Kiedy Gorakhnath przyszedł na darszan Bhagawana w Prashanti Nilayam

      To był zwykły dzień w Parthi. Wieczorne bhadżany dobiegły końca i Swami udał się do Swojej kwatery. Kilku studentów stało przed świątynią. Jeden z nich, który był przy drzwiach, zakończył modlitwy i miał zamiar odejść, gdy silna ręka chwyciła go za ramię. Osobą, która go zatrzymała, był nieznajomy, którego nigdy wcześniej nie widział. Nieznajomy zapytał, dlaczego się spieszy z wyjściem, skoro Swami wkrótce przyjdzie. Zdziwiony student powiedział: „Jestem w Parthi od ponad pięciu lat i nigdy nie widziałem ani nie słyszałem, aby Swami wyszedł w nocy, gdy jest już w Swojej kwaterze”. Nieznajomy uśmiechnął się czule i powiedział:  „Wkrótce zobaczysz Swamiego”. Chłopiec natychmiast zaakceptował to i uścisnął wyciągniętą dłoń nieznajomego. Minęło kilka minut. Zamknięte drzwi otworzyły się i ku zaskoczeniu studenta Swami wyszedł. Chłopiec chciał biec, tak jak zwykle wszyscy chłopcy to robią, ale nie mógł się ruszyć z miejsca. Nieznajomy również się nie ruszył. Swami szedł powoli, rozglądając się we wszystkich kierunkach i błogosławiąc wszystkich ludzi wokół, aż przekroczył próg świątyni. Chłopiec spojrzał na Swamiego ze zdziwieniem i nagle zdał sobie sprawę, że nikt inny Go nie zauważył. Wszyscy wykonywali swoje obowiązki, jakby Swamiego tam nie było.
       Dziwny dreszcz przeszedł mu po kręgosłupie. Swami nie był widoczny gołym okiem dla innych, a mimo to on mógł Go widzieć. Swami odwiedził wszystkie sklepy, stołówki, księgarnię itp. i wrócił do świątyni. Gdy tylko Swami wszedł, nieznajomy puścił rękę chłopca. Chłopiec stopniowo otrząsnął się z szoku i zapytał: „Czy mogę wiedzieć kim jesteś i skąd wiedziałeś, że Swami dzisiaj przyjdzie?”.
      Nieznajomy powiedział: „Nie tylko dzisiaj”. Każdego dnia Bhagawan przychodzi w tej formie i przechadza się po aszramie. Dzisiaj mogłeś to zobaczyć, ponieważ On tego chciał. Jestem jednym z jego wielbicieli. Poza tym nie mogę powiedzieć nic więcej”. Mówiąc to, nieznajomy zniknął.
Wielu aspirantów duchowych przychodzi, aby zobaczyć Swamiego, a potem odchodzi. Darszan nie ogranicza się do ludzkich istot, które przychodzą zobaczyć Swamiego. Jest wielu ludzi spoza planu fizycznego, którzy dostępują Darszanu tak jak my.
      Drodzy wielbiciele, tym „nieznajomym” był sam Gorakhnath Babadżi, wiecznie żyjący w Himalajach, znany również jako Mahawatar Babadżi, o którym mowa w „Autobiografii jogina” Paramahansy Joganandy.
Kasturi wspomina: „Byłem ze Swamim na balkonie na piętrze świątyni i mogłem zobaczyć »różne istoty« idące przez świątynię i ustawiające się w kolejce po darszan Swamiego. Pochyliłem się, aby zrobić padanamaskar i gdy tylko dotknąłem stóp Swamiego, zostałem odrzucony do tyłu na około 3 metry. Taka moc, taka energia emanowała od Swamiego w tym momencie. Byłem zaskoczony. To, co wiemy o naszym Swamim, to tak niewiele. Nic dziwnego, że mówi: »Nie próbuj mnie zrozumieć, po prostu doświadcz Mnie«. Tyle szczęścia, nawet doświadczając tak niewiele”.
za pośrednictwem pułkownika Ashoka Chopry
 – tłum. E.GG.
 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.