Poniższy piękny artykuł pochodzi z Sanathana Sarathi z kwietnia 2014.
W roku 1974, w gmachu Parlamentu w
obecności VIP-ów z kraju i z zagranicy rządu indyjski organizował koncert
muzyczny. Wysłano zaproszenie do Padma Bhushan Hirabai Bharodkhar, córki Kareem
Khana, znanej śpiewaczki, by wystąpiła na tym ważnym spotkaniu. Poproszono ją o
potwierdzenie i przekazanie swojej akceptacji do rządu. Odpowiedziała, że na
pewno przyjedzie i wystąpi. Dokładnie tego samego dnia
otrzymała od Swamiego zaproszenie jako błogosławieństwo, by wystąpić w
Prasanthi Nilayam. Oba występy miały
się odbyć w tym samym terminie, a rząd nie miał wystarczająco dużo
czasu, aby anulować jej program i znaleźć innego solistę. Miała dylemat, ponieważ
nie wiedziała, co zrobić. Powierzyła wszystkie swoje zmartwienia Bhagawanowi, nawet
bez poinformowania rządu. Pojechała do Prasanthi Nilayam. Otrzymała
błogosławieństwa Swamiego. Śpiewała z oddaniem. Otrzymała burzę oklasków obecnych
tam wielbicieli. Swami udzielił jej osobistej audiencji. Zapomniała o sobie w
Boskiej obecności Sathya Sai. Nie poinformowała Bhagawana, w jakej sytuacji
znalazła się będąc w Prasanthi Nilayam. Pozostała tam jeszcze przez dwa dni i
wróciła do swojego domu w Pune. Dwa dni po dotarciu do Pune otrzymała list polecony
od sekretarza parlamentu. Był to list pochwalny za jej wspaniały występ w
Parlamencie. Zawierał czek jako prezent doceniający jej zasługi. To ją
zszokowało. Za zignorowanie rządu i programu – prezenty? Widząc zwrócony czek i list z
przeprosinami od Hirabai za nieuczestniczenie w rządowym programie, zszokowana
sekretarka wyjaśniła jej przez telefon: „Co to znaczy, że nie śpiewałaś!
Świetnie sobie poradziłaś. Tak wielu VIP-ów z kraju i z zagranicy było tego
świadkiem.” Wtedy to Hirabai zrozumiała, że
czasie jej występu w Prasanthi Nilayam, Swami wystąpił w jej imieniu i w jej
formie ocalając jej godność. Bycie w dwóch różnych miejscach w tym samym czasie,
w dowolnej formie i w wielu formach, aby chronić Swoich wielbicieli, nie jest
niczym nowym dla SAI KRISZNY.