Miłość jest siłą stojącą za współczuciem
B.
Shashank Kumar - uczeń
Szkoły Średniej Śri Sathya Sai
Nasz
Pan Sai jest osobą najbardziej współczującą. Aby to zilustrować, chciałbym
przytoczyć pewien przykład.
W
dniu 7 września 2005 roku pewien mężczyzna miał poważne problemy z sercem i
został przyjęty do szpitala. Poprosił swojego siostrzeńca, który był uczniem
Średniej Szkoły Śri Sathya Sai, aby pomodlił się do Swamiego, a ponieważ wrzesień
jest świątecznym okresem w Puttaparthi, siostrzeniec zapomniał o wujku.
Niedługo po darszanie chłopiec otrzymał telefon z informacją, że jego wujek
został przyjęty na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Chłopiec poczuł się
naprawdę źle, że nie pomodlił się do Swamiego.
Następny
dzień był naprawdę wyjątkowy, ponieważ chłopiec zobaczył Swamiego, jak osobiście
rozdawał ubrania oraz inne prezenty. Oczarowany miłością i współczuciem
chłopiec modlił się do Swamiego, aby zaopiekował się jego wujkiem.
Kiedy
Bhagawan miał już zakończyć darszan, nagle uczeń przypomniał sobie, co powiedziała
mu matka. Natychmiast złożył ręce i modlił się w myślach: „Swami, proszę,
pomóż”. Bhagawan z uśmiechniętą twarzą spojrzał na niego i chłopiec poczuł się
pewniej. A 10 września zapewniono go, że jego wujowi nie zagraża już
niebezpieczeństwo.
Często
czujemy, że nasze modlitwy zostały wysłuchane, ale zanim się spełnią, droga do
tego jest tak poplątana, że gubimy się, nie dostrzegając w tym boskiego
działania. Życie zawsze współczującego Sai jest Jego przesłaniem, a naszym
obowiązkiem jest, po otrzymaniu łaski Jego bliskości, podążanie za Jego
przesłaniem.
Któregoś
dnia, gdy szedłem do świątyni, zobaczyłem bardzo biedną i bezbronną kobietę z
dzieckiem. Prosiła mężczyznę, aby dał jej trochę tego, co właśnie jadł.
Mężczyzna posłał jej chłodne spojrzenie. To mnie dotknęło. Całkiem łatwo jest
winić Boga za to, że nie dał nam bogactw, ale powiedziałem sobie: pomyśl o
tych, którzy nie mają nawet kęsa do jedzenia. Dzień był dla mnie dość trudny,
ponieważ uzyskałem bardzo słabe wyniki z fizyki. Fakt ten szybko mnie
przytłoczył i wkrótce zapomniałem o matce i jej dziecku.
W świątyni całą moją uwagę przykuł
odgrywany przez studentów dramat, który ukazywał potrzebę służenia biednym i
potrzebującym. Po przedstawieniu otrzymałem kokosowe słodycze, które bardzo
lubiłem i gdy tylko nadarzała się okazja, byłem gotowy zjeść nawet trzy sztuki
na raz. Tego dnia pomyślałem, że powinienem dać prasadam płaczącej kobiecie. Wychodząc ze świątyni kontrolowałem
wszystkie swoje zmysły, walczyłem z rosnącą chęcią zjedzenia pysznego prasadamu. Zauważyłem tę biedną kobietę
i zawołałem: „Amma”. Natychmiast wyciągnęła rękę, a ja włożyłem do niej paczkę prasadamu. Dziecko uśmiechnęło się,
widząc to matka również uśmiechnęła się pięknie i nagle zrobiło mi się lżej na
sercu. Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć, co się wtedy ze mną stało, ponieważ
pochodzę ze środowiska naukowego, które posługuje się tylko racjonalnym
myśleniem. Pełen szacunku podsumuję to wydarzenie następującym stwierdzeniem:
„Dzielenie się jest nie tylko dobre dla ducha, ale jest także korzystnym
środkiem pobudzającym serce. Zdrowie w dużym stopniu jest uwarunkowane i
kontrolowane przez krążenie krwi. Wierzę, że
na to ważne, małe pompujące krew serce wpływa, w większym stopniu niż zdajemy
sobie sprawę, serce, które rozprzestrzenia uczucia, to tak jakbyśmy
rozprzestrzeniali naszą ukochaną Matkę Sai”.
Swami
często mówi, że musimy kochać wszystkich i okazywać współczucie każdemu, nie po
to, abyśmy sami zostali docenieni, ale co ważniejsze, że On, który jest w
każdym i ten któremu okazujemy nasze współczucie, odczuł, że został dostrzeżony.
Swami
kocha ludzi, którzy dokonują bezinteresownych czynów. W starym aszramie przeprowadzono
medyczny obóz z udziałem okulistów. Wkrótce po zakończeniu obozu do lekarzy przyszedł
staruszek i błagał o zbadanie oczu. Dwóch lekarzy stwierdziło, że badanie nie
jest już możliwe, ponieważ spakowali swoje instrumenty. Staruszek poszedł więc
do trzeciego lekarza i poprosił, aby ten zbadał mu oczy. Lekarz zlitował się
nad pacjentem, zbadał go, podał mu leki i poprosił, aby ten intonował „Sai
Ram”.
Gdy
następnego dnia na darszanie wszyscy lekarze i asystenci siedzieli razem, Swami
podszedł bezpośrednio do trzech okulistów. Zapytał ich, co powiedzieli
staruszkowi, który przyszedł na badanie. Dwóch z nich odpowiedziało, że
odesłali go bez zbadania, ponieważ spakowali już swoje instrumenty. Trzeci
lekarz przyznał, że zbadał staruszka i podał mu niezbędne leki. Swami dodał:
„Powiedziałeś mu także, żeby powtarzał «Sai Ram», prawda?”. Swami pozwolił
lekarzowi na pokłonienie się Jego stopom ( padanamaskar)
i zmaterializował wibhuti , które
nałożył na jego czoło. Następnie zmaterializował pierścień i wsunął go na jego
palec. Wtedy Swami rzekł do lekarzy: „Jak myślicie, kim był ten staruszek? To byłem
Ja”.
Swami
docenia tych, którzy naprawdę kochają ludzi i dzielą się wszystkim. W jednym ze
swoich dyskursów mówiąc o ofierze powiedział, że ofiara to dawanie czegoś,
czego potrzebują zarówno dawca, jak i biorca.
Einstein
stwierdził kiedyś, że człowiek jest częścią całego świata, który nazywamy wszechświatem,
częścią ograniczoną w czasie i przestrzeni. Doświadcza on siebie, swoich myśli
i uczuć jako czegoś oddzielonego od reszty ‒ rodzaj optycznej iluzji jego
świadomości. Ta iluzja jest dla nas więzieniem, ograniczającym nas do naszych
osobistych pragnień i okazywania uczuć najbliższym nam osobom. Naszym zadaniem
jest uwolnienie się z tego więzienia, poszerzając współczucie na wszystkie
żyjące istoty i całą przyrodę.
Współczucie
jest cechą serca i należy się tego uczyć ze swego wnętrza. Miłość do bliźnich
przybliża nas do Boga i sprawia, że jesteśmy Mu drożsi.
źródło: Sai Chandana from His Loving Students… An Offering (zbiór 85 artykułów z okazji 85. Urodzin Sathya Sai)
- tłum.
E.GG.