Medycyna Sai - The ‘Saience’ of Medicine,
gdzie współczesne medycyna spotyka się z duchowością

Pani dr Hiramalini Seshadri    Pan dr Seshadri Harihar
     Śri Sathya Sai Baba, w niedzielę 25 sierpnia 2002 r., na świętej ziemi mandiru Prasanthi, nasz ukochany Bhagawan z miłością podpisał tę książkę! Stwarzanie jest boską zabawą lub cudem. Dla nas ta książka jest jednym z Jego najsłodszych cudów. Nigdy nie zdołamy wystarczająco podziękować Mu za to!                                                    Dżej Sai Ram!
dr Hiramalini Seshadri i dr Seshadri Harihar
PRZEDMOWA
Sędzia V. R. Krishna Iyer
      Rewolucja terapeutyczna, jaką jest proces uzdrawiania poprzez rozwój duchowy, jest możliwa. Owa rzeczywistość, a nie jakaś przypadkowa hipoteza, stanowi tezę przedstawioną i rozwiniętą w książce zainspirowanej przez Bhagawan Śri Sathya Sai Babę. Napisali ją państwo Seshadri – pani dr Hiramalini Seshadri i pan dr Seshadri Harihara - oddani wielbiciele Śri Sathya Sai Baby oraz specjaliści i starsi konsultanci w Apollo Hospitals w Chennai, a także, oczywiście, wizytujący lekarze w Szpitalu Sai w Whitefield. 
      Niektórzy racjonaliści i sceptycy zechcą może zapytać, czy w świecie materialistycznym terapia duchowa okaże się wiarygodna. Pozwólcie, że w pragnieniu udowodnienia, w błysku światła swojego pozytywnego widzenia, zacytuję w odpowiedzi wiersz, będący wołaniem z głębi duszy, bo tylko wtedy szlachetne wersety zdołają odsłonić prawdę zbyt nieuchwytną dla instrumentów medycznych i laboratoriów. Oto wiersz lorda Tennysona pod tytułem Dokonania modlitwy - Wrought by Prayer: 
„…Modlitwa czyni więcej niż sądzi świat. Dlatego niech Twój głos tryska we mnie w dzień i w nocy jak źródło.
Bo w czym lepsi są ludzie od owcy i kozła, podtrzymujących ślepe życie mózgu, skoro nie znają Boga, skoro nie podnoszą rąk do modlitwy ani za siebie ani za tych, których nazywają przyjaciółmi?
Cała okrągła Ziemia przywiązana jest złotymi więzami do stóp Boga.”
Zwykły materialistyczny dogmat nie ogarnia całej głębi tej prawdy.
„Nasze małe systemy mają swój dzień -
mają swój dzień i giną.
Są tylko rozszczepionymi światłami płynącymi
od Ciebie, bo Ty Panie jesteś kimś więcej.
Spraw, aby wiedza wciąż się rozwijała
i naucz nas głębokiego szacunku.
Taki umysł i taka dusza będą mogły,
jak dawniej, tworzyć harmonijną muzykę.”
    Szerszy obraz życia i Boskości sprawia, że obecność Boga staje się uzdrawiającą rzeczywistością. Bóg, w najrzadziej pojawiających się przypadkach, porusza się pomiędzy nami w ludzkim ciele, obdarzając nas światłem i lecząc rany w sposób, o którym nauka wie bardzo mało. ‘Nauka’ Sai, jak wierzy głęboko dr Hiramalini, jest szerszym snopem światła, nazwanym przez nią ‘Saience[1], na który składa się przepiękna mieszanka duchowych i materialnych procedur, bliźniaczych stron niewidzialnej Prawdy będącej czystą całością. Owo głębokie przekonanie, udowodnione poprzez eksperymenty, jest kamieniem węgielnym Saience. Jego kwintesencja podzieliła medycynę. Zwyczajowe słownictwo, mające do czynienia z wiedzą konwencjonalną, nie radzi sobie z cudami odkryć. Dopiero później język stwarza nowe słowa. Określenie ‘nauki medyczne Sai – saience of medicine’ jest neologizmem mierzącym się z wyzwaniami współczesnej medycyny i duchowych doświadczeń. Autorzy, chcąc wyrazić słowami przekonania wznoszące się ponad przyziemne znaczenia, zmuszeni są do posługiwania się ezoteryką semantyczną. Pozwólcie, że przedstawię wam elegancki cytat, w którym słowa płyną z głębi prawdy niewyrażalnej w zwykłej mowie, lecz niezaprzeczalnej dla tych, którzy ujrzeli blask.
      „Ta książka, Saience of Medicine – Nauki medyczne Sai, bada obszar przygraniczny, łączący współczesną medycynę z duchowością. Dokumentuje z pierwszej ręki doświadczenia jej autorów, otrzymane dzięki łasce ich Mistrza, Bhagawana Śri Sathyi Sai Baby. Noszą one na sobie stempel mądrości Wed, umieszczony w tle uwarunkowań współczesnej medycyny, umożliwiający im opracowanie psycho-duchowych strategii medycznych przynoszących pacjentom znaczną korzyść. Doprawdy, jest to przełomowa publikacja, ogłaszająca narodziny psycho-duchowej nowoczesnej medycyny.”
      Autorzy opisali w niej fakty mocniejsze od fikcji. T. H. Huxley[2], wielki myśliciel, tak napisał w liście do Charlesa Kingsleya[3]
   „Stawaj przed faktem jak małe dziecko i przygotuj się na to, że zrezygnujesz ze wszystkich ustalonych pojęć, aby móc podążać z pokorą za naturą, tam, gdzie i kiedy Cię poprowadzi, bo w przeciwnym wypadku niczego się nie nauczysz. Dopiero niedawno, po rozpatrzeniu wszelkiego związanego z tym ryzyka, zacząłem poznawać błogość i spokój umysłowy.”
      Nauka w swojej pokorze i prawdomówności musi oddać pokłon faktom i szukać odpowiedzi, nie odrzucając bezmyślnie tego, co nie pasuje do z góry osądzonych pojęć. Rozwój leży w odważnej akceptacji duchowości, w momencie, gdy pojawiają się sprawdzalne dowody. W tym duchu apeluję do czytelnika, aby czytając tę książkę zastanawiał się głęboko.
      Pozwólcie, że wzmocnię swoje argumenty dotyczące ewolucji tego prawdziwego i nieortodoksyjnego fenomenu słowami Arthura Schopenhauera:
      „Każde niewytłumaczalne zjawisko musi pokonać trzy etapy, zanim jego rzeczywistość zostanie zaakceptowana. Na pierwszym etapie uważane jest za śmieszne. Na drugim stanowczo mu się przeciwstawiają. Na koniec, na trzecim etapie, jest akceptowane jako rzecz oczywista.”
Wymarzony szpital Śri Sathya Sai Baby przeprowadza zaawansowane technicznie operacje i nie obciąża kosztami pacjentów. Czy to nie cud w naszym zmaterializowanym świecie, zaglądającym po leki do torebki? Czyż Shakespeare nie wykrzyknął ustami Hamleta: „Więcej jest rzeczy na niebie i ziemi, niż śniło się to filozofom.” Proszę Was, dajcie państwu Seshadri szansę na eksperyment z Prawdą. Ta święta książka, dedykowana Śri Sathya Sai Babie, szczerze przyznaje, że termin ‘saience’ został zainspirowany przez Bhagawana. Rozpoczyna się od zaproszenia czytelnika, „aby wraz z autorami wybrał się w podróż na pogranicza nowoczesnej medycyny.”
      Obecnie nauki medyczne (the science of medicine) są czymś, na czym wszyscy lekarze się znają. Ale ‘Saience’ jest zupełnie inna. W skrócie, odnosi się do doświadczeń, eksperymentów, obserwacji i wniosków wyciąganych w królestwie nowoczesnej medycyny, zdającej się wznosić ponad naukę, a jej korzenie - jak czujemy to my, autorzy - wiodą do źródła nazwanego ‘Sai’.
      Pochodzenie Sai i Jego narodziny prowadzące do niebiańskich wyżyn zostały dokładnie prześledzone. W pierwszym rozdziale autorzy opisali prawdziwe, zaskakujące cuda. Nie mając powodu do uchylania się przed prawdą ani do wyrażania się w sposób dwuznaczny, twierdzą z głęboką wiarą, że panowanie Baby nad naturą nie jest niczym ograniczone. Dlaczego mieliby zmyślać? Nic nie zyskaliby wprowadzając zamieszanie czy fikcję. Raczej straciliby wszystko, bo potraktowano by ich jak szaleńców. A mimo to odważyli się pisać o naukach medycznych Sai – o saience of medicine. Farmakopeę[4] terapii Sai opisali jasnym, klarownym językiem, zbyt uroczym, żeby się zatrzymywać, gdy już zacznie się czytać tę książkę. Nie chodzi tu o placebo[5], ale o panaceum[6]
      Kim jest autor tej książki? Bhagawan Śri Sathya Sai Baba, Lekarz Lekarzy, twierdzi, że formalnymi autorami są państwo Seshadri. Hiramalini trzyma pióro, lecz Bhagawan zapewnia jej wiedzę i ruch. W tym sensie autorem kryjącym się za autorami jest Sai. Duchem ożywiającym państwa Seshadri jest dewiza: „Pracujmy na rzecz zmiany, na rzecz nowej wizji, nowych możliwości, nowej przyszłości, nowego terapeutycznego uniwersum odkrywanego przez Saience.” Doprawdy, piękno tej książki, jej elegancja i przejrzystość pisania oraz poczucie misji ożywionej pasją z jaką dostarczają to przesłanie, prowadzi do przekonania, że ich piórami kierowała boska moc.
      Kim jest Sai? Sai jest pierwszym imieniem dwóch nadludzkich istot przybyłych w ludzkiej postaci na Ziemię. Pierwszym Sai jest Śirdi Baba z Maharasztry. Drugi wędruje po świecie jako Śri Sathya Sai Baba urodzony w Puttaparthi i nasyca światłem cały wszechświat. Śirdi Baba jest zarówno Allah Malikiem, nieśmiertelnym Bogiem, jak i Ramą. Według Jego własnych słów: „Jestem tobą, jestem psem, jestem również robakiem.” O wyjątkowej wszechmocy Sathya Sai Baby przeczytać może każdy w rozdziale pierwszym, opisującym Jego cuda oraz pojawienie się jako wszechobecnej Istoty, której charyzma i moc przekraczają granice językowe i pokonują limity materialne. Jest zagadką udrapowaną w tajemnicę, ukrytą w środku niewiadomej! Wszystko to wymaga dziwnego języka, zbyt olśniewającego dla śmiertelników i ich możliwości rozumienia.  
      Państwo Seshadri, podsumowując rozdział pierwszy, odpowiadają w taki oto sposób na mistyczne pytanie kim jest Sai: „Jedynym sposobem w jaki można zyskać choćby przebłysk zrozumienia tego na czym polega fenomen Sai, jest wykonanie milowego skoku: od mierzalnego, postrzeganego i fizycznego do niemierzalnego, niepostrzegalnego i niematerialnego; od rozumowania i logiki do intuicji i doświadczenia; z głowy do serca; od nauki (science) do Saience! Jak można tego dokonać? Jako para potykających się na tej drodze lekarzy pragnących osiągnąć to wszystko, dzielimy się z wami naszymi odkryciami w stopniu tak obiektywnym jak to tylko możliwe, abyście Wy również, drodzy czytelnicy, mogli wyruszyć w podróż prowadzącą od nauk medycznych do nauk medycznych Sai.” 
      Teraz przejdźmy do nauk medycznych Sai, zbyt tajemniczych dla przyziemnych ludzi. Autorzy tak je przedstawiają: 
      Św. Franciszek z Asyżu zwykł powtarzać: „Człowiek nie składa się z ciała, a nawet nie z umysłu. Stworzony jest z Ducha.” Gdy rozpoczął się XXI wiek, WHO, najwyższe naukowe ciało medyczne na Ziemi, zgodziło się z opinią św. Franciszka i zdefiniowało zdrowie jako ‘stan dobrostanu fizycznego, umysłowego, duchowego i społecznego…”
      Duchowy wymiar jest źródłem psychogennego uzdrawiania, oczyszczonego w ogniu terapii Baby. Jeśli pytasz o ten niesamowity proces leczniczy i o jego związek z Saience, mogę tylko zacytować autorów tej książki:
      „Na wstępnie pozwólcie nam powiedzieć, że wierzymy i jesteśmy całkowicie przekonani, że jeśli otrzymaliśmy jakiekolwiek listy uwierzytelniające, to stało się to wyłącznie dzięki woli i łasce naszego Sadguru, Najwyższego Nauczyciela, Purna Awatara, Śri Sathya Sai Baby. Na tym wzniosłym poziomie świadomości znikają wszelkie wyzwania i wątpliwości. Tak działa moc śakti Sai! Awatar wznosi się ponad nonsensami”. Spotkanie państwa Seshadri z Babą, cuda, które rozpuściły ich głęboki smutek spowodowany śmiercią matki Malini i inne zdarzenia zostały opisane w książce w sposób tak prosty, jakby „rozbijały miliony niewiernych.” Czarujące doświadczenie wplecione w autobiografię Hiramalini Sashadri zostawiam ciekowości dociekliwego czytelnika.
      Anegdoty o ponadmaterialnych zdarzeniach, pojawiających się w tym rozdziale, wytyczyły drogę przekonaniu państwa Seshadri o wszechobecności, wszechwiedzy i wszechmocy Bezkresnego Lekarza, najwyższego Śri Sai. 
      Na zakończenie tych anegdot z podróży, autorzy zapewniają:
      „To wszystko oznacza, że istnieje coś więcej niż tylko fizyczny plan egzystencji i że możemy go zaakceptować. Odkryliśmy, że nasza mentalna podróż do Puttaparthi i ‘rozmowa’ z Babą niewątpliwie wyostrzyły naszą intuicję, zwłaszcza w takich sprawach jak diagnozowanie chorób, wybór antybiotyków, przewidywanie sytuacji, itp. Komunikacja telepatyczna istnieje naprawdę. Jeśli mogą się nią posługiwać Simontonowie i wszyscy ich studenci, a także Bernie Siegel, dr Nanjunda Rao i my, to wy, drodzy czytelnicy, również możecie to uczynić!”
      „Doświadczane przez nas fenomeny, możliwe dzięki woli Sai, obejmowały zarówno plany fizyczne jak i nie-fizyczne. Materializacje, bilokacje, leczenie chorób, itp., miały miejsce na planie fizycznym. Przemyślenia odbywały się na planie nie-fizycznym. Podstawą tych fenomenów był potężny prąd bezgranicznej i bezwarunkowej Boskiej Miłości. Im bardziej świadomie uczyliśmy się otrzymywać i dawać Miłość, tym więcej doświadczaliśmy ‘Sai’. Chcemy podkreślić, że nasze kontakty dotyczyły przede wszystkim wszechobecnego, nie-fizycznego Sai. Bhagawan Śri Sathya Sai Baba dawał nam potem dowody fizyczne i przekazywał je w taki sposób, że każde przeżyte przez nas doświadczenie stawało się rzeczywiste. Jak pogodzić to wszystko ze współczesną medycyną, dzięki której my lekarze mamy śmiałość ‘odgrywać rolę Boga’ i czasami, bardzo na serio, wygłaszać takie zdania jak to: „Myślę, że w najlepszym wypadku ma pan przed sobą sześć miesięcy życia”? W końcu Seshadri i ja zdaliśmy sobie sprawę jakie to niemądre. Odkryliśmy także, że Bóg ‘uwielbia grać rolę lekarza”! Często zamieniał się z nami funkcjami. Można było wówczas przeżyć chwilę, gdy pacjent, którego wysłano do domu, żeby umarł, wylądował na naszym stole operacyjnym pięć lat później!” 
      „My lekarze, musimy przestać lekceważyć cudowne uzdrowienia i traktować je jako pozbawione znaczenia incydenty. Akceptujmy je i studiujmy, dowiedzmy się jak powstają. Dzięki temu odkryjemy może źródło życia. Jako anioły stróże egzystencji naszych bliźnich musimy najpierw sami rozumieć życie i wiedzieć kim jesteśmy. Czy jesteśmy jedynie ciałem, którego członki ograniczają nas do przestrzeni mieszczącej się pomiędzy czubkiem głowy i końcówkami wielkich palców u stóp? Czy istnieje życie pozafizyczne? Kto nas stworzył? Co nas wiąże? Czy śmierć jest czymś ostatecznym, jak twierdzi współczesna medycyna? A może to tylko przejście, jak mówili nasi przodkowie? Nauka nie ma na to jasnych odpowiedzi. Ale Saience ma!” 
Czy uda nam się przejść do podstawowego procesu myślowego kryjącego się za leczącym Saience? Boska logika Hiramalini najlepiej wyraża ostateczny cel nauk Sai:
„Rutynowo zalecam swoim pacjentom, aby najpierw pomodlili się do Boga, a potem przyjęli lekarstwo. Mieszkańcy wsi, ludzie niepiśmienni, nie mają trudności z przyjęciem tej rady, lecz ludzie wykształceni, elita, osoby mieszkające niegdyś za granicą, czasami marszczą czoło, jak gdyby chcieli powiedzieć: ‘Mam się pomodlić? Proszę nie żartować, pani doktor! Nie w epoce nauki!’ Inni mówią otwarcie: ‘Ale ja nie wierzę w Boga.’ Zwykle po tym „rozmawiamy” dalej.
Dr H.S.: Nie wierzy pan w Boga. Doskonale. Dziękuję, że odpowiedział pan na moje pytanie. Teraz przepiszę panu tabletki. Będzie pan musiał bardzo dużo ich połknąć. Jak dokładnie działają? Co sprawia, że przenoszą się z ust do żołądka? Jaka siła pomaga je strawić? Co powoduje, że się absorbują, docierają do odpowiednich miejsc i działają? Jaka moc aktualnie uzdrawia pana?
Pacjent: (cisza). Hmm…
Dr H.S.: A teraz proszę sobie wyobrazić, że przywożą pacjenta. Jest zbudowany jak Herkules. Jeśli jednak jego ciało okaże się martwe, to nie istnieje nic, co ja lub medycyna mogłybyśmy dla niego zrobić.
Pacjent: OK.
Dr H.S.: I oto właśnie chodzi! Istnieje w nas siła utrzymująca ciało w dobrej kondycji. To ona sprawia, że wszystko działa sprawnie: trawiony jest pokarm, krąży krew, dochodzi do uleczeń. Starożytni mieszkańcy tego kraju nazywali tę siłę Atmą, duszą. Pan może nazwać ją jak zechce. Zgoda?
Pacjent: Tak.
Dr H.S.: Podobnie, istnieje siła utrzymująca cały wszechświat w ruchu. Nazywamy ją Paramatmą lub Bogiem. Ja wierzę, że Atma i Paramatma posiadają taką samą naturę. Jak fala i ocean. Pozostaje jednak faktem, że dzięki tej potędze pokarm i leki przynoszą nam zdrowie. To Ona jest pana prawdziwą Jaźnią. Proszę o tym pomyśleć i uwierzyć, że może pan siebie uleczyć. Konieczne jest tylko pozytywne myślenie!” 
      Osiągnęliśmy teraz zrozumienie i co zaskakujące, podróżujemy wraz z autorami do ‘nieodkrytego kraju’ czyli do krainy Pana Jamy. „Nie jesteśmy skazani na małość śmierci”, powiedział Śri Aurobindo w Sawitri. Zatem śmierć nie jest ścianą, nie jest pełnym zatrzymaniem, lecz przejściem. Autorzy snują dywagacje na temat odchodzenia z tego świata i związanych z tym dylematów.
      Następny rozdział książki przypomina niebiański lot do sfer poza-fizycznych, do których dociera dusza osoby ‘klinicznie martwej’. Ogląda tam dramatyczne sceny, żeby potem wrócić do ‘ciała i zostać przez lekarzy przywrócona do życia’. Po ponownym osadzeniu się w ciele ‘zmarły’ podróżnik zmienia się znowu w leżącego w łóżku pacjenta. Doświadczenia bliskie śmierci (NDE) zostały zbadane przez dr Moody’ego, dr Kubler Ross i wielu innych badaczy. Dzięki wiarygodnym relacjom opowiedzianym w tej książce, my także dowiadujemy się o podróżach poza ciałem. Najsłynniejsza rozmowa z osobą zmarłą została zarejestrowana we wspaniałej książce swamiego Joganandy, zatytułowanej Autobiografia jogina. Jest zaskakująco prawdziwa. W rozdziale IV swojej książki państwo Seshadri zamieszczają szczegółowe opisy właśnie tego rodzaju niesamowitych przeżyć i czynią to w przekonujący sposób. Skoro jednak nie są ich integralną częścią, to pomijam dalsze dywagacje na ten temat. Mimo to pozwólcie, że podzielę się z wami pięknem niebiańskiej rzeczywistości.
      „Zatem po śmierci fizycznej towarzyszy nam umysł-ciało subtelne, wraz ze wszystkimi jego pragnieniami, ego, lękami i cierpieniami. Jeśli nasze przywiązanie do świata fizycznego jest zbyt wielkie, to przeważa w nas dążenie do ponownych narodzin, będące szansą na zrealizowanie niespełnionych dotąd tęsknot. Wówczas Uniwersalna Świadomość sprawdza nasze konto karmiczne, mające charakter kredytowo-debetowy - i albo rodzimy się ponownie w odpowiednim ciele, albo zostajemy w świecie astralnym.” Oto co mówi na ten temat swami Jukteśwar, guru swamiego Joganandy: 
      „Istota astralna spotyka mnóstwo przyjaciół i krewnych - ojców, matki, żony, mężów i dzieci - zyskanych podczas kolejnych inkarnacji na Ziemi, w miarę jak od czasu do czasu, pojawiają się w różnych częściach astralnego kosmosu. Nie wie, kogo ma kochać najbardziej. Jednak bezpośrednie doświadczenie uczy ją obdarzać taką samą boską miłością wszystkie napotkane istoty: zarówno dzieci jak i zindywidualizowane przejawienia Boga.” Żyjąc bez ciała fizycznego uświadamiamy sobie, że nie jesteśmy ‘ciałem’. Z czasem, jak tłumaczy Jukteśwar, zyskujemy nowy światopogląd i ekspansywną boską jaźń.’
      Czy powiedziałeś czytelniku „Proszę, mów dalej?” Doskonale. Pozwól więc, że zacytuję raz jeszcze swamiego Jukteśwara:
      „Na planetach sfery astralnej życie trwa dłużej niż na Ziemi. Człowiek mieszka tam przez określony czas, zdeterminowany wagą swojej materialnej karmy, która, w czasie wyznaczonym przez prawo, zaczyna przyciągać go ponownie do królestwa ziemskiego. Niektóre istoty wracają na Ziemię natychmiast po swojej fizycznej śmierci, zwykle w odpowiedzi na ich gorące pragnienie uczynienia tego. Średnia długość astralnego wcielenia osoby wysoko rozwiniętej mieści się w przedziale od 1000 do 5000 lat (mierzonych w kategoriach ziemskich standardów czasu). Sekwoja egzystuje o millenia dłużej niż inne istoty, a jogini żyją po kilkaset lat, mimo że większość ludzi umiera przed sześćdziesiątką. Podobnie wyjątkowe osoby zamieszkują sfery astralne przez 2000 lat. Na koniec astralnego życia ‘umierają’, ale zrzucając swoje świetliste ciała nie zmagają się boleśnie ze śmiercią, jak istoty żyjące na Ziemi.”
      „Śmierć fizyczną wywołuje zatrzymanie oddechu i rozpad komórek ciała, natomiast śmierć astralną zanik lifetronów (prany, inteligentnej energii życiowej zrodzonej z thinktronów, energii myślowych Nieskończoności), tworzących życie ‘cielesne’ istot astralnych. W momencie śmierci fizycznej człowiek traci świadomość ciała i odkrywa swoje ciało subtelne. Doświadczając w określonym czasie śmierci astralnej, przechodzi od świadomości astralnych narodzin i śmierci do fizycznych narodzin i śmierci.”
      Wszystko to stanowi część rozmowy, jaka odbyła się pomiędzy swamim Joganandą i jego guru Jukteśwardżim. Nigdy nie umieramy do końca. Platon ma rację: dusza jest nieśmiertelna i ubiera się w wiele ciał. 
      Przejdźmy teraz do terapii kognitywnej (poznawczej). Terapia kognitywna jest interesującym pomysłem zakorzenionym w głębinach starożytnych mądrości:
      „Terapia kognitywna ma charakter rozmów i przypowieści. Dobry lekarz musi być doskonałym rozmówcą i gawędziarzem. Zauważyliśmy, że pacjenci wraz z udzielającymi im pomocy ludźmi, skonfrontowani z przewlekłą chorobą - zarówno ogólnomedyczną, reumatologiczną jak psychiczną - często użalają się nad sobą i są sfrustrowani, ulegając syndromom ‘Dlaczego ja?’ i ‘Życie jest takie niesprawiedliwe!’. O wiele łatwiej jest leczyć ludzi nastawionych pozytywnie i akceptujących zaistniałą sytuację. Typowy indyjski pacjent jest w stanie powiązać prawo karmy z gnębiącą go chorobą. Traktuje ją jako szansę na usunięcie negatywnych skutków swojego postępowania. Silnie koncentruje się na zdrowieniu i na uspokajaniu umysłu. Powtarzamy pacjentom: „Przypuśćmy, że ktoś wpadnie do rowu, zdenerwuje się i zacznie krzyczeć: ‘Och, dlaczego ja?” Nikt mu wtedy nie pomoże. Ale jeśli przyjmie to ze spokojem i powie sobie: „OK., wpadłem do rowu. To jest bez znaczenia, bo musi się znaleźć z niego jakieś wyjście”, a potem spokojnie rozejrzy się wokół siebie i zastanowi, to z pewnością wymyśli odpowiedni sposób na wydobycie się z matni. Z chorobą jest tak samo.”
      „Istnieje w nas potęga duchowa lub Świadomość, mająca moc uzdrawiania. Przyjmijmy do wiadomości jej istnienie, ponieważ wiara w Boga lub w Świadomość jest podstawą strategii psycho-duchowych”.
   Dyscyplina terapeutyczna zakorzeniona w Bogu i w modlitwie, przygotowana jest na stosowanie środków materialnych razem z boską terapią.
      Wiemy, że ponad 30% pacjentów przybywających na oddział medyczny odczuwa bezradność i cierpi na depresję. Chodzą od lekarza do lekarza, żeby usłyszeć, że nie dzieje się z nimi nic złego. Jednak ból, brak energii i załamanie pozostają. Doskonale zdają sobie sprawę, że czują się źle. Nie znajdują jednak nigdzie zrozumienia. Członkowie rodziny oskarżają ich o lenistwo i symulowanie objawów. Mamy wielu takich pacjentów. Przechodzą często badania podające uparcie pozytywne wyniki. Następująca rozmowa pomaga pacjentowi i jego krewnym zrozumieć mechanizm powstawania choroby (jej patogenezę) oraz możliwe do zastosowania strategie psycho-duchowe.
Dr S.H.: Widzi pan tę świetlówkę?
Pacjent: Tak.
Dr S.H.: Załóżmy, że zgasła. Jak pan myśli, co mogło się stać?
Pacjent: Może stopiła się rura lub nie działa ssanie.
Dr S.H.: Tak! A może z sieci nie płynie właściwy prąd.
Pacjent: Możliwe.
Dr S.H.: To właśnie ma miejsce w pana przypadku. Organy ciała przypominają świetlówkę. Wyniki badań wskazują, że pana narządy są zdrowe. Ale ich funkcje zostają zakłócane, ponieważ płynący przez nerwy prąd jest nieodpowiedni. Serce pracuje dobrze, ale nie prąd przebiegający przez nerwy. To on wywołuje palpitacje.
Pacjent: Dlaczego tak się dzieje?
Dr S.H.: Cóż, przechodzi pan przez proces nasuwający na myśl wypalanie się baterii.
Pacjent: Nie rozumiem.
Dr S.H.: Pozwoli pan, że to wytłumaczę. Skąd czerpie moc jadący samochód?
Pacjent: Z baterii.
Dr S.H.: Właśnie! Bateria posiada ogniwa chemiczne. Jeśli ich składniki pozostają względem siebie w odpowiednich proporcjach to prąd płynie gładko i samochód się porusza. Zgodzi się pan ze mną?
Pacjent: Tak.
Dr S.H.: Baterią naszych ciał jest umysł połączony z rdzeniem przedłużonym i z rdzeniem kręgowym. Zawiera w sobie substancje neurochemiczne, które, żeby wytworzyć odpowiedni prąd przepływający przez nerwy, muszą pozostawać ze sobą w doskonałej równowadze. Wtedy organy pracują dobrze. Gdy dochodzi do zaburzenia równowagi chemicznej, powstający prąd jest niewłaściwy. Sprawia, że organy, nawet zdrowe, nie mogą odpowiednio funkcjonować. Pana serce jest zdrowe. A mimo to miewa pan palpitacje. Skan pana głowy jest w porządku, a jednak odczuwa pan w niej bóle.
Pacjent: Teraz rozumiem.
Dr S.H.: Doskonale! Dobra nowina jest taka, że mamy leki, które usuną tę chemiczną nierównowagę. Proszę je przyjmować i z boską łaską wszystko zakończy się dobrze.”
      Stres jest czynnikiem przyspieszającym rozwój chorób umysłowych i fizycznych. Bardzo je także obciąża. Pacjent musi zrozumieć związek zachodzący pomiędzy stresem a chorobą. To bardzo ważne. Następna technika konwersacyjna pomoże przekazać mu tę wiadomość.
Dr S.H.: Proszę wyobrazić sobie, że słucha pan badżanów śpiewanych przez panią Subbulakszmi lub przez panią Latę Mangeshkar. Co się teraz dzieje?
Pacjent: Czuję się dobrze.
Dr S.H.: Tak! Pana mięśnie się rozluźniają, a puls i ciśnienie krwi są stabilne. Czuje się pan dobrze!  A teraz, ze względów czysto teoretycznych, proszę wyobrazić sobie, że wygląda pan przez okno. Widzi pan nadjeżdżający samochód. Nagle słyszy pan okropny dźwięk zderzenia, ludzie krzyczą i wszędzie widać plamy krwi. Co dzieje się teraz?
Pacjent: O mój Boże!
Dr S.H.: Samo wyobrażanie sobie tego sprawia, że czuje pan niepokój. Bije panu serce i wiruje w głowie. Może pan nawet zemdleć!
Pacjent: Tak.
Dr S.H.: Przeanalizujmy teraz obie sytuacje. Zarówno muzyka jak i krzyki są dźwiękami. Słyszymy je tymi samymi uszami. Docierają do tego samego umysłu. Ale muzyka wywołuje odmienną zmianę chemiczną niż krzyki. Efekty tych dwóch zmian chemicznych wpływają w zupełnie inny sposób na ciało.
Pacjent: To prawda.
Dr S.H.: Podobnie działa napięcie. Chroniczne napięcie sprawia, że w umyśle akumulują się ‘złe’ zmiany chemiczne i prowadzą do nieprawidłowej pracy organizmu.
Pacjent: Teraz rozumiem.
Dr S.H.: Może się pan przekonać na przykładzie muzyki w jaki sposób dobre stymulatory uwalniają pozytywne zmiany chemiczne w mózgu i sprawiają, że czuje się pan dobrze.
Pacjent: Tak!
Dr S.H.: Chodzi o to, że regularne uczęszczanie na bhadżany i medytacja mogą panu pomóc. Nauczymy pana niektórych z nich, by poczuł się pan lepiej. Co więcej, dzięki nim działanie lekarstw okaże się skuteczniejsze. Zwykle w tym momencie pacjenci uświadamiają sobie znaczenie strategii psycho-duchowych i chętniej się ich uczą.”
      „Problemy małżeńskie nieuchronnie wypływają na powierzchnię pod postacią chorób psychicznych. Nie zawsze dają się naprawić. W takich sytuacjach wzywanie Boga i relacja z Bogiem, w stosunku do której bledną wszelkie inne związki, dają pacjentowi siłę umysłu i zrozumienie, że powinien podążać tą drogą, ponieważ dzięki niej pozbywa się nierealistycznych oczekiwań w stosunku do ludzi.”
      Każdą stronę tej książki rozświetla łaska Bhagawana Baby. Czytelnik zainteresowany Saience i leczniczymi aspektami nauczania Swamiego nie opuści ani jednego jej paragrafu. To co sprawdziło się w szpitalu Apollo dla dwojga posłańców Baby, Malini i Seshadiriego, sprawdzi się także w każdym innym miejscu. Nie ma nic wspólnego z wudu ani z czarami. Ogromne znaczenie ma część poświęcona modlitwie wzmacniającej wiarę pacjenta, podobnie jak bhadżany, przepisywane pacjentom przez dr Seshadiri.
A teraz kolejna sprawa. Mentalne sprzątanie – co za wymowne i czarujące  określenie – wymaga specjalnej przestrzeni dla prezentacji i ewentualnej eliminacji emocjonalnego stresu: 
      „Żeby utrzymać dom w czystości i porządku, powinniśmy codziennie zamiatać go i sprzątać. To samo odnosi się do umysłów. Należy je odkurzać i szorować, aby uwolniły się od emocjonalnego brudu, określanego przez naszych starożytnych przodków mianem ‘emocjonalnych śmieci’. Należą do nich m.in. pragnienie, gniew, chciwość, złudzenie, duma, zazdrość, lęk (kama, krodha, lobha, moha, mada, matsarja, bhaja). W obecnych czasach uczeni zakwalifikowali gniew, wrogość, agresję, konkurencję, zazdrość, frustrację, chciwość i smutek jako emocje o charakterze śmiertelnie niebezpiecznym. Mentalne uzdrawianie (M.H.) jest efektywnym sposobem leczenia i uodporniania się na choroby.
      Pierwszym krokiem jest dzień analizowania. Zapytaj siebie, czy przez minione 24 godziny czułeś się rozgniewany, zirytowany lub przygnębiony. Powiedzmy, że zignorował cię lub zlekceważył kolega. Dopóki nie usuniesz ze swojego organizmu gniewu, to w chwili, gdy spotkasz go następnego dnia, twoje ciśnienie krwi natychmiast wystrzeli w górę. Powiedz sobie, że może pokłócił się z żoną lub miał jakiś inny problem i dlatego na ciebie warknął. Nie musisz brać tego do serca.
      Możesz też wypróbować taki sposób. Podróżując pociągiem spotykamy czasami bardzo irytujące osoby. Czy jednak sprzeczamy się z nimi? Nie! Dlaczego? Ponieważ mówimy sobie: „Co by nie było, niedługo wysiądziemy z tego wagonu, więc po co dzisiaj miałbym zaczynać kłótnię?  Takie po prostu jest życie. Dzisiaj jesteśmy tutaj, jutro tam, a może wcale nas już wtedy nie będzie. Życie przypomina krótką podróż, więc nie ma sensu walczyć i psuć je. W ten sposób skupimy się na ulotnej naturze wszystkich ‘problemów’, co spełni funkcję terapeutyczną. Przekonywanie samego siebie pomaga. Psychiatrzy nazywają to terapią kognitywną.  
      „Zapytaj siebie raz jeszcze, czy coś cię sfrustrowało lub wywołało twoją zazdrość. Jeśli tak, pozbądź się tego. Powiedz sobie: ‘Prawdopodobnie ten facet dlatego dostał promocję, bo miał na koncie lepszą karmę. Moje konto było w tym wypadku negatywne, dlatego mnie to ominęło. Bóg zawsze jest sprawiedliwy. I, co by nie było, jesteśmy JEDNOŚCIĄ. Nasze ciała różnią się od siebie, ale we wszystkich nas rezyduje iskra boża. Tym właśnie jesteśmy. Nie ma innych, są tylko bracia.’ Podtrzymujcie w sobie poczucie jedności, przekonanie, że jesteście częścią całości, a nie oddzielnymi jednostkami. Zaskoczy was ocean zmian, które wpłyną na waszą wrażliwość i wywołają odporność na emocjonalne zamieszanie. Nie spodziewajcie się jednak dramatycznej zmiany, mogącej nastąpić w ciągu dwóch tygodni. Jednak dbając regularnie o swoje zdrowie umysłowe przez dłuższy okres czasu odkryjecie, że powoli, ale nieustannie, wzrastacie od ‘ja’ do ‘my’.”
      „Zmartwienia i lęki są kolejnymi powszechnymi skażeniami. Badania wykazały - a to naprawdę zabawne - że 99% naszych lęków odnosi się do przyszłości. Ludzie rzadko się martwią o przeszłość lub teraźniejszość. Jednak martwiąc się o jutro, zaczynają chorować dzisiaj! Pomaga im terapia kognitywna. ‘To co ma się stać, to się stanie. To co moje, na pewno zagrodzi mi drogę. To co nie należy do mnie z pewnością mnie ominie, nawet jeśli będę stawał na głowie.’ Jeśli twój umysł nie kupił tego zdania, posłuż się logiką. Zapytaj siebie: ‘Czy mogłem wybrać sobie umysł, kolor skóry lub długość nosa? Czy miałem wpływ na swoją edukację, status, dom, dzieci lub stan zdrowia? Logiczna odpowiedź brzmi ‘nie’, bo o tym zdecydowały raczej okoliczności pozostające poza moją kontrolą.’
      Podobną funkcję spełnia ajurwedyjską instrukcja odnosząca się do rozkładu dnia (dinaćarji). Terapia sewą jest przełomowym studium wskazującym, że bezinteresowna służba ma wielką moc uzdrawiania. Kryje się w niej istota apelu Malini. Malini nie rości sobie wyłączności na prawdę i akceptuje holistyczne elementy stosowane w innych terapiach. Wyjaśnia, że tak zwane systemy terapii alternatywnych, takie jak leczenie oddechem i reiki, nie są w rzeczywistości opcją dla współczesnej medycyny, ale mogą ją uzupełniać i być pożyteczne.
      Futurystyczna wizja państwa Seshadri odsłania swoje wielkie znaczenie zwłaszcza teraz, w kontekście współczesnej medycyny i rosnącej ekonomii:
      „Powołując się na amerykańskie doświadczenie, pozwólcie mi zacytować Deepaka Choprę[7]. Oto jego słowa: ‘Koszty opieki zdrowotnej osiągają zawrotne sumy, sprawiając, że długi pobyt w szpitalu, połączony z konieczną intensywną opieką, staje się dla większości osób katastrofalnie drogi. Powszechne stały się rachunki przekraczające $100 000, wystawiane za leczenie tylko jednej zagrażającej życiu choroby. Jedna czwarta wszystkich kosztów opieki zdrowotnej przypada na ostatni rok życia, gdy podejmowane są wysiłki zastopowania kilku groźnych chorób na raz. Ostatnia choroba – ta, której lekarze nie mogą wyleczyć – okazuje się nieuchronnie najdroższa. Jeśli nie nastąpi jakaś zmiana i koszty nie przestaną rosnąć, to ubezpieczenia zdrowotne mogą pochłonąć zyski wielu firm z listy ‘Fortune 500’.”
      Ale szpital Baby wykonuje wszystkie usługi za darmo! Trudno jest w to uwierzyć i nie można temu zaprzeczyć, poznając w Puttaparthi tę wielką instytucję medyczną. Dla każdego wielbiciela Baby najpiękniejsza godzina uzdrawiającej potęgi pojawia się w momencie, gdy czyta ostatni paragraf książki, cytowany przeze mnie na zakończenie: 
      „Bhagawan Śri Sathya Sai Baba uważa, że największym osiągnieciem jest stan, w który głowa, serce i ręce harmonijnie ze sobą współpracują. Współczesna medycyna, zorientowana na wskazówki płynące z głowy i rąk, musi nauczyć się otwierać serce i odpowiadać na jego wołania, bo tylko wówczas stanie się kompletną całością i przekształci się w wielką sztukę uleczania, tak jak miało być zawsze”. Zgodnie z proroctwem wewnętrznego Swamiego, stanie tak się naprawdę. Nauki medyczne rozwiną się i staną naukami medycznymi Sai, Saience of medicine. W tym leży nasza przyszłość.
Postscriptum
      Słowo o autorach. Oboje są lekarzami. Malini i Seshadri otrzymali podczas swojej kariery studenckiej i później wiele niezwykłych wyróżnień. Ale najrzadszym z unikatowych darów, który ze sobą dzielą, jest ich całkowite oddanie dla Bhagawana Śri Sathya Sai Baby i Jego jaśniejącej łaski.
emerytowany Sędzia V.R. Krishna Iyer
Indyjskiego Sądu Najwyższego
Czerwiec 2002r
tłum. J.C.
 
[1] Saience – gra słów w j. ang. Sai – science (nauka, wiedza)
[2] Thomas Henry Huxley (1825-1895) angielski zoolog, paleontolog filozof i fizjolog, z wykształcenia lekarz, profesor The Royal School of Mines i Royal College of   Surgeons. Obrońca darwinizmu.
[3] Charles Kingsley (1819 – 1875), duchowny, prozaik, poeta i dramaturg angielski
[4] Farmakopea, kodeks apteczny, urzędowy spis dopuszczonych do sprzedaży leków oraz surowców służących do ręcznego sporządzania leków w aptece.
[5] Placebo – lek, który teoretycznie nie działa, ale może wywołać wrażenie, że poprawia stan fizyczny chorego.
[6] Panaceum – lek na wszelkie choroby, poszukiwany przez alchemików.
[7] Deepak Chopra (ur. 1946 r. w New Delhi), amerykański lekarz, pisarz i filozof, propagator medycyny alternatywnej. Napisał ponad 45 książek, w nakładzie ponad 20 mln egzemplarzy. W 1988r, został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, za unikatową interpretację fizyki kwantowej, odnoszącej się do życia, wolności i dążenia do szczęścia gospodarczego. 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.