Kilka miesięcy później ponownie
udał się do Indii, aby spotkać i sfotografować Babę. Pierwsze spotkanie dało mu
wiele radości. Przybył do Bangalore z włoskim przyjacielem, Craxim, biznesmenem,
fotografem i żarliwym wielbicielem Sai. Bighi miał wielkie szczęście, ponieważ
Swami udzielił mu kilku audiencji i dał mu wiele okazji do robienia zdjęć. Jego
specjalizacja to fotografia plenerowa z wykorzystaniem naturalnego światła.
Lubi uzyskiwać oryginalne efekty.
„Chcę zrobić boskie zdjęcie
Swamiego” – powtarzał raz po raz. „Boskie zdjęcie? Możesz fotografować Swamiego
tylko takim, jakim jest. Nie mów mi, że sfotografujesz krzyż na Nim i otrzymasz
boskie zdjęcie Jezusa i Sai Baby” – powiedział mąż Balu. Ale Bighi zignorował
to i powiedział: „Nie, zrobię moje boskie zdjęcie Baby, a ty je zobaczysz. Chcę
sfotografować słońce i Swamiego, to będzie wspaniałe. Swami ma tak niezwykłą
osobowość. Wszystko w nim urzeka mnie jako fotografa. Jest idealnym obiektem
dla każdego fotografa, nawet taki, jaki jest, ale światło słoneczne padające na
Niego, na Jego koronę włosów..... To będzie naprawdę fantastyczne”. Bighi
wyobrażał sobie, jak cudowne byłyby fotografie, gdyby tylko mógł zrobić kilka
zdjęć Baby w słońcu i pod światło.
Jego determinacja sprawiła, że
modliliśmy się, aby Baba spełnił jego życzenie i pozował dla niego w słońcu.
Baba z uśmiechem spełnił prośbę. Bighi klękał i wręcz czołgał się, aby zrobić
właściwe zdjęcia. Przewracał się z boku na bok, przyjmował różne niewygodne
pozycje na ziemi i z radością robił zdjęcia. Baba, widząc jego występ, zapytał:
„Czy w aparacie jest film?”. Wszyscy słyszeli i śmiali się, z wyjątkiem Bighi,
który zapomniał o wszystkim z wyjątkiem „Swamiego i słońca”.
Baba udzielił mu dwóch audiencji
i omówił z nim całe jego życie i karierę. Zmaterializował dla niego wibhuti i medalion. Następnie Bighi poprosił
o szatę, a Baba powiedział: „Tak”. Craxi i Bighi zostali zaproszeni na
ekskluzywną uroczystość w akademiku Cowan
(dla studentów Brindawan) w dniu obchodów święta Ugadi.
Z tej okazji Baba zmaterializował wspaniały pierścień Kosala, z klejnotem, który pochodził z czasów Sri Ramy. Zanim Bighi odszedł, Baba dał mu
jedną ze swoich szat. Bighi był uszczęśliwiony. Po powrocie do Mediolanu zrobił
specjalną szklaną gablotę, w której wyeksponował szatę. Nazywa ją swoim
portretem Baby i wszystkim tym, co dla niego znaczy. Umieszczony tam wiersz
wyjaśnia również znaczenie i różne aspekty „portretu” w szklanej gablocie.
Bighi mówi, że ktokolwiek odwiedza jego studio, uważa ten „portret” za pełen
mocy. Niektórzy nawet powiedzieli: „Zabierz go, jest zbyt silny, to zbyt wiele
dla mnie”. Bighi jest pewien, że niektóre z niezwykłych wibracji Baby emanują z
tego „portretu”.
Shakuntala Balu zaprotestowała:
„To nie może być portret. To przecież tylko szata Swamiego. Nie użyłeś nawet
swoich zdjęć, aby pokazać twarz, ręce czy stopy”.
Jedna kopia zdjęcia szaty została
wysłana do pani Balu, która wykrzyknęła: „To niewiarygodne. Spójrz! Bighi
uwiecznił krzyż na sercu Swamiego”. Na innej fotografii, widać we włosach półksiężyc
Pana Śiwy i świetlisty okrąg na środku czoła, gdzie znajduje się trzecie oko.
Bighi chciałby bez końca
fotografować Babę. Zapytany dlaczego, wzdychając odpowiedział: „Nie potrafię
wyjaśnić. To coś, co czuję głęboko w sobie i nie potrafię tego wyrazić słowami.
Nie ma na Ziemi takiej niezwykłej osoby jak On”.
Niektóre ze zdjęć, które zrobił,
są nadal dostępne w Puttaparthi.
– tłum. E.GG.
Ugadi/Yugadi – Nowy Rok w stanach Karnataka i
Andhra Pradesh.