W latach siedemdziesiątych był
taki znaczący moment. Pewnego dnia Swami poprosił wszystkich mieszkańców
aśramu, aby zebrali się o godzinie 14:00 w sali bhadżanowej. Na Jego polecenie
wszystkie drzwi i okna zostały zamknięte. Swami poprosił pana Kutumbę Rao,
ówczesnego opiekuna aśramu, aby zabrał głos. Szanowany Pan, przedstawiciel
starszyzny, wygłosił wszystkim gorzką przemowę, aby pomyśleli nad sobą i się
poprawili. Powiedział: „Swami jest
szczęśliwy, że wielbiciele tacy jak wy porzucili wszelkie wygody i postanowili
osiedlić się w Prasanthi Nilayam. Jednakże to, co Mu się nie podoba, to sposób,
w jaki się zachowujecie, po tym, jak zostaliście częścią aszramu. Wielu z was
spędza czas towarzysko i angażuje się w bezsensowne plotki. Swami oczekuje od
was znacznie wyższego poziomu dyscypliny. Nikt z was nie robi wystarczająco
dużo dla Swamiego”. W chwili, gdy o tym wspomniał,
Swami poprosił go, aby przerwał swoje wywody, a On sam wstał, aby przemówić i
powiedział: „Cokolwiek powiedział Kutumba Rao, jest poprawne, z wyjątkiem
ostatniej linijki”. Powiedział dalej, że nikt nie robi wystarczająco dużo dla
Swamiego. Prawda jest taka, że nikt nie musi nic robić dla Swamiego. Proszę,
pamiętajcie, że jest to dla was okazja do uświęcenia swojego życia. W
rzeczywistości, aby pomóc wam w tym przedsięwzięciu, stworzyłem tak wiele dróg,
abyście znaleźli sposoby na wykorzystanie swojego pobytu tutaj. W rzeczywistości
stwarzanie wam tych szans jest dla Mnie sporym kłopotem. Muszę teraz spędzić
więcej czasu na naprawianiu błędów, które wyrządziliście. W rzeczywistości
będzie mi łatwiej i prościej nie polegać na was. Jednakże, aby tak było musicie
nauczyć się wyzwalać poprzez święte działania. Również w Ramajanie, gdyby Rama
chciał, mógłby odzyskać Sitę w ułamku sekundy. Wszystko, co musiał zrobić, to
mieć taką wolę: „Niech Rawana będzie martwy. Niech pojawi się Sita”. Otóż to.
Ale wtedy tak wielu, od małp i niedźwiedzi po kamienie i ludzi, nie miałoby okazji
być Jego narzędziami i doświadczyć tej boskiej radości. To dla nich Rama zadał
sobie tyle trudu. Tak samo jest teraz. Bądźcie wdzięczni za to błogosławieństwo,
które was spotkało; nie marnujcie tego. Uświadomcie sobie jego znaczenie i
pracujcie na rzecz swojej nieśmiertelności. To jest duch, z jakim powinniśmy
robić wszystko dla Swamiego, czy jest to śpiewanie bhadżanów, czy sewa, czy
kółko studyjne. Zawsze sobie o tym przypominam i wylewam łzy wdzięczności za niezmierzone
błogosławieństwa, którymi Swami mnie obdarzył i nadal mnie obdarza, nawet teraz
na swój tajemniczy sposób. Jeśli jeszcze mogę śpiewać, to dzięki Jego łasce.
Jeśli prowadzę tak spokojne życie na emeryturze, jest to Jego błogosławieństwem.
Jeśli udało mi się teraz przenieść do Prasanthi Nilayam, aby spędzić ostatnią
fazę mojego życia w Jego bliskości i mogę każdego ranka przyjmować Jego Darszan
w Samadhi, to jest to tylko kolejny wspaniały znak tej pięknej miłości między
mną a moim Sai Kryszną.