Pod płaszczem
Jego ochrony
Latha Batra (studentka na uczelni Sathya Sai
Baby w latach 1974-77)
Pisma święte głoszą:„Jantunaam nara janma durlabham” – spośród wszystkich istot najrzadsze są ludzkie narodziny. Życie ludzkie uważane jest za święte, ponieważ człowiek jest jedyną istotą zdolną poznać cel życia i uświadomić sobie swoje pokrewieństwo z Boskością. Wielu z nas zostało pobłogosławionych życiem w tej epoce Kali, kiedy na ziemi był Awatar Sai. Mieliśmy szczęście, że On żył wśród nas, aby nas uczyć i kształtować, abyśmy stali się wystarczająco godni, aby otrzymać Jego nieskończoną łaskę, ogromną miłość i ostatecznie osiągnąć mądrość pozwalającą zrozumieć prawdziwy cel życia.
Moja rodzina dołączyła do boskiej owczarni Bhagawana Sri Satya Sai Baby w 1968 roku, dzięki zaproszeniu w postaci cudu. Z biegiem lat tego rodzaju zaproszenia i cuda stały się istotnym elementem naszego codziennego życia. Nie było to już rutynowe, zwyczajne podejście do życia, ale skuteczny sposób umacniania naszej wiary w Boga. Wejście do boskiej owczarni jest początkiem podróży, a kiedy podróż kontynuuje się ze świadomością Boskiej obecności Bhagawana, już nie jesteśmy zwykłymi pasażerami, ponieważ Bóg staje się odpowiedzialny za nasze zdrowie, szczęście, pokój i dobrobyt. Wtedy zmartwienia, lęki i troski nie przeszkadzają, ponieważ naszą ochronę gwarantuje sam Bhagawan. Jedyną błogosławioną ścieżką, jaką musisz podążać, jest ciągła przemiana siebie poprzez wdrażanie coraz więcej wartości i dyscypliny w życiu oraz przestrzeganie instrukcji Bhagawana, aby stać się wartościowym narzędziem w Jego misji.
Jedno z ekscytujących doświadczeń, jakie przeżyliśmy z Sai Babą, miało miejsce w 1978 roku. Właśnie skończyłam studia. Spośród odchodzących studentek Swami wybrał kilka dziewcząt i powiedział im, aby dołączyły do programu B.Ed[1] na uniwersytecie w Padmavati w Machilipatnam, w stanie Andhrapradesh. Na audiencji Swami powiedział do prorektora tego uniwersytetu, który był wielbicielem: „Wysyłam Moje dziewczęta na twoją uczelnię w ramach programu B.Ed”. Cztery z nas dotarły do Machilipatnam i otrzymałyśmy wygodne zakwaterowanie na terenie uczelni. W ciągu kilku dni wszystkie się zadomowiłyśmy i zaczęłyśmy uczęszczać na zajęcia. Machilipatnam, jako miasto nadmorskie, było często nawiedzane przez porywiste wiatry i częste ulewy, co dla naszej grupy było całkiem nowym doświadczeniem, ale bardzo szybko przywykłyśmy do tego. Z okazji święta Daśara odwiedziłyśmy Prashanthi Nilayam, gdzie Swami pobłogosławił nas i powiedział, abyśmy uważały na siebie po powrocie do Machilipatnam. Jako nasza matka ponownie podkreślił, że nasze zachowanie w tym miejscu, jako studentek Swamiego, powinno być wzorowe i pełne Wartości i nikt nie powinien nam niczego niestosownego wskazać w naszym postępowaniu. Po dotarciu do Machilipatnam ponownie zajęłyśmy się codziennymi zajęciami. Pewnego listopadowego wieczoru, kilka dni przed urodzinami Swamiego, gwałtowny wiatr i opady deszczu uderzyły w Machilipatnam. Nagle niebo pociemniało. Intensywność i siła wiatru były bardzo silne i przerażające. Z nieba rozległ się grzmot. Najpierw łamały się i spadały wielkie gałęzie drzew, a później wiele drzew zostało wyrwanych z korzeniami. Nie było prądu, a wiele słupów elektrycznych było zgiętych lub wywróconych. Dookoła było pełno uszkodzonych kabli elektrycznych. Zasuwa drzwi do naszego pokoju również nie wytrzymała siły wiatru, a wokół nas rozległ się dźwięk pękających szyb. Wszystkie w pokoju zaczęłyśmy modlić się do Swamiego i ustawiłyśmy cały nasz bagaż, aby zapobiec wpadnięciu drzwi. Przerażająca prędkość wiatru, któremu towarzyszyły bardzo ulewny deszcz i grzmoty, a także częste odgłosy trzaskających drzwi i okien, upadających drzew itp., trwały do wczesnych godzin porannych następnego dnia. Rano pogoda się uspokoiła i w świetle dnia zobaczyłyśmy zniszczenia. Będąc na parterze budynku, dookoła widziałyśmy wodę sięgającą do kolan. Chociaż burza ucichła, słyszeliśmy płacz ludzi wokół, co sprawiło, że zaczęłyśmy się zastanawiać nad następstwami burzy. Ludzie poruszali się tu i tam, próbując pokonać kałuże wody. Polecono nam wyprowadzić się i próbować dotrzeć w bezpieczniejsze miejsce. Sam kampus uniwersytecki został później przekształcony w tymczasowy obóz dla ludzi dotkniętych cyklonem, chociaż były tam trudne warunki. Wszystkie chciałyśmy pojechać do Puttaparthi. Woda zaczęła opadać i było już prawie popołudnie, kiedy próbowałyśmy opuścić to miejsce. Po pewnym czasie zdałyśmy sobie sprawę, że nie da się iść dalej. Wróciłyśmy więc do naszych pokoi, które były stosunkowo bezpieczne. Następnego dnia z pomocą kilku wolontariuszy i policji udało się nam ich samochodami opuścić kampus.
Byłyśmy świadkami strasznych scen, w których ludzie przenosili martwe ciała, a duża ilość martwych zwierząt leżała tu i ówdzie. Akcją ratowniczą kierowało wojsko. Wszystkie chaty były zrównane z ziemią. Ruch naszych pojazdów był bardzo powolny, ponieważ na drodze leżało mnóstwo drzew, słupów i innych śmieci. Wieczorem dotarliśmy na obrzeża miasta, kiedy ku mojemu wielkiemu zdumieniu zobaczyłam mojego ojciec, który mnie szukał. W pobliżu mieszkał nasz przyjaciel, u którego spędziliśmy noc i gdzie usłyszałem dalszą część historii od mojego ojca, który był niezwykle szczęśliwy, że zobaczył mnie całą i zdrową. Moi rodzice mieszkali w Ambali (stanie Hariana), gdzie mój ojciec był oficerem Sił Powietrznych. Opowiedział to następująco: „W dniu, w którym nawiedził nas cyklon, moja mama miała sen, który opowiedziała ojcu, w którym tonęłam w wodzie i wołałam o pomoc. Po wysłuchaniu wiadomości radiowych moi rodzice bardzo się o mnie martwili. W tym samym momencie zadzwonił telefon z Sił Powietrznych z prośbą o przyłączenie się ochotników do akcji ratunkowej w okolicy Machilipatnam, gdzie cyklon spowodował poważne zniszczenia. Mój ojciec natychmiast zgłosił się na ochotnika i w ten sposób dotarł do Machilipatnam. Zaczął mnie szukać. Moja młodsza siostra Kiran, która studiowała w Tirupati, właśnie udała się do Puttaparthi na obchody urodzin. Kiedy Swami w czasie darszanu powiedział do niej, że jej starsza siostra i inne dziewczęta są bezpieczne w Machilipatnam i nikt nie musi się martwić, nie zrozumiała od razu dlaczego Swami jej to powiedział. Później, tego samego dnia, gdy dowiedziała się o cyklonie Machilipatnam, zrozumiała znaczenie słów Swamiego i podziękowała Mu za ochronę. Zgodnie z instrukcjami Swamiego duża grupa wolontariuszy Seva Dal z zaopatrzeniem wyjechała do Machilipatnam, aby przyłączyć się do akcji ratowniczej. Zaledwie dzień wcześniej Swami rozmawiał z dyrektorem i naczelnikiem Anantpur i wyjaśnił im intensywność i skutki cyklonu. Zapewnił także: „Moje dziewczęta są tam bezpieczne”. Nawet w czasie rozdawania sari nauczycielkom i uczennicom, co jest tradycją błogosławieństwa przestrzeganą w Puttaparthi podczas obchodów urodzin, Swami polecił dać cztery dodatkowe sari Jego dziewczętom, które właśnie jadą z Machilipatnam.
Po 3 dniach żmudnej podróży dotarłyśmy do Prashanthi Nilayam zaledwie dzień po urodzinach Swamiego. Zgodnie z Jego instrukcjami obchody urodzin zostały w tym roku odwołane. Cóż to był za powrót do domu! Ubrane w sari, które podarował nam Swami, usiadłyśmy w kolejce na darszan. W chwili, gdy zobaczyłyśmy Swamiego zbliżającego się do nas, nasze oczy były mokre od łez wdzięczności i ogarnęło nas uczucie błogości. Swami podszedł blisko i zapytał, kiedy dotarłyśmy do Prashanthi Nilayam, i powiedział, że wszystko jest w porządku i nie ma się czym martwić. Powiedział nam także, abyśmy pozostały w Prashanthi Nilayam do czasu ponownego otwarcia uczelni. Wszystkie czułyśmy się bardzo pobłogosławione, ponieważ Jego ogromna łaska działająca na różne sposoby chroniła nas w okresie szalejącego cyklonu. To doświadczenie wyryło trwałe miejsce w naszej pamięci. Chcemy zawsze pamiętać Jego wszechobecność, wszechwiedzę i wszechmoc, atrybuty Awatara ery Kali, Bhagawana Sri Sathya Sai Baby.
– tłum. E.GG.
[1] Program kształcenia nauczycieli.Jaki jest sekretny przepis na zachowanie dobrego zdrowia fizycznego i psychicznego przez całe życie?
Szlachetne postępowanie to także czynnik zapewniający spokój umysłu, a ten z kolei chroni przed wieloma chorobami fizycznymi i psychicznymi. Jeśli przekroczysz granice (mithi), nie zrobisz postępu (gathi). Wracając do tematu chorób fizycznych, muszę powiedzieć o potrzebie zachowania umiaru w jedzeniu, piciu, spaniu i ćwiczeniach fizycznych. Dobre jedzenie powinno być przyjmowane w umiarkowanych ilościach i w regularnych odstępach czasu – oto recepta. Czysta, zdrowa (satwiczna) żywność sprzyja samokontroli i inteligencji bardziej niż żywność wywołująca namiętność (radżas) i zanieczyszczona (tamasic). Dla aspirantów duchowych bardzo potrzebne jest czyste i zdrowe pożywienie. Subtelne, niewidzialne formy myślowe mogą przechodzić od jednej osoby do drugiej poprzez pożywienie. Dlatego musicie bardzo uważać na jedzenie, szczególnie wtedy, gdy podążacie ku Bogu, stromą ścieżką jogi. Sen również powinien być regulowany i umiarkowany; jest tak samo ważny jak praca i jedzenie. Pamiętaj też, że ubiór ma przede wszystkim chronić przed gorącem i zimnem, a nie próżnemu popisywaniu się, nawet kosztem zdrowia.- Śri Sathya Sai Baba
Fragment z boskiego
dyskursu, 10 października 1961
tłum. Katarzyna Bielecka