W osobowości każdego człowieka jest taka część, w której czuje się
samotny i całkowicie odizolowany. Świat, ludzie, przyjaciele, krewni, rodzice,
bracia, siostry, żona, dzieci – żadne z nich nie ma dostępu do tego
„ekskluzywnego obszaru” ludzkiej osobowości. W normalnych, codziennych sprawach
świata fakt ten nie wyłania się ponad zwykłą świadomość, która jest tylko
ograniczoną częścią tajemniczego umysłu. Ale w chwilach głębokich kryzysów,
udręki i agonii, w okresach długich wewnętrznych zmagań, człowiek uświadamia
sobie prawdziwą naturę swojego niepełnego istnienia. Zaczyna uświadamiać sobie
swoją całkowitą bezradność, choć otoczony jest bliźnimi. Od tego momentu osoba świadomie lub nieświadomie rozwija skłonność do
wyruszania w poszukiwaniu kogoś, kto ma wolę, siłę, zdolności i gotowość do
wypełnienia tej pustki i poczucia osamotnienia. To jest właśnie to rozdroże
dróg, na którym Sai powoli, cicho, spokojnie wkracza w życie człowieka, aby
usunąć izolację, poczucie samotności, a co więcej wypełnić je trwałą i nigdy
nie wyczerpującą się miłością – życiodajną esencją boskości. Dzieje się tak po prostu dlatego, że taka jest prawdziwa natura Sai –
natura Boga. To jest wskazówka, która otwiera tajemnicę istnienia kogoś, kto
jest o wiele większy, o wiele bardziej zdolny, o wiele potężniejszy niż cała
siła zebrana z całego świata. To właśnie w tym kontekście uświadamiamy sobie znaczenie tego, co Baba
mówi: „Pocóż się lękać,
skoro Ja tu jestem.”