Pan jest moim Pasterzem
Everett Joseph Jackson z Republiki Południowej Afryki
Oto prawdziwa historia tego, jak odnaleźliśmy Bhagawana Śri Sathya Sai Babę.

      Moja żona, jedenaścioro naszych dzieci i ja jesteśmy katolikami od urodzenia. Jesteśmy ludźmi bogobojnymi i nie lubimy potępiać innych religii.
W 1974 roku nasz bliski przyjaciel opowiadał nam o Sai Babie. Wysłuchaliśmy z szacunkiem naszego dobrego przyjaciela, który zaprosił nas na jedno ze spotkań swojej grupy. Po spotkaniu zdaliśmy sobie sprawę, że w tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy, nie było nic złego.
      W latach 1974–1980 doświadczaliśmy wielkiej radości i byliśmy świadkami wielu cudów w naszym codziennym życiu.
     Kiedy w 1978 roku rodziło się jedenaste dziecko, lekarze stracili nadzieję na życie matki, jak i dziecka. Wiara mojej żony w Sai Babę nie osłabła i zażyła świętego wibhuti. Po pewnym czasie urodziło się dziecko, zdrowe fizycznie i psychicznie. Zarówno matka, jak i dziecko były się w jak najlepszym zdrowiu.
W październiku 1980 roku nasz przyjaciel, pan Krish Ramlugan, udał się do Indii, aby odwiedzić Sai Babę. Daliśmy mu listy, które zostały przekazane Babie. Wszystkie nasze problemy wspomniane w tych listach zostały rozwiązane. W listopadzie 1980 roku mojej żonie śnił się Sai Baba, który powiedział: „Powiedz swojemu mężowi, żeby przybył do Mnie”. Kiedy żona opowiedziała mi ten sen, roześmiałem się. Znałem naszą sytuację finansową, a przede wszystkim nie mogłem opuszczać rodziny na dłużej niż dziewięć godzin dziennie. Rozmyślałem o tym śnie i w końcu powiedziałem żonie, że w grudniu mam urlop i chciałbym zobaczyć Sai Babę. Moja żona natychmiast się zgodziła.
     14 grudnia 1980 roku wyjechałem do Indii i przez całą podróż Baba opiekował się mną. Spędziłem dziesięć dni w Prasanthi Nilayam i przyznam, że nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego. Było Boże Narodzenie. Zgromadził się tam 30-tysięczny tłum ludzi wszystkich ras i religii z całego świata — Chińczyków, Żydów, Włochów, naukowców i ludzi wysoko wykształconych. Jest absolutna cisza, kiedy ludzie patrzą na Sai Babę, który porusza się z wdziękiem i obdarza ludzi pełnym miłości uśmiechem, jakiego nie potrafi dać nawet twoja żona, matka czy ojciec.
     Miałem wielkie szczęście, że mogłem odbyć zarówno grupową, jak i prywatną rozmowę z Sai Babą. Byłem świadkiem, jak materializował święty popiół na oczach wszystkich ludzi i przedmioty dla tych, którzy ich potrzebowali. Sai Baba powiedział mi, że mam dobrą żonę i dzieci i że jest z nich zadowolony.
     Dał nam najwspanialsze Święta Bożego Narodzenia. Śpiewaliśmy kolędy, we wczesnych godzinach porannych na tej świętej ziemi przy blasku świec.  Widziałem wiele innych cudów, ale największym cudem ze wszystkich jest przemiana złych ludzi w dobrych, bez nawrócenia z jednej religii na drugą.
źródło: Sanathana Sarathi, luty 1983
– tłum. E.GG.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.