Poskramianie języka w jedzeniu

i w mowie

Dyskurs Śri Sathya Sai z 1984r.

    Główną bramą wiodącą do jogi, czyli jedności z Bogiem, jest poskromienie języka, zarówno jeśli chodzi o mowę, jak i o jedzenie. Gita mówi, że bez sprawowania kontroli nad językiem nie można podążać ścieżką oddania, ani też wkroczyć do przybytku jogi, która wiedzie ku Bogu.
    Jak większość zwierząt i ptaków, człowiek posiada pięć narządów zmysłów. Należy ich używać bardzo ostrożnie, z pełną świadomością ich możliwości oraz ograniczeń. Powinieneś utrzymywać zmysły pod kontrolą, tak samo jak silne źródła energii, czy inne niebezpieczne urządzenia. Na przykład ogień używany inteligentnie i ostrożnie służy wielu pożytecznym celom, lecz jeśli wymknie się spod kontroli, może wyrządzić wiele szkód. Weźmy też przykład elektryczności lub noża. Jeśli wiesz, jak się nimi posłużyć, będą pożyteczne, w przeciwnym razie mogą okazać się bardzo niebezpieczne. Wszystko zależy od twojej ostrożności i inteligencji. Wedanta kładzie szczególny nacisk na poznanie właściwych funkcji narządów zmysłów i stosowanie tej wiedzy w codziennym życiu.
    Każdy narząd zmysłu dany człowiekowi pełni jedną funkcję, natomiast język został obdarzony dwoma zdolnościami: mowy i rozróżniania smaków. W Gicie Pan ostrzega, abyś bardzo ostrożnie używał języka. Wyraża się z uznaniem o tych, którzy potrafią nad nim całkowicie zapanować, gdyż oni najprawdopodobniej zdołają również oczyścić swe serca i będą zawsze odczuwać w nich obecność Boga. Aby uzyskać taką kontrolę, wielbiciele Boga podejmują szereg ćwiczeń i praktyk duchowych, takich jak zachowywanie ciszy, ograniczenie ilości jedzenia lub zachowywanie całkowitego postu.
Post sprzyja fizycznemu zdrowiu, a w sferze psychicznej przynosi radość i błogość. Dla osób dążących do duchowej przemiany nieograniczone i nieregularne jedzenie jest bardzo szkodliwe. Objadanie się może prowadzić do odrętwienia i lenistwa, czyli tamasu. Najwyższą głupotą byłoby sądzić, iż nieustannie rozkoszując się przyjemnościami jedzenia można jednocześnie zadowolić Boga i cieszyć się Jego bliskością. Pobłażanie sobie w jedzeniu i zbliżanie się do Boga nie idą w parze. Dlatego od samego początku musisz zdecydowanie dążyć do opanowania języka. Kiedy zdobędziesz nad nim kontrolę, opanujesz tym samym inne zmysły.
    Obecnie wielbiciele Boga stosują różnego rodzaju reguły i zasady w celu narzucenia sobie duchowej dyscypliny. Niestety, nie przynoszą one efektów w sferze kontrolowania języka. Prawdę mówiąc nie ma potrzeby podejmowania aż tak mozolnych wysiłków, aby opanować wszystkie narządy zmysłów. Jeśli poskromisz język, wszystkie inne zmysły poddadzą się same. Człowiek nie jest w stanie uzyskać pełnej kontroli nad językiem i dlatego targają nim różne wątpliwości, emocje i sprzeczności. Kontrolowanie języka odnosi się nie tylko do jedzenia, ale również do mowy. Zrozum, że nie ma nic potężniejszego niż moc słowa, dlatego musisz całkowicie kontrolować to, co mówisz.
   Zapewne zauważyłeś, że w życiu nawet drobne sprawy wymagają poświęcenia. Nie dostaniesz nic bez zapłaty. Człowiek gotów jest poświęcić całe swoje życie dla różnych bezwartościowych rzeczy. Nie szuka jednak tego, co jest najważniejsze, co zawiera w sobie wszystko inne i stanowi podstawę wszelkich wartości. Tym najcenniejszym ze wszystkich skarbów jest atma. Tylko wtedy gdy zrezygnujesz z jednej rzeczy, możesz w to miejsce otrzymać inną. Czyż nie warto oddać wszystkiego dla tego najcenniejszego klejnotu?
Jeśli zechcesz kupić warzywa, będziesz musiał za nie zapłacić. Bez zapłaty, czyli bez poświęcenia części swoich pieniędzy, nie możesz ich nabyć. Rezygnujesz z jednego i otrzymujesz coś innego. Podobnie, jeśli zechcesz nabyć dobrych cech charakteru, będziesz musiał pozbyć się wad. Poświęcając swe pragnienia i awersje, osiągniesz równowagę umysłu. Wyrzekając się złych skłonności, wzbogacisz się o szlachetne cechy. Porzuciwszy złe myśli, złe nawyki i złe zachowanie, będziesz mógł nabyć dobrych myśli, dobrych nawyków i zmienić swoje zachowanie.
    Wielu mędrców pisało o skłonności języka do lubowania się smakiem rozmaitych potraw, ale także o pożytkach z jego okiełznania. Okiełznać język to znaczy praktykować ciszę. Cisza nie oznacza tylko powściągliwości w mowie. Trzeba również praktykować ciszę w myślach. Umysł powinien być wolny od wszelkich myśli – to jest prawdziwa cisza.
    Jeśli chcesz sprawować kontrolę nad jedzeniem, nie możesz dostarczać językowi wszystkiego, czego tylko zapragnie. Musisz rozwinąć w sobie buddhijogę, to znaczy zdolność umysłu polegającą na odróżnianiu dobra od zła. Musisz umieć zastosować tę umiejętność w życiu, aby ciągle poszukiwać tego, co trwałe pośród tego, co przemijające. Powinieneś dowiedzieć się, czy jedzenie, które spożywasz, zawiera elementy sattwy, radżasu czy też tamasu i czy twój pokarm jest naprawdę czysty. Gdybyś to analizował, używając umiejętności rozróżniania, i jadł rozsądnie, zawsze pozostawałbyś w stanie równowagi, bez względu na okoliczności, takie jak na przykład krytyka, czy pochwała ze strony innych.
    Jeśli nie będziesz zastanawiał się nad tym, co jesz, mając na względzie jedynie zaspokojenie głodu i folgowanie podniebieniu, nie będziesz w stanie kontrolować swych uczuć ani przywiązań. Zauważ, że kiedy słyszysz o sobie niepochlebne opinie, czujesz się źle. Wydaje ci się, że szczęście cię opuściło, a cały świat jest przeciwko tobie; ogarnia cię smutek i zniechęcenie. Natomiast jeśli ktoś cię pochwali lub doceni, rozpiera cię duma i chodzisz napuszony jak paw. Nie można cię wtedy ściągnąć z powrotem na ziemię. Jaki jest powód takiego braku równowagi? Otóż, głównym powodem tego typu słabości jest rodzaj spożywanego przez ciebie pożywienia.
    Gita podkreśla potrzebę zachowywania najwyższej ostrożności w doborze pokarmu oraz zwraca uwagę na doniosłe znaczenie pożywienia sattwicznego, które zapewnia stan równowagi we wszystkich sytuacjach. Zapobiega popadaniu w dumę, kiedy obsypują cię pochwałami lub w depresję, gdy cię krytykują. Gita uczy również, że należy dbać o czystość naczyń i narzędzi używanych do przyrządzania posiłków oraz zapewnić czystość samego procesu gotowania. Naczynia muszą być absolutnie czyste. Odnosi się to nie tylko do zwykłej higieny, ale również do sposobu, dzięki któremu owe naczynia i artykuły żywnościowe zostały zdobyte. Musisz dowiedzieć się, czy zostały one nabyte w sposób uczciwy. Artykuły nabyte nieuczciwie, jeśli zostaną użyte do gotowania, nie tylko wytworzą negatywne myśli, ale sprowadzą cię na złą drogę.
    Następnym krokiem jest zbadanie czystości samego procesu gotowania. Ważne są tu myśli i uczucia osoby przygotowującej posiłek. Mamy więc trzy elementy składające się na przygotowanie posiłku. Zwykle zwraca się uwagę tylko na czystość naczyń, pomijając pozostałe dwa rodzaje czystości, to znaczy czystość osoby gotującej i czystość samego pożywienia. Nie znasz uczuć kucharza, ani nie wiesz, czy sprzedawca, od którego kupujesz, nabył te artykuły w sposób godziwy czy też nie. Dlatego powinieneś ofiarowywać Bogu każdy swój posiłek i modlić się o oczyszczenie go. Taka modlitwa sprowadzi boskie błogosławieństwo. Ona nie służy Bogu, lecz tobie. Zatem bezpośrednio przed jedzeniem, własnymi słowami i ze szczerego serca proś Go o oczyszczenie i pobłogosławienie pokarmu, który będziesz spożywał. Możesz też odmawiać tradycyjną modlitwę, na którą składają się: werset 24. rozdziału IV oraz werset 14. rozdziału XV Gity:
    Brahma’rpanam brahma hawir brahmagnau brahmana hutam brahmaiwa tena gantawjam brahma karma samadhinaha aham wajśwanaro bhutwaha praninam deham aśritaha pranapana samajuktaha paczami annam czaturwidham
    Akt ofiarowania jest brahmanem, sama ofiara jest brahmanem, ten, kto dokonuje ofiary, jest brahmanem, brahmanem jest ogień ofiarny. Jednym z brahmanem staje się ten, kto brahmanowi oddaje wszelkie swe poczynania. Ja jestem Wajśwanaro – wszechobecną kosmiczną energią ożywiającą ciało każdej istoty. Jestem każdym jej wdechem i wydechem. To ja spożywam i świętym ogniem trawię wszelkie pożywienie.
     Przed odmówieniem tej modlitwy żywność jest tylko zwykłą żywnością, lecz w chwili ofiarowania jej Bogu staje się prasadam, czyli pokarmem uświęconym. Modlitwa usuwa nie tylko zanieczyszczenia naczyń i składników pokarmowych, ale i wszelkie negatywne wpływy, jakie mogły oddziaływać na posiłek w czasie gotowania. Według Gity spożywanie sattwicznego pożywienia, jak również spożywanie go w ograniczonych ilościach, jest dla wielbiciela sprawą absolutnej wagi.
    Drugą funkcją języka jest mowa. Mowa silnie wpływa na umysł i proces myślowy. Ma olbrzymią moc. Słowem można zranić, złamać serce, a nawet zabić. Słowem można też pocieszyć, zainspirować, doprowadzić do celu.
Za pomocą odpowiednich słów można dokonać transformacji ludzkiego umysłu. Niestety, wielu naukowców zaprzecza tej prawdzie. Powiadają: „Jak można przemienić umysł za pomocą słów? Jakie eksperymenty dowiodły takiej mocy słowa? Słowo to tylko zbiór dźwięków rejestrowanych przez ucho. A przecież umysł jest subtelnym, a zarazem potężnym narzędziem. Jak prosty dźwięk może wpłynąć na coś tak potężnego? To niemożliwe”. A oto krótkie opowiadanie na ten temat.
    Pewien urzędnik hinduskiej administracji państwowej podzielał zdanie wyżej wspomnianych naukowców. Jako odpowiedzialny za sprawy oświaty w swoim rejonie, pewnego razu przeprowadzał wizytację w klasie. Podczas tej lekcji nauczyciel tłumaczył małym dzieciom Wedy. Wykładał bez przerwy przez kilka godzin. Od siedzenia i słuchania tego wykładu kuratora rozbolała głowa. W końcu powiedział: „Drogi przyjacielu, to są małe dzieci. Nie należy zanudzać ich tak długimi wywodami. Są dla nich zupełnie bezużyteczne. Takie małe dzieci nie ogarną ani nie zrozumieją tych świętych prawd i skomplikowanych pojęć wedyjskich”.
    Nauczyciel odpowiedział, że tylko wtedy, gdy dzieci są jeszcze delikatne i wrażliwe, można poprowadzić je odpowiednią ścieżką i uznał, że uczenie wzniosłych prawd od dzieciństwa oczyści ich serca z wątpliwości i skieruje na właściwą drogę w życiu. Kurator nadal wyrażał wątpliwość: „Nie wierzę w to wszystko! Jak słowa mogą odmienić umysł? Nie sądzę, aby to było możliwe”. Nauczyciel przytaczał szereg wyjaśnień i argumentów, ale kurator nie dopuszczał do siebie mądrości płynącej z jego ust. Umysł tego urzędnika pozostawał zamknięty. Czasami wykształcenie prowadzi do cynizmu i pychy. Wówczas znikają wszystkie zalety, a zdrowy rozsądek ulega przyćmieniu. Kiedy nauczyciel zrozumiał, że nie zdoła przekonać kuratora za pomocą argumentów, postanowił udowodnić mu swój punkt widzenia w praktyce. Poprosił najmłodszego ucznia: „Dziecko, wyrzuć tego pana z klasy. Natychmiast!”.
    Te słowa rozwścieczyły urzędnika. Zaczął krzyczeć: „Za kogo pan się uważa? Jestem urzędnikiem administracji państwowej, kuratorem oświaty i wychowania w tym stanie, a pan tak mnie traktuje? Jak pan śmie?”. Nauczyciel odpowiedział: „No cóż, nie uderzyłem pana, ani nawet nie dotknąłem. Nic panu nie zrobiłem, a jednak tak bardzo się pan zdenerwował. Dlaczego? Czyżby tych kilka słów wyprowadziło pana z równowagi?”. Oto jak nauczyciel udowodnił, że słowa rzeczywiście posiadają wielką moc. Słowami można skrzywdzić albo czynić dobro, zależnie od sposobu, w jaki się ich używa. Po tej praktycznej lekcji urzędnik wyszedł mądrzejszy o nowe doświadczenie.
    Również w świętych pismach można odnaleźć wzmianki wskazujące na potęgę słowa, która mogłaby nawet zniszczyć świat. Powiedziano tam, że jeśli zetniesz drzewo, ono odrośnie, jeśli złamiesz na dwie części kawałek żelaza, kowal je połączy. Lecz jeśli zjadliwym słowem złamiesz czyjeś serce, nie scalisz go ponownie. Słowa mogą być przyczyną rozpaczy albo radości. Dlatego powinieneś nadzwyczaj ostrożnie dobierać słowa, aby nie raniły i nie sprawiały innym bólu.
    Jeśli poślizgniesz się i upadniesz i w wyniku tego zranisz się, po prostu opatrzysz ranę, która zagoi się wcześniej czy później. Taki wypadek nie pociągnie za sobą żadnych trwałych konsekwencji, lecz jedynie przejściową dolegliwość. Natomiast jeśli twój język poślizgnie się i wypowie słowa, które zranią czyjeś serce lub umysł, żaden lekarz na świecie nie wyleczy zadanej przez ciebie rany. Dlatego nigdy nie używaj słów, które mogłyby zranić czyjeś uczucia. Pewnego dnia twoje słowa wrócą do ciebie, zatem wypowiadaj słowa miłe i dobre.
    Wiadomo, że język ma pociąg do słodyczy, dlatego powiedz mu tak: „Języku, tak bardzo lubisz to, co słodkie, więc przylgnij do słodkiego imienia Pana! Języku, wiesz, co znaczy prawdziwe poświęcenie, jesteś jego ucieleśnieniem. Nieustannie wyśpiewuj więc imię Pana. Śpiewaj o Narajanie, Gowindzie, Madhawie, a sam staniesz się święty”.
    A teraz rozważmy, dlaczego mówimy, że język zna prawdziwe znaczenie poświęcenia i jest całkowicie bezinteresowny. Otóż, doświadczasz tego codziennie. Na przykład podajesz mu coś słodkiego. On wyczuwa słodycz i myśli tak: „Podam tę słodycz żołądkowi, aby i on mógł się nią nacieszyć”. Ale jeśli język wyczuwa jakiś nieprzyjemny smak – przypuśćmy, że jest to coś gorzkiego – natychmiast wypluwa tę substancję z ust, aby uchronić żołądek od choroby. Język nie zatrzymuje niczego dla siebie. Żyje bezinteresownie i nie narzeka na swoje ograniczenia. Całe życie pozostaje zamknięty wewnątrz ust. Nigdy nie wychodzi za zewnątrz. Język posiada jeszcze jedną wspaniałą cechę. Jest nią niezwykła wyrozumiałość. Bez względu na to, jakie kłopoty sprawiają mu inni, pozostaje na swym miejscu i zawsze zachowuje cierpliwość. A mieszka pośród niezmiernie krzywdzących sąsiadów – bardzo ostrych, niebezpiecznych zębów. Z wielką zręcznością potrafi uciec przed kąsającymi współlokatorami, z którymi dzieli swe ciasne mieszkanie. W tych trudnych warunkach żyje z nimi w idealnej zgodzie.
     Tak więc język udziela ci wielu bardzo pożytecznych lekcji. Na przykład uczy, że można żyć w zgodzie z ludźmi o trudnych charakterach. Można też cieszyć się życiem w niesprzyjających okolicznościach – oczywiście kosztem pewnego wysiłku i pewnej dozy cierpliwości. Jednak w dzisiejszym świecie niewielu jest ludzi idących za tym przykładem. Większość ludzi, znalazłszy się w niewłaściwym towarzystwie, przejmuje negatywne tendencje, a wówczas w jednej chwili znikają ich czyste uczucia, pozytywne cechy i dobre maniery. Musisz zawsze panować nad swym językiem, żebyś nie stał się taki jak oni.
Swami często podkreśla: „Kochani, nie mówcie zbyt dużo, gdyż w ten sposób marnujecie boską energię. Przez zbytnie angażowanie się w rozmowy tracicie pamięć, a wasze ciała słabną, co prowadzi do przedwczesnej starości. Poza tym, kto za dużo mówi, nie cieszy się dobrą opinią”.
      Rozważmy przykład radia. Włączasz je, aby posłuchać wiadomości, potem zapominasz je wyłączyć. Ile cennej energii zużyje radio grając niepotrzebnie przez cały dzień? Ludzkie ciało można porównać do radia, a intelekt do kogoś, kto włączył radio, ale zapomniał je wyłączyć. Twój umysł papla bezustannie przez cały dzień i marnuje boską energię na czczą gadaninę.
Od samego świtu, kiedy wstajesz, do zmierzchu, kiedy kładziesz się spać, nieustannie rozmawiasz – jeśli nie głośno, to w myślach. Regulator głośności może być ustawiony na minimum, ale rozmowa ciągle trwa. Radio gra bez przerwy i niepotrzebnie zużywa prąd, nawet jeśli gra cicho. W podobny sposób ty marnujesz boską energię.
    Jedną z przyczyn przedwczesnego starzenia się jest gadulstwo. Musisz nauczyć się zachowywać ciszę. Od urodzenia nie udało ci się wypracować w sobie nawyku ciszy. Staraj się zrobić to teraz. W rzeczywistości obie funkcje języka są ze sobą ściśle powiązane. Zbyt wiele rozmów prowadzi do nadmiernego łaknienia. Z kolei na skutek nadmiernego jedzenia pojawiają się uczucia, które muszą zostać wyrażone w jeszcze większej ilości słów. W tych warunkach kontrolowanie zmysłów okazuje się zadaniem niewykonalnym. Gdybyś nakarmił konia treściwą paszą, a następnie przywiązał go do słupa, zwierzę stałoby się bardzo nerwowe i rozdrażnione. Jeśli dostarczysz mu bogatego pożywienia, musisz mu również zapewnić możliwość poruszania się. Podobnie człowiek: jeśli odżywia się obficie, nie wykonując ciężkiej pracy ani ćwiczeń fizycznych, staje się nerwowy i niespokojny, w wyniku czego pojawiają się w nim samolubne uczucia egoizmu i dumy. Odpowiednie ćwiczenia wzmacniają zdrowie i przyczyniają się do ograniczenia złych skłonności. Jednym z głównych celów praktyki duchowej jest upewnienie się, że spożywana żywność jest wykorzystywana w służbie dla społeczeństwa. Musisz zdecydowanie czynić dobro. W obliczu przeciwności losu nie możesz drgać jak płomień na wietrze. Musisz mocno uwierzyć w siebie.
      Pomyśl o małym ptaszku, który przyleciał i usiadł na gałęzi. Przypuśćmy, że powiał wiatr i gałąź zaczęła się kołysać. Ptaszek nie przestraszył się. Dlaczego? Ponieważ polega na swoich skrzydłach, a nie na gałęzi. Kołysanie gałęzi nie przestraszy go, ani też nie spowoduje upadku. Dzisiejszego człowieka przerażają nawet niewielkie trudności codziennego życia. Brak mu tej wiary w siebie, jaką posiada ów mały ptaszek. Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? Zbyt obfite jedzenie pełne nieczystości, które wznieca radżasowe uczucia, sprzyjające namiętnościom i złości. W rezultacie człowiek nie jest w stanie wyrażać swej prawdziwej natury – zrównoważonej i sattwicznej.
     Dzisiaj młodych ludzi dręczy szereg wątpliwości. Obserwują zwierzęta i ptaki korzystające ze swej wolności. Młodzież zastanawia się, dlaczego nie może cieszyć się taką samą wolnością i niezależnością, jak one. Moja odpowiedź brzmi: tak, wy też macie prawo do wolności, ale do wolności właściwej człowiekowi, a nie zwierzęciu. Zwierzęta cieszą się wolnością właściwą zwierzętom. Ty powinieneś radować się wolnością właściwą rodzajowi ludzkiemu. Żyj, jak przystało prawdziwemu człowiekowi, rozwijaj w sobie cechy ludzkie. Nie można nazywać siebie człowiekiem i jednocześnie korzystać z wolności zwierzęcia. Ludzkie cechy to poświęcenie, miłość, współczucie, wspaniałomyślność, wielkoduszność, wzajemne zrozumienie, niekrzywdzenie i wiele innych szlachetnych przymiotów. Samolubstwo, gniew, żądza, nienawiść, zazdrość i tym podobne emocje, to cechy zwierzęce, których człowiek nie powinien wyrażać swoim zachowaniem.
      W szczególności nie pozwól, aby zamieszkały w tobie samolubstwo, duma i zazdrość. To są najgorsze ludzkie wady. Jeśli pragniesz pielęgnować w sobie cechy przypisane człowiekowi, musisz poskromić język – zarówno w mowie, jak i w jedzeniu. Królewska droga, jaką jest bhaktijoga, czyli ścieżka oddania, wymaga od człowieka właściwego używania języka w obu jego funkcjach.
W obecnej epoce kali wyjątkowo łatwo można uświęcić język, powtarzając święte imię Boga. Zamiast marnować cenną boską energię i czas na próżne rozmowy, pozwól językowi bezustannie wyśpiewywać chwałę Boga i powtarzać Jego imię. Śpiewaj imię Pana! W ten sposób wypełnisz się Jego chwałą i świętością.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.