Jaki jest sekretny przepis na zdobycie łaski i miłości Bhagawana?

    Wielbiciele nie powinni być wzburzeni kontrowersjami promowanymi przez ludzi, którzy nie mają boskiego ani intuicyjnego doświadczenia. Wszyscy powinniście dążyć do uwolnienia się od niepokoju, strachu, pychy i zazdrości. Każdy z was ma czterech wrogów, którzy chcą was zniszczyć – gniew, zazdrość, nienawiść i hordę pragnień. Musicie traktować równo ważne, jak i mniej ważne role przydzielone wam w boskim przedstawieniu. Zawsze pamiętajcie, że gdy kogoś obrażacie, ranicie lub odrzucacie, w rzeczywistości wyrządzacie krzywdę ukochanemu Bogu, którego wielbicie. Nie możecie zebrać plonów łaski ani błogości od Boga, jeśli zasiewacie duchowy zapał w sercu pełnym chwastów chciwości i nienawiści. Podstawową receptą moralną dla każdego wielbiciela, który pragnie być bliski i drogi Awatarowi, jest: „Oddawaj cześć Bogu i ofiaruj Mu miłość w każdej żywej istocie”.
Śri Sathya Sai Baba
fragment boskiego dyskursu, 2 sierpnia 1986

Twoje widzenie stanie się uświęcone tylko wtedy, gdy rozwiniesz w sobie poczucie, że wszyscy są ucieleśnieniami Boga.

– BABA

 - tłum. Katarzyna Bielecka

Moje doświadczenie
Jay Chetty z Republiki Południowej Afryki

  Historia, którą zamierzam opowiedzieć, dotyczy mojej śmierci trwającej około 38-45 minut i tego, co wydarzyło się w tym czasie, kiedy Baba zabrał mnie w przeszłość.
   Od 6 lat chorowałem na serce, a od 5 lat leczyłem się w szpitalu R.K. Khan. Około godziny 10:30, kiedy lekarz mnie badał, zapytał nie oczekując odpowiedzi, dlaczego nie pojechałem do Wentworth na specjalne badanie. Następnie zadzwonił do Wentworth i poczynił niezbędne przygotowania, abym mógł udać się tam w dniu 20 grudnia 1990 r. Kiedy wróciłem do domu i wyjaśniłem rodzinie, co się stało, uznali to za cud Baby, który to wszystko zorganizował.
   21 stycznia 1991 roku zostałem przyjęty na 3 dni do szpitala Wentworth. W ciągu tych 3 dni zrobiono mi wszystkie niezbędne badania. Drugiego dnia, po badaniach, około godziny 16:00 rozmawiało ze mną dwóch kardiologów, dr Naidoo i dr Patel, stwierdzając, że wszczepienie bajpasu nie jest w moim przypadku możliwe, ponieważ dali mi 28 % szans na naprawienie tętnic i zastawek oraz że dwie z moich tętnic są nie do naprawienia. Miałem z tym żyć i brać leki, aby utrzymać się przy życiu. Po wyjściu lekarzy modliłem się do Baby. „Co mam zrobić?” – zapytałem. Czy powinienem żyć tak, jak dotychczas, czy też Baba mógłby mi w jakikolwiek sposób pomóc? Około godziny 18:15 tego samego wieczoru dr Naidoo i dr Deenadayalu przyszli do mnie i powiedzieli: „Odbyliśmy konsylium z chirurgiem i zespołem lekarzy, zgodzili się na potrójne bajpasy”.
   Następnego dnia wypisano mnie ze szpitala i poproszono o przybycie 18 lutego 1991 r. w celu ponownego przyjęcia na oddział. Lekarze poinformowali mnie, że operacja odbędzie się rankiem 25 lutego 1991 r. W końcu chirurg przełożył operację na 28 lutego 1991 r., czyli czwartek rano.
  Dzień przed operacją spotkałem się z różnymi lekarzami, m.in. dr. Seedatem, dr. Fayersem, dr. Reddim i głównym chirurgiem dr. Kleinloogiem. Chirurg przedstawił się i powiedział, że to on będzie operował i zapytał, czy mam jakieś pytania. Powiedziałem mu, że czuję się bardzo odważny, decydując się na tę operację, i że mam po swojej stronie Boga, który będzie ze mną podczas operacji oraz że Bóg będzie go prowadził. Podziękowałem mu i powiedziałem, że gdy wyzdrowieję, zadam mu na pewno niezbędne pytania.
W czwartek 28 lutego 1991 roku zabrano mnie na operację. W drodze do sali operacyjnej modliłem się do Baby i powtarzałem mantry, aż zapadłem w sen. Po operacji zostałem przewieziony na oddział intensywnej opieki medycznej. Zaraz po północy lekarze zadzwonili do mojej żony wyjaśniając, że starali się jak najlepiej mnie zoperować, ale jestem bliski śmierci i że powinna rano przyjechać do szpitala. Zaraz potem przestałem oddychać i właściwie byłem martwy. Moja żona usłyszawszy tę wiadomość nie mogła zasnąć, wzięła książkę Baby i czytała ją będąc w szoku do 2 nad ranem.
   W chwili śmierci wezwano mojego chirurga. Kiedy przybył do szpitala i uznał mnie za martwego, zdecydował dokonać rozcięcia na oddziale intensywnej terapii. Pokłócił się z innym lekarzem o to, dlaczego mam być rozcięty w ten sposób. Mój chirurg dr Kleinloog oświadczył, że już nie żyję i że chce wykorzystać szansę, aby zobaczyć, co poszło nie tak i czy może mnie jeszcze uratować, dokonując rozcięcia bez straty czasu. W tym momencie byłem nad ziemią, a Baba był obok mnie wskazując, że moje ciało jest martwe i że mnie rozcinają. Potem biorąc mnie za rękę, powiedział: „Chodź”. Przechodziłem przez najpiękniejsze światła, cofając się w czasie. Pokazał mnie jako sześciomiesięczne dziecko, moje wykształcenie, moje życie sportowe, dni jako gospodarza domu i jako osobę, która służy ludzkości.
   W tej chwili pokazał również jaką byłem osobą, jak modliłem się za ludzi w domach opieki i szpitalach, używając mantr Sai Baby i wzywając Babę, aby im pomógł. Zabrał mnie do miejsca, gdzie było jak w raju. Opisanie tego miejsca przekracza moje możliwości. Setki szczęśliwych ludzi siedziało w grupach śpiewając. Następnie pokazał mi boskiego mistrza, Pana Śivanandę, do którego modliłem się będąc członkiem Divine Life Society (Towarzystwa Boskiego Życia). Następnie zobaczyłem Swamiego Venkatvasanandę, którego przyprowadziłem do Chatsworth, do mojego domu z grupą stu wielbicieli.
Potem objął mnie i przeniósł w czasie, o jakieś dwadzieścia lat, kiedy chowałem mojego ojca, matkę, teścia i siostrę. Stałem tam z nimi żywymi twarzą w twarz i trudno mi wyrazić swoje uczucia, kiedy zobaczyłem bliskie mi osoby. Naprawdę trudno opisać całe to piękno, które pokazał mi Baba. Zobaczyłem również wśród tych ludzi rodziców mojej sąsiadki i ojca przyjaciela o imieniu Shan. Następnie spacerowaliśmy po przepięknym miejscu z palmami i zieloną roślinnością. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego piękna. Najwspanialszym doświadczeniem było zobaczenie setek ludzi i przyjaciół, którzy odeszli i na których pogrzebach byłem, a którzy teraz siedzieli, stali, spacerowali i śpiewali. Kiedy cały czas byłem z Babą w ruchu, ktoś zapytał mojego ojca, jakim byłem synem. Ojciec odpowiedział, że byłem dobrym synem i się nim opiekowałem. W tym momencie mój ojciec i reszta rodziny wyciągnęli ręce, abym do nich dołączył, ale Baba odmówił, ponieważ musiałem wrócić, aby wykonywać swoje obowiązki, a ludzie, którym miałem pomagać, czekali. W tym momencie Baba pozwolił mi przejść przez przepiękne światła, tak jakby tchnięto we mnie życie, abym mógł wrócić z tego cudownego miejsca do ciała. Usłyszałem głosy wołające mnie i rozmawiające ze mną. Kiedy odzyskałem przytomność, usłyszałem lekarzy i pielęgniarki proszących mnie, abym opuścił ręce, ponieważ trzymałem obie dłonie w modlitewnej pozycji, bo Baba kazał mi nieustannie powtarzał dwie mantry.
   Z trudem trzymałem obie dłonie razem powtarzając mantrę, podczas gdy Baba siedział na moim łóżku i prosił, abym kontynuował. Powiedział, abym się nie bał, bo jest ze mną przez cały czas.
   Kiedy byłem w pełni przytomny, wciąż na oddziale intensywnej opieki, spałem na łóżku z głową zwróconą w stronę okna. W tym samym pokoju było jeszcze trzech afrykańskich pacjentów. Zacząłem modlić się do Baby, aby ich uzdrowił. Pamiętam, że zaczęło padać, a na moim oknie Baba napisał w języku tamilskim jakąś sentencję lub modlitwę, która pozostawała na szybie, abyśmy mogli ją przeczytać. Pielęgniarki i lekarze patrzyli na okno, aby zobaczyć, co czytam. Zawołałem także moją żonę i brata, którzy byli w szpitalu tego dnia, ale dla nich też była to zagadka, ponieważ tylko ja mogłem to zobaczyć. Byłem bardzo podekscytowany i chciałem, żeby wszyscy to zobaczyli, a oni byli zaniepokojeni moją ekscytacją. Wtedy na oknie drugiego pacjenta pojawił się napis w języku zulu[1].
   Zawołał pielęgniarkę i przeczytał, co było napisane na jego oknie. Powiedział pielęgniarce, że ja modliłem się za nich wszystkich i że być może jestem Bogiem lub że Bóg wysyła przeze mnie wiadomość, że wszyscy wyzdrowieją. Następnie inny afrykański pacjent zobaczył na swoim oknie modlitwę napisaną w języku angielskim, a ostatni pacjent na swoim oknie zobaczył przesłanie modlitewne, które dodało mu otuchy.
   Pielęgniarki i lekarze chodzili od okna do okna, słuchając, jak pacjenci czytają wiadomości od Baby. Kiedy przyszli do mojego łóżka, byłem całkowicie rozbudzony i nieustannie się modliłem, powtarzając mantrę, a Baba nadal siedział na moim łóżku. Jednak tylko ja mogłem Go zobaczyć. Następnie Baba pokazał mi na ścianie ułożone we wzór nagietki, a także słodycze przyklejone do całej ściany. Dokładnie na przeciwnej ścianie pojawił się obraz Baby z setkami przesłań wychodzących z niego. Nagle na ścianie pokazał mi lwa, a obok niego stali: mój dwunastoletni syn, moje dwie córki w wieku osiemnastu i dziewiętnastu lat oraz moja żona. Powiedział, że jestem silny i nadal mogę opiekować się swoją rodziną. Dlaczego więc miałbym się bać? Następnie pokazał mi ludzi w całej Republice Południowej Afryki, którzy śpiewali i pościli w intencji mojego wyzdrowienia. Wszystko to oglądałem na ścianie.
Następnie, biorąc mnie za rękę, pokazał mi Puttaparthi w Indiach i cały świat modlący się za mnie. Widziałem panią Joy Reddy, wielbicielkę Sai, która wraz z innymi mieszkańcami Afryki Południowej siedziała i modliła się za mnie. Miała na sobie białe sari, jej włosy były całkowicie siwe i nosiła okulary.
Cały czas Baba siedział na moim łóżku i prosił, abym powtarzał mantry i nie bał się, ponieważ zawsze będzie ze mną. Później zobaczyłem Pana Jezusa Chrystusa, którego Baba sprowadził dla mnie i powiedział, że Chrystus także modli się za mnie i nie powinienem się bać. Najpierw przyszedł Chrystusa do moich stóp. Płynął w moją stronę z aureolą wokół ciała. Nagle nastąpiła zmiana, Baba siedział przy wejściu do świątyni, wołając moją żonę i mnie. Powiedział, że udzieli nam ślubu. Założył mi girlandę na szyję i drugą na szyję mojej żony.
   Wtedy zapytałem Babę, dlaczego powinienem pamiętać o tym wszystkim gdy wrócę do życia, skoro niektórzy ludzie umarli na 10-15 minut i nic nie pamiętali, kiedy wrócili. Baba odpowiedział, że stało się tak ze względu na moją śakthi[2]. Powiedział mi także, że On to Pan Śiwa, Ganeśa i Sathya Sai Baba i że moje modlitwy zostaną wysłuchane, ponieważ modliłem się za wszystkich i kochałem wszystkich na świecie. Powinienem kontynuować moją służbę dla ludzkości i pomagać wszystkim zwierzętom i stworzeniom na ziemi. To był powód przywrócenia mnie do życia. Zapytałem także Babę: „Dlaczego nie zakończy wojny między Saddamem Husajnem a prezydentem Georgem Bushem?”, a Baba odpowiedział: „Mogę zatrzymać tę wojnę jednym palcem”, ale dlaczego to Ja powinienem zakończyć tę wojnę, kiedy sam Saddam Hussein ją rozpoczął”.
   Z historii, którą usłyszeliście, możecie wyciągnąć własne wnioski na temat tego, co myślicie o wierze lub śakthi. Bóg ma wiele form i różne imiona. Sathya Sai Baba mówi: nie zmieniajcie swojej religii ani tego, do kogo się modlicie, bo Ja jestem we wszystkich. Twoja wiara w tego, do kogo się modlisz, musi być na 100%. Baba mówi, że jeśli masz śakthi i miłość do wszystkich na świecie, natychmiast stajesz się milionerem. Om Sai Ram dla ciebie i błogosławieństwo Baby dla wszystkich.
z książki „Africa for Sai Baba”tłum. E.GG.
[1] Język zulu, język zuluski – język, którym posługuje się 12 milionów ludzi w Republice Południowej Afryki.
[2] śakthi – aspekt żeński; siła, moc, boska energia.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.