Jako
amerykańska para mieliśmy wyjątkowe błogosławieństwo zawrzeć „zaaranżowane
małżeństwo”, po tym, jak Sathya Sai Baba powiedział nam, żebyśmy się pobrali,
podczas naszej jedynej audiencji w 1987 roku. Te niezwykłe okoliczności
zawarcia naszego związku dały nam szczególną siłę przez ostatnie dwadzieścia
lat, ale jednocześnie nakładały na nas odpowiedzialność za przestrzeganie zasad
Sai tutaj, w USA, co może być trudne, szczególnie w nowoczesnej zachodniej rodzinie.
Odnaleźliśmy w maksymach Sai Baby – „Kochaj wszystkich, wszystkim służ”,
„Dlaczego się boisz, kiedy Ja tu jestem?” i „Pokochaj Moją nieprzewidywalność” –
doskonałe wskazówki na każdy dzień. Wydaje się, że na każde pytanie lub
wyzwanie, które się pojawia, można w jakiś sposób odpowiedzieć stosując jedną z
tych prawd. Nasze dwie córki były wielokrotnie pocieszane tymi prostymi sformułowaniami,
gdy dręczyły je problemy w szkole lub z przyjaciółmi.
Oprócz
wyzwań związanych z byciem wielbicielami Sai w zachodniej kulturze, nasze różne
zajęcia zawodowe były związane z branżą rozrywkową. Po latach występów jako komik
stand-upowy i zmęczeniu niezbyt
zdrowym stylem życia w nocnych klubach, Jeff modlił się do Baby o inną ścieżkę
kariery, która nadal pozwoliłaby mu wykorzystać jego talent komediowy. Jeff prowadził
już wtedy kurs stand-upu, ale
potrzebował dodatkowej pracy. W ciągu następnych dwóch dni dwóch różnych
przyjaciół zaproponowało mu prowadzenie szkoleń dla firm oraz seminariów na
temat zarządzania stresem z wykorzystaniem humoru. Bez wahania przyjął tą
propozycję, wiedząc, że Baba podsunął mu idealne rozwiązanie. Zaczął przemawiać
do publiczności biznesowej, włączając w humorystyczny sposób nauki Sai Baby do
swoich wystąpień.
Pewnego
razu, kiedy Jeff był w sklepie, zastanawiał się, czy prowadzenie szkoły komedii
nadal ma sens. Pytał Babę, czy to co robi naprawdę komukolwiek pomaga i czy nie
powinien raczej skupić się na rozwijającej się działalności dla firm. Nagle
zauważył go postawny mężczyzna z promiennym uśmiechem i powiedział: „Wiem, że
mnie nie pamiętasz, ale kilka lat temu uczęszczałem na twoje zajęcia komediowe
i chciałem ci powiedzieć, że każda dobra rzecz, jaka mi się w życiu przydarzyła,
jest bezpośrednim rezultatem udziału w twoich zajęciach! Moje życie stało się cudowne
i chciałem ci po prostu podziękować”. Uścisnął dłoń Jeffa i wyszedł ze sklepu.
Jeff podniósł wzrok, wyobraził sobie Babę i powiedział: „Dobrze, będę dalej
tego uczył”. Jeff podpisuje również całą swoją korespondencję słowami Baby:
„Bądź szczęśliwy”.
Moja
droga polegała na szukaniu pomocy Baby i nauce słuchania, a następnie na wierze
w to, że trzeba wcielać w życie odpowiedź, bez względu na to, jak
nieprawdopodobna by się wydawała. Oprócz zaaranżowania naszego małżeństwa, Baba
wyraźnie mnie prowadził przy najważniejszych życiowych decyzjach za pomocą
oczywistych znaków, zazwyczaj w Swoim pełnym humoru stylu. Piszę książki
kucharskie i kiedy byłam w Kalifornii, wpadłam na pomysł, aby napisać książkę,
wykorzystując danie śniadaniowe z południa USA – grits, czyli danie z grubo zmielonej kukurydzy. Ponieważ rzadko
gotowałam kukurydzę, nie byłam pewna, czy to kontynuować i poprosiłam Babę o
„wyraźny” znak, ponieważ tworzenie książek kucharskich jest bardzo czasochłonne
i kosztowne. Wczesnym rankiem następnego dnia byłam w kawiarni w Hollywood,
zapisując możliwe pomysły na przepisy, gdy usłyszałam klienta zamawiającego grits. Kelnerka wyjaśniła, że w
Kalifornii nie ma czegoś takiego jak grits.
Jednak po usłyszeniu tego słowa trzy razy, wstałam i podeszłam do klienta,
który okazał się bardzo znanym południowym muzykiem rocka, którego podziwiałam.
Napisałam książkę kucharską i od piętnastu lat jest ogromnym sukcesem w mojej działalności.
Na
koniec chcę podzielić się moim ulubionym snem. Właśnie wróciłam z Indii z moją
siedmiomiesięczną wtedy córką. W tym czasie byłam rejestratorką na nadchodzącą
regionalną konferencję Sai. Codziennie otrzymywałam wiele e-maili z bardzo specyficznymi
wymaganiami dietetycznymi, zmianami współlokatorów, prośbami o lokalizację
pokoju, transportem o nietypowych porach dnia itp. Skarżyłam się Jeffowi, że
niektórzy wielbiciele są zbyt wybredni i nieelastyczni. Tej nocy śniło mi się,
że jestem studentką w koledżu Baby (to był sen, ach, gdybym znowu była taka
młoda). Ustawiłam się w kolejce po jedzenie i zobaczyłam, że makaron z serem
kosztuje dziesięć rupii, więc postanowiłam go wziąć. Kiedy dotarłam do właściwego
stanowiska, serwującym był nikt inny, jak Sai Baba! Siedział i niechętnie
wstał, jakbym strasznie mu przeszkadzała, nałożył mi na talerz górę makaronu, a
odwracając się, by znów usiąść, z niechęcią zapytał, czy chcę coś jeszcze.
Obudziłam się, śmiejąc się głośno i wtedy usłyszałam bardzo poważny głos Baby,
mówiący „SŁUŻ Z RADOŚCIĄ!”. Wielokrotnie musiałam przypominać sobie ten sen,
gdy okoliczności nie układały się pomyślnie, a moją pierwszą reakcją było
narzekanie.
Wychowani
w chrześcijańskich domach, Jeff i ja odnaleźliśmy w przesłaniu Sai takie same
wartości, tylko trochę bardziej uniwersalne. To tylko kilka drobnych przykładów
na to, jak Sai Baba dotknął, obdarzył łaską i poprowadził nas przez życie. Czujemy
się bardzo pobłogosławieni, że Go znaleźliśmy i staramy się, aby przestrzegać
Jego zasad w naszym życiu rodzinnym i zawodowym.
źródło:
rozdział z książki United Souls of
America for Sai (Zjednoczone dusze Ameryki dla Sai)
–
tłum. E.GG.
Stand-up to forma komedii, w której artysta prezentuje
przed publicznością monolog, często improwizowany, bazujący na własnych
obserwacjach i doświadczeniach.