Pamiętaj z wdzięcznością

Jeanette la Bastide

Jeanette la Bastide jest długoletnią żarliwą wielbicielką Bhagawana, która niestrudzenie pomaga śmiertelnie chorym pacjentom hospicjum. Mieszka w Milwaukee, Wisconsin, USA.

Mój najdroższy i najukochańszy Boże Ojcze!

      Pamiętasz Panie, wczesne lata dziewięćdziesiąte, kiedy miałeś dla mnie specjalny plan? Nie byłam ateistką, ponieważ miałam niezachwianą wiarę w Jezusa. Pamiętasz Panie, że zabrałeś mi ukochanego męża i zostawiłeś mnie bez pracy, stałego dochodu, jedzenia i bez przyjaciół? Moja wiara w Jezusa stała się jeszcze silniejsza, gdy On się o mnie troszczył. Pamiętasz Panie, że chociaż mam głęboką wiarę w Jezusa, wciąż nie mogłam przezwyciężyć mojej samotności i miałam nadzieję, że znów wyjdę za mąż? Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że prawdziwego szczęścia nie można znaleźć na ziemi. Pamiętasz Panie, że ktoś dał mi trzy adresy Centrów Sai Baby w USA, a po tym, jak napisałam, aby uzyskać informacje, wszystkie trzy listy wróciły do mnie z wiadomością: „Nie ma takiego adresu”, „Zwróć nadawcy”, „Nie ma takiego nazwiska”. Jaka głupia byłam, że uwierzyłam w Boga w ludzkiej postaci, chociaż trzymałam się wiary, że Jezus nim jest.
      Pamiętasz Panie, jak oskarżyłam Sai Babę, o bycie przywódcą sekty i jak nie chciałam mieć nic wspólnego z sektami? Więc poświęciłam się pracy jako wolontariusz dwadzieścia cztery godziny na dobę. Pamiętasz Panie, jak poszukując Boga, dołączyłam do grupy Edgara Cayce? I jak codziennie odwiedzałam „Księgarnię za Pół Ceny”, mając nadzieję, że w obu przypadkach znajdę sposób, aby dotrzeć do Boga? Jednakże dało mi to tylko wielkie rozczarowanie i frustrację. Moje poszukiwania Boga pozostały niespełnione. Pamiętasz Panie, jeden zniszczony egzemplarz książki „Autobiografia jogina” Paramahansy Yoganandy, leżący na półce w księgarni i zapraszający mnie do jej zakupu? Oczy jogina na zdjęciu przeszywały mnie na wskroś, ale myślałam o Nim jako o kolejnym przywódcy sekty. Przez tygodnie książka leżała na półce – pewnego dnia spadła mi nawet pod nogi. A jednak jej nie kupiłam.
      Pamiętasz Panie, że od tej chwili wziąłeś sprawy w swoje ręce? Używając nieznanej mi osoby jako swojego narzędzia, otrzymałam od niej nowy egzemplarz książki „Autobiografia jogina”, z wdzięczności za przysługę, jaką wyświadczyłam jej umierającej ciotce.
      Pamiętasz Panie, jak pośpieszyłam z powrotem do księgarni, tylko po to, aby stwierdzić brak na półce starego egzemplarza? Pamiętasz Panie, że po tym incydencie zostałam członkinią „Towarzystwa Samorealizacji” i przez kilka lat podążałam za duchowymi naukami Paramahansy? Dzięki tym naukom odkryłam, że większa część pustki we mnie zniknęła. W końcu odkryłam Boga, ale pozostała część tej pustki była jeszcze gorsza niż pełna pustka, której doświadczałem wcześniej.
      Pamiętasz Panie, jaki ból spowodowała ta pozostała pustka, że wolałam umrzeć niż żyć bez poznania Boga? Modliłam się i płakałam, a łzy spływały mi po policzkach, aby Jezus i Paramahansa zaprowadzili mnie do Boga – tego Boga – człowieka Sai Baby, którego inni wielbili.
      Pamiętasz Panie, list, który do Ciebie napisałam, mokry od moich łez, który wysłałam do Indii? Tym razem list nie został zwrócony. Zlitowałeś się nade mną i to Ty sprawiłeś, że zobaczyłam Cię w Indiach. To był cud za cudem, który otrzymywałam, połączony z Twoją grą pełną przeszkód, które umieściłeś na mojej drodze. Na przykład, pamiętasz Panie, że rozwinęły się u mnie „wrzodziejące” bóle z powodu strachu, że stracę pracę i nie zdołam pokryć wydatków? I jak w przeddzień mojego wyjazdu mój paszport w końcu mógł zostać odebrany z indyjskiego konsulatu w Chicago, chociaż tego dnia była najgorsza zima w historii? I że dostaliśmy mandat za parkowanie po tym, jak otrzymałam paszport i wizę? Pamiętasz Panie, że dałeś mi miejsce w pierwszym rzędzie i obdarowałeś mnie Swoimi błogosławieństwami i miłością. A wszystko, co mogłam wypowiedzieć w swoim sercu, to słowa: „Boże Ojcze, nie chcę Twoich cudów i nie chcę audiencji. Proszę, oczyść moje serce, Panie”. Uczyniłeś to i jeszcze więcej. Uczyniłeś mnie spełnioną. Moje poszukiwania Boga w końcu dobiegły końca. Teraz cieszę się Bogiem w mojej Jaźni – mojej Atmie, któremu nadałam imię i formę mojego ukochanego Boga Ojca, który objawił się w ludzkiej postaci, a którego Imię to Prawda. Kocham Cię mój Panie, moja Miłości, moje Życie, mój Przyjacielu.

Twoja kochająca córka

– źródło: United Souls of America for Sai
– tłum. E.GG.
 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.