Balloo Desai miasto - Vishznupuri, region - Kanpur, Indie
W niedzielę, 6 lipca 1968 roku, po obiedzie,
od niechcenia chwyciłem za książkę p.t. „Sathyam,
Sivam, Sundaram” o życiu i misji Śri Sathya Sai Baby. Podczas czytania
zdarzyło mi się zatrzymać na chwilę — tylko na ułamek sekundy — patrząc z
zaciekawieniem na fotografię Sai Baby zamieszczoną w książce. To jedno spojrzenie na zwykłą fotografię Sai
Baby zmieniło całe moje życie. Nie byłem tego świadomy, ale poruszenia z
cichych głębi mojego wnętrza bardzo powoli i niepostrzeżenie narastały.
Delikatne wibracje, jakby musujące, te złe „przepełzły” przez całe moje ciało,
gdzieś bardzo głęboko do środka. Początkowo nie rozpoznawałem ani nie zdawałem
sobie sprawy z tego, co się dzieje. Kiedy to doświadczenie lub zjawisko trwało
przez jakiś czas, czułem, że bardzo cicho uczucie błogiej radości przenika moją
istotę. Błogość nie była w umyśle, ale była doświadczana w całym ciele. To z
pewnością nie była myśl, to było doświadczenie mojej prawdziwej istoty.
Wzniosłe uniesienie trwało przez całą niedzielę. Bez wyraźnego powodu czułem
się szczęśliwy i trochę podekscytowany. Rzeczywiście doświadczałem boskiej
błogości, tej „Anandy” w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Czuła nuta boskiego
fletu „Venu-naad” przyciągnęła
duszę „dźiwę” do „Paramatmy”, Najwyższej
Jaźni i ustanowiła komunię. Boskość zagrała na „murali” (na
flecie) mojej istoty. Boskie nuty wypływające z jakiejś wewnętrznej głębi,
podszepty „Sat-chit-anandy” (Świadomości-Błogości-Boskości), Pana mieszkającego
we mnie, przekształciły mnie tego dnia, od samego momentu tego doświadczenia, w
„wierzącego”. Nie byłem już ateistą, jak sam siebie nazywałem. Śpiewałem dalej
wesoło, bez powodu, z jakąś wewnętrzną radością, ale nikt w domu nie wiedział,
co się ze mną działo. Wszystkie standardowe argumenty jakie ja, jako ateista, powtarzałem od
lat wyśmiewając wierzących w Boga, przestały istnieć owego dnia, w jednej
chwili, w ułamku sekundy, przez „Kripa-Drishti"
(Boską Łaskę) z fotografii w tej książce. Nie dlatego, że znalazłem odpowiedzi
na swoje argumenty, ale po prostu przestały one istnieć. Mój umysł, który był
jak jałowa, pustynia porośnięta ciernistymi krzakami wątpliwości, natychmiast
zmienił się w zielone, falujące pastwisko z cichym, spokojnym źródłem
błękitnych wód, odzwierciedlającym czystą ciszę i spokój. Było to jak kojący
balsam. Wszystkie okresowe, wulkaniczne erupcje kłótliwego, płonącego umysłu,
bliskiego komunisty ustały i ucichły na zawsze. Nigdy więcej gorącej lawy,
nigdy więcej ognia, nigdy więcej popiołów zniszczenia. Zamiast tego zostałem pobłogosławiony
otrzymaniem pachnącego wibhuti o wzniosłych właściwościach. Pisząc to, kiedy próbowałem zebrać i podsumować to doświadczenie,
które miałem jakieś 12 lat temu, znów poczułem się trochę uszczęśliwiony,
przygotowałem dla siebie filiżankę radosnej herbaty i włączyłem tę słynną
piosenkę Meery - „Ram Ratan Dhana Payo
payoji maine — Ram Ratan Dhana payo — payoji maine”. Śpiewałem z tą samą
wewnętrzną radością, jakiej Meera musiała doświadczyć, oczywiście, na znacznie
wyższym poziomie świadomości, by inspirować się tymi nieśmiertelnymi boskimi
tekstami. Tego dnia wkroczyłem do królestwa boskości. Gdzieś w środku otworzyło
się wewnętrzne okno, które przyniosło mi świeży, boski powiew nowego życia. Wtedy
urodziłem się ponownie 6. lipca 1968. Jako ateista słyszałem kiedyś dyskurs Sai Baby w Ahmedabad zaledwie
kilka miesięcy wcześniej. Wyjaśniając różnicę między „Astika[1]”
i „Nastika[2]”, Baba powiedział: „Jeśli klucz jest przekręcony w lewo, zamek pozostaje
zamknięty, ale otwiera się, gdy tylko zostanie przekręcony w prawo. To takie
proste i nikt nie jest ‘Nastiką’ w
prawdziwym tego słowa znaczeniu”. Miałem szczęście, że boskie słowa spełniły się dla mnie tak szybko. Czuję
wdzięczność. Teraz też zdaję sobie sprawę, że każda dusza prędzej czy później
musi się obudzić lub przejawić się w ten sposób. To kwestia czasu. Nikt nie
może być „Nastiką” w ostatecznym tego
słowa znaczeniu.
z Sanathana Sarathi, maj 1981 tłum. E.GG.
[1]Astika - ten, który akceptuje autorytet Wed (świętych
pism starożytnych Indii); wyższość braminów (klasy kapłanów), którzy są
wykładowcami prawa (dharmy) i społeczeństwo składające się z czterech
tradycyjnych klas (varna) [2]Nastika - ten, którzy zaprzecza istnieniu jakiejkolwiek
„jaźni” w istotach ludzkich i innych żywych istotach, ateista.