Miejsce człowieka w stworzeniu

Fragment dyskursu Sathya Sai Baby wygłoszonego w Brindawan 12 lipca 1977r.

      Stworzenie Wszechświata musiało nastąpić, kiedy nawet czas był nieznany. Od tamtego zdarzenia na tej planecie żyła niezliczona ilość istot, a istniejące gatunki również trudno zliczyć. Człowieka uważa się za koronę królestwa zwierząt; jemu przypadła najwyższa pozycja wśród istot żywych. Mówi się, że jest on najwyższy. Dlaczego? Ponieważ jest on jedynym zwierzęciem, które jest zdolne do badania i urzeczywistnienia własnej jaźni oraz odkrycia Boskości, która jest jego rzeczywistością. Inne zwierzęta nie mają pragnienia tych podstawowych dociekań ani głodu tej satysfakcjonującej mądrości. To pragnienie doprowadziło wielu do uznania istnienia Boga, a innych do zaprzeczenia Jego istnieniu. W Bhagawad Gicie Boga opisuje się jako „mniejszego niż najmniejsze i większego niż największeˮ. Rozważmy ten paradoks nieco bliżej.
      Nie możemy zobaczyć otaczającego nas powietrza, które wdychamy i wydychamy w każdej chwili naszego życia. Jakże więc moglibyśmy zobaczyć maleńki atom i znajdujące się w nim cząstki energii? Podobnie, jak moglibyśmy wyobrazić sobie Brahmana, podstawową Boską Siłę jaka kieruje nawet najsubtelniejszą energią wewnątrz niewidzialnego atomu, dysponując zamglonym, a więc ograniczonym, widzeniem? Oczywiście, gdy widzenie zostanie oczyszczone do jego najsubtelniejszego stanu, jako sukszma-buddhi (wyostrzony intelekt), i kiedy posiadamy dźńanaćakszu (oko mądrości), tak jak Ardźuna, wtedy możemy rozpoznać Boskość, która kryje się za najmniejszą formą albo cząstką.
      Jeśli chodzi o większego niż największy rozważmy słońce. Znajduje się ono około 145 miliony km od ziemi. Gdybyśmy podróżowali w kierunku słońca z prędkością 800 km/h przez 24 godz. dziennie, dojechanie do niego zajęłoby ponad 20 lat. Słońce jest tak wielkie, że kulę ziemską można by wrzucić do każdej z tysięcy plam czy „dziurˮ, które odkryli na nim astronomowie. Wszystkie gwiazdy, które jawią się tak drobniutkie i liczne, są o wiele większe niż słońce, a odległości między nimi często są znacznie większe niż odległość ziemi od słońca! Jakże więc ten drobny umysł człowieka może kiedykolwiek wyobrazić sobie  bezmiar całego kosmosu? Ale i tutaj, mędrcy poprzez swój wyostrzony intelekt i umysły przepełnione ekstazą, potrafili wizualizować Boga, Immanentnego, zarówno w makrokosmosie, jak i mikrokosmosie, a nawet przekraczając granice przestrzeni i czasu. Doświadczenia skłoniły ich do wyrażenia swojego uwielbienia poprzez takie imiona jak Bóg, Allach, Jehowa czy Bhagawan. Są to ucieleśnienia chwały i łaski, jakiej zasmakowali, Miłości jaką znaleźli w jądrze kosmosu.
      Stworzony wszechświat nazywa się prakriti. Przed Przejawieniem była ciemność; po Przejawieniu było światło. Ciemność była stanem tamasowym, kiedy nie było aktywności. Światło było stanem radźasowym, gdy ruch, pobudzanie, wznoszenie i opadanie występowały naprzemiennie. Wtedy powstało „pięć żywiołówˮ i z czasem nastał względny spokój. Był to stan sattwiczny, gdy przez żywioły jaśniała Boskość. Te pięć żywiołów może być postrzeganych za pomocą pięciu zmysłów; w rzeczy samej są one odpowiedzią na potrzeby zmysłów. Stan sattwiczny jest stanem Boskim, w którym światło pada na Prawdę. Prawda ta istniała nawet przed stworzeniem kosmosu. 
tłum. K.M.B.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.