Poznanie siebie i oddanie

Kiedy poznajemy siebie, znika zarozumiałe „ja”. Dzięki oddaniu zanurzamy się w Bogu.
Ścieżka samo-oddania
Kiedy umysł staje się dojrzały, Atman odsłania się sam przed sobą.
            Pomimo pojawiania się myśli, nie ma czegoś takiego jak umysł. Tak samo jak nie istnieje samodzielna jednostka zwana światem. Pająk wyrzuca z siebie pajęczynę, a potem ją wciąga. Podobnie umysł - najpierw odwzorowywuje świat, a potem rozpuszcza go w sobie. Umysł nie egzystuje sam z siebie, podlega czemuś większemu. W Wedancie takie określenia jak umysł, ego, ciało subtelne i dźwa[1] używane są wymiennie. Wiara w niezależną egzystencję ego rodzi przywiązanie. Uświadomienie sobie, że nie ma nikogo przywiązanego i że nikt się nie wyzwala jest samo w sobie wyzwoleniem.
Zwykle mówimy, że możemy wybrać jedną z trzech dróg: drogę służby, drogę oddania lub drogę samopoznania. Samopoznanie jest równoznaczne z badaniem jaźni. Człowiek zwykle identyfikuje się z ciałem lub z umysłem. Porzućcie ten zwyczaj. Prawdziwą naturą człowieka jest Wieczna Świadomość, która nie poddaje się zmianom niesionym w trzech fazach czasu. Kłopoty i smutki wynikają z błędnego identyfikowania się z umysłem i z ciałem. Cień umysłu unosi się ze Świadomości i dla bezpieczeństwa natychmiast identyfikuje się z formą. Kiedy tego zaniecha, powróci do Źródła. Czasami w stanie przebudzenia myśli znikają, a mimo to wciąż egzystujemy. Siła napędowa umysłu, istota egzystencji, jest identyczna ze Świadomością. To Bóg – Atman. „Jestem niski, jestem wysoki” - są tylko myślami odnoszącymi się do ciała. Wynika stąd, że umysł musi nieustannie określać.
Umysł, identyfikując się z ciałem, ma swoje sympatie i antypatie. Gdyby przestał to robić, powróciłby do swego Źródła (do Boga lub do Świadomości). Ale on tego nie chce. Nurza się w ziemskich radościach i smutkach. Biblia mówi: „Prawda jest w tobie” oraz „Uspokój się i dowiedz, że Jestem Tym, Który Jest.” Umysł jest przydatny jedynie w codziennym życiu. Nie stara się on odkryć prawdziwej natury człowieka. Uważa, że jeśli coś nie przeszło jego testu, jest nierzeczywiste. Zapomina, że sam podlega Świadomości.
            Bóg przydziela nam ludzkie narodziny, abyśmy zrealizowali cel życia, a nie tylko jedli i pili. Jaka jest różnica pomiędzy nami i zwierzętami? Bóg obdarzył nas umiejętnością wyciągania wniosków, myśleniem i intuicją – one pomagają nam osiągnąć realizację. Szczęście i cierpienie są pochodną fałszywego utożsamiania się z ciałem.
Aktor w teatrze raz wciela się w rolę bogatego króla, raz w rolę żebraka. Kiedy sztuka dobiega końca, zdejmuje kostium – szaty lub łachmany - ponieważ wie, że on go nie określa. Podobnie, ze względu na nasze dawne czyny, otrzymujemy ciała umożliwiające nam zagranie wyznaczonych postaci. Poza graniem tych nieuniknionych ról, celem ludzkich narodzin jest zrealizowanie Boga. Samopoznanie jest odkrywaniem naszej prawdziwej natury, naszej prawdziwej istoty, naszej prawdziwej egzystencji. Kiedy umysł zanurza się w ciszy, wtedy zaczynamy rozumieć, realizować i doświadczać prawdziwych siebie. Można powiedzieć, że umysł należy ominąć, ale to nie jest odpowiednie słowo. Należy go raczej poinformować: „Nie potrzebuję cię do tego.” Wtedy cała uwaga umysłu skupia się na Źródle i na odkrywaniu prawdy o duszy. Najlepszym zajęciem dla umysłu jest poszukiwanie Źródła i pozostawanie w Nim. Na tym polega praktyka samopoznania. Pozostań tam – nie zbaczaj z drogi! Bądź spokojny – nie miej pragnień!
Atman jest Nath. W języku hindi Nath oznacza tego, który jest bazą sam dla siebie i nie podlega nikomu. Nath niczego nie chce, nie potrzebuje innej bazy. To On jest bazą, na której wszystko powstaje. Bardziej wierzymy w to, co widzimy niż w Tego, który umożliwia nam widzenie. Wierzymy raczej w nadbudowę niż w podstawę. Według Boskiego Baby, świat jest tylko projekcją, podczas gdy podstawa, ekran, jest nieprzemijalny. Nie zwracamy uwagi na podstawę, uważając ją za rzecz naturalną. Przypuśćmy, że wybraliście się obejrzeć sztukę. W teatrze jest ogromny, rzęsiście oświetlony hol. Światła zapalono przed waszym przyjściem. Świeciły podczas trwania przedstawienia i po jego zakończeniu. Ten, który obdarza świat światłem, jest wieczny. To Świadomość, to Bóg.
Jak można się uwolnić się od boskiego imienia i formy? Odpowiedź brzmi, że najpierw trzeba oderwać się od własnego imienia i formy. Dzięki temu oderwiemy się od wszelkich imion i form. Prawda jest jednak taka, że pragniemy się ich trzymać z daleka od Podstawy. Jak to możliwe? Umysł z łatwością porzuca Boga. Identyfikacja z ciałem wiąże go z przemijającym światem. Aby ten proces odwrócić, musicie praktykować. Starajcie się skupiać na myślącym, a nie na myślach. Przylgnijcie do patrzącego, a nie do widzianego. Istnieją pośrednie sposoby odwrócenia uwagi od świata i skierowania jej ku Bogu, takie jak recytowanie boskiego imienia lub częstsze myślenie o Bogu niż o świecie. Pamiętajcie, że prawdziwa natura odsłania się wtedy, gdy zachowujemy wewnętrzną ciszę, a nie gdy coś robimy lub myślimy. Gdy jesteśmy spokojni, Świadomość odsłania się sama dla siebie.
            Patrzący i rzeczy widziane są komponentami umysłu. Atman nie ma komponentów. Jest opisywany jako Istnienie – Świadomość – Błogość. Atman był wcześniej niż to wszystko, był przed widzianym, był nawet przed widzącym. Istnieje moc umożliwiająca nam widzenie. Umysł nie działa samodzielnie. Nie jest niezależną jednostką. Przypomina księżyc jaśniejący światłem słońca. Funkcjonuje dzięki sile Świadomości. Wyobrażamy sobie, że bez umysłu niczego nie ma. To, co umysł nazywa niczym, jest wszystkim. Nie ma niczego poza Świadomością. Ponieważ jesteśmy tak bardzo zanurzeni w codzienności, więc ignorujemy tę prawdę. Bez Świadomości nie moglibyśmy myśleć, chociaż Świadomość nie posługuje się myślami. Przy pomocy umysłu nie doświadczymy pełnego blasku Świadomości. Światło Świadomości przenika umysł i za jego pomocą emituje świat – jak film rzutowany na ekran. W przyćmionym świetle umysłu mylimy czasami linę z wężem. Nie należy więc wymagać, by umysł dostrzegał blask Świadomości. Możemy Jej doświadczać intuicyjnie, odwracając uwagę od projekcji i skierowując umysł w stronę Źródła.
            W codziennym doświadczeniu biorą udział trzy czynniki: osoba patrząca, akt patrzenia i widziany obiekt. Ignorujcie rzeczy dostrzegane, odsuwając od nich uwagę i zainteresowanie. Starajcie się trzymać Tego, który widzi i umożliwia wam widzenie. Osiągniecie dobre rezultaty, robiąc to ćwiczenie przez piętnaście minut dziennie. Umysł, poznawszy wewnętrzny spokój i błogość, zamiast gonić za cieniem, zwróci się do środka. Biorąc udział w przedstawieniu zachowujcie postawę obiektywnego świadka, który wie, że wkrótce dobiegnie ono końca. Wtedy nie poddacie się wpływom. Inny sposób polega na tym, aby poprosić umysł, by szukał swojego Źródła i pozostał w nim. To dwie bezpośrednie metody. Przebywanie w Jaźni uwalnia nas od wszelkich więzów. Bądźcie zawsze obecną, bezkresną Świadomością. Spróbujcie odsunąć myśli od świata przejawionego i przebywajcie w nieporuszonej, bezprzedmiotowej kontemplacji samej Jaźni.
            Czysta Świadomość, zupełnie niezwiązana z ciałem fizycznym i przekraczająca myślenie jest czymś, czego możemy bezpośrednio doświadczać. Medytacja musi posiadać obiekt medytacji, natomiast badanie siebie wymaga jedynie motywu. Na tym polega różnica. Podczas poznawania siebie, umysł traci status istoty realnej. Kwestionujemy jego istnienie. To najprostszy sposób na rozwianie złudzeń przypisujących mu egzystencję. Umysł skierowany na zewnątrz tworzy myśli i przedmioty. Umysł skierowany do środka staje się Jaźnią lub Czystą Świadomością. Nie jest dłużej ograniczany przez umysł indywidualny.
Trzy stany umysłu
Powstrzymując się od robienia czegokolwiek i pozostając w ciszy, łączymy się z Jaźnią.
Samopoznanie dokonuje się w umyśle, z umysłem i dzięki umysłowi. Polega na szukaniu miejsca, z którego umysł wyrósł. Umysł posiada trzy charakterystyki: bezwład (tamas), pobudzenie (radżas) i zrównoważenie (satwę). Identyfikowanie umysłu z charakterystykami, nawet z tą ostatnią, odsuwa nas od doświadczania boskości. Księżyc nie przejrzy się w zbiorniku z brudną wodą. W czystej wodzie poruszanej przez wiatr, odbicie się zniekształci. Doskonały obraz pojawi się dopiero w wodzie spokojnej, krystalicznie czystej i nieruchomej. Jednak nawet wówczas nie zobaczymy prawdziwego księżyca, lecz tylko jego odzwierciedlenie. Aby zobaczyć księżyc, musimy spojrzeć w niebo. Przenośnia ta przypomina nam, że aby dotrzeć do Świadomości leżącej poza i ponad umysłem trzeba przekroczyć trzy charakterystyki umysłu oraz sam umysł. W akcie odwracania uwagi umysłu od obrazu i kierowania go w stronę Źródła Światła, umysł się zatraca. Może nie za pierwszym razem, ale w odpowiedniej chwili wchłonie go w siebie wszechobecna łaska i „ja” już się z niej nie wynurzy.
            Poza trzema charakterystykami, istnieją także trzy stany umysłowe. Jest to stan jawy, stan śnienia i stan bez snów. Są one relatywnie rzeczywiste. Czy w stanie snu głębokiego umysł może postrzegać świat, skoro jest nieobecny? Odpowiedź brzmi: nie. Umysł nie jest nieobecny. Postrzega świat, przechodząc do stanu jawy. Z punktu widzenia Absolutu, owe trzy stany są nieprawdziwe i wykluczają się nawzajem. Absolutna Prawda, substratum[2] wszystkiego, jest Wieczną Boską Świadomością. Stany umysłu pojawiają się w Niej i znikają.
            Pewnego dnia król Dźanaka zasnął ze zmęczenia. Przyśniło mu się, że stracił królestwo i przedzierał się przez las szukając czegoś do jedzenia. Głodny i wyczerpany, spotkał pożywiających się rozbójników. Rozbójnicy, współczując królowi, postanowili podzielić się z nim swoim posiłkiem. Kiedy Dźanaka wyciągnął po niego rękę, pojawił się tygrys i pożarł wszystko. W tym momencie król się przebudził. Był w swoim pałacu. Wokół stały naczynia z różnorodnymi daniami. Zaczął się zastanawiać, co jest prawdą, doświadczenie na jawie czy we śnie. Pytał: „Co jest prawdą, to czy tamto?” Obydwa przeżycia były tak mocne, że nie potrafił zdecydować, które z nich wydarzyło się naprawdę. Przybyli ministrowie i kapłan. Starali się dowiedzieć, co niepokoi króla. Nie umieli jednak usatysfakcjonować swego władcy. Dlatego posłali po młodego człowieka o imieniu Aśtawakra. Kiedy Aśtawakra przybył do pałacu, siedzący tam mędrcy, riszi i uczeni zaczęli kpić z jego zdeformowanego ciała. Aśtawakra spojrzał na nich i powiedział: „Myślałem, że przybyłem na zgromadzenie mędrców, lecz widzę, że mam do czynienia z głupcami. Wyśmiewacie się z mojej fizycznej niedoskonałości, choć wiecie, że nie jestem ciałem”. Następnie Aśtawakra wyjaśnił królowi Dźanace, że ani pierwszy, ani drugi stan nie jest realny, ponieważ nieustannie zamieniają się miejscami i stanowią swoje przeciwieństwo. Pierwszy stan był snem nocnym, drugi jest snem dziennym. Rzeczywistością jest stan wznoszący się ponad nie. Jedyną prawdą jest „Ja”, egzystujące w stanie jawy i snu. Tym wszechobecnym „Ja” jest Rzeczywistość, Prawda. Tak oto król Dźanaka otrzymał odpowiedź na swoje pytanie i osiągnął Prawdę. 
            Osoba mądra duchowo (dźńani), przekroczywszy trzy stany, stara się zatrzymać w Czystej Świadomości. Pozostaje nieczuła na żądania ciała i umysłu. Dla niej turjathita jest tożsama z czwartym stanem, nazywanym turiją, czyli z Najwyższą Świadomością.
            Kiedy pojawia się świat, przyjrzyjcie się, komu się on pojawia. Bądźcie świadomi substratum. Kiedy zrealizujecie substratum, nie będzie ważne, co stanie się ze światem. Dla świata rzutowanego przez Jaźń nie ma znaczenia czy Jaźń manifestuje się, czy nie. Nie pozwalajcie sobie na roztargnienie. Pytajcie: „Komu przydarzyło się to roztargnienie?” Mówicie, że wewnętrzne poszukiwania nie dają na to odpowiedzi. Odpowiedzią jest szukający. Nie ma innej odpowiedzi. To, co przychodzi, jest nieprawdziwe. Prawdziwe jest jedynie „To, co jest”. Tylko To jest rzeczywiste, z czego wznoszą się i w co się zanurzają umysł i świat.
            W stanie snu głębokiego umysł i ciało nie istnieją. Gdyby można było osiągnąć ów stan bez snów (dżagrat śuśupti) w czasie jawy, byłaby to realizacja. Rośliny zawsze śpią. Zwierzęta śnią i budzą się. Bogowie pozostają zawsze przebudzeni. Człowiek zna wszystkie trzy stany. On wykluczają się wzajemnie. Przekracza je prawdziwa świadomość, zanurzona w Najwyższej Świadomości (w turiji). Turija jest jedynym stanem realnym. Umysł, pogrążony w Źródle, porzuca rolę świadka.
Czyniąc porównania, można powiedzieć, że stan przebudzenia jest ważniejszy od snu. Jedynie na jawie można podejmować wysiłki. We śnie jest to wykluczone. W stanie snu głębokiego nie istnieją sny i niemożliwy jest wysiłek. Nic tam nie ma - ani ciała, ani umysłu. Obecna jest tylko Świadomość, jedyne prawdziwe istnienie, substratum. Umysł nie zna Świadomości i dlatego mówi: „Nie wiem, czy Świadomość istnieje czy nie.” Świadomość, będąc Absolutną Rzeczywistością, nie potrzebuje świadectwa umysłu, aby udowodnić swój byt. Przejawia się w chwili, gdy umysł się w Niej zanurza.
            Istotą problemu codziennego i duchowego życia jest to, że umysł zbyt mocno wiąże się z mózgiem. Dlatego w świecie fizycznym nie funkcjonujemy efektywnie. Mózg jest siedzibą umysłu. Ostatecznie, uwaga umysłu musi przemieścić się z mózgu do duchowego serca. Duchowe serce znajduje się po prawej stronie klatki piersiowej i jest siedzibą Świadomości. Jak powiedziano: „Trzeba się trzymać poszukującego” i wiedzieć, że kiedy go dostrzegamy, oznacza to, że poznamy także wiedzącego. Znikną wówczas różnice pomiędzy podmiotem i przedmiotem. Wszystkie te pary – podmiot/przedmiot, wiedzący/poznane i patrzący/widziane – mieszczą się w umyśle. Przeniesienie uwagi z umysłu na Świadomość pomoże nam funkcjonować bardziej efektywnie i bezstronnie w świecie duchowym i codziennym. Kiedy przyglądamy się uważnie swemu wnętrzu i usiłujemy trzymać się szukającego, wtedy ten, co się trzyma, staje się tym, co trzymane. Zanurzamy się głęboko. To, co pozostaje, jest bezbrzeżną, ciągłą i nieporuszoną Świadomością. Na tym polega doświadczenie jedności z Bogiem. Większość z nas ma wielkie trudności z głębokim poznawaniem siebie i lekceważeniem zewnętrznego świata. Wciąż interesują nas rzeczy, które nie są Ostateczną Prawdą. Dlatego tak trudno praktykować Prawdę.
            Należy wprowadzać w praktykę posiadaną wiedzę. Wtedy stanie się ona wiedzą przeżytą. Niestety, ludzie często o niej zapominają, ponieważ przywiązują zbyt wielką wagę do świata fizycznego. Dlatego Wedanta opisuje widziane jako iluzję, maję. Jednak iluzja także jest dzieckiem mądrości. Boski Baba daje na to przykład. Popiół, pochodzący od ognia zbiera się wokół płonącego drewna. Kiedy jest go zbyt dużo, tłumi ogień. Substratum, niewidzialny Boski Atman, jest osłonięty tym, co widoczne. Umysł odrzuca tę myśl, ponieważ nie może potwierdzić zawartej w niej prawdy. Źródłem owego odrzucenia nie są przyczyny logiczne.
Przypuśćmy, że patrzycie na dom. Nie widzicie jego fundamentów, choć z pewnością istnieją. Mają je wszystkie budynki. Dlatego przede wszystkim musicie uwierzyć i zrozumieć, że baza, fundament, ostoja jest Rzeczywistością. Czy tłumacz mógłby tłumaczyć, gdyby był pozbawiony życia i Świadomości? Czy słuchacze mogliby słuchać? To, że Bóg pozostaje niewidoczny nie oznacza, że nie istnieje.
Pytanie: Czego doświadcza osoba, która praktykuje to, co Spiker[3]?
Musi istnieć wiedzący, który jest ciekawy i pragnie to poznać. Siedzibą wiedzącego jest mózg. Ujarzmij wiedzącego. Jeśli będziesz podtrzymywał jego zainteresowania, gry mentalne nigdy się nie skończą i umysł nie pozna Atmana. Jednak nawet ta ciekawość nie powstałaby bez bazy, bez Boskości. Wszystko wyrasta i zanurza się w Atmanie, choć On sam ani się nie powiększa, ani nie zanika. Wznosi się ponad słowa, więc nie możemy Go określić. Gdy znika poszukujący, doświadczamy Pana indywidualnie, przy pomocy intuicji.
Już od czasów starożytnych mędrcy starali się opisać doświadczenie Atmana przy pomocy różnorodnych słów. Pewne ich zestawy są bardziej przekonujące od innych. Słowa mogą się zmieniać, ale doświadczenie Atmana pozostaje takie samo. Przejawia się ono, gdy jesteście gotowi. Dla kogo odsłania się Atman? Atman odsłania się dla siebie, nie dla umysłu. Jednak, aby to nastąpiło, konieczne jest badanie. Nie można doświadczyć Atmana bez wysiłku praktyki. Praktyka jest możliwa, gdy znikają myśli. Doświadczamy Jaźni w przerwie pomiędzy dwoma myślami. W tej przestrzeni nie ma myśli. Nie ma myślącego. Nie ma przedmiotu myśli. Nieustannie obecny jesteś tutaj ty jako twoja prawdziwa Jaźń. Na tym polega doświadczanie Jaźni lub Boga.
Bez względu na wszystko, w jakiś sposób trzeba porzucić osobowe „ja”. Jego obecność kreuje niewłaściwą wiedzę. Generuje poczucie oddzielenia od Boga, poczucie oddzielenia od prawdziwej egzystencji. Przez całe życie błąkamy się bez celu, ulegając iluzji, że jesteśmy Ireną, Marią, Wiktorem… Mówicie sobie: „Tym właśnie jestem.” W ten sposób ograniczamy Nieograniczone. W ten sposób kreujemy poczucie ograniczenia nazywane osobowym „ja”. Trzeba się odciąć od osobowego „ja”. Bez tego nie można doświadczyć boskiej błogości.
Rzeczywiste jest To, czego doświadczamy pomiędzy dwiema myślami. Gdyby nie Świadomość, nie byłoby myśli. Świadomość nie może być nieobecna, bez względu na to czy świat istnieje czy nie. Mimo to sądzimy, że myśli są ważniejsze od swej bazy – od Świadomości. Mędrcy mówią, że osiągamy Jaźń przez zaniechanie czynów. Nie poprzez myślenie, lecz przez nieporuszenie. Zatem spokój umysłu jest bardzo zalecany.
Pytanie: Prosimy o szersze wytłumaczenie trzech stanów umysłu i relacji pomiędzy gunami i Świadomością.
            Umysł wyposażony w charakterystyki i stany pojawia się i znika w wiecznie obecnej Świadomości. Związek pomiędzy oczywistą Świadomością i bezwładną materią nie istnieje. Oto, dlaczego Boski Baba mówi: „Atman jest wszystkim, co widzimy – światem i ludźmi. Nie ma niczego poza Rzeczywistością.” Wielki mędrzec Śankaraćarja stwierdził: „Jedynie Atman jest realny. Świat jest złudzeniem.” Świat jest konstrukcją wzniesioną na Atmanie, nie istnieje samodzielnie. Nie ma powodu, aby Wedanta nazywała go realnym lub nierealnym. Określa go jako mit. Mit jest czymś, co pojawia się i znika. Kiedy pojawia się, jest realny. Kiedy znika, jak to ma miejsce we śnie głębokim, staje się nierealny. Celem samorealizacji, stanem, który należy osiągnąć, jest dźagad suśupti, czyli przebudzenie się dla Boga i zaśnięcie dla wszystkiego innego. Ten stan osiągamy dzięki praktyce podczas jawy. To najwyższy stan – bycia świadomym jedynie Świadomości i niczego innego.
Pytanie: Czy istnieją poziomy Świadomości?
Czy istnieją poziomy światła? Słońce świeci bezustannie, bez względu na to, co wchodzi mu w drogę. Poziomy istnieją jedynie w umyśle, nie w Bazie. Pewne myśli są dojrzałe, inne nie. Poziom myśli nie wpływa na Bazę. To pytanie zadawało mi wiele osób. Mówiły: „moja świadomość”, „twoja świadomość”, etc. Świadomość jest Świadomością. Nie jest moja czy twoja. Możemy powiedzieć „ogromna rzeka – mała rzeka, szeroka przestrzeń - wąska przestrzeń.” Lecz rzeka wciąż będzie rzeką, a przestrzeń przestrzenią. Rzeczywistość przestrzeni i rzeki nie zmieni się od tego. Idziesz nad rzekę, nabierasz wodę w dzbanek. Nie nabierzesz jej wiele. W dużym dzbanie przyniósłbyś więcej wody. Rzeka Świadomości się nie zmienia. Pozostaje zawsze taka sama. Zmieniają się jedynie naczynia.
Zrozumcie, że nie istnieje coś takiego jak wyższa i niższa świadomość. Chodzi o dojrzałość umysłową. Dojrzały umysł lepiej odbija Niezmiennie Czystą Świadomość. Nie chodzi o osiąganie wyższej Świadomości, lecz o usuwanie skłonności umysłowych, które zakrywają i zniekształcają prawdziwą postać doświadczanej Świadomości.
Pytanie: Jaki cel ma powtarzanie imienia Pana, soham i samopoznanie? Czy możemy mieszać te praktyki?
            Zamiast kilku płytkich studzien, lepiej wykop jedną głęboką. Zamiast mieszać praktyki, wykonuj jedną intensywnie. Uspokój i kontroluj umysł. Mantry, so-ham[4] i powtarzanie imienia Pana mają ci w tym pomóc. Rób to, co ci odpowiada. Zamiast nic nie robić, wybierz jedną. Tych czynności nie można stopniować. Ich jedynym celem jest zrównoważenie umysłu i zapewnienie mu spokoju. Samopoznanie, poświęcenie i oddanie przyjdą później. Najpierw trzeba kontrolować umysł. To najważniejsze. Jeśli spojrzymy tam (wskazuje ręką), zobaczymy chłopca bawiącego się patykiem. To pewne, że nie słucha tego, o czym tutaj mówimy. Pewnego dnia okaże nam zainteresowanie. Łatwiej podpalić suche drewno niż mokre. Proch w jednej chwili chwyta ogień. Wszystko wymaga czasu, w tym świecie i w innym. Ile postawiłeś kroków, żeby tu przyjść? Ile ich postawisz wracając do rodzinnego domu? Nie trać odwagi tylko dlatego, że osiąganie rezultatów zabiera ci więcej czasu niż innym. To zależy od stopnia rozwoju. Wszystkie mantry są dobre. Chodzi o przeniesienie uwagi ze świata ku Bogu. Od ciebie zależy, jak to zrobisz. Wielki entuzjazm sprawia, że szybko uczymy się pływać. Brak zaangażowania wydłuża ten proces. Samopoznanie pojawia się, gdy umysł jest spokojny. Waszym celem powinno być skłonienie umysłu do zanurzenia się w Jaźni. Możecie to zrobić po swojemu.
tłum. J.C.
[1] dźiwa – dusza indywidualna
[2] substratum - podłoże
[3] Spiker – Ratan Lal tak właśnie nazywał sam siebie podczas swoich wtorkowych wykładów w Prasanthi Nilayam i w czasie spotkań z wielbicielami Sathya Sai.
[4] so-ham – dźwięk wydawany przez wdychane i wydychane powietrze; przedstawia jedność Boga i człowieka

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.