Wszyscy widzimy Swamiego żartującego i
śmiejącego się z nami, studentami w Prashanthi Nilayam. Niektórzy z nas z
pewnością zastanawiali się, w jaki sposób On chroni i pomaga milionom wielbicieli
na całym świecie. Wszyscy wiemy, że On jest wszechwiedzący, wszechmocny i
wszechobecny. Oto przykład, jak moja babcia doświadczyła tych Jego atrybutów. Zdarzyło się to, gdy moja babcia, wujek i
ciocia mieszkali w Berhampur w stanie Orisa. Pewnego wieczoru do ich domu
przyszła młoda kobieta i zapytała, czy może zostać na dzień lub dwa. Moja
babcia, ufając jej, pozwoliła jej zostać w swoim pokoju, podczas gdy ona
przeniosła się do innego. Tego wieczoru młoda kobieta wyszła i wróciła
dopiero o 22:00. Następnego ranka wzięła wczesną kąpiel i
zjadła śniadanie. Następnie wyraziła chęć odmówienia modlitwy. Babcia pozwoliła
jej skorzystać z pokoju na modlitwy. Kobieta wyjęła torbę ze swojej walizki,
poszła do pokoju modlitw i zaczęła wyjmować z torby kadzidełka, różaniec itp.
Moja babcia, która obserwowała to wszystko, poprosiła ją, aby nie korzystała z
osobistych rzeczy w jej pokoju modlitw. Kobieta odmówiła i powiedziała, że
potrzebuje ich, aby modlić się do swoich bogów. Moja babcia nie sprzeciwiła się
temu. Ku jej ogromnemu zdziwieniu, kobieta wyjęła ramkę bez zdjęcia i biały,
długi kawałek materiału. Zwinęła materiał w długi pasek i wsunęła go pod żakiet.
Następnie związała mokre włosy. Tradycją jest, że żadna kobieta nie powinna w
czasie modlitwy wiązać mokrych włosów. Młoda kobieta naruszyła tę tradycję.
Następnie wyjęła święty żółty ryż i posypała nim siebie. Nałożyła sobie duży
znak z proszku kumkum na czole i donośnym głosem, jakby była opętana, zaczęła
wydawać przerażające dźwięki. Moja babcia natychmiast rozpoznała w tym tantryczne mantry. Nie wiedziała, co
robić. Zachowanie kobiety stało się tak głośne, że sąsiedzi przyszli zobaczyć,
co się dzieje. Następnie kobieta poprosiła o lampę. Zapalała zapałkę za
zapałką, lecz jej wysiłki były daremne. Podobnie nie była w stanie zapalić
kadzidełka ani umieścić kwiatów na ramie. Moja babcia intonując „Sai Ram”, z
powodzeniem powiesiła kwiaty. Modlitwy kobiety wkrótce się skończyły po jej
energicznych „krzykach”. Chociaż babcia mogła jej powiedzieć, aby wyszła, pozwoliła
jej zostać. Obie zjadły obiad i udały się na drzemkę. Późnym popołudniem kobieta obudziła się i
zadała babci dziwne pytanie: „Czy widziałaś we śnie dziwną istotę?”. Moja
babcia odpowiedziała: „Nie”. Kobieta mówiła dalej: „Nie wiem, do kogo się
modlisz. On zepsuł wszystkie moje modlitwy. Zablokował mi drogę tak, że każdy
kwiat, który ofiarowałam, spadał u Jego Stóp. Naprawdę nigdy nie widziałam
takiej osoby. Mój Bóg będzie niezadowolony. Zawiodłam go. Nie powinnam była
wybierać tego miejsca na swoje modlitwy”. Słysząc to, moja babcia zapytała
ją, kogo widziała. Ku swojemu całkowitemu zaskoczeniu odpowiedziała: „Widziałam
mężczyznę z gęstymi włosami i długą czerwoną szatą, wpatrującego się we mnie”. Moja babcia, słysząc to, poczuła
wdzięczność i powiedziała jej, że miała szczęście zobaczyć tego „Człowieka”.
Wręczyła jej zdjęcie Swamiego, mówiąc, że ten „Człowiek”
jest jej Bogiem. Słysząc to i widząc zdjęcie, kobieta krzyknęła głośno,
spakowała bagaż i uciekła z tego miejsca, twierdząc, że jest nawiedzone. Moja
babcia zemdlała i dopiero gdy się ocknęła, zdała sobie sprawę, jakie miała
szczęście. Dziwna kobieta poszła swoją drogą, potwierdzając obecność Sai w
pokoju modlitwy mojej babci.