Moje pierwsze doświadczenie nieoceniającej Miłości

Haresh Thakur

Moi drodzy bracia i siostry
  8 stycznia 1975 roku przybyłem do Puttaparthi, rzekomo po błogosławieństwo Swamiego dla zdrowia mojego drogiego ojca.
     Zakwaterowano mnie w bloku Południe Prashanthi na drugim piętrze. Po wieczornym darszanie i kolacji wróciłem do pokoju i poszedłem spać, ponieważ byłem bardzo zmęczony. Około godziny 2 w nocy obudziłem się nagle ze strasznego snu, w którym ciągle wymiotowałem jajkami i odczuwałem silne pieczenie w klatce piersiowej. Sen był tak realistyczny, że sprawdziłem łóżko, aby zobaczyć, czy rzeczywiście nie zwymiotowałem jajek. Oczywiście prześcieradło było całkowicie suche i czyste.
     Wyszedłem z pokoju, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Zauważyłem, że mój pokój znajdował się dokładnie naprzeciwko okna pokoju Swamiego na pierwszym piętrze świątyni.
    Nie wiem dlaczego i jak, ale bardzo mocno czułem, że Swami próbował przekazać mi przez ten niezwykły sen jakąś wiadomość. Próbowałem nadać temu boskiemu snowi logiczne wytłumaczenie, zakładając, że Swami chce, abym przestał jeść jajka. Więc spróbowałem pierwszej bezpośredniej rozmowy z Bogiem, zobowiązując się, że jeśli takie jest Jego życzenie, nie będę więcej jadł jajek.
     Urodziłem się w niewegetariańskiej rodzinie. W tamtym momencie było to dla mnie ogromne poświęcenie, ponieważ moje śniadanie w akademiku zaczynało się od czterech jajek. Ale temu Bogu nie było łatwo się poddać. Nie chciał przepuścić tej złotej szansy, aby wykonać Swój chirurgiczny cios na mój umysł i zakończyć grę raz na zawsze.
   I wtedy po raz pierwszy usłyszałem Swamiego mówiącego wyraźnie do mojego ucha Swoim niepowtarzalnym boskim głosem. To było tak, jakby Swami przygotowywał mnie do mojego pierwszego interview, udzielając mi wcześniej pierwszego inner-view – wewnętrznego wglądu.
Powiedział: „Hmmm, więc przestaniesz jeść jajka, ale nadal będziesz jeść kurczaki”.
   To było dla mnie za wiele. W tamtych dniach moją kolacją był kawałek kurczaka z butelką piwa albo chińska potrawa mięsna. Jak przeżyję bez jedzenia mięsa? Swami postawił mnie w sytuacji, w której musiałem dokonać wyboru między Jego sposobem życia a moim.
  Mój pierwszy guru Swami Vivekananda nauczył mnie jak marzyć i podejmować decyzje odważnie i bezinteresownie, korzystając z wolności myśli i słowa, nawet w najbardziej złożonej sytuacji. Tłumienie umysłu nie jest drogą, do jego pokonania. Nie możemy odnieść sukcesu w żadnym przedsięwzięciu bez aktywnego udziału i radosnej współpracy naszego umysłu. W żaden sposób! Dlatego musimy zdobyć zaufanie naszego umysłu, zanim podejmiemy jakąkolwiek radykalną decyzję.
    Na moje szczęście wiedziałem na pewno, że tak jak ja mój umysł również zakochał się w tym najpiękniejszym Bogu Miłości. Dlatego z łatwością mogłem przekonać mój „małpi umysł”, aby wykorzystał tę niepowtarzalną okazję, którą oferował nam Bóg, by podnieść swoją świadomość na wyższy poziom Jego miłości, Jego światła, Jego świadomości, zamiast staczać się w mroczną otchłań zmysłowych przyjemności. Mój umysł prawie zaakceptował tę boską propozycję, ale z rozsądnym warunkiem, aby ta umowa mogła stać się realna. Sam Swami musi potwierdzić całą tę rozmowę, udzielając mi interview tego samego dnia, chociaż na minutę. Dałoby mi to pewność i siłę, aby dotrzymać tego najtrudniejszego zobowiązania na okres próbny, przynajmniej na rok.
Tak więc, mając zawartą „umowę” z moim umysłem usiadłem na placu darszanowym z oczekującym sercem i otwartym umysłem. Pożyczyłem kawałek papieru i długopis od sąsiada i napisałem mój pierwszy list do Swamiego:

Mój drogi Ojcze.
Wiem, że Ty wszystko wiesz.
Ale proszę, daj mi radość rozmowy z Tobą.
Czy możesz udzielić mi audiencji, choćby na jedną minutę?
Celem mojego życia jest kochać wszystkich i służyć wszystkim.
Twój syn Haresh Thakur.

     Kiedy Swami szedł w naszym kierunku, po raz kolejny usłyszałem Jego głos bardzo wyraźnie w moim uchu. Powiedział: „Skoro piszesz, że wiem wszystko, to po co w ogóle dawać mi ten list?”. O mój Boże! Ten Bóg nie tylko wie wszystko, ale także odpowiada na modlitwę natychmiast i rzeczowo!
Włożyłem list do kieszeni. Swami podszedł blisko i przeszedł obok nas, nie patrząc na mnie. Moje serce zamarło, a oczy uroniły jedną łzę. W następnej chwili Swami odwrócił się i patrząc mi prosto w oczy powiedział: „Idź!”. Podskoczyłem z radości i pobiegłem w stronę najbardziej pożądanego pokoju interview.
     Swami zaprowadził mnie za zasłonę i stanął tak blisko, że Jego boskie włosy dotykały moich policzków. Chociaż nie było między nami żadnej szczeliny, przez którą mogłoby przejść powietrze, to jednak nie czułem żadnego fizycznego dotyku! Postanowił mi wyjawić, że Jego boska forma nie składała się z pięciu żywiołów, ale że jest to czyste światło najwyższej Kosmicznej Boskości, które zstąpiło na ziemię w tej formie, aby zapalić lampę Swojej miłości w każdym ludzkim sercu.
Przemawiał dokładnie przez minutę w języku hindi:

“Bahut Komal Nirmal Hrudaya
Lekin Bahut Deep Sochta Hai
Isliye Headache Hota Hai”.

   („Masz bardzo delikatne, czyste i niewinne serce, ale twoje myśli drążą bardzo głęboko i dlatego czasami cierpisz na okropne bóle głowy”.)
Powiedziałem: „Tak Swami, czasami są one nie do zniesienia!”.

„Aaj Ke Baad Tum Kuchh Nahin Sochega!
Sab Swami Ke Charano Mein Arpan Kar Do.
Swami Sab Dekh Lega”.

     („Od dziś nie będziesz się o nic martwić. Zostaw wszystko u Moich stóp. Zajmę się wszystkim”.)
      Następnie zmaterializował dużą porcję wibhuti i nałożył je na moje czoło, przesuwając swój kciuk od środka brwi do końca czoła.
     Od tego błogosławionego dnia aż do dziś nigdy nie doświadczyłem żadnego bólu głowy. Nie byłem tak szczęśliwy z powodu interview czy uzdrowienia, jak z powodu znalezienia prawdziwej miłości mojego życia.
     Nie wspomniał ani słowem o żadnym z moich niezliczonych złych nawyków ani o moim nowoczesnym stylu życia. Podkreślił tylko moje szlachetne cechy charakteru, których nawet ja nie byłem świadomy. Jak można nie odpowiedzieć na tak czystą, nieoceniającą miłość Boga? Pobłogosławił mnie, abym od tego momentu podążał Jego ścieżkami.
     Postanowiłem, że przestanę robić cokolwiek, co mogłoby nie podobać się mojemu ukochanemu Sai. I że będę się starać robić wszystko, co możliwe, a nawet niemożliwe, co sprawiłoby, że mój Pan uśmiechnie się do mnie z aprobatą.
   Właśnie tak działa ten Uniwersalny Bóg! Przeprowadził przez taką transformację miliony istnień na całym świecie po cichu i skutecznie, mocą Swojej nigdy nie słabnącej miłości.
 tłum. E.GG.
 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.