Moja pierwsza przygoda z Sathya Sai Babą

w styczniu 1993 r.

Józek Maliszewski

      Wielkimi krokami zbliżał się ten dzień… Po uporaniu się z dużymi kosztami wyprawy do Indii, co było w tamtych czasach dla mnie wprost nieprawdopodobne, na parę dni przed dniem wyjazdu pojawił się jeszcze donioślejszy problem. Natury duchowej!

       Otóż, byłem i jestem chrześcijaninem, który głęboko w sercu ma Jezusa. Wyjazd do Indii zaczął sączyć do mojego umysłu lęk. W obliczu pobytu w obcym kraju, gdzie dominuje hinduizm, moja wiara chrześcijańska mogła zostać zachwiana… Mój lęk podsycała pewność, jak silną osobowością jest nauczyciel duchowy Sathya Sai Baba. Byłem jednak zdeterminowany i powiedziałem sobie, że skoro już mam wizę i bilet, to nie ma odwrotu. Ku mojemu zaskoczeniu, przed samym wyjazdem do Warszawy, skąd mieliśmy wylot do Frankfurtu, a z stamtąd do Bangalore, zaczęły pojawiać się w moim życiu dziwne dźwięki. Jeszcze w moim domu wieczorem, przed zaśnięciem słyszałem: „stuk-puk, stuk-puk”, w stałym, wolnym rytmie. Ich źródła nie umiałem ustalić. Zaintrygowany obszedłem dom i sprawdziłem, czy może ktoś z domowników nie śpi i stuka, ale wszyscy już spali. Na tarasie też sprawdziłem, czy nie zabłąkał się jakiś pies czy kot, ale nikogo nie znalazłem… Pomyślałem, że to pewnie jakieś omamy słuchowe i spokojnie położyłem się spać. Ale gdy zasypiałem, sytuacja z dźwiękiem znów wielokrotnie powtarzała się… Wsłuchując się w nie i próbując dociec źródła ich pochodzenia w końcu zasnąłem.
       Nazajutrz z grupą osób pojechaliśmy z Wrocławia do Warszawy, aby przenocować w tanim hotelu, i wczesnym rankiem pojawić się na lotnisku. Gdy spałem w hotelu, przed zaśnięciem znów usłyszałem znane mi stukania. Tym razem tak blisko jakby to się działo przy moim łóżku. Nie potrafiłem sobie tego wytłumaczyć, więc przestałem się tym przejmować i zasnąłem.
Dotarcie do Indii i przyjazd do największego aśramu na świecie, Przybytku Najświętszego Spokoju, jakim jest Praśanty Nilajam, były dla mnie jako nowicjusza niesamowitym przeżyciem. Tym bardziej, że mogłem na własne oczy zobaczyć i odczuć energię Bhagawana i, uczestniczyć w Jego darszanach.
      Podczas jednego z bhadźanów (które odbywają się w aśramie rano i wieczorem) doznałem niesamowitego duchowego przeżycia. Otóż podczas śpiewania bhadźanów zostałem obdarowany przekazem-widzeniem od Swamiego. Zobaczyłem samego siebie jak siedzę na huśtawce i jestem bujany przez… z jednej strony popychał mnie Jezus, z drugiej Swami. I znów, Jezus i Swami… Robili to w rytm bicia mojego serca. Olśnienie! Słyszane wcześniej dźwięki, które interpretowałem jako „stuk - puk” niewiadomego pochodzenia okazały się uderzeniami mojego serca! Byłem huśtany w rytm bicia mojego serca! W pewnym momencie Swami powiedział do mnie: „Nie masz się czego obawiać. Jezus i Ja jesteśmy jednym". Słysząc te słowa, zalany łzami zrozumiałem, że dostałem od Swamiego odpowiedź na moje obawy. Zrozumiałem, że nie mam się czego obawiać. Nie zostanie zachwiana moja wiara w Jezusa.
      Od tego przekazu stałem się bardzo szczęśliwy i wdzięczny Sathya Sai Babie. Doświadczenia ze stukaniem przed zaśnięciem, które również i tutaj miały miejsce, ucichły. Zresztą już wcześniej wyczułem, że to moje serce tak stukało. Tylko dziwne, że nigdy wcześniej nie odczuwałem tego!
Podczas tej duchowej wyprawy słyszałem wielokrotnie, że Swami głosił, aby każdy tkwił w swojej wierze i nie był chorągiewką na wietrze.

      W późniejszych latach byłem wielokrotnie u Swamiego, różne doświadczenia przeżywałem, łącznie z interview (osobistym widzeniem), ale ten przekaz - to swoiste interview - otrzymałem na pierwszej wyprawie i to najbardziej utkwiło mi w pamięci. Dzięki Ci Swami za wszystko, co pozwoliło zmienić moje życie o 1800.
Wrocław, marzec 2018 r.

z ufnością i Miłością - Józek Maliszewski

„Dla każdego człowieka istotne są dwie rzeczy:

Dobre zdrowie (Arogya) i szczęście (Ananda).
Zdrowie dla ciała i błogość dla ducha.
Dzięki tym dwóm możesz wznieść się na dowolną wysokość. Potrzebujesz obu tych cech, aby sobie zapewnić łaskę Boga.
Aby otrzymać łaskę Boga, musisz zaangażować się w uświęcone działania. Pamiętaj o trzech słowach zaczynających się na literę „P”:
PURITY (CZYSTOŚĆ), PATIENCE  (CIERPLIWOŚĆ) i PERSEVERANCE (WYTRWAŁOŚĆ).
Dzięki tym trzem na pewno uzyskasz dobre zdrowie i błogość”.
- Śri Sathya Sai Baba
 Sanathana Sarathi, lipiec 1995,   tłum. E.GG. 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.