On chroni
K. Gayatri
Wszyscy
pragniemy fizycznej obecności Swamiego. Ale wydarzenie, które miało miejsce w
moim życiu, gdy byłem w 9. klasie, jest świadectwem faktu, że Swami jest zawsze
z nami, obserwuje nas, prowadzi i chroni.
W
naszym domu, na ścianie naprzeciwko wejścia, wisiał ogromny obraz Swamiego.
Moja mama miała zwyczaj patrzeć na niego i modlić się przed wyjściem z domu.
Pewnego dnia rodzice poszli do szkoły, aby odebrać moje świadectwo. W domu
nikogo nie było. Jak zwykle moja mama pomodliła się do Swamiego przed wyjściem
z domu. Zdarzyło się, że element dzwonka
nagrzał się i spadł na łóżko przykryte syntetycznym kocem, który w mgnieniu oka
zapalił się. Płomienie sięgały sufitu, zabarwiając go na czarno. Nowy stolik
mojego brata stał pod łóżeczkiem. Dzięki łasce Swamiego nic mu się nie stało,
ani też nylonowej zasłonie pod łóżeczkiem. Zwykle nylonowe zasłony kurczą się
pod wpływem samego ciepła, ale, co zaskakujące, po wystawieniu na działanie
prażącego ognia, zasłona pozostała całkowicie nietknięta. Przewody telefoniczne
i elektryczne znajdowały się tuż przy zasłonie. Gdyby zasłona się zapaliła,
cały dom zamieniłby się w popiół. W pobliżu łóżeczka znajdowała się również
drewniana półka, na której mój ojciec trzymał 10 000 rupii. Nawet ta drewniana
półka nie miała żadnych śladów uszkodzeń. Wszystko to było oczywiście chronione
przez Swamiego. Był to owoc wiary mojej matki w Swamiego i jej zwyczaju
modlenia się do Niego przed wyjściem z domu. Pożar był tak silny i intensywny,
że sąsiedzi nie mogli nawet zlokalizować drzwi, ponieważ były zakryte dymem. W
ten sposób Swami ratuje nas i chroni w każdym aspekcie życia. Wszystko czego
potrzebujemy, to całkowita wiara i poddanie się.
– tłum. E.GG.
Co dalej?