Nikt nie przyjeżdża do Puttaparthi bez Mojej woli

Poniższa niezwykła rozmowa Sathya Sai Baby z zachodnim wielbicielem pochodzi z książki „Baba” Arnolda Schulmana.

„Nie rozumiesz” – powiedział Baba.
„Powiedziałem ci »napisz książkę«, tylko dlatego, że chciałem ciebie. Rozumiesz? Ciebie. Nie książkę. Książka to rozgłos. Nie potrzebuję rozgłosu. Nie chcę rozgłosu. Chcę ciebie. Chcę twojej wiary. Chcę twojej miłości. Każdy, kto przychodzi tutaj, aby Mnie zobaczyć, myśli, że sam to zorganizował, ale to Ja zorganizowałem”.
A później w książce:
Pisarz wszedł do pokoju i lekko się skłonił kładąc obie dłonie na piersi pod brodą.
„Więc” – powiedział Baba. Zatrzymał się i spojrzał pisarzowi prosto w oczy. „Widziałeś już wystarczająco dużo”.
„Za dużo. Nie rozumiem niczego, co widziałem”.
Baba roześmiał się.
„Pozór nie różni się od pustki” – powiedział Baba, szukając słów po angielsku. „Jednak w pustce nie ma pozoru”.
Pisarz poczuł, że powinien się uśmiechnąć, skinąć głową lub w inny sposób zasugerować, że zrozumiał to, co powiedział Sathya Sai Baba, ale nie zrozumiał i oparł się pokusie udawania.
Baba skinął głową. „Życie to tylko wspomnienie snu” – powiedział.
„Nie pochodzi z żadnego widocznego deszczu. Nie wpada do rozpoznawalnego morza. Pewnego dnia, ale jeszcze nie teraz, zrozumiesz, jak bezsensowne jest spędzanie całego życia na gromadzeniu dóbr materialnych. Nie mam żadnej ziemi, żadnej własności, na której mógłbym uprawiać własną żywność.
Wszystko należy do kogoś innego, ale tak jak ludzie we wsi, którzy nie mają ziemi, czekają, aż wyschnie staw, aby mogli zaorać ziemię pługiem i szybko coś uprawić, zanim staw znów się napełni, tak Ja uprawiam Swoją żywność, którą jest Miłość i Radość. Dla ciebie te słowa mają różne znaczenie, ale dla Mnie są tym samym. Ale muszę działać szybko w sercach tych, którzy przychodzą Mnie zobaczyć, szybko, zanim odejdą”.
Znów spojrzał w oczy pisarza.
„Rodzaj wiary we Mnie, o który proszę, jest czymś więcej, o wiele więcej niż to, co większość ludzi uważa za wiarę czy miłość” – powiedział Sathya Sai Baba.
„Dlatego wiele osób, które przychodzą tylko po to, aby zobaczyć cuda, przestaje Mnie kochać w chwili, gdy przestaję ich zabawiać i dawać im prezenty. To, o co was proszę, to byście dali Mi wszystko. Nie owoce, kwiaty, nie ziemię, ale siebie, bez żadnych ograniczeń. Wasz umysł. Wasze serce. Waszą duszę”. Zamilkł na chwilę, po czym skinął głową do Siebie. „Ale to tylko słowa”.
Przez chwilę milczeli.
Pisarz stał obok kanapy i czekał. Nie było nic, co mógłby powiedzieć. W jego świadomości rozprzestrzeniał się pewien rodzaj ciepła i bliskości, jakich nigdy wcześniej nie zaznał, i to go przestraszyło. Czuł się przytłoczony tym uczuciem. Ale niepokoiła go nie tylko intensywność tego uczucia. To było nagłe uświadomienie sobie, że to uczucie Miłości – bo sądził, że to Miłość – różniło się od każdej innej miłości, jaką kiedykolwiek czuł, o której słyszał lub czytał. Być może to jego niezdolność do zdefiniowania tego, co czuł, spowodowała, że nagle wpadł w panikę. W mniej niż minutę stał się emocjonalnie wyobcowany, samotny w nieznanym świecie. Aby poradzić sobie z tym zagadkowym lękiem, jedyną obroną, jaką potrafił znaleźć, była próba wyłączenia tego uczucia.
Baba obserwował go przez chwilę z uwagą
„Nie możesz ode Mnie uciec” – powiedział. „Jak ci już mówiłem, nikt nie może przyjechać do Puttaparthi, jakkolwiek przypadkowe by się to wydawało, bez Mojego wezwania. Sprowadzam tu tylko tych ludzi, którzy są gotowi Mnie zobaczyć, i nikt inny, nikt, nie znajdzie tu drogi. Kiedy mówię »gotowy«, mam na myśli różne poziomy gotowości, rozumiesz”.
„Jestem zawsze z tobą” – powiedział Baba. „Nawet kiedy we Mnie nie wierzysz, nawet kiedy próbujesz o Mnie zapomnieć. Nawet wtedy gdy śmiejesz się ze Mnie lub próbujesz Mnie nienawidzić. Nawet gdy jestem po przeciwnej stronie ziemi”.                                              – tłum. E.GG.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.