Doświadczenia ze Śri Sathya Sai

Sai Aditya Batra

student w latach 2000-2005 Sri Sathya Sai Higher Secondary School, Prasanthi Nilayam, obecnie dyrektor Shankarnarayana Life Sciences LLp (pionierska firma biotechnologiczna) w Bangalore

Pierwsza wizyta dziadka

       Gdy mój dziadek ze strony matki dowiedział się o Swamim, zapragnął odwiedzić Puttaparthi. Pracował w Siłach Powietrznych Indii. Zgodnie z mistrzowskim planem Swamiego, dowódca powiedział mojemu dziadkowi, że musi udać się do Bangalore, ponieważ wzywają go  jakieś tymczasowe obowiązki. Następnego dnia przybyli do Bangalore, a kiedy praca dziadka dobiegła końca, zostało mu trochę czasu na podróż do Puttaparthi. Dotarł tam, ale niestety Swami nie spojrzał na niego podczas Darszanu.
      W dniu, w którym musiał wyjechać, powiedział Swamiemu: „Swami, muszę wyjechać”, ale Swami poprosił, by został. Postanowił więc zostać, ale myślał, że to ryzykowne, bo jeśli nie zdąży na czas, aby wsiąść do samolotu, zostanie zawieszony w pracy.
Po trzech dniach Swami zapytał go: „Kiedy wyjeżdżasz?”.
Mój dziadek odpowiedział: „Kiedy tylko powiesz”. Swami powiedział: „Wyjedź teraz” i mój dziadek wyszedł niezwłocznie.
      Gdy dotarł do Bangalore, zobaczył tam swoich przyjaciół. Zapytał ich, jak to możliwe, że nadal tam są. Oni z kolei zapytali go, gdzie on był do tej pory. Mój dziadek odpowiedział, że pojechał do Sai Baby. Jego przyjaciele zażartowali, że Sai Baba prawdopodobnie wypił cały olej hamulcowy w samolocie. Dalej wyjaśnili, że gdy próbowali uruchomić samolot, nie wystartował, ponieważ nie było w nim oleju hamulcowego! Nie było go również na lotnisku. Wszyscy czekali na dostawę oleju hamulcowego. Kiedy tak rozmawiali, na lotnisko przyjechała cysterna z olejem hamulcowym i wszyscy razem odlecieli do Agry.

Przyciągnęły ich bhadżany

      Rodzina mojego ojca dowiedziała się o Swamim prawie trzydzieści dwa lata temu od sąsiada, dr C. N. Babu. Co czwartek odbywały się w jego domu bhadżany. Mój dziadek, będąc zagorzałym zwolennikiem Arya Samaj[1], krytykował kult bóstw. Po kilku miesiącach nowi sąsiedzi zaprosili moją babcię na rodzinne spotkanie bhadżanowe, a babcia z grzeczności przyjęła to zaproszenie. Była bardzo zadowolona ze sposobu prowadzenia bhadżanów. Punktualność, dyscyplina prowadzących śpiew liderów i melodyjny rytm zrobiły na niej wrażenie. Były ofiary dla bóstw, nie było prasadamu (posiłku) ani herbaty po bhadżanach. Było to w stylu mojej babci. Oznaczało to, że bez wydawania pieniędzy każdy mógł zorganizować bhadżany w swoim domu. Spokój wyniesiony ze spotkania odczuwała jeszcze przez długi czas. Zaraz po bhadżanach wszyscy cicho opuszczali to miejsce z uczuciami rozbudzonymi w ich umysłach. To było jakieś wyjątkowe uczucie przyciągania lub pewien rodzaj błogości, którego doświadczyli członkowie rodziny, co wpłynęło na regularne uczestnictwo w bhadżanach.
Zainteresowanie i ciekawość poznania Swamiego
      Dr Babu dał nam kilka książek o Swamim. Mój dziadek był pod wrażeniem życia i nauk Swamiego, a także Jego wiedzy na temat literatury wedyjskiej. Jego stosunek do kultu bóstw uległ zmianie. W roku 1972, moja babcia miała pierwszy Darszan Swamiego w Moha, w okręgu Pendżab. Fizyczna forma Boga ogromnie ją poruszyła.

Deszcze posłuszne Swamiemu

   Wiara i oddanie zaczęły kiełkować w naszej rodzinie wraz z zaangażowaniem rodziny w działania Centrum Sai. Mój ojciec, będąc jeszcze młody, potrafił zmotywować swoich przyjaciół, aby dołączyli do niego w działaniach Sai. W roku 1973 mój ojciec, jako ówczesny przewodniczący Centrum Sai, wziął udział w swoim drugim letnim kursie na temat kultury i duchowości Indii. W Brindawan, był świadkiem wielu cudów. Bangalore jest znane z nagłych zmian pogody. Pewnego popołudnia, ulewne deszcze wydawały się nieuniknione, a nad głową wisiały ciemne chmury. W tym czasie studenci zaczynali posiłek i jak zwykle był z nimi Swami. Widząc ciemne chmury, Swami wyszedł ze stołówki i skierował prawą rękę w stronę nieba. Wyglądało to tak, jakby Swami nakazywał chmurom się rozproszyć. W rzeczywistości, chwilę później chmury zaczęły znikać i wyglądało, jakby były tam tylko po to, aby otrzymać Darszan Swamiego! Tego wieczoru bardzo niewielu wielbicieli z miasta pojawiło się na Darszanie. Po dochodzeniu okazało się, że tego dnia w pozostałej części miasta padał ulewny deszcz.
Ojciec otrzymuje bezgraniczną łaskę
      W roku 1984 moja babcia otrzymała interview z Sai Babą, na którym ustalono datę ślubu mojego ojca. Swami zaproponował datę ślubu w październiku z dziewczyną, która studiowała w Instytucie Swamiego i pracowała w Jego szkole.
      Moja babcia miała obawy, bo jej syn nie ukończył jeszcze swojej pracy badawczej i nie mógł znaleźć pracy. Ale po ustaleniu daty, Swami powiedział, że zajmie się wszystkim. Mój ojciec miał miesiąc czasu na ukończenie swoich badań i znalezienie pracy. Nagle pojawiła się rozmowa kwalifikacyjna na stanowisko mikrobiologa w nowo utworzonym Instytucie Narodowym w Delhi. Dzięki łasce Swamiego mój ojciec z ufnością przystąpił do rozmowy kwalifikacyjnej i został przyjęty w ciągu następnych pięciu dni. Swami zadbał o to, jak obiecał z dużym wyprzedzeniem. W rzeczywistości mój ojciec musiał starać się o przedłużenie terminu rozpoczęcia pracy, który został mu wyznaczony. Było zupełnie jasne, że kiedy Swami zdecyduje i ustali program, to się zmaterializuje, cokolwiek by się nie działo. Trzydniowa ceremonia zaślubin była pod bezpośrednim przewodnictwem Swamiego. Swami stworzył wiele prezentów i uszczęśliwił wszystkich. Cuda zdarzały się nawet po ślubie. Swami zabrał moich rodziców do Kodaikanal i zadbał o ich komfortowy pobyt.

Boska opieka od samego początku

      Powiedziano mi, że kiedy miałem się urodzić, Swami z wielką miłością nakazał mojemu ojcu zostawić moją matkę w Puttaparthi pod Jego opieką. W domu miało się wydarzyć wiele nieprzewidzianych rzeczy, o których wiedział tylko Swami. Dzięki Jego łasce i błogosławieństwu otrzymałem imię, a także odprawił wszystkie ceremonie związane z narodzinami dziecka.
      W wieku pięciu lat, kiedy miałem zostać przyjęty do szkoły podstawowej w Puttaparthi, w czasie moich badań lekarskich, wynik EKG wykazał problem. Następnie wykonano badanie USG, które wykazało dziurę w sercu. To była szokująca wiadomość dla mojej matki. W tym czasie mój ojciec był w delegacji w Bangalore. Moja matka natychmiast zabrała mnie do Whitefield na Darszan Swamiego. Kiedy Swami zbliżył się do nas, pokazała mu wszystkie wyniki, a Swami pocieszył ją, zmaterializował wibhuti i natarł nim moją klatkę piersiową. Poprosił mamę, aby zabrała mnie do szpitala Manipal na ponowne badania. Moi rodzice natychmiast zabrali mnie do szpitala i ku zaskoczeniu wszystkich badania wykazały, że nie ma dziury w sercu!
      Moi rodzice mieli ogromną wiarę w słowa Swamiego i zawsze stosowali się do Jego poleceń. Kiedyś, gdy Swami powiedział mojemu ojcu, aby założył firmę, mimo że był niedoświadczony i ograniczony wieloma czynnikami, postanowił postępować zgodnie z poleceniem Pana. Rozpoczął działalność, ale przedsięwzięcie ostatecznie upadło. Czy Matka Sai pozwoli, aby jakikolwiek ból dotknął Jej wielbiciela? Swami zasugerował, aby ponownie założył firmę. Tak też zrobił, firma rozkwitła, a dobrobyt powrócił do rodziny. Ludzie bez wiary ponoszą porażki, ale ten, kto ma wiarę, nigdy nie poniesie porażki.
      Doświadczenia z Panem były niezwykle budujące i radosne. Mój ojciec, dzięki łasce Pana, mógł rozwijać swoją karierę, zajmując szanowane stanowiska, a także otrzymał nagrodę „Naukowca Roku” od rządu Indii w roku 2002.
      O Panie! To Twoja łaska i miłość nas prowadzi. Tylko Twoja wola nas ochrania i zapewnia nam pomyślność.
źródło: Sai Nandana 2005 (ofiarowane z okazji 80. urodzin)
 – tłum. E.GG.
 
[1] Arya Samaj to monoteistyczny indyjski ruch reformatorski hinduizmu, który promuje wartości i praktyki oparte na wierze w nieomylny autorytet Wed.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.