Życie jest Miłością, ciesz się nim
- część 3
Joy Thomas

Rozdział 6
Symptomy
psycho-kundalini
W grudniu 1993r., dzięki kolejnemu
wielbicielowi Baby, lepiej poznałam ów fizyczny fenomen. Tym razem przyczynił
się do tego dr Dennis Geste z San Diego. Denis zadzwonił do mnie, żeby wyrazić
swoją troskę i ofiarować nam słowa pocieszenia. Poinformował mnie między innymi
o doskonałej książce poświęconej kundalini, napisanej przez dr Lee
Sanella i zatytułowanej Doświadczenie kundalini – The kundalini experience.
Zamówiłam ją w księgarni Bodhi Tree w Los Angeles i dwa dni później mogłam już
w niej zatonąć.
Od przedmowy do jej ostatniego,
dziesiątego rozdziału byłam zafascynowana tym co czytałam. W pierwszym
rozdziale dr Sannella przyrównuje doświadczenie kundalini do narodzin
dziecka. Mówi, że „ludzkim narodzinom towarzyszy krwawienie, jęki i krzyki, a
nawet wrzaski. Czy wiec powinny nas dziwić skurcze mięśni i doznania, których
nie sposób opisać, a także bóle współistniejące z psychofizyczną transformacją?
Proces odradzania się jest równie naturalny jak narodziny fizyczne. W
początkowym etapie pojawia się przemożna moc, bezradność i niezrównoważenie,
zaznaczające początek pozamacicznego życia człowieka.”
Nie zdążyłam jeszcze przeczytać
pierwszej strony przedmowy, a już zaczęłam odnosić się do wszystkiego co zostało
dotąd powiedziane. Kiedy zapytałam Swamiego: „Czy iluzja musi być taka
bolesna?”, odpowiedział: „Dziecko rodzi się dzięki utracie spokoju, a nawet
poprzez cierpienie. Te bóle są wartościowe”. Gdybym postrzegała te zdarzenia
jak ‘narodziny nowego życia’, zamiast uważać to za chorobę, to czy wtedy
cieszyłabym się nimi? Przez ostatnie kilka miesięcy rozmawiałam ze Swamim mając
łzy w oczach. Mówiłam: „Swami, wiem, że życie jest miłością, ale teraz nie
bardzo się nim cieszę.”
Przestałam się koncentrować na bólu i
skierowałam całą swoją uwagę na skutkach tej przemiany. Skurcze mięśni na
piersi Raya sprawiały mi wielki ból, gdy tak siedziałam i przyglądałam się
temu, teraz jednak lekarz wyjaśnił mi, że są to symptomy transformacji: „Wydają
się patologiczne jedynie dlatego, że nie są rozumiane w relacji do zbliżającego
się wyniku – fizycznej transformacji człowieka.”
W książce dr Sannella znalazłam
odpowiedź na niepokojące objawy gorąca i zimna atakujące naprzemiennie stopy i
nogi Raya. Lekarz tłumaczy to tak: „Wznosząca się kundalini przechodzi
przez kolejne czakry i czasowo je energetyzuje, aby później, posuwając się
dalej, ponownie ją wchłonąć. Do czasu, gdy jej moc dotrze do najwyższej czakry,
reszta ciała pozbawiona jest bioenergii. Najniższe jego części stają się zimne
i zdają się martwe.” Prawie we wszystkich opowiedzianych przez dr Sannella
historiach ich bohaterowie odczuwali w różnych miejscach intensywny żar. Ray
narzekał dodatkowo na skurcze. Na stronie 46 dr Sannella wyjaśnia: „Moc życiowa
jest gorąca. Nie tylko doprowadza ciepło do wszystkich części ciała, ale może
nawet zajaśnieć i stać się dla medytującego widoczna … Siła życiowa wnikając do
zablokowanych obszarów, wzbudza bolesne i raczej nieprzyjemne sensacje
szarpania i skurczów.”
Nawiązując do udokumentowanych doświadczeń
pasterek Pana Kriszny, dr Sanella wyjaśnia, że stan błogości jest poprzedzany
niekiedy przez przerażenie, słabość i brak zainteresowania ludźmi. Usta
wypełniają się goryczą, a gardło palącym bólem. Często wydaje się nam wtedy, że
całe ciało przekuwają rozgrzane do czerwoności igły. Towarzyszy temu
bezsenność. W ciemności widzimy wokół siebie czerwoną poświatę, łączącą się z
ostrymi bólami pleców.
W wypadku kobiety dobiegającej sześćdziesiątki,
dr Sanella raportuje: ‘Zaczęła odczuwać mrowienie w ramionach i gorąco w
dłoniach. Nie mogła spać całymi dniami, czując energię przepływającą przez jej
ciało. Miała także kilka snów, w których jej świadomość odrywała się od ciała.
W jej głowie nieustannie rozbrzmiewał głośny dźwięk. Wkrótce zaczęła odczuwać
skurcze w dużych palcach u nóg, połączone z ciemnieniem skóry, jak gdyby
uderzały w nie młotki oddzielające mięso od kości. Czuła także wibracje w nogach.”
Dowiadywałam się, że wszystkie pojedyncze
symptomy manifestujące się w ciele mojego drogiego małżonka odpowiadały
symptomom opisanym w książce dr Sannella. Były aspektami psycho-duchowego
rozwoju człowieka, odsłaniającymi to, co jest z natury pożądane.” Miał na myśli
potężny proces oczyszczania. Akceptując to zastanawiałam się, co wydarzy się
dalej. Niektórzy ludzie myślą, że moce psychiczne biorą się z kundalini.
Mimo to dr Sannella powiada, że proces kundalini nie musi się wiązać z
pojawianiem się psychicznych fenomenów. Raye czasami opowiadał o błogości i o
kąpielach w złotym blasku, lecz nigdy o wydarzeniach przypominających sen.
Najlepszą odpowiedź na to, jak będą
wyglądały następne etapy duchowej ewolucji Raya, znalazłam w słowach innej
osoby, która również przeszła przez proces wznoszenia się energii kundalini.
W. Thomas Wolfe oświadcza: „Niższa jaźń musi się rozpuścić i odejść. Nie jest
to coś, co możemy na sobie wymusić lub po prostu zrobić. To resztka tego co
pozostaje, gdy się całkowicie poddamy i czynimy tylko to co słuszne. Potem
powoli zaczęło na mnie spływać światło. Kiedy przez okno zaczął przesączać się
blask dnia, wichry poszukiwań ustały.
A jaka będzie w tym moja rola?
Oczywiście, każdy kto studiował nauki Swamiego ten wie, że najidealniejszą
pozycją jest pozycja obserwatora. Abraham Maslow, amerykański psycholog, autor
teorii hierarchii potrzeb, poznał wartość bycia obserwatorem. Był także
świadkiem niezwykłych trudności, z którymi musimy się zmierzyć jako ludzie
pragnący osiągnąć wysoki poziom oddzielenia. Dr Sannella napisał: „Maslow
uważał, że najlepszym sposobem ‘obiektywnego’ poznania i rozumienia innych
ludzi jest rozwijanie w sobie umiejętności kochania.” Pisał: „Na tyle na ile możemy
być nieinwazyjni, niewymagający, niepokładający nadziei… w takiej mierze
osiągamy ów szczególny rodzaj obiektywizmu.”
W tym wypadku ‘niepokładanie nadziei’
wydaje mi się równie nieosiągalne jak oświecenie. Postanowiłam jednak, że tym
razem uczynię wszystko co możliwe.
***
„Radość i przyjemność czerpane z
aktywności są tylko czasowe. Mimo to człowiek nie może zrezygnować z działania,
nie może odstąpić od karmy. Jak więc powinien działać? Powinien praktykować
nieprzywiązanie do rezultatów swoich uczynków. To znaczy, traktować je jak
ofiarę, jadźnię, wykonywaną na chwałę Pana i zyskać trwałą zasługę, a
nie wykonywać je ze względów egoistycznych dla chwilowej tylko korzyści. Tego
rodzaju bezinteresowne działanie, niszkama karma, wspomniane w Gicie,
jest najprawdziwszą ofiarą. Czyny wykonywane w tym duchu nie wywołują chciwości
ani smutku i dają nam poczucie spełnienia obowiązku.”
Sathya Sai BabaSathya Sai Speaks, t.11, rozdz. 27, s. 158***
„Nigdy nie zmniejszaj wysiłku, bez
względu na przeszkody i długość podróży. Cel będzie się zbliżał coraz bardziej,
szybciej od stawianych przez ciebie w jego kierunku kroków. Bóg jest miłością,
pragnie cię zbawić, tak samo jak ty pragniesz być zbawiony”.
Sathya Sai Baba Sathya Sai Speaks, t.5, rozdz. 43, s. 223
Złote Światło
Złote światło, złote światło,
napełnij mnie złotym światłem.
Łagodne oczy, łagodne oczy,
Sathya Sai, jakie łagodne oczy.
Święte stopy, święte stopy,
jakże pragnę dotknąć Twoich stóp.
Bądź ze mną, bądź ze mną,
Boże Bogów, proszę bądź ze mną.
Całe moje życie, całe moje życie,
Sathya Sai będzie moim Światłem.
Denis Gersten