To naturalne, że jedni zareagowali
na nie w sposób odzwierciedlający ich tradycję muzyczną, drudzy byli
uszczęśliwieni słysząc nieznane im dotąd instrumenty, a trzeci dali się unieść
muzyce na nieoczekiwane wyżyny świadomości. Takie też było moje doświadczenie.
Gdy Chiny, Singapur, Hongkong,
Taiwan i Malezja prezentowały ‘Taniec lwa’, znalazłam się w stanie beztroski,
wolności i szczęścia. Chociaż przyglądałam się uważnie płynnym ruchom wykonawców,
a nawet pewnym oznakom zwierzęcej rywalizacji, żywym kolorom i niezwykle
zręcznej animacji, to pozostawałam w pełni świadoma iluzorycznej natury tej
sceny. Nie czuliśmy nawet najmniejszej obawy, że zwierzęta będą się nawzajem
ranić lub atakować wielbicieli. To była tylko gra, pokaz. Żaden z widzów nie
miał wątpliwości, że dyrygent zachowuje pełną kontrolę nad zespołem i że naszą
rolą, jako publiczności, jest patrzenie i odczuwanie radości.
Rozumiałam to do
tego stopnia świadomie, że momentami czułam się jak obserwator, jak ‘odrębny
element Jednego’. My wszyscy, jak te lwy, poruszaliśmy się, podejmowaliśmy
działania, patrzyliśmy i istnieliśmy w dramacie udawanego świata, będąc
zmyślonymi postaciami. Jedyną rzeczywistością jest baza – Bóg – Jaźń, którym
naprawdę jesteśmy.
Czym
dokładnie jest to przedstawienie? To sen we śnie. Sen, który odsłania się przed
tobą nawet wtedy , gdy ‘budzisz’ się w innym. Próbuje rzucić trochę światła,
przynieść odrobinę radości, szczyptę odwagi i wiary, jakąś nadzieję, dodać
pewne znaczenie marzeniu nazywanemu życiem. Bo nie wiedząc tego człowiek jest zagubiony.
Wędruje od narodzin do narodzin, zbierając cios za ciosem, co rzadko jest
najlepszym doświadczeniem.
Musi
się najpierw dowiedzieć, że jest w iluzji postrzegania swojego ciała, przedmiotów
i świata doświadczanego jako prawdziwych. Potem musi postarać się poznać swoje prawdziwe
źródło, uważane mylnie za coś innego. Złudzenie bardzo głęboko zapuściło w nim
korzenie. Wypaczyło perspektywę i skierowało go na niewłaściwą drogę. Celem
odgrywanego dramatu jest pokazanie człowiekowi, że został zwiedziony przez
fałszywe poczucie wartości, że biega za marnościami, zostawiając za sobą
Rzeczywistość. Przedstawienie stara się zaszczepić w nim wystarczająco mocną
wiarę, aby skłoniła go ona do wycofania się z pościgu zyskania chwały płynącej
z odkrycia tej wielkiej iluzji.
~Bhagawan Sathya Sai Baba „Szczęśliwym człowiekiem jest ten,
kto ma chłodny umysł, wolny od przywiązania i nienawiści, kto przygląda się
światu jak zwykły widzˮ… [ale]
„Podobnie jak drżenie ciała wywołane
przez wyobrażonego węża może trwać przez jakiś czas nawet wtedy, gdy
uświadomimy sobie, że wcale nie było węża, tak samo efekt iluzji może się
utrzymywać przez moment nawet po tym, gdy odrzucimy złudzenie.ˮ „Po prostu, jak zwykły świadek,
akceptuj bez osądzania wszystko co się wydarza”.
„Jesteś jedynie obserwatorem i
doprawdy, jako taki, powinieneś zawsze czuć się wolny”. Ponieważ pierwszy dzień programu
przeżyłam w typowym dla obserwatorki poczuciu spokoju i szczęścia, więc
drugiego dnia udałam się do Poornachandry
wciąż zadowolona. Prezentację otworzyła włoska orkiestra symfoniczna i wykonała
trzy symfonie – dwie Rossiniego i jedną Mendelsohna. Zaledwie zaczęli grać
poczułam, że zanurzam się w muzykę – tym razem nie jako świadek, gdyż stałam
się teraz wszystkim co istnieje, błogo świadoma Jaźni jako jedynego Boga.
To doświadczenie niczego mi nie
zabrało, przeciwnie, obdarzyło mnie wszystkim. Później, gdy starałam się ubrać
je w słowa, odkryłam, że słowa niewiele przekazują. Mimo to, chcąc postąpić
zgodnie z poleceniem Baby, podzielę się z wami tym przeżyciem. Postaram się to
uczynić jak najlepiej, ale potem wykorzystam cytaty ze starożytnych pism
świętych, co z pewnością okaże się dla czytelników bardziej pomocne niż to, co
sama im mogę powiedzieć.
Początkowo pamiętałam, że orkiestra
składała się z wielu muzyków. Każdy grał na swoim instrumencie we własnej,
oddzielnej tonacji. Podążając za dyrygentem tworzyli piękno i harmonię, trudne
do opisania. Muzyka płynąca od tak wielu była jedną piękną ‘sztukę z serca’,
jak później określił ją Baba. Czyż nie było to błogosławieństwo umożliwiające
nam połączenie wielu w Jednej Świadomości, bez doświadczania istnień różnic?
„W momencie, w którym zaczniesz
postrzegać odmienne fenomeny we wszechświecie jako to, czym są naprawdę - to
znaczy, jako różnorodne wzory i kombinacje tych samych pięciu, podstawowych żywiołów
– wtedy natychmiast uwolnisz się z więzów i będziesz w stanie trwać w swoim
prawdziwym Ja”.
„Tak naprawdę jestem nieskazitelną, spokojną,
czystą Świadomością, całkowicie oddzieloną od przejawionego wszechświata. Jak
długo bez potrzeby może trwać oszołomienie przez iluzję?”
„Jaźń, Absolut wolny od wysiłku,
niezmienny i bezinteresowny, nie jest ani daleko ani nie podlega ograniczeniom.
Przebywa tu nieustannie”. Najwspanialszą rzeczą wiążącą się z
przebywania w obecności Swamiego jest to, że wszystko czego potrzebujemy do
wzrostu duchowego pojawia się spontanicznie. Proces oczyszczania odbywa się bez
potrzeby spędzania długich godzin na sesjach terapeutycznych i konsultacjach.
Chociaż czasami zauważamy, że pomagają nam inni ludzie, to odnosimy wrażenie,
że jest to czysty zbieg okoliczności. Doświadczenia jedności z Bogiem pojawiają
się bez czasochłonnego wysiłku. Słuchanie Jego słów i okazywanie wobec nich
posłuszeństwa, kochanie i służenie wszystkim oraz bycie zadowolonym są
prawdopodobnie w tym momencie właściwymi ‘działaniami’. Ostatecznie nie
będziemy musieli nic robić. Po prostu będziemy, po prostu będziemy.
Gdy będziemy umieli po prostu być,
bez pragnienia czegokolwiek, bez obaw, bez osądzania i bez przywiązywania się, globalna
jedność będzie naturalnym, spontanicznym efektem. Podczas niewiarygodnego
Światowego Festiwalu Muzyki w 1995 r. Swami dał nam posmakować błogości, jaką
może przynieść taka jedność.
Nierozerwalne
połączenie zachodzące pomiędzy zjawiskowym światem zewnętrznym i światem
świadomości, wymyka się rozumieniu zwykłych ludzi. Pochłonięci pragnieniem
cieszenia się ziemskimi przyjemnościami, nie starają się pojąć bezgranicznej
miłości płynącej z wewnętrznego Ducha. Wynika to z tego, że organy zmysłów
otwierają się jedynie na doświadczenia zewnętrzne. To zaskakujące, że zwykły
człowiek ulega zewnętrznej wizji. Jedynie nieliczni rozwijają w sobie
wewnętrzne widzenie i cieszą się duchową błogością.
Czy radość z patrzenia na piękne
rzeczy czerpie ciało, czy Atma? Czym jest to co rozkoszuje się konsumowanym
dobrem – ciało, czy Duch? Czym jest to, co cieszy się urzekającym aromatem i
jest oczarowane piękną muzyką? Rozważając te sprawy odkryjemy, że chodzi tu o
Atmę, a nie o ciało fizyczne. Ciało samo w sobie jest fizyczną materią nie zdolną
do doświadczania radości. Musicie sobie uświadomić, że Duch przekracza umysł i
intelekt oraz przenika cały kosmos. Duch jest podstawą poznawania zewnętrznego
świata i doświadczania świata wewnętrznego.
~Bhagawan Śri Sathya Sai Baba
Rozdział 13
Boskie wybaczenie
Alexander Pope powiedział w Eseju o krytyce, że „błądzenie jest
ludzką rzeczą, a przebaczanie boską”. Cóż, wierząc, że jestem człowiekiem, musiałam
popełniać błędy. Teraz, bardziej niż czegokolwiek innego, pragnę przebaczenia
mojej Boskiej Matki Sai.
Po interview rzeczywiście starałam
się ze wszystkich sił być cierpliwa i zadowolona nawet wtedy, gdy zewnętrzna
sytuacja wydawała się nie do zniesienia. Po dwóch tygodniach poczułam, że
nastąpiła poprawa, więc zaczęłam się modlić do Swamiego o odpuszczenie mi tego
grzechu. W ciągu dnia lub dwóch dni od rozpoczęcia zwróconych do Niego
modlitewnych próśb, miałam sen. Byłam z Nim i błagałam Go, żeby mi wybaczył.
Odpowiedział: „Jeszcze nie teraz”.
Wobec tego podwoiłam wysiłki,
pragnąc być szczęśliwa i słodka dla każdego. Mniej więcej po tygodniu poczułam,
że tym razem na pewno mi wybaczy i napisałam do Niego list. Raye podał go
Swamiemu na werandzie. Swami spojrzał na list i powiedział: „Poczekaj, poczekaj”. Czułam, że znowu
mówi: „Jeszcze nie teraz”.
To było rankiem. Poprzedniego
popołudnia Sai Baba wziął mój list. Kilka dni wcześniej powiedział do Raya: „Bardzo szczęśliwy, bardzo szczęśliwy”.
Modliłam się, żeby odpowiedział na ten mój list właśnie tymi słowami.
Moja przyjaciółka otrzymała niedawno
interview. Jest najsłodszą, najukochańszą
osobą jaką znam i spędza większość godzin dnia i nocy na służeniu innym. Ale
Baba rozpalił ją tak samo jak mnie oświadczając, że jest leniwa! Ponieważ zdaję
sobie sprawę jak bardzo ciężko pracuje na ludzkim poziomie, to nie pozostaje mi
inny wybór jak przyjęcie, że Swami określając ją w ten sposób, odniósł się do
jej wysiłków poświęconych rozwojowi duchowemu. Coraz mocniej podkreśla, że
praca dedykowana indywidualnemu rozwojowi powinna stać się naszym
najważniejszym priorytetem i że musimy podwoić starania skierowane w tę stronę.
Wkrótce natknęłam się na słowa Baby,
zdające się opisywać drogę, na którą powinniśmy wstąpić, aby osiągnąć ten cel.
„Jak
rzeka płynąca cicho i nieustannie w kierunku morza, bez względu na to jak długa
i trudna jest jej podróż, tak człowiek powinien nieustannie pamiętać o Bogu i z
każdą chwilą zbliżać się do Niego coraz bardziej i bardziej, aby w końcu się z Nim
połączyć.
Bóg jest najbardziej zadowolony z Dharmy.
Żeby uratować Dharmę oraz przywrócić
jej starożytną czystość i klarowność, Pan przyjmuje łaskawie postać człowieka,
aby poruszać się wśród ludzi, jak jeden z nich. Dlatego, jeśli tęsknisz za boską
łaską, pozwól żeby Dharma inspirowała
każdą twoją myśli, każdy twój uczynek i każde twoje słowo. Niechaj wiedza o
tym, że każdy jest skarbnicą obecnego w nim Boga, wzbudza w tobie miłość,
tolerancję, sympatię i szacunek. Dzięki pracy wypełnionej Dharmą podążysz ku wielbieniu wypełnionemu świadomością o Boskości
obecnej we wszystkim. Kiedy doświadczysz boskiej obecności we wszystkim, wtedy
to uwielbienie przynosi ci mądrość. Praca, wielbienie Boga i mądrość rozkwitają
przynosząc dojrzały owoc, owoc wypełniony sokiem – to jest kierunek postępu
każdej indywidualnej osoby. Owoc napełniony słodyczą spadnie. Tym właśnie jest
spełnienie.ˮ W dyskursie wygłoszonym podczas
święta Guru Purnima Swami powiedział:
„Bóg jest wieczną błogością. Nie posiada formy, lecz gdy taka jest Jego wola,
przyjmuje dowolną postać. Nikt Go nie może opisać. O Boskości należy myśleć,
doświadczać Jej i cieszyć się Nią. Oczyśćmy serca. Nie ma ważniejszego
ćwiczenia duchowego niż to”.
Niektórzy wyrażają opinię, że
dyskurs wygłoszony tamtego roku podczas święta Guru Purnima jest najważniejszy ze wszystkich dotychczasowych
dyskursów Bhagawana. Ponieważ miałam przywilej przygotowania go do wydania Overseas Observer, po tym, jak został
pięknie przetłumaczony przez uroczą, młodą kobietę, mogę go tutaj wydrukować
dla was.
Dyskurs
wygłoszony na Guru Purnima
12 lipca 1995 r.
Ucieleśnienia Miłości!
Ciało jest
zbudowane z pięciu żywiołów mających boski charakter. Współczesny człowiek nie
rozumie ich prawdziwej natury.
Można zyskać aplauz gremium uczonych
wykazując się wiedzą. Można odnieść zwycięstwo na polu bitwy. Można urodzić się
w królewskiej rodzinie i pomagać potrzebującym, dając im złoto i krowy. Można
liczyć gwiazdy i nadawać imiona niepoliczalnym stworzonym istotom. Można opanować
wszelkie dziedziny wiedzy i nawet dotrzeć do Księżyca. Ale czy znajdzie się
chociażby jeden człowiek potrafiący kontrolować zmysły, uspakajający umysł i
osiągający spokój? Ani wiedza, ani miłosierdzie, ani poświęcenie, ani
wyrzeczenie, ani mądrość, ani rozróżnianie, ani trzymanie się prawdy, ani
praktykowanie starożytnej dharmy, ani dyscyplina nie są tak ważne jak
kontrolowanie zmysłów.
Ucieleśnienia Boskiej Atmy!
Obecnie na Ziemi jest coraz mniej
wody. Co się do tego przyczyniło? Niedobór wody wywołał spadek standardów
moralnych. Moralność jest samą esencją ludzkiej egzystencji. Sprawia, że
ludzkie zalety rozkwitają w świecie. Strata moralności przejawiła się jako
strata wody. Współczesną filozofię przekazuje się, naucza i popularyzuje na
wszelkie możliwe sposoby. Głoszone przez nią idee jedynie dezorientują umysł,
wzbudzając w nim niepewność. Dlatego życie jest pełne wątpliwości. Obecnie nie
potrzebujemy filozofii ani teorii, lecz kontrolowania zmysłów. Tę mądrość
przekazywał święty poeta Tjagaradża, śpiewając:
Nie ma
prawdziwego szczęścia bez spokoju
Nawet dla
filozofa czy stoika.
Filozof nie zawsze osiąga spokój.
Stan spokoju zyskuje jedynie człowiek kontrolujący zmysły. Możemy zainicjować
kontrolę zmysłów od przestrzegania zasad i celów życia, puruśarthty.
Nie doświadczamy zasady kontrolowania zmysłów, ponieważ nie wprowadzamy jej w
życie. Człowiek od czasów starożytnych poszukuje
ludzkiej jakości. Wprawdzie nie wie dokładnie czego szuka, lecz szuka
nieustanne. Istnieją miliony takich poszukiwaczy. Człowiek poddaje się wpływom
fizycznym i światowym, lecz zapomina o Wiecznej Prawdzie.
Prabhawan – efekty lub wpływy – są
wynikiem przeszłych uczynków. Swabhawan – natura – bierze się z przestrzegania
zasad i celów życia. Człowiek zapomina o regułach i kierunkach jego egzystencji
oraz o swojej prawdziwej naturze. Ulega ziemskim wpływom i w ten sposób doświadcza
natury demonicznej.
Człowiek wierzy, że samolubstwo jest
jego oddechem, a silne pragnienia jego życiem. We wszystkim dąży do sukcesu.
Egoizm i egocentryzm królują w sercu każdej ludzkiej istoty. Czy tego rodzaju
osoby mogą posiadać talenty i zdobywać sławę? Kiedy wstają rano, zaraz czytają
gazety, miesięczniki i tygodniki. Nieustannie oglądają filmy video i telewizję.
Ich poglądy na sprawy społeczne, rasowe i regionalne są wąskie. Tego rodzaju
osoby nie osiągną mistrzostwa, ani odkryją w sobie żadnych talentów. Człowiek powinien
poświęcić życie na kształtowaniu charakteru, kontrolowaniu zmysłów i
poświęceniu siebie dla innych.
Człowiek poznaje w życiu wiele osób
– niektórzy są jego wrogami, inny przyjaciółmi. Przyjaźń, tak samo jak wrogość,
bierze się z umysłu. Odkrywa, że uczucia wrogości i przyjaźni z każdym dniem
stają się coraz silniejsze. Nie rozumie dlaczego tak się dzieje. Jaką zbrodnię
popełnił Rama, że Rawana tak bardzo go nienawidził? Dantawakra i Śiśupala
pielęgnowali w sercach gorzką niechęć do Kriszny. Co wzbudziło w nich taką
antypatię? Wzbudziły ją ich własne wykroczenia i nieprawość. To nie był błąd
Kriszny czy Ramy, lecz ich własny.
Dharmadża, ucieleśnienie Prawości,
był nielubiany przez Kaurawów. Obecnie nie ma człowieka, który nie miałby wrogów,
ale źródło tej niechęci nie znajduje się w osobach ocenianych. To wasze uczucia
są powodem wrogości i nienawiści. To wasze błędy skłaniają was do przekonania,
że to wy również staliście się wrogami dla innych. Powinniście wzmacniać przyjaźnie.
Pozwólcie innym krytykować, oczerniać i wyśmiewać was. Nie reagujcie, ponieważ
strata wywołana takim zachowaniem nie należy do was. Każdy cierpi za sprawą własnych
uczynków. Dostrzeżcie tę prawdę.
Krytykujący człowiek przynosi
krytykowanemu ulgę, ponieważ dzieli z nim skutki jego złych uczynków. Podobnie
chwalący ma udział w zasługach chwalonego. W ten sposób odkrywamy, że ten, kto was
krytykuje jest waszym prawdziwym przyjacielem, przejmującym część waszej karmy.
Człowiek się rodzi i dogląda go jego
karma. Karma (działanie) odpowiada za przyjemność i ból. Są trzy rodzaje karmy:
1. podjęcie decyzji
2. wyrażenie
podjętej decyzji
3. realizacja
decyzji w działaniu.
Podejmowanie decyzji jest myślą.
Wyrażenie decyzji jest mową lub słowem. Realizacja decyzji w działaniu jest
czynem. Dlatego ludzkie życie jest kombinacją umysłu, mowy i ciała. Korzystanie
z tych umiejętności przynosi nam przyjemność lub ból. Człowiek istnieje dzięki
tym trzem zdolnościom.
Przyjaźń i wrogość zależą od natury
umysłu. Ten, kto cię krytykuje jest twoim prawdziwym przyjacielem. Błąd nie
leży w tobie. Prześledźcie tę sprawę i dojdźcie do jej sedna, aby móc rozwijać
w sobie ludzie cechy. Każdy człowiek ponosi konsekwencje swoich myśli i uczuć.
To, co cię spotyka, jest twoim własnym tworem. Co zjesz, tym ci się odbije. Nie
unikniesz konsekwencji swoich działań. Jednak, dzięki boskiej łasce, możesz
osiągnąć wszystko. Staraj się na nią zapracować.
Skutki naszego postępowania muszą
być doświadczone. Pewne uczynki przynoszą bezzwłoczne rezultaty, inne
przejawiają się po kilku minutach, a jeszcze inne po kilku dniach. Istnieją
także takie, które przynoszą owoce po wielu latach lub eonach lat. Na przykład,
idąc, potykamy się. Potknięcie skutkuje natychmiastowym złamaniem kości. Akt
potknięcia się i doznanie złamania zachodzą jednocześnie. Przypuśćmy, że
używając noża skaleczyłbyś się w palec, a on zacznie krwawić. Skutek tego
działania poznasz od razu.
Niektóre nasze posunięcia potrzebują
kilku godzin, żeby przynieść rezultat. Na przykład, rano zjesz śniadanie, a
strawisz je po dwóch godzinach. Trawienie wymaga kilku godzin.
Jeśli zasiejesz ziarno, musi mieć
ono kilka dni na wypuszczenie kiełka i stanie się sadzonką. Jednak, żeby się
zmienić w wielkie drzewo, potrzebuje kilku lat. Chcąc urodzić owoce musi dysponować
jeszcze dłuższym czasem. Widzimy więc, że jeśli takie działania mają przynieść
rezultaty, to wymagany jest inny przedział czasowy. Niektórym wystarczają
godziny, innym dni, tygodnie lub miesiące, pozostałym na wydanie plonu potrzeba
wielu lat.
Niektórzy niemądrzy ludzie myślą, że
nie ponoszą konsekwencji swoich nikczemnych zachowań. To nieprawda, muszą się z
nimi zmierzyć. Nie mogą uciec przed nimi.
Są trzy rodzaje karmy:
1.
sukarma
2.
wikarma
3.
akarma
Sukarma jest konsekwencją dobrego
postępowania. Skłania bliźnich do dobrych uczynków. Jest także odpłatą dobrem
za dobro.
Wikarma
przynosi niepożądane efekty. Namawia ludzi do niegodziwości. Jest rewanżem mającym
postać zła biorącego odwet za zło.
Akarma
jest efektem zbieranym przez nas nawet wtedy, gdy nie robimy niczego.
Traktowana jest jak zasługa lub przewinienie z poprzednich egzystencji.
Na przykład, Sita nigdy nikogo nie
skrzywdziła. Mimo to cierpiała i płakała z żalu, kiedy rozdzielono ją z mężem.
Dlaczego tak się stało? Satja Hariśćandra nie popełnił ani jednego grzechu. A
jednak zmuszony był sprzedać żonę, stracił syna i pracował na miejscu
pochówków. Co kryło się za rozstaniem z Nalą i Damajanti? Nie było nim dobre
postępowanie, sukarma, ani złe
postępowanie, wikarma. Tym razem
chodziło o akarmę. W najbliższym
czasie możecie nic nie robić, a mimo to wciąż będziecie odczuwać skutki
uczynków popełnionych w minionych egzystencjach.
Postarajcie się zrozumieć wyjątkowe cechy
ludzkiego istnienia. To co doświadczacie jest rezultatem waszego przeszłego
postępowania. Skoro nie możecie uniknąć karmy, próbujcie więc ze wszystkich sił
uniknąć jej, zapracowując i zasługując na boską łaskę. To odpowiednie dążenie.
Dbajcie o dobre myśli. Gdy szlachetne uczucia i cnoty - takie jak prawda,
miłość, tolerancja, spokój i sympatia - rozwiną się w waszych sercach, życie
się zmieni w prawdziwie przepiękny ogród. Lecz jeśli będziecie sobie pozwalali
na złe myśli, na uleganie niewłaściwym tendencjom i na karygodne postępki, to
wasze serca wypełni brud, a życie przeobrazi się w rzekę cuchnącego błota. Taką
rzeką jest Wajtarni.
Zadajcie sobie pytanie: „Czy moje życie przypomina piękny ogród, czy rzekę
Wajtarni? Najskrytsze uczucia wypełniające
serce pozostają dla innych nierozpoznawalne. Panoszące się w was negatywne
wrażenia sprawiają, że nieświadomie zanurzacie się w rzece Wajtarni. Ci z was,
którzy mają dobre myśli, przekształcą życie w piękny ogród. Każdy człowiek jest
sam dla siebie świadkiem. Nie potrzebuje innego.
Jesteście świadkami swoich myśli.
Charakter jest świadkiem ludzkiej
istoty.
Głupota jest świadkiem gangsterów.
Każdy jest swoim własnym świadkiem.
Nazywamy to
Wiecznym Świadkiem, Atmą Sakśi.
Możesz źle postępować i udawać, że
jesteś dobrym człowiekiem. Twoje powierzchowne zachowanie może wydawać się
dobre, lecz w sercu będzie cię nękała prawda i odczujesz ból ran zadanych ci
przez własne złe uczynki. Znasz swoje błędy i wiesz, że nie akceptujemy takich
ludzi. Lecz Boskość nie grzeszy i nie popełnia błędów, więc wszyscy Ją kochają.
Może się wydawać, że Boskość doświadcza różnorodnych okoliczności, ale w
rzeczywistości tak nie jest.
Ci, którzy was krytykują mają udział
w waszych grzechach, a ci co was chwalą dzielą z wami zasługi. Lecz co
otrzymują ci, którzy krytykują Boga?
Bóg nie jest ani
dobry, ani zły.
Bóg nie jest ani
grzechem, ani zasługą
Nie jest mantrą,
ani pielgrzymką, ani modlitwą.
Jest On formą
wiecznej błogości,
Jest Sat-Ćit-Anandą.
Zatem nawet ci, którzy potępiają,
wyśmiewają lub oczerniają Boga, otrzymują w zamian jedynie dobro i pomyślność.
Bóg zawsze błogosławi. Wiemy, że Kamsa nieustannie krytykował Krisznę.
Wielbiciele myślą o Bogu jedynie wtedy gdy idą do świątyni i oddają Mu cześć,
ale człowiek nienawidzący Boga myśli o Nim bez przerwy. Dlatego ostatecznie
krew Kamsy spłynęła do stóp Kriszny, podobnie jak krew Śiśupali i je obmyła.
Śiśupala nieustannie obrażał Krisznę i bardzo ostro Go ganił.
Mówił: „Czy to dlatego mamy cię
wielbić, że ukradłeś sari kąpiącym się kobietom? Składanie ci hołdu jest
wielkim błędem, bo nieustannie dokazujesz. Przestań nam prawić kazania”.
Śiśupala kazał Krisznie zamilknąć, został więc ścięty. Ostatecznie to jego
własne słowa sprowadziły na niego śmierć. Głupcy obrażający Boga sądzą, że
odnieśli sukces, ale nie unikną skutków swojego postępowania.
Nikt nie uniknie
konsekwencji swoich uczynków.
Któż może wiedzieć kiedy, gdzie i czego będzie musiał doświadczyć?
Czyż wielki Rama nie płakał jak zwykły człowiek,
kiedy rozdzielono Go z Sitą?
Czyż Pandawowie nie zaznali trudów podczas
wygnania w lesie?
Co się wtedy stanie? A kto to może przewidzieć?
Bądźcie zawsze gotowi zmierzyć się tym, co nadchodzi.
Żeby zneutralizować wasze złe
uczynki, czyńcie dobro. Wasze szlachetne zachowanie potrafi stopić górę
grzechów i uwolnić was od cierpienia w mgnieniu oka. Taka jest boska potęga.
Boska wola może wszystko zmienić. Lecz ‘boska wola’ bazuje na uczuciach
wielbicieli. Dlatego podejmijcie wszelki wysiłek, żeby kierując się właściwymi
uczuciami kochać Boga we właściwy sposób.
Dzisiaj jest Guru Purnima. Jakie
znaczenie ma Guru Purnima? Czy sprowadza się do wielbienia Guru i otrzymania
mantry? To nie jest prawdziwy duch tego święta. ‘Gu’ wyraża ignorancję, ‘ru’
jej rozproszenie. To znaczy, że Guru usuwa niewiedzę. ‘Purnima’ wskazuje na
Księżyc w pełni. Księżyc i umysł są ze sobą blisko związani, gdyż Księżyc w
pełni przypomina umysł wypełniony błogością. Guru Purnima reprezentuje umysł nasycony
spokojem, nieskazitelny, wolny od ciasnoty i ciemności. Guru nie jest ziemskim nauczycielem
duchowości. Guru przebywa w waszych sercach. Bóg nie mieszka za granicą. Bóg
znajduje się w was. Grzech przywiązuje się do złych uczynków i nie istnieje
poza nimi.
Powiększajcie serca i oczyszczajcie
je z brudu. Madhawa,
przebywający tylko w czystych sercach, nie pozostanie w sercu pielęgnującym negatywne
myśli. Podtrzymujmy myśli o Bogu, medytujmy o Bogu, nie zapominajmy o Bogu. To,
o czym należy zapomnieć jest świat, a nie Bóg. Bóg jest opiekunem. Nikt nie
jest taki jak On. Bóg jest wszechobecny. Powtarzacie: „Chcę zobaczyć Boga.
Chcę zobaczyć Boga”. Widzicie Go. Przychodzi do was w milionach form. Każda
forma jest boska. Wszystkie stopy, ręce, oczy należą do Niego. Dlatego zapisany
w Rigwedzie hymn ‘Purusza Sukta’ opisuje Pana jako posiadacza milionów oczu,
rąk i stóp. Musicie rozumieć co to znaczy, kiedy mówicie, że pragniecie
zobaczyć Boga. Wszystkie formy są Jego formami. Wszystkie imiona są Jego imionami.
Czy istnieje zatem potrzeba szukania wszechobecnego Boga? To wy jesteście
Bogiem. To wy szukacie siebie samych. Ten kto szuka siebie jest głupcem. Ten,
kto szuka Boga też jest głupcem.
Cokolwiek robicie, róbcie to dla
Boga. Rozwińcie w sobie to równie rozległe i szerokie uczucie. Tylko wtedy
dostąpicie pełni. Współczesny człowiek jest ograniczony umysłowo i wiedzie
życie bez znaczenia. Otwórzcie umysły. Pewni ludzie podeszli do Ramakriszny Paramahamsy
i zapytali: „Proszę pana, czy widział pan Boga? Czy pan z Nim rozmawiał?”
Ramakriszna odpowiedział z uśmiechem: „Tak, rozmawiam z Nim. Gdy mówię do was i
patrzę na was, widzę Go równie wyraźnie jak was”.
Ci ludzie zainteresowali się więc,
dlaczego oni tego nie potrafią. Ramakriszna odpowiedział im trafnie: „O,
głupcy! Pragniecie bogactw, wzdychacie za żoną, dziećmi i dobrą reputacją. Ale
czy tęsknicie za Bogiem? Co skłania was do przekonania, że Go ujrzycie? Miłość
jaką obdarzacie swoje żony nie obejmuje Boga. Pragnienie posiadania autorytetu
przewyższa w was pragnie Boga. Jak w takich warunkach możecie się spodziewać,
że Go zobaczycie? To niemożliwe. Módlcie się o to, tęsknijcie za tym i
poddajcie się Panu. Wtedy Go zobaczycie. Ślepcowi, który nie widzi, nawet
słońce pojawia się jako ciemność”.
Oto krótka opowiastka, którą chciałbym
wam przedstawić. Niewidomemu urodziła się córka, nie miał jednak tyle
szczęścia, żeby ją zobaczyć. Żonę niewidomego pochłaniały prace domowe. Przyniosła
mu butelkę mleka i powiedziała:
„Nasza córka śpi. Kiedy się obudzi i zapłacze, podaj jej mleko”.
Niewidomy zapytał: „Co rozumiesz przez mleko?”
Odpowiedziała: „Mleko jest białe”.
Wtedy mąż zadał jej następne pytanie: „Co to znaczy białe?”
„Biel jest kolorem żurawia”.
„Czym jest żuraw?”, dopytywał się mąż.
Kobieta zgięła rękę i rzekła: „Żuraw jest ptakiem, który porusza
się w taki sposób”.
Niewidomy poczuł jej ramię i pomyślał: „Och, co się stanie kiedy
taki duży ptak znajdzie się w małych usteczkach dziecka?”
Jakie znaczenie
miał ów opis dla ślepca? Żadne słowa nie wyleczą głupoty człowieka nieznającego
Boga. Bóg jest wieczną błogością. Nie posiada określonej postaci, ale zgodnie
ze Swoją wolą może przyjąć każdą. Nikt nie potrafi Go opisać. O Bogu trzeba
myśleć, trzeba Go doświadczać i cieszyć się Nim. Oczyśćmy serca. To najważniejsze
ćwiczenie duchowe.
Kiedyś Radha z towarzyszącymi jej
osobami chciała popłynąć łodzią z Mathury do Brindawanu. Wyruszyli nad rzekę
tuż przez świtem, o poranku, wsiedli w łodzi i zaczęli wiosłować. Z wysiłku
zaczęły boleć ich ręce. Słońce wznosiło się wysoko. Obserwowali mieszkańców
Mathury napełniających wodą dzbany i dziwili się. Wiosłowali całą noc, lecz
pozostawali wciąż w tym samym miejscu. W końcu odkryli, że zapomnieli odrzucić
linę łączącą łódź z nabrzeżem.
Podobnie jest z wami. Wykonujecie
mnóstwo duchowych ćwiczeń i praktyk, lecz nie popuszczacie więzów przywiązań i
dlatego wasz umysł się nie zmienia. Dopiero wtedy osiągniecie cel, gdy odrzucicie
linę przywiązania.
Poświęcenie jest koniecznością.
Musimy się pozbyć przywiązania i chęci posiadania. Dopiero wtedy oczyścimy
uczucia i zanurzymy się w Boskości. Usuwając liny egoizmu osiągniemy stan
pełni. Księżyc w pełni jest wolny od przebarwień, tak samo jak pełny umysł jest
wolny od błędów.
Nikt poza waszymi uczuciami nie
ponosi winy za wasze nieszczęścia i cierpienia. Błędy bolą. Zrozumcie tę
prawdę. Nie wińcie za to innych ludzi i okoliczności. To wy jesteście
odpowiedzialni za swoją radość i smutek. W waszych czasach społeczeństwo jest
bardzo ważne. Pozostając w społeczeństwie musicie przestrzegać społecznej dyscypliny.
Społeczeństwo to dawanie i branie. To interes.
Kilku mężczyzn z wioski zajęło się
biznesem, wnosząc udziały o tej samej wielkości. Dzielili się sprawiedliwie
pracą, zyskami i stratami. Społeczeństwo przypomina biznes. Wszyscy jesteśmy
członkami społeczeństwa. Kiedy wzrastacie i rozwijacie święte myśli, korzystają
z tego wszyscy. Skoro wszyscy jesteście wspólnikami, to zyskujecie i tracicie
tak samo. Wszyscy ludzie posiadają równe udziały w biznesie boskiej łaski.
Nauczmy się czerpać łaskę z boskiego
banku. Znajduje się w nim mnóstwo bogactw, lecz za wyjątkiem posiadacza konta
nikt inny nie może ich tknąć. Przez ręce kasjera przepływają duże sumy
pieniędzy, ale on sam nie czerpie z nich korzyści, bo nie należą do niego.
Przekazuje gotówkę wyłącznie właścicielowi konta. Również Bóg nie czerpie z
bogactw zebranych w banku łaski, gdyż nie stanowią Jego własności. On tylko ich
strzeże. Kiedy przedstawisz Bogu czek swojej sadhany,
wypłaci ci gotówkę Swojej łaski. Są dwa sposoby na wydobycie gotówki
z banku – przez wypłatę z depozytów i pożyczkę. Depozyt oznacza, że inwestujesz
w banku zarobione pieniądze i wypłacasz je kiedy chcesz. Jeśli nie posiadasz
depozytu, możesz otrzymać pożyczkę z kredytu hipotecznego swojej nieruchomości.
Jeśli nie posiadasz żadnej własności, wtedy musisz zaangażować człowieka
zamożnego, który zostanie gwarantem przyznanej ci pożyczki.
W duchowości również istnieją trzy
metody zyskiwania łaski. Jeśli posiadasz depozyt dobrych uczynków, to możesz
otrzymać boską łaskę na życzenie. Depozyt składa się z dobrych uczynków,
obecnych i minionych. Druga metoda polega na obciążeniu hipoteki twojej
nieruchomości. Nieruchomością jest tutaj dobra karma zakumulowana w
przeszłości. Trzecią metodą jest wprowadzenie gwaranta. Może nim zostać tylko
człowiek posiadający wielkie umiejętności, wpływy i majątek. W duchowości takim
człowiekiem jest guru. Gwarancja udzielona przez guru umożliwia ci czerpanie z
zasobów łaski. Kim jest guru? Guru jest wolny od ignorancji. Naszym guru jest
Boskość, a nie człowiek uczący was recytowania mantr. To dowodzi, że guru jest
Bogiem, że guru jest wszystkim. Jeśli dostrzegacie tę jedność, to jesteście
wolni od ignorancji.
Świętym imieniem guru jest ‘rozpraszający
ignorancję’. Zapominając o tym, ludzie gromadzą się bezmyślnie wokół każdego,
kto obleka się w pomarańczową szatę. Potem guru szepczą im mantry do ucha i
pobierają za to 10 rupii. Prawdziwy nauczyciel duchowości nie postępuje w ten
sposób. Umieść guru w swoim sercu. Słuchaj wibracji sumienia i podążaj za jego
wskazówkami. Zyskaj mądrość, tjanam,
będącą bezpostaciową formą Boga. Wedy nazywają ją pragjaną, wieczną, tą która nie podlega zmianom w czasie.
Znajomość
przedmiotów jest mądrością, ale jest to mądrość ziemska, ograniczona przez reakcje,
naciski i odbicia. Przypuśćmy, że uderzysz w stół. Myślisz, że to ty uderzyłeś
w stół, ale stół uderzył także w ciebie. To reakcja.
Wiedza duchowa nie podlega reakcjom,
odbiciom ani oddźwiękom. A to dlatego, że wiedzy duchowej nie ogranicza
przestrzeń, czas i zachodzące w nich zmiany. Pragjana to stała zintegrowana
świadomość. To Brahma. Aby poznać Brahmę umysł musi być czysty jak lustro. Gdy
lustro pokrywa się kurzem czyścimy je. Za każdym razem gdy twój umysł zapycha
się złymi myślami, usuń je czystą ściereczką miłości, premy. Zanurz ściereczkę w wodzie oddania, śraddhy i wypoleruj lustro sercem. Ów proces jest nazywany drogą
mądrości, tjanam. Ta mądrość jest
obecna w nas wszystkich.
Mądrości nie można uchwycić poprzez
czytanie tekstów. Nie może jej przekazać nauczyciel. Uzyskujemy ją sami.
Nabycie tej wyjątkowej, boskiej mądrości wymaga wysiłku. Gurupurnima podkreśla,
że aby pozbyć się złych myśli, należy napełnić umysł błogością oczyszczenia.
Nie wystarczy wysławiać Boga, trzeba Go także kochać. Nie bądźcie wyłącznie kochającymi
Boga, bądźcie samą Miłością.
Kochający człowiek kocha jedną lub
dwie osoby, ale Miłość może ogarnąć cały świat. Bhagawan nazywa wszystkich
ucieleśnieniami Miłości, premaswarupalara,
ponieważ każdy jest Miłością. Miłość kochającego człowieka jest wąska,
natomiast miłość uniwersalna jest wszechogarniająca i stale się rozszerza.
Wypełnijcie serca miłością. Na tym polega prawdziwe znaczenie święta Guru
Purnima. ~Bhagawan
Śri Sathya Sai Baba
Słowa Swamiego: „Miłość może kochać cały świat” mają dla
mnie ogromne znaczenie i głębię wskazujące na jedność świata. Myślę sobie, że
„Swami jest Miłością” i dlatego niewątpliwie mnie kocha.
Pewnej nocy obudziłam się i zaczęłam
powtarzać jak mantrę: „Czy kochasz mnie Swami? Czy kochasz mnie Swami? Czy
kochasz mnie Swami?” Nagle w ciemności pokoju poczułam obecność Swamiego, a
potem usłyszałam słowa: „To czy cię
kocham, czy nie kocham nie ma wielkiego znaczenia. Pytanie brzmi: „Czy kochasz
siebie?”
Tak dowiedziałam się, że wyznaczył
mi kolejne zadanie. Szukałam pewności i wygody, ale Jego odpowiedź sprowadzała
się w istocie do polecenia: „Zacznij pracować! Twój rozwój duchowy jest
przedmiotem Mojej troski, ale to czy czujesz pocieszenie i spokój zależy tak
naprawdę wyłącznie od ciebie. Nikt, za wyjątkiem twoich własnych uczuć, nie
ponosi odpowiedzialności za twoją niedolę i cierpienie. Uznaj tę prawdę. Nie
oskarżaj za nie ludzi ani okoliczności”.
Z nostalgią wspominam dni mojego
duchowego dzieciństwa. Tęskniłam za nimi, ale nie mogłam zawrócić. Zgodziłam
się na pełny udział w kursie, więc aż do jego zakończenia nie mogłam okazywać
wahania.
Dopiero, gdy po kilku dniach,
potwierdziłam swoją wolę jego ukończenia, Swami podszedł do mnie na darszanie i zapytał słodko: „Jak się masz?” Zanim zdążyłam
odpowiedzieć, powiedział, że jest „bardzo
szczęśliwy, bardzo szczęśliwy!” Czułam, że Go słucham, że jestem Mu posłuszna
i że On cieszy się z mojego rozwoju. Chociaż wiedziałam, że niebo nade mną jest
wciąż zachmurzone i ukrywa ostateczną jedność Miłości, będącą wszystkim, to
każda rozpływająca się chmurka zbliża mnie coraz bardziej do ostatecznego
zakończenia, jakim jest niezmienna Świadomość.
„Bóg
nie angażuje się w nagradzanie i karanie. On tylko odbija obraz, rozbrzmiewa
echem i reaguje. Jest wiecznym, niewzruszonym świadkiem. To my decydujemy o
swoim losie. Czyniąc dobro i będąc dobrzy otrzymujecie w zamian dobro. Postępując
źle, czyniąc zło, przyciągacie zło. Nie dziękujcie, ani nie obwiniajcie za to
Boga. On nawet nie pragnął stworzyć tego świata, ochraniać go, ani niszczyć.
Podążamy za tym samym prawem - za wrodzonym prawem złudnego wszechświata.
Dlaczego zdarzają nieprzewidziane
przypadki? Tylko po to, żeby promować dobro. Mają oczyszczające skutki. Wzrost
i upadek są czymś naturalnym. Kiedy pojawiają się w relacjach z Bogiem,
traktujmy je jak preludium do czegoś wzniosłego.
Masz moc przemienienia swoich dni na
Ziemi z ciernistej ścieżki w rozkwieconą drogę. Odrzuć kolczastą drogę.
Dostrzeż w każdym sercu mieszkającego w nim Sai, a wszystko stanie się dla ciebie
gładkie, miękkie i słodkie. Sai zmieni się w twoim sercu w fontannę Miłości,
podobnie jak w sercu wszystkich, z którymi masz do czynienia. Wiedz, że Sai
jest wszechobecny, że przebywa w tobie i w każdej żywej istocie. Czcij
wszystkich, tak jak czcisz Sai”.
~Bhagawan
Śri Sathya Sai Baba
tłum. J.C.
Sathya Sai Speaks, t. IV, s. 31 Yoga
Vasishta Sara - tłumaczenie na język angielski Swamiego Sureshanandy The Ashtavakra Gita Dialogue, A Duet of One - Ramesh S. Balsekar The Ashtavakra Gita Dialogue, A Duet of One ̶ Ramesh S. Balsekar Dharma
- Prawość , Właściwe Postępowanie Sathya
Sai Speaks, T. VI, rozdz. 53, s. 257 Puruśarthta
- podstawowa zasada hinduizmu dotycząca czterech celów życia ludzkiego: Dharma (Prawość), Artha (ekonomiczna wartość), Kama (przyjemność) i Moksza
(Wyzwolenie). Wajtarni
- rzeka w Indiach, według hinduskiej mitologii przekracza się ją po
śmierci. Madhawa
- Pan Kriszna jako zstąpienie Boga Sadhana - praktyka duchowa Overseas Observer, lipiec 1995 r.