Swami powiedział, że Jego
wielbicieli jest bardzo, bardzo mało. Powiedział również, że wśród dziesięciu
osób można znaleźć jedną naprawdę dobrą osobę. A wśród dziesięciu dobrych ludzi
znajdziesz jednego, który ma głębokie uczucia do Boga. Wszyscy znamy wielu
dobrych ludzi, ale ilu z nich kocha Boga? Nie tylko chodzenie do kościoła w niedzielę,
ale prawdziwa tęsknota za tym, co transcendentalne... za wyjściem poza? Dalej
Swami mówi, że wśród tych, którzy miłują Boga, jeden na dziesięciu będzie
tęsknić za bezpośrednim doświadczeniem, głęboką komunią z Bogiem. A z
dziesięciu, którzy mają tak głęboką tęsknotę, jeden będzie gotów całkowicie
wyrzec się wszystkiego, co było mu drogie i oddać się całkowicie Bogu, wypełniając
się wyłącznie Bogiem. „To jest Mój wielbiciel i jest mi bardzo drogi” – powiedział
Swami. Jak dotąd nie ma zbyt wielu takich oddanych dusz, ale Swami dopilnuje,
abyśmy my wszyscy osiągnęli ten błogosławiony stan. Pewnego razu w audytorium
Purnachandra, w dniu obchodów święta, kiedy w środku było od piętnastu do
dwudziestu tysięcy, a na zewnątrz dziesiątki tysięcy ludzi, Swami rozejrzał się
i powiedział: „Nie widzę tu ani jednego wielbiciela. Ani jednego!” Powiedział nam: „Kiedy Swami się
zbliża, wszyscy macie złożone ręce, wyglądając na bardzo świętych. Ale to jest
tak samo jak z lwami, tygrysami i lampartami na arenie cyrkowej, kiedy wchodzi
trener ze swoim biczem. Wszyscy siadają na zadzie i prezentują swoje najlepsze
zachowanie. Ale gdy tylko trener wychodzi, zaczynają warczeć na siebie”. „Nie interesują Mnie tak zwani
bhaktowie” – powiedział. „Nie przyszedłem gromadzić wielbicieli w tej formie
Sai Baby. Chcę, żebyście byli wielbicielami nauk Sai” – powiedział. „Nawet
jeśli z tych wszystkich instytucji edukacyjnych Sathya Sai wyjdzie tylko
garstka prawdziwych wielbicieli, będę w stanie wypełnić Moją misję. Wystarczy
kilku prawdziwych wielbicieli. Zawsze interesuje Mnie tylko jakość, nigdy
ilość”. Następnie wyjaśnił, co rozumie pod postacią wielbiciela. Wielbiciel to
ten, kto widzi Boga, gdziekolwiek spojrzy. Nie tylko wtedy, gdy zwraca się ku
tej formie Sai Baby, ale gdziekolwiek wielbiciel spojrzy, widzi tylko Sai i
wypełnia się tym wszechobecnym Sai. To jest prawdziwy bhakta, którego poszukuje
i w taki stan z pewnością nas zabierze, jeśli bezwarunkowo będziemy za Nim
podążać. Swami wielokrotnie opowiadał tę historię o Jezusie idącym ze swoimi
uczniami drogą w Galilei. Jezus wędrował ze swoimi
wyznawcami, Piotr szedł na przedzie. Natknął się na szczątki martwego psa.
Leżały tam na drodze od jakiegoś czasu, rozkładając się w palącym słońcu. Teraz
opuściły go nawet sępy i wrony, a wszystko, co pozostało, to gnijąca masa
ścięgien, kości i rozkładającego się mięsa. Piotr wrócił i próbował poprowadzić
grupę Jezusa omijając to miejsce, aby mistrz nie musiał oglądać tego
nieprzyjemnego widoku. Ale Jezus podszedł prosto do padliny, spojrzał na nią i
powiedział: „Spójrz na te piękne białe zęby. Jakie one są doskonałe. Ile
miłości i troski musiało otrzymać to zwierzę w ciągu swojego życia, żeby mieć
takie zęby”. Więc Jezus zobaczył jedną piękną
rzecz w tej odrażającej scenie, było to odbiciem miłości. Tacy musimy być, mówi
Swami. Zawsze znajdzie się coś dobrego i coś pięknego nawet w najgorszej
sytuacji. Nawet gdy panuje okropny smród, miłość unosi się subtelnym zapachem i
może zostać rozpoznana przez tych, którzy są do niej dostrojeni. Widzieć
wszędzie dobro, to widzieć wszędzie Boga. Musimy tak żyć na świecie. Tą
dobrocią musicie się napełniać. Wtedy łańcuchy same opadną z was i będziecie wolni.