
Inspiracje Sai. Refleksje ̶ cz. 7Prof. G. Venkataraman
Część 20
Nie możesz być szczęśliwy, gdy wszyscy
inni są nieszczęśliwi!
„Bądźcie
pewni, że Pan przybył zbawić świat od nieszczęścia. Waszym obowiązkiem jest zachowanie
spokoju, modlenie się o szczęście i dobrobyt dla wszystkich. Nie módlcie się o
własne szczęście i nie mówicie: „Niech reszta świata rozpadnie się na kawałki.”
Nie możecie być szczęśliwi, gdy reszta świata jest nieszczęśliwa. Jesteście
organiczną częścią ludzkiej społeczności. Dzielcie się dobrobytem z innymi.
Starajcie się ulżyć im w cierpieniach. To wasz obowiązekˮ.
~ fragment Boskiego dyskursu z 17 marca 1961 r.Reflekcje
Sai
Ram. Przeczytany właśnie cytat jest krótki, lecz niezwykle znaczący. Poświęćmy
kilka minut na wchłonięcie głębi rady, skierowanej do nas przez Swamiego. Są w
niej cztery kluczowe słowa: (1) indywidualny, (2) ludzkość, (3) szczęście i (4)
dobrobyt. Swami nie tylko je łączy, ale umieszcza w wyższym wymiarze, leciutko
go dotykając. To miejsce nadające głębię i znaczenie temu krótkiemu cytatowi.
Nasze zadanie polega na odnalezieniu ukrytego w nim słowa i wykorzystaniu go w
dalszych badaniach.
Zacznijmy
od szczęśliwości. Słynna Deklaracja Praw Stanów Zjednoczonych rozpoczyna się od
potężnego odniesienia do życia, wolności i prawa do szczęścia. Co ciekawe, te
trzy słowa mają wiele wspólnego z wypowiedzią Swamiego, ale NIE w taki sposób,
jak większość z nas to sobie wyobraża. Autorzy Deklaracji odnoszą się do praw
jednostki. Swami przeciwnie, akcentuje odpowiedzialność jednostki wobec całej
ludzkości. Dlaczego Deklaracja ma na uwadze prawa indywidualne, podczas gdy
Swami podkreśla, że każdy człowiek ma być odpowiedzialny? Ach na tym poleca
cała tajemnica życia, wolności i szczęścia! Brzmi myląco? Nie martwcie się,
wszystko to sobie wyjaśnimy.
Zacznijmy
od szczęścia, ponieważ jest ono kluczem do wszystkiego co głosi Swami i Deklaracja.
Niemal każdy myśli o szczęściu w terminach materialnych i łączących się z nimi
uczuć. Jak Swami zdecydowanie zaznacza, jest to całkowicie błędne. Nietrudno
zrozumieć słowa Swamiego.
Przyjmijmy,
że ktoś stał się bardzo bogaty. Doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej zamożności
i chcąc ją zademonstrować kupuje nowiutkiego Benza. Ludzie z podziwem gapią się
na auto, gdy jeździ nim dumnie w koło. To sprawia, że czuje się bardzo
szczęśliwy. Dwa lata później, w tej samej okolicy, ktoś staje się jeszcze
bogatszy i funduje sobie Rollsa. Benz jest niewątpliwie symbolem, lecz Rolls
jest Rollsem i nic go nie może przewyższyć. Ludzie przestają podziwiać Benza i
jego właściciela, ponieważ Benz ma już dwa lata i zastąpił go nowy model. Nic
więc dziwnego, że właściciel Benza przestaje grać rolę bohatera, co zresztą
mocno go rani. Właśnie o tym mówi Swami. Jeśli szczęście zależy od Benza, do
dlaczego ów człowiek jest nieszczęśliwy? Wciąż przecież go ma. A mimo to czuje
się podle. Dlaczego? Ponieważ szczęście nie jest rzeczą. Mieści się raczej w
umyśle. Jednak umysł tego człowieka został zaatakowany przez kogoś bogatszego,
kto kupił sobie Rollsa, aby podkreślić swój status.
To,
oraz Deklaracja, pokazało nam, że poszukiwane przez ludzi szczęście ma
charakter materialny i odnosi się przede wszystkim do stanu umysłowego
związanego z materialnym dobrobytem, z materialnym szczęściem, z materialnym
posiadaniem, itd. Niemal wszystko co dotyczy szczęścia ma materialne koneksje,
które nigdy nie przynoszą trwałego szczęścia, jak to zobaczyliśmy na
przykładzie człowieka, który swoje szczęście wiązał z Benzem.
W porządku, a co mówi Swami? Interesujące,
Swami również odnosi się do życia, do wolności i do poszukiwania szczęścia.
Opowiada jak to wygląda naprawdę:
„O
człowieku! Życie w ludzkiej formie jest jednym z najcenniejszych darów Boga.
Bóg wie, że chcesz być szczęśliwy. Co więcej, CHCE, żebyś był szczęśliwy.
Dlaczego? Ponieważ prawdziwe szczęście jest twoją najgłębszą naturą. Istnieje
jeszcze inne słowo na określenie prawdziwego szczęścia – jest nim ananda,
błogość. Przeciwieństwem ziemskiego szczęścia jest smutek. Natomiast błogość
nie ma swojej antytezy. Czemu? Ponieważ jest związana z Bogiem. Bóg jest błogością,
błogość jest Bogiem. Bóg jest czystą jednością i nie wiążą się z Nim żadne
opozycje. Zatem tym, czego naprawdę szukamy, jest ananda, a nie
szczęście w ludzkim rozumieniu tego słowa. Anandę, wieczną szczęśliwość,
osiągacie wtedy, gdy łączycie się ze mną. Dlatego powtarzam: ‘Szczęściem jest
jedność z Bogiem!’ Nadążacie za mną?”
Pamiętając,
że prawdziwe szczęście płynie z jedności z Bogiem, przyjrzyjmy się dwóm kolejnym
słowom: życiu i wolności. Zastanówmy się na pierwszym pytaniem: „Jak odnaleźć anandę
w codziennej egzystencji?” Swami zrobił do tego aluzję mówiąc, „szukajcie
jedności za Mną i pokazał w szczegółach jak należy to zrobić. Powtórzył tę radę
także w cytacie dnia, chociaż w krótszej formie. Jeszcze raz uważnie ją
przeczytajcie! „Jesteście organiczną
częścią ludzkiej społeczności. Dzielcie się dobrobytem z innymi. Starajcie się
ulżyć im w cierpieniach. To wasz obowiązek.”
Dlaczego
Swami to mówi? Czy te słowa mogą pomóc człowiekowi nawiązać związek z Bogiem?
Jak to się ma do osiągania osobowego szczęścia, anandy? Oto odpowiedź.
Przede wszystkim zdajmy sobie sprawę, że Bóg jest w nas. Pamiętajmy jak często
Swami nam przypominał: „Jestem w tobie.” Zatem, jeśli Swami jest we mnie, jest
także w tobie, w tamtym człowieku i we wszystkich ożywionych i nieożywionych
wykreowanych przez Siebie obiektach. W pewnym zdarzeniu z życia Śirdi Sai pies
nauczył ludzi lekcji, że Bóg przebywa we wszystkich istotach, co oznacza, że
nie powinniśmy torturować ani ranić nikogo, o co tak wytrwale walczą działacze
na rzecz dobra zwierząt. No dobrze, Bóg jest we wszystkim i co dalej? Jeśli
jesteśmy szczęśliwi i Bóg jest we wszystkim, to dlaczego modlimy się o własne
szczęście, mówiąc: „Co mnie to obchodzi? Niech ich diabli porwą!” Jak Swami z
naciskiem przypomina: „Nie możecie być
szczęśliwi, jeśli reszta ludzkości nie jest szczęśliwa.” A to dlatego, że
każda istota związana jest ze wszystkimi innymi istotami, ponieważ Bóg jest w
każdej. Dokładnie w tym miejscu musimy przywołać słynne powiedzenie Swamiego:
„Żarówek jest wiele, lecz prąd jest jeden!” Jest mnóstwo ludzi, ale we
wszystkich rezyduje ten sam Bóg. Jeśli naprawdę to zrozumiemy, to natychmiast
zmienimy swój stosunek do otoczenia. Mając pieniądze starajmy się we właściwy
sposób dzielić się nimi z bliźnimi. Nie koniecznie rozdając pieniądze, ale
pomagając komuś kupić lekarstwo, zapłacić czesne w szkole… Oto w jaki sposób życie
wiąże się z pogonią za szczęściem. W tym wypadku ‘szczęście’ jest równoważne z
‘anandą’.
Pozostała nam jeszcze ‘wolność’. Kiedy ma
miejsce?
Swami
tłumaczy to pięknie: „O człowieku, szukając szczęścia i przyjemności w
przedmiotach materialnych przywiązujesz się do przemijającego świata. Przez to
przywiązanie będziesz musiał urodzić się jeszcze raz! jeszcze raz! jeszcze raz!
za każdym razem przeżywając nieszczęsny cykl radości i smutków. Dlaczego więc
nie uwolnisz się od materialnych więzów i nie zyskasz prawdziwej wolności? Owa
wolność łączy się z porzuceniem przywiązania do świata, z odczepieniem się od
niego. To jest prawdziwa wolność! Ten stan wolności zapewni ci:
jedność z Bogiem
ananda, błogość, nieprzemijająca szczęśliwość, ponieważ wówczas będziesz nieustannie przebywał z Bogiem
skoro żyjesz po to, żeby związać się z Bogiem, to oczekuj spełnienia!
Jak
się mogliście przekonać, Deklaracja wskazuje tylko na materialną stronę życia,
na wolność i szczęście. Jeśli jednak wzniesiecie się do wymiaru duchowego, to
te same trzy słowa z Deklaracji pomogą wam lepiej zrozumieć cytat, od którego
rozpoczęliśmy nasze rozważania. Mam nadzieję, że zrozumieliście wszystko co
powiedziałem. A jeśli nie, to proszę, nie martwcie się. Po prostu czasami o tym
pomyślcie i połączcie z innymi naukami Swamiego. Powoli każda wątpliwość zostanie
wyjaśniona i wszystko stanie się jasne. Spróbujcie!
Dżej Sai Ram.
Część 21
Natura jest ciałem Boga
„Człowiek ma rzadko
spotykane szczęście adorować naturę jako ciało Boga i ofiarować Mu swoją
wdzięczność. Czy jednak zdaje sobie sprawę, że Bóg jest Źródłem i pożywieniem?
Czy ofiarowuje Mu wszystkie swoje myśli, jak powinien? A może angażuje się w
codzienne zajęcia całkowicie lekceważąc Boga? Jaka szkoda, że zamiast zwracać
uwagę na Boga, na naturę i na człowieka – w tej kolejności – współczesny
człowiek najbardziej koncentruje się na sobie, nieco mniej na naturze i najmniej
na Bogu. Od narodzin do śmierci, od świtu do nocy, człowiek biega za ulotnymi
przyjemnościami, eksploatując, niszcząc i bezczeszcząc przyrodę, ignorując
fakt, że jest ona własnością Boga, Stwórcy, i że każda zadana jej rana jest
świętokradztwem zasługującym na straszliwą karęˮ.
~ fragment Boskiego dyskursu, 11.07.1985 r.
Reflekcje
Sai
Ram. Przemawiając do studentów wiele, wiele lat temu, Swami powiedział:
„Współczesny człowiek uważa się za bardzo zaawansowaną i cywilizowaną istotę.
Być może jest zaawansowany, gdy chodzi o naukę i technologię, chociaż nie w tym
stopniu co starożytni.” Widzę, że to was
dziwi. Cóż, rozejrzyjcie się wokół siebie i zobaczcie, co robią ludzie.
Wycinają nie tylko drzewa, lecz całe lasy. Nie tylko zabijają zwierzęta na pokarm,
ale eliminują całe gatunki - tygrysy, lwy, słonie… Zanieczyszczają powietrze i
rzeki. A teraz przypatrzcie się starożytnym. Nie wycinali drzew, jedynie minimalnie.
Więcej, okazywali im cześć. Tak naprawdę, to czcili wszystko – rośliny, zwierzęta,
nawet węże, ziemię, góry, rzeki, niebo… Wy nadaliście im tylko nazwy. Dlaczego?
Ponieważ dostrzegali Boga we wszystkim. Współczesny człowiek wyśmiewa się z
przodków i nazywa ich barbarzyńcami. Kto tu jest barbarzyńcą, a kto jest
ucywilizowany? Starożytni ludzie, którzy czcili przyrodę, czy współcześni,
którzy nie szanują, zadeptują, zatruwają a nawet niszczą ją na ogromną
skalę? Współczesny człowiek nie ma czasu
dla starych rodziców, podczas gdy człowiek starożytny okazywał im cześć i
opiekował się nimi. A mimo to współczesny człowiek przyznaje sobie medal za to,
że jest cywilizowany i wyśmiewa się ze starożytnych, opisując ich jako barbarzyńców!
Powiedzcie mi teraz, kto jest bardziej cywilizowany: współcześni czy starożytni?
Przy
okazji, to co Swami powiedział o ludziach starożytnych nie odnosi się tylko do
Indii, ale do całego świata. Aby to uzasadnić, pozwólcie mi zacytować urywek z
listu napisanego przez wodza Indian z Seattle[1]. Niemal półtora wieku temu jego lud
zmuszony został do sprzedania swojej ziemi rządowi w Waszyngtonie. Oto co powiedział
wówczas wódz Seattle, niewątpliwie bardzo rozgniewany: „Dla mojego ludu ta
ziemia jest święta. Nasi zmarli nigdy nie zapomną tej pięknej ziemi, ponieważ
jest matką czerwonego człowieka. Iskrząca się woda, płynąca w strumieniach i
rzekach, jest nie tylko wodą, lecz także krwią naszych przodków. Rzeki są
naszymi braćmi, gaszą nasze pragnienie. Dla czerwonego człowieka cenne jest powietrze,
ponieważ wszystkie stworzenia łączy ten sam oddech – zwierzęta, drzewa i ludzie
oddychają tak samo. Wiatr, który podarował naszym ojcom pierwszy oddech, przyjmuje
także jego ostatnie westchnienie. Cokolwiek zdarza się na ziemi, zdarza się też
jej synom. Ludzie opluwający ziemię opluwają samych siebie.”
Wiemy
jedno, ziemia nie należy do człowieka. Wszystko się łączy, jak krew jednocząca
rodzinę. Nad wszystkim unosi się Najwyższy Bóg. Jest Bogiem wszystkich, a Jego
współczucie jest takie samo wobec czerwonego i białego człowieka. Ziemia jest
Mu droga, więc ranienie Ziemi jest równoznaczne z pogardą do jej Stwórcy.
Niestety,
obawy wyrażone przez wodza Seattle okazały się uzasadnione. Wróćmy teraz do kluczowych
słów w cytacie Swamiego i spróbujmy je zrozumieć. Oto one:
natura jest ciałem Boga
Bóg, natura i człowiek
natura jest własnością Boga Stwórcy.
Zbadajmy je dokładniej, żeby lepiej zrozumieć,
o czym powiedział nam Swami. Zacznijmy od Boga, natury i człowieka. Na
uniwersytecie Swamiego prowadzone są zajęcia poświęcone świadomości, a
właściwie jest to zorganizowany kurs duchowości. Wśród wielu poruszanych tam
zagadnień jest relacja pomiędzy Bogiem, naturą i człowiekiem. Jak wiecie, Bóg
najpierw stworzył wszechświat, a potem napełnił go nieożywionymi obiektami, aby
ostatecznie wprowadzić na Ziemię żywe istoty. Żyjące gatunki powoli się
rozwijały i w końcu pojawił się człowiek – wg skali natury bardzo niedawno,
powiedzmy jakiś milion lat temu. Żeby zrozumieć i zapamiętać relację pomiędzy
tymi trzema bytami, narysujemy trójkąt. Na szczycie górnego wierzchołka
umieścimy Boga, na dole prawego naturę, a na dole lewego człowieka. W ten
sposób zaznaczymy, że zarówno natura jak człowiek pochodzą od Boga, będącego
Panem wszystkiego oraz że człowiek i natura są połączeni się ze sobą. Nazywamy
to złotym trójkątem. Na czym polega wielka idea przedstawiana przez złoty trójkąt?
Po narysowaniu go na tablicy nauczyciel natychmiast usuwa więź pomiędzy Bogiem
i naturą. Trójkąt znika i pozostają dwie linie tworzące kąt. Nauczyciel dzieli
je jeszcze raz, ukazując Boga i człowieka na dwóch końcach oraz człowieka i
naturę na dwóch kolejnych. A potem mówi: „Widzicie, chłopcy, co robi
współczesny człowiek? Odsuwa naturę od Boga, ogłaszając bezpośrednią relację
pomiędzy sobą i Bogiem, na co wskazuje linia Bóg-człowiek, a potem zrywa
relację pomiędzy sobą a naturą. Dlaczego to robi? Ponieważ może to zrobić. Po
pierwsze, chce z oddaniem wielbić Boga, w najgorszym wypadku zmieniając
uwielbienie w ostentacyjne rytuały. Uczyniwszy to wkracza do świata biznesu i
beztrosko zanieczyszcza powietrze, wodę i ziemię, zabija zwierzęta, niszczy
lasy, a wszystko to dla pieniędzy.
Jeśli
tak to wygląda w przypadku ludzi wierzących w Boga, to wyobraźcie sobie jak
będzie to wyglądało w przypadku człowieka niewierzącego. W obecnym świecie jest
mnóstwo niewierzących i dlatego ludzkość wylądowała z tyloma trudnymi i niemal
nierozwiązywalnymi problemami.
Jaka jest na to rada? Wróćmy ponownie do
Swamiego. Swami mówi: „O człowieku! Pamiętaj, że natura pochodzi od Boga, a ty
pochodzisz od natury. Ona jest twoją matką.” Naturę można też nazwać szatą
Boga. Wszystko to razem oznacza, że powinniśmy szanować naturę rozumiejąc, że
jest własnością Boga. To On ją stworzył, nie my!
W
języku złotego trójkąta, powstałego po to, żeby podkreślić potrójną relację
pomiędzy Bogiem, naturą i człowiekiem, sytuacja przedstawia się tak, że ów
święty trójkąt rozpadł się na trzy osobne fragmenty. To niewątpliwie burzy równowagę
wprowadzoną przez Pana i sprawia, że możemy się spodziewać kłopotów. A propos, Swami przedstawił interesującą
analogię pomiędzy postawą współczesnego
człowieka a królem Rawaną, najczarniejszym charakterem z eposu Ramajana.
Jeśli sobie przypominacie, Ramajana jest opowieścią o Awatarze Ramie i
Jego małżonce Sicie, reprezentującej Uniwersalną Matkę. Co robi Rawana? Porywa
Sitę, żeby uczynić ją swoją własnością. Co się z nim w końcu stało? Zapłacił za
to najwyższą cenę. Jego królestwo zostaje zburzone. W wielkiej wojnie pomiędzy
Ramą a nim zginęło tysiące jego popleczników, stracił wszystkich synów i ostatecznie
własne życie. Płynący z tego morał jest jasny. Oto co Swami powiedział kiedyś
studentom: „Rawanę można traktować jak karykaturę współczesnego człowieka, tak
chciwego, że chciałby odebrać naturze wszystko co się da, nie okazując jej ani
odrobiny szacunku. Wyrządził jej wielką krzywdę. Czy w taki sposób chcecie okazywać
szacunek i wdzięczność Uniwersalnej Matce?”
Zakończę, kierując waszą uwagę na to, co
powiedział wódz Indian z Seattle na zakończenie swojego listu oraz Swami na
końcu przytaczanego cytatu. Najpierw wódz: „Nad wszystkim jest Bóg. Jest Bogiem
wszystkich ludzi i Jego współczucie jest takie samo dla czerwonego i dla
białego człowieka. Droga jest Mu Ziemia, dlatego ranienie Ziemi jest wyrazem
pogardy dla jej Stwórcy.” A teraz uwaga Swamiego: „Niszczenie, profanowanie
natury, ignorowanie Prawdy, że jest własnością Boga Stwórcy i zadawanie jej ran
jest świętokradztwem zasługującym na surową karę.” Pamiętając o tych dwóch
cytatach pomyślcie, proszę, o tym co dzieje się dokładnie teraz: o zatruwaniu
powietrza, ziemi i wody. Czy w ten sposób powinniśmy okazywać wdzięczność
Swamiemu za to, że ofiarował nam nie tylko powietrze, wodę i ziemię, ale
przekazał nam je również w doskonałym stanie?
Część 22