Swami pojawił się osobiście po opuszczeniu ciała fizycznego ( Mahasamadhi )

     „Moc Swamiego nie ma ograniczeń. Manifestuje się zawsze. Wszystkie formy mocy znajdują się w dłoni Sai. Możesz w to wierzyć lub nie. Ta Moc Sai może przemienić Ziemię w Niebo, Niebo w Ziemię” .

– Śri Sathya Sai Baba– SSS tom 10.
     Pan Anand z dystryktu Belgaum w północno-zachodniej Karnatace pracował jako ochroniarz w pobliżu swojej wioski Kalloli. W 2012 roku, po tym, jak Swami osiągnął mahasamadhi, ukazał mu się we śnie, prosząc go, aby zaniósł bagaż na przystanek autobusowy i towarzyszył Mu w autobusie. Kiedy Anand odmówił, Swami odjechał autobusem, mówiąc: „No cóż, jeśli teraz nie pojedziesz ze Mną, przyjadę po ciebie.” Potem sen się skończył. Następnego dnia przyszedł do niego przyjaciel Ananda i powiedział mu o możliwości pracy, tej samej pracy ochroniarza ze znacznie wyższą płacą w Bengaluru. Anand był bardzo podekscytowany, ponieważ pilnie potrzebował dodatkowych pieniędzy na leczenie swojej matki. Anand ze zdziwieniem przypomniał sobie swój sen, gdy jego przyjaciel wspomniał, że ta praca będzie wykonywana za pośrednictwem Organizacji Sewy Śri Sathya Sai. Po odbyciu szkolenia przydzielono mu służbę w Trayee Brindavan, rezydencji Swamiego w Whitefield.
    Anand nie wierzył w Swamiego i nigdy nie uznał Swamiego jako Boga, zawsze patrzył na Niego z powątpiewaniem i pogardą. Przez cały czas bardziej martwił się tym, że jego biedna, schorowana matka cierpi samotnie w wiosce. Postanowił wystawić Swamiego na próbę i rzucił mu wyzwanie: „Ludzie czczą Cię jak Boga, ale ja uznam Cię jako boga i poświęcę Ci całe moje życie, jeśli tylko wyleczysz moją chorą matkę”. Zaczął więc co wieczór okrążać Traye Brindavan, modląc się: „Swami dam Ci jeszcze pięć dni, jeśli moja matka nie będzie zdrowa, nie uwierzę Ci”. Kontynuował okrążanie Trayee przez cztery dni.
    Następnego dnia, był to piąty dzień, w czwartek, Anand był zdenerwowany i w gniewie przeklinał Swamiego. Kończąc ostatnią rundę, nagle poczuł, że ktoś go śledzi, nie odwracając się, pospiesznie odszedł, gdy usłyszał cichy, kojący głos „Bangaroo Stop”, przestraszony Anand zignorował wołający głos, kontynuował spacer, ale tym razem ten sam głos zawołał do niego jeszcze głośniej „BANGAROO… STOP”, Anand się odwrócił i… ujrzał Błogosławionego, Uśmiechniętego i Promiennego Swamiego, stojącego przed nim jak żywy, błogosławiącego go. Ukochany Swami zapewnił go, że z matką będzie wszystko w porządku, pobłogosławił go, a następnie zniknął. Teraz zdumiony Anand z płaczem upadł na kolana.
    Następnego dnia zadzwoniła do niego chora matka i radośnie oznajmiła, że nagle całkowicie wyzdrowiała i została wypisana ze szpitala.
    Od tego czasu Anand jest przekonany o boskości Swamiego.
źródło  – RadioSai
– tłum. E.GG.
 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.