Wszechobecny Swami

Pewnego razu w aszramie w Puttaparthi pojawiło się małżeństwo z Kanady. Jak dobrze wiemy, Swami nigdy nie doradzał nikomu zmiany religii lub wybranej formy Boga. Małżeństwo było chrześcijanami i przybyli do Swamiego podczas obchodów Bożego Narodzenia. Swami zaprosił ich na interview i powiedział: „To święto waszego Boga. Proście Mnie o cokolwiek, a Ja wam to dam”. Odpowiedzieli: „Swami, już dałeś nam wszystko. Nie chcemy niczego więcej”. Swami jednak nalegał, aby poprosili o coś, ponieważ byli z Nim w dniu święta ich Boga. W końcu kobieta powiedziała: „Swami, mamy tylko jednego syna, który mieszka w Kanadzie. Proszę, pobłogosław go”. To była jedyna rzecz, o którą poprosiła i na tym rozmowa się zakończyła. To była prosta, szczera prośba.

Kiedy wrócili do Kanady, ich syn przyszedł odebrać ich z lotniska, wyraźnie podekscytowany. Powiedział: „Wiecie, Swami przyszedł i pobłogosławił mnie!”. Para powiedziała: „Musiało ci się to przyśnić. Jak to możliwe?”. Syn odpowiedział stanowczo: „Nie, nie śniłem. Byłem w pracy na moim posterunku Kanadyjskich Sił Powietrznych. Nie spałem”. Rodzice zapytali, w którym dniu to się wydarzyło. Odpowiedział, że w Boże Narodzenie. Na to oni: „Niemożliwe, tego dnia Swami był w Puttaparthi”. Ale syn był nieugięty, był pewien, że Swami rzeczywiście go odwiedził i pobłogosławił. Kiedy rodzice zapytali o godzinę wizyty Swamiego, zdali sobie sprawę, że pokrywa się ona dokładnie z godziną, w której żona poprosiła Swamiego o pobłogosławienie ich syna w Kanadzie!
Tak więc Swami był fizycznie obecny zarówno w Puttaparthi, jak i w Kanadzie w tym samym czasie. To prawdziwa relacja wielbiciela, a nie sen. Taka jest wszechobecność Pana Sai!
 – tłum. E.GG.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.