Największym
wrogiem samorealizacji jest ciało. Łatwo się męczy i chce się poddać. Prawdziwy
wielbiciel nigdy nie rezygnuje z wysiłku ani nie przyzna się do dominującej
roli ciała. Wymagana jest ciągła czujność. Musisz wierzyć wbrew wszelkim
pozorom, że Bóg przyjdzie. Nawet ateista, który uważa, że jest małe
prawdopodobieństwo istnienia Boga, ale wytrwa w poszukiwaniu Go, w końcu Go
odnajdzie. Nawet jeśli wydaje się, że Bóg nie odpowiada, nie należy ulegać
wątpliwościom, lecz niestrudzenie kontynuować święte poszukiwania. Wytrwałość
to cały sekret duchowego sukcesu. Gdyby Pan odpowiedział bezpośrednio, bez
naszego wysiłki, na modlitwy wielbicieli o boskie oświecenie, wszyscy ludzie
natychmiast szukaliby Go – nie z miłości do Niego, ale dla nieograniczonych
nagród. Ten świat jest Bożym domem zabaw. Jest to część Jego zawiłego dramatu,
w którym bardzo trudno odkryć Jego obecność. Ponieważ poszukiwania nie są
łatwe, masz tendencję do zapominania o Nim. Nie należy czekać na zbliżającą się
śmierć, aby uświadomić sobie znaczenie poszukiwania Boga. Jest to najważniejszy
obowiązek każdego człowieka. W każdej minucie życia powinniście poszukiwać Boga.
Palące pytanie w twoim sercu powinno brzmieć: „Kiedy cię znajdę, Panie”. Bez
względu na to, co się stanie, nigdy nie rezygnuj z poszukiwań. Załóżmy, że ktoś
siada do medytacji i przychodzą przyjaciele, nie pozostaje mu nic innego, jak
tylko skrócić medytację. Można jednak nadal skupiać myśli na Bogu. Niezależnie
od wykonywanej czynności, wewnętrzna uwaga powinna być skupiona na Nim. On jest
ci niezbędny. Zajmij się tym teraz, czas płynie i pewnego dnia nadejdzie
przerażająca świadomość, że życie przeminęło jak w mgnieniu oka, a On nie
został odnaleziony. Niech żaden dzień nie przeminie bez wysiłku medytowania o
Nim. Wkrótce, co zaskakujące, potrzebny będzie tylko niewielki wysiłek. Wielkie
szczęście spotyka wielbiciela, który jest wytrwały. Niewątpliwie, bez
entuzjazmu nic nie można osiągnąć.