Dając przykład bezinteresownej służby

Dr R. Padmanabhan

      Dr R.S. Padmanabhan jest uważany przez niektórych za najbardziej oddanego wielbiciela Swamiego. W dniu Swoich 80. urodzin Bhagawan zaprosił go i kilku krewnych na interview. Przytulił go i powiedział, że jest Jego Hanumanem (forma bóstwa symbolizującego oddanie), podczas gdy On jest Ramą.
      Następnie Baba zapytał, jakie jest jego ulubione bóstwo. Kiedy dr Padmanabhan nie odpowiedział, Swami zmaterializował figurkę Hanumana i ponownie powiedział: „Jesteś Moim Hanumanem”.
       Dr Padmanabhan przybył do Bhagavanu w 1944 roku w wieku 17 lat. Od tego dnia jego życie całkowicie się zmieniło. Kiedy dr Padmanabhan założył swoją praktykę dentystyczną, jego pierwszym pacjentem był Sam Bhagawan. Baba usiadł na fotelu i poprosił dr Padmanabhana, aby sprawdził Jego zęby. Spojrzał na zęby i powiedział: „Bhagawan, są w porządku”. „Wiem o tym” – odpowiedział Swami, „ale chciałem, żebyś je sprawdził i chciałem też zobaczyć, czy jesteś dobrym dentystą”.
       Tego dnia Bhagavan dał mu 500 rupii i powiedział: „Twoja praktyka będzie dobrze prosperowała”. I tak się stało. Poniżej prezentujemy tekst przemówienia dr Padmanabhana w Londynie we wrześniu 2002 r.
Bycie ze Swamim to praca na pełen etat, która nie pozostawia czasu na wakacje. Kiedy jesteśmy ze Swamim, musimy być bardzo czujni. Kiedy On powie dwa słowa, my mamy rozumieć Go i postępować zgodnie z instrukcjami. Nauczyłem się tej sztuki od mojego wujka, który przybył do Bhagawana w 1944 roku w wieku 60 lat i mieszkał ze Swamim aż do śmierci w wieku 80 lat. Opiekował się Swamim, a ja zająłem jego miejsce, gdy odszedł.
        Swami jest jedynym, który interesuje się dobrobytem całego świata, nie rozróżniając religii, kast ani wyznań. Chce, abyśmy wszyscy służyli społeczności i dbali o jej dobro. Zapewnia nas, że świat będzie lepszy, ale wielbiciele muszą ciężko pracować, aby tak się stało. Dlatego moją szczerą prośbą jest, abyśmy poświęcili się misji Swamiego.
        Jaka jest Jego misja? Służyć najbiedniejszym z najbiedniejszych i podnosić ich na duchu. Wszyscy możemy stać się Jego narzędziami. Musimy rozwijać nasze umiejętności i służyć bezinteresownie, aby wszyscy mogli być szczęśliwi. Swami jest tego najlepszym przykładem. Zbudował kilka tysięcy domów dla biednych ludzi w Parthi. Zapewnia wszystkim darmową edukację. Daje emeryturę biednym, starszym ludziom. Zbudował szpitale superspecjalistyczne w Bangalore i Puttaparthi. Wielu lekarzy pracuje za darmo i poświęca swój czas z miłością i oddaniem. Inni pracują za symboliczną kwotę.
       Nie jestem wielkim mówcą. Bardziej skupiam się na bezinteresownej służbie. Staram się służyć Swamiemu najlepiej, jak potrafię, by był szczęśliwy i uśmiechnięty. To samo w sobie jest bardzo trudną pracą, ponieważ trzeba być świadomym najmniejszych zmian w Jego nastroju. Staram się również, aby ci wielbiciele, którzy przybywają z daleka z różnymi pragnieniami – czy to, aby usiąść w pierwszym rzędzie i oddać list, uzyskać wskazówki dotyczące problemu, czy też uzyskać interview ze Swamim, byli szczęśliwi i zadowoleni. Kiedy rozmawiam o nich ze Swamim, zawsze mówi: „Nie martw się. Wiem, z kim i kiedy się spotkać”.
       Muszę wam powiedzieć, drodzy przyjaciele, że kiedy dostąpicie Jego Darszanu (bycie w obecności świętej osoby), nie musicie podawać Mu listu ani o nic Go prosić. Wasze oddanie, poświęcenie i dyscyplina wystarczą, aby zbliżył się do was. Chciałbym osobiście zaapelować do wszystkich. Kiedy przyjedziecie do Bangalore, nie dawajcie wszystkich tych listów Bhagawanowi, ponieważ dla mnie większym problemem jest ich noszenie niż dla Bhagawana ich czytanie! Żarty na bok, możecie sobie wyobrazić, ile wysiłku wymaga od Niego przeczytanie wszystkich tych listów.
Pewnego razu, kiedy dawałem Swamiemu listy po powrocie z Darszanu, zapytałem Go: „Swami, jest tak wiele listów, jak je przeczytasz? Zajmie to co najmniej osiem do dziesięciu godzin”.
      Swami powiedział: „Nie, Padmanabh, nie muszę ich czytać, żeby wiedzieć, co jest w tych listach”. Aby mi to udowodnić, podniósł list i powiedział, że w kopercie jest pięć banknotów po 100 rupii, a następnie otworzył list. Rzeczywiście, była dokładnie taka kwota. Wokół Niego stało nas pięcioro i dał każdemu po jednym banknocie.
      Następnie powiedział: „To jest karma (wynik przeszłych działań) każdej osoby, aby cierpieć to, co musi cierpieć. Nie ma skrótów. Nawet jeśli wyleczę go teraz, będzie musiał cierpieć w następnym życiu, aby uregulować rachunki. Lepiej, aby stawił czoła swoim problemom i zakończył swoją karmę teraz, kiedy Ja jestem tutaj, aby dać mu siłę, której potrzebuje. Jeśli ktoś może zostać wyleczony, zostanie wyleczony, ale jeśli musi cierpieć, to jest nieuniknione”.
      Około miesiąca temu Swami miał duży obrzęk na prawym policzku w pobliżu ucha. Mój znajomy dentysta i ja byliśmy bardzo zmartwieni. Widzieliśmy, że bardzo cierpi. Przez osiem dni obserwowaliśmy, jak cierpi, a potem w końcu wyjaśnił, że przyjął na siebie ból bardzo małego dziecka, które nie byłoby w stanie go znieść. Powiedział, że obrzęk powoli ustąpi.
Kilka lat temu Swami przejął ból nogi pewnej osoby i nie mógł chodzić. Przychodził na Darszan, a my prosiliśmy: „Dlaczego tak się trudzisz – prosimy byś udzielał Darszanu z miejsca, w którym jesteś”.
       Ale On mówił: „Nie, czeka na Mnie tak wielu wielbicieli, muszę iść”. Pewnego dnia poszedł na Darszan i kiedy wrócił, po prostu upadł. Mój przyjaciel i ja chcieliśmy Mu pomóc, ale nam zakazał.
      Pokonanie 15 schodów do Jego pokoju, zajęło Mu pół godziny. Wspinał się Sam, bez żadnej pomocy. Chcieliśmy sprowadzić lekarza, aby Go zbadał, ale nie pozwolił na to. Cierpiał w ten sposób aż przez pięć dni. Szóstego dnia mój przyjaciel i ja poszliśmy z Nim porozmawiać, a On uśmiechnął się i powiedział: „Przynieś srebrny kubek”. Zmaterializował w nim trochę wody, wypił ją i zaczął chodzić, jakby nic się nie stało!
       Wiele lat temu, obaj z bratem, zachorowaliśmy na przepuklinę. Swami zapytał mnie, co zamierzam z tym zrobić. Odpowiedziałem, że zniosę to, co mnie spotka i w odpowiednim czasie pójdę do lekarza. Mój młodszy brat powiedział Swamiemu, że boi się operacji i zapytał, czy Swami mógłby go wyleczyć.
       Swami zabrał go do pokoju, stworzył wszystkie niezbędne przyrządy chirurgiczne na moich oczach, a następnie zamknął drzwi. Pół godziny później Swami wyszedł z pokoju z moim bratem, który był całkowicie wyleczony. Później ja poszedłem do zwykłego chirurga, który mnie zoperował. Nie zawracałem Swamiemu głowy moimi osobistymi problemami. Mówię wam o tym, ponieważ chcę podkreślić fakt, że nie powinniście się martwić osobistymi problemami. On jest wszechwiedzący i zawsze będzie się nami opiekował.
       W młodości Swami poprosił mnie, abym wyjechał na rok do pracy w Londynie. Próbowałem powiedzieć: „Nie Swami, jestem szczęśliwy i dobrze sobie radzę”, a On powiedział: „Musisz jechać. Twoja praktyka dentystyczna się rozwinie”. Przyjechałem więc do Londynu i pracowałem w szpitalu stomatologicznym. Dziesięć lat później Swami ponownie poprosił mnie, abym odwiedził Londyn i zapoznał się z najnowszymi osiągnięciami w praktyce stomatologicznej. Kiedy zastanawiałem się, czy mnie na to stać, powiedział: „Nie martw się. Za dwa miesiące British Council zaprosi cię do Anglii”. I rzeczywiście, dwa miesiące później otrzymałem zaproszenie od British Council. Sponsorowali mój sześciomiesięczny pobyt w Manchesterze, Birmingham i Liverpoolu.
        Takie są drogi naszego Pana – całkowicie wykraczające poza nasze pojmowanie.
źródło: Sai Sarathi   tłum. E.GG.

Gabinety dentystyczne w Szpitalu Sathya Sai Baby w Puttaparthi

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.