdasem, który odmówił otrzymania wzroku, ponieważ już zobaczył Pana Gopalę w swoim wnętrzu...
Powtarzam: wysławiajcie Swamiego. Tak, wśród wielbicieli Sai jest wielu wspaniałych mówców, którzy rzeczywiście tylko wysławiają Swamiego i używają własnego przykładu jako podpory, na której opierają główną opowieść o Nim. Niektórzy nawet tego nie robią, opowiadają doświadczenia innych wielbicieli z intencją przybliżenia zrozumienia i wzbudzenia miłości w sercach słuchaczy. Bierzcie przykład z tych mówców, kiedy piszecie lub przemawiacie. Nie sugeruj w swojej opowieści: „Zostałem pobłogosławiony, bo byłem ulubieńcem Swamiego”... Tak, czuj się pobłogosławiony w swoim sercu. Ale na forum publicznym nie mów tego... ponieważ są tysiące, a może i miliony osób, które poczują się niegodne, nieznaczące, oddalone i zranione, ponieważ Swami nie jest dzisiaj dostępny w fizycznej formie.
Powiedz im, jak mogą dotrzeć do Swamiego. Zainspiruj ich opowieściami, które ukazują Jego wszechobecność. Opowiedz, jak On słucha i odpowiada ponad czasem i przestrzenią.
Składam pokłon tym wspaniałym mówcom i autorom, którzy tylko inspirują, nie przechwalając się”.
Jeśli ten artykuł dotrze do tych, którzy chwalą siebie zamiast Pana, mam nadzieję, że moje słowa choć odrobinę ich poruszą i pozwolą im dostrzec ból, jaki nieświadomie wyrządzili innym.
Ci, którzy byli blisko Swamiego, prawdopodobnie nie odczują bólu. Ci, którzy nie zbliżyli się wystarczająco do Swamiego, również mogą go nie odczuwać. Ale są tacy, którzy za Nim tęsknią... tacy najprawdopodobniej poczują ten ból. Od wielu lat miałam potrzebę, by się tym podzielić.
– tłum.
E.GG.