Niepodzielność Boskości - Ratan Lal

zapisy z wypowiedzi Ratana Lala w Prasanthi Nilayam podczas spotkań z wielbicielami Sathya Sai

Poddanie się Bogu
      To, co wyznawca nazywa poddaniem się Bogu, człowiek poznający siebie nazywa mądrością.
    Poddanie się Bogu jest często uważane za najważniejszą dyscyplinę duchową. Czym ono jest? Nie chodzi o porzucenie ziemskich dóbr. Chociaż, chcąc ulżyć cierpieniom biedaków lub wytyczając sobie inny, równie szlachetny cel, odkrywamy głęboki sens ofiarowując Stwórcy to, co posiadamy. Poddanie umysłu oznacza porzucenie złych skłonności, uprzedzeń i słabości, a zatem ograniczeń nałożonych przez myśli. Kiedy oddajemy Bogu poczucie indywidualności, sprawiające, że uważamy się oddzieleni od Pana, wtedy dostępujemy wyzwolenia i w naturalny sposób przyjmujemy każde wydarzenie jako wolę Pana, przejawioną dla naszego dobra. Bhagawan Baba mówi: „Wiem jak, kiedy i co zrobić z każdym z was.”
Poddanie się Bogu i miłość do Boga są synonimami. Podążając drogą oddania, rozwijamy w sobie ducha akceptacji i godzimy się z faktem, że to, co się wydarzyło, musiało się wydarzyć, ponieważ było skutkiem naszego dawnego postępowania, którego nie mógł zmienić nawet Bóg. Przyjmujemy, że wszystko dzieje się dla naszego dobra.
    Pragniemy niezmąconego i wiecznego szczęścia. Jest ono możliwe, gdy uwalniamy się od świadomości ego. Nie każdy potrafi porzucić ziemskie przywiązania. To dla niektórych trudne. Poddanie się Bogu lub wyrzeczenie nie oznacza porzucenia własności. W rzeczywistości chodzi o poddanie Bogu lub nauczycielowi duchowemu swojego umysłu i akceptowanie tego, co jest. Na czym polega poddanie umysłu? Najpierw spróbujmy ustalić, co mamy na myśli, mówiąc „umysł”. Umysł to fale myślowe, wzbudzane przez ciągłe pragnienia. Umysł posiada moc myślenia, czucia i działania. Poddając umysł Panu, nic nie tracimy z tej mocy. Po prostu porzucamy złe przyzwyczajenia, uprzedzenia oraz zmysłowe bariery umysłu. W zamian rozwijamy wiarę, oddanie, skromność, uczciwości oraz całkowite i doskonałe posłuszeństwo wobec rozkazów naszego Guru.
    Problem z przywiązaniem powstaje wtedy, gdy wierzymy, że jesteśmy istotami ograniczonymi. Przypominamy falę, która czuje, że straciła kontakt z oceanem. To bez sensu, przecież jest jego częścią. Jeśli zburzymy ściany pokoju, odsłoni się przed nami nieograniczona przestrzeń. Podobnie, jeśli pozbędziemy się niewłaściwej wiedzy, Rzeczywistość rozbłyśnie sama z siebie. Nie musimy niczego robić, jedynie uwolnić się od niewłaściwej wiedzy. Tą złą wiedzą jest przekonanie, że: „jestem ciałem.” Wierzymy, że bezkresna Istota może zacieśnić się do formy określonej przez kształt. Czysta Inteligencja lub Świadomość leży ponad bezwładną i fizyczną materią.
    Kiedy identyfikujemy się z określonym ciałem, wyobrażamy sobie, że nieskończona Świadomość ma granice. Granice ma osobowe „ja”. Uczyńmy je bezosobowym. Osiągając to zrozumiemy, że naszą prawdziwą naturą jest wszechobecna Świadomość. Kiedy poddajemy umysł Bogu, wyrzekając się uczucia indywidualności i przekonania, że jesteśmy od Niego oddzieleni, dowiadujemy się, że ograniczone „ja” nie istnieje. To jest wyzwolenie. Od tej chwili, przy pomocy swojej ograniczonej woli, akceptujemy wolę Boga. Skoro jesteśmy przekonani, że wszystko dzieje się dla naszego dobra, nie trwożą nas żadne zdarzenia. Po pierwsze, otwórzmy się na Guru. Ufajmy mu. Po drugie, otwórzmy się, rozszerzmy i połączmy ze Świadomością. To, co bhakta nazywa oddaniem, osoba poznająca siebie nazywa mądrością. Obaj starają się cofnąć ego do źródła, z którego wypłynęło i skłonić je, by w nim pozostało.
    Pewien król miał premiera, który niezachwianie wierzył, że wszystkie spotykające nas zdarzenia mają na celu wyłącznie nasze dobro. Kiedyś król chciał obrać jabłko i poprosił mądrego premiera o nóż. Premier natychmiast wykonał polecenie. Nóż skaleczył władcę w mały palec. Premier przypomniał mu wtedy, że stało się to dla jego dobra, więc nie powinien się tym martwić. Słowa te tak bardzo rozgniewały króla, że kazał zamknąć premiera w więzieniu, a sam następnego ranka wyruszył na polowanie w towarzystwie dworzan. Jednak zły los sprawił, że odalił się od nich i zgubił się w gęstym lesie. Błądząc, spotkał dzikich ludzi, którzy stwierdzili, że doskonale nadaje się na ofiarę dla ich bogini. Na chwilę przed dokonaniem ofiary zauważyli jego skaleczony palec. Wypuścili więc króla, bo nie śmieli ofiarować bogini uszkodzonego ciała. Król powrócił do swego królestwa. Natychmiast rozkazał uwolnić ministra, wezwał go do siebie i opowiedział mu całą przygodę. Na koniec rzekł: „Zawsze mnie upewniałeś, że wszystko dzieje się dla naszego dobra. Teraz zrozumiałem, że skaleczony palec uratował mi życie. Lecz co ty zyskałeś dzięki uwięzieniu?” „Wasza Wysokość”, odpowiedział premier, „gdybym nie był w więzieniu, z pewnością bym ci towarzyszył. Złożono by mnie w ofierze zamiast ciebie.”
     Oddanie może wydawać się niektórym łatwiejsze, jeśli wierzą, że skoro oświadczyli Panu, „poddaję się”, to mogą robić wszystko, co im przyjdzie do głowy. To nie jest oddanie. Prawdziwe oddanie polega na oddaleniu ego, na zrezygnowaniu z sympatii i antypatii, na przyznaniu się do niemożności i zależności od siły wyższej. Zniszczenie ego przynosi stan, który się nie różni od duchowej mądrości.
     Świadomość nie akceptuje teorii. Zna jedynie język ciszy. Można ją poczuć, gdy umysł uwalnia się od myśli i skupia na Źródle. Na początku koncentrujemy się na jednej myśli. W końcu i ona znika. Co zatem pozostaje? Odpowiedzią jest: Istnienie – Świadomość. A zatem, Prawda. Nikt  nie  wątpi  w  swoją  egzystencję. Nie potrzebujemy  zewnętrznego  potwierdzenia, aby wiedzieć, że istniejemy. Istotą naszej natury jest wieczne istnienie. To najwyższa prawda. Francuski filozof Descartes[1], twórca nowożytnej filozofii, wygłosił słynne zdanie: „Myślę, więc jestem.” Ale prawda leży po przeciwnej stronie: „Jestem, więc myślę.” Myśl „ja” jest tylko myślą i pojawia się, ponieważ istnieje Świadomość. Poza Świadomością nie ma niczego. Możemy ją nazywać Ostateczną Mocą. Aby to pojąć, zanurzmy umysł w ciszy. Nie poznamy Prawdy dzięki teoriom o światach relatywnych. Stan Jaźni wznosi się ponad wiedzę i ignorancję. Poznanie Jaźni jest prawdziwą wiedzą.
      W filmie, bohaterowie i czarne charaktery odgrywają na ekranie swe role. Jesteśmy tak pochłonięci akcją, że ignorujemy ekran. Jednak ekran umożliwia nam obejrzenie filmu. Ekran jest bazą. W ten sam sposób nasza Prawdziwa Jaźń lub Świadomość stanowi bazę naszego codziennego życia. Jest obecna w trzech stanach umysłu, które przeżywamy każdego dnia. Tymi stanami są: 1) jawa, 2) stan snu płytkiego, 3) stan snu głębokiego. W trzecim stanie myśli przestają funkcjonować. Oto dlaczego po przebudzeniu mówimy: „Nic mi się nie śniło.” Fakt, iż wiemy, że przebywaliśmy we śnie głębokim, jest dowodem na przebywanie w nim Świadomości. W rzeczywistości, nie pamiętamy niczego. Oznacza to, że Świadomość może egzystować bez umysłu i myśli. Myśli jednak nie mogą egzystować bez Świadomości. Świadomość jest fundamentem widzianego. Widziane i widzący istnieją w umyśle. Świadomość jest pozbawiona zawartości. Możemy powiedzieć o niej jedynie to, że istnieje.
      Każde doświadczenie życiowe wymaga trzech czynników: podmiotu, czyli tego, kto doświadcza, procesu doświadczania i przedmiotu doświadczanego. Spróbujmy ustalić, kim jest pierwsza osoba, czyli podmiot doświadczenia, bo wtedy zbliżymy się do prawdy. Ten pozorny podmiot jest odbiciem boskiego Atmana. Myśl „ja” występuje w pierwszej osobie. Pierwsza myśl wyrosła z Atmana. Inne myśli podczepiają się do niej. Pierwsza osoba występuje po to, aby można było doświadczać drugiej osoby i trzeciej, aby można było cokolwiek doświadczyć. Na owym cieniu zbudowany jest wszechświat. Czy zrozumiemy tę prawdę, skoro nie podważymy istnienia podmiotu? Jeśli pierwsza osoba, czyli ta, która rozumie, jest złudzeniem, to czy rzeczywistość doświadczenia może być prawdziwa?
      Zwykle wierzymy, że doświadczenia zdobyte w stanie jawy są kamieniami milowymi Rzeczywistości, chociaż miarą Rzeczywistości jest tylko Rzeczywistość. Rzeczywistości nie może określić nic, co z niej wyrosło. Czym jest Rzeczywistość? Jest Wieczną Istotą, która nie podlega przemianom, zanikowi i śmierci, która jaśnieje własnym blaskiem. Odsłania wszystko, co jest widziane dzięki subtelnym organom intelektu, umysłu i ciała. To Światło jest stanem błogości. Dlatego opisujemy Je jako „Istnienie, Świadomość i Błogość”.
Pytanie: Zostały tu wymienione trzy stany umysłu, lecz co się dzieje po śmierci? Czy śmierć jest innym stanem umysłu?
Odwpowiedź: Kto umiera? Ciało nie rodzi się ponownie, bez względu na to czy je spalimy, czy pochowamy. Umysł odchodzi razem ze swoimi skłonnościami. Rodzi się wciąż od nowa, w dobrym stanie i we właściwym czasie. Zniszczenie skłonności przerywa ten cykl. Wyzwolenie dokonuje się w ciele. Ciało będzie nadal postępowało zgodnie ze swoją karmą, ale nie będzie nikogo, kto by tego doświadczał.
Pytanie: Czy cel oddania (bhakti) jest tożsamy z mądrością (dżńaną)?
Odwpowiedź: Celem jest zniszczenie poczucia „ja” i „moje”. Nie ważne jak to nazwiemy. Zniszczenie jednego przynosi zagładę drugiego. Chcąc doświadczyć nieprzerwanej świadomości, będącej naszą istotą, możemy podążyć albo drogą wiedzy i uwolnić się od poczucia „ja”, albo drogą oddania i poddać się Bogu. Na niej także zgubimy poczucie „ja”.
Pytanie: Więc kto lub co niszczy umysł?
Odwpowiedź: Umysł jest instrumentem, nie może zniszczyć samego siebie. To tak, jak uczynienie złodzieja oficerem policji. Badanie umysłu z umysłem i dzięki umysłowi sprawia, że umysł trafia pod kontrolę Jaźni. Ta sama siła, która naciska na niego z zewnątrz, pociąga go do środka. Ataman absorbuje nieruchomy umysł. Praktyka i cel są takie same. Umysł jest jedynie wiązką myśli stworzonych przez pragnienia zmysłowe. Kiedyś pewien święty zaproponował spikerowi[2], żeby umieścił na biurku własną fotografię i powtarzał w myślach jak najczęściej: „Nie jestem tym, nie jestem tym.” To upewniło spikera, że bezkresna Jaźń nie ogranicza się do określonego ciała. Najczęstszym błędem jest przekonanie, że umysł jest niezależny od Atmana. Umysł wyobraża sobie, że może funkcjonować samodzielnie, że rozumie Atmana, że może Go osądzać, tworzyć o Nim teorie i więzić w granicach idei. Duma umysłu ego, duma ograniczonego, osobowego „ja”, jest niewyobrażalna. Te ograniczenia należy usunąć dzięki praktyce duchowej. Nie ma znaczenia, którą z nich wybierzemy. Może to być droga czynu (karma joga), oddania (bhakti joga) lub poznawania siebie (dźgana joga).
Pytanie: Czy można poszerzyć przerwę pomiędzy dwoma myślami? Czy chęć jej poszerzenia nie jest kolejną myślą lub pragnieniem?
Odwpowiedź: Chęć poznania własnej natury jest pragnieniem, ale nie ma w nim nic złego. Wolno nam pragnąć uwolnienia umysłu od myśli, to znaczy, pozostawania w naturalnym stanie wszechobecnej Jaźni. Umysł dostrzega Wiecznego w granicach czasu. Odsuńcie to ograniczenie, a dostrzeżecie Prawdę. Umysł nie może tego stanu ani rozszerzyć, ani zawężyć. Nie dajcie umysłowi mieszać się w tę sprawę. Pozwólcie pojawiać się myślom, nie zwracajcie jednak na nie uwagi, ani za nimi nie biegnijcie. Za każdym razem, gdy w umyśle pojawi się myśl - co jest rzeczą naturalną - pytajcie: „Do kogo ta myśl należy?” Odpowiedzią będzie: „Do mnie.” Potem, zachowując spokój, zapytajcie: „Kim jestem? Czy jestem tym, co pojawia się i znika?” To, co pojawia się i znika jest nierzeczywiste. Ludzie niosący na głowie dzbany z wodą rozmawiają ze sobą. Istnieje bardzo prosta metoda, możliwa do praktykowania w czasie wykonywania innych zajęć. Aby utrzymać naczynia w równowadze, nie trzeba się na nich bezustannie koncentrować. Aby praktykować, nie trzeba tonąć w myślach ani w działaniu. Towarzysząc myślom, słowom i czynom nie wolno nam tylko zapominać, że moc mówienia i myślenia wypływa z Jaźni. Kiedy skupimy się na Rzeczywistości, przywrzemy do niej mocno i wtedy ilość myśli będzie bez znaczenia.
    Poddanie się Bogu i porzucenie przekonania, że to „ja coś robię”, prowadzi bezpośrednio do akceptacji faktu, że absolutnie wszystko jest darem Boga. Rozumiemy, że nic nie robimy, że wszystko dzieje się po prostu samo. Umysł poszukującego znika, traci poczucie oddzielenia, gubi swoją tożsamość, swoje ego. Kiedy otwiera się na pustkę, napełnia go łaska guru. Dzięki nieustannemu procesowi przekazywania, przenika go energia.
      Kiedy intelekt rezygnuje z aktywności, doświadczamy Jaźni i skupiamy się na Niej. Jaźń dostrzega siebie. Tak to wygląda w rzeczywistości, inaczej niż w rozumieniu umysłu. Potrzebujemy praktyki popartej przekonaniem, że człowiek jako kompleks ciało-umysł funkcjonuje dzięki potędze Jaźni. To przekonanie należy wzmocnić doświadczeniem. Rzeczywistość nie kryje się w książkach ani w słowach. Jest w nas. (koniec)
tłum. J.C.
 
[1] Rene Descartes – Kartezjusz - uznawał, że kryterium prawdy jest jasność i wyraźność sądów.
[2] spiker - tak siebie sam nazywa Ratan Lal

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.