Życie jest świadomością część 5
Joy Thomas

Rozdział
9
Swami jest
najlepszym praczem – dhobi
Moje oczyszczające
doświadczenia trwały. Nie były łatwe, ale nauczyłam się je doceniać. Nie chciałam
przenosić całego tego bólu w kolejne życie. Myślałam o tych doświadczeniach w
taki sposób: „W miarę jak wzrastam, odchodzą”. Ostatnie miało miejsce gdy byliśmy
na wycieczce łączącej przyjemność z misją uzdrawiania. Udaliśmy się do
Bangalore w towarzystwie Krisznaswamich i zjedliśmy w ich domu wspaniały obiad.
Zorganizowaliśmy to tak, że nasz przyjaciel Gopal miał zabrać nas do swojego
domu, w którym, jak pragnął, Raye miał popracować
nad pewną jego dolegliwością, która spowodowała u niego fizyczne wyczerpanie.
Kiedy Gopal i jego żona Sheela przyjechali do Krishnaswamich usiedli na chwilę.
Gopal zaczął opowiadać o śmierci swojego partnera biznesowego i przyjaciela.
Powiedział, że jego przyjaciel bawił na wakacjach, gdy doznał ataku serca i
umarł. Miał zaledwie 52 lata.
Kiedy to mówił,
znalazłam się nagle w naszym niewielkim domu w Flintstone, w Georgii. Ojciec
przyszedł z pracy czując w klatce piersiowej nieznośny ból. Macocha wezwała
lekarza. Moja przyrodnia siostra i ja (obie miałyśmy po 13 lat) przyglądałyśmy
się jak doktor bada ojca. Powiedział potem mojej macosze, że tatuś miał atak
serca, ale jego stan jest stabilny. Uznał, że być może atak się nigdy nie
powtórzy, albo przeciwnie, powtórzy się szybko, ale na razie nie można nic
więcej zrobić. Wyszedł. Pięć minut później nastąpił kolejny atak i tata umarł
zanim doktor zdążył wrócić.
Przeżyłam ponownie to doświadczenie. Klęczałam
przy łóżku i modliłam się do jakiegoś Boga, przebywającego gdzieś tam, prosząc
Go, aby mój ojciec mógł żyć. Miał tylko 40 lat. Był za młody by umrzeć. Ale moje
modlitwy pozostały bez odpowiedzi. Po mniej niż trzech dniach wróciłam na
Florydę, zostawiając za sobą całą rodzinę, przyjaciół, szkolne koleżanki i
kolegów. Stało się to nagle, ale przebywanie znowu z mamą było tak ekscytujące,
że nie opłakiwałam ojca. I nagle tam, w salonie nowych przyjaciół, zaczęłam
płakać. Jak mogli zrozumieć, że nagle zaczęłam opłakiwać stratę ojca 57 lat po
jego śmierci. Później Sheela powiedziała mi, że kiedy zadali mi pytanie i odpowiadałam,
mój głos brzmiał dziecinnie i nawet wyglądałam jak dziecko.
To było bardzo
bolesne doświadczenie, ale trwało krócej niż te, które miały miejsce wcześniej.
Wydawało się, że miałam w sobie ciemność, która wydobyła się na światło i została
usunięta. Poczułam, że to światło objęło także mojego ojca i wzajemnie
uwolniliśmy się od tego przykrego wspomnienia. Następnego ranka, kiedy przybył
Swami, spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem i mrugnął! Ponieważ przez 14 lat
nie widziałam ani razu by kiedykolwiek to robił, więc dopuściłam myśl, że być
może mrugnął broniąc się przed muchą mango albo moja wyobraźnia stała się
nadmiernie aktywna. Chociaż naprawdę wyglądało to tak, jak gdyby mówił: „Mamy
sekret, prawda?”.
Swami twierdzi,
że Bóg jest najlepszym praczem, że szoruje i pierze dopóki wszystko nie stanie
się czyste. Ten proces jest błogosławieństwem dla tych, których oczyszcza. Myślę,
że te samskary ukryte w ciemnych
zakątkach umysłu, trzeba ostatecznie wyeliminować. Wśród nich jest śmierć i
niechęć Boga do odpowiadania na modlitwy.
Działania człowieka muszą przynieść
oczyszczenie wszystkich poziomów jego świadomości, ćitty. Kiedy są podejmowane
w duchu ofiarowania ich Bogu, wówczas proces oczyszczania znacząco przyspiesza.
Sposób pracy człowieka kształtuje jego przeznaczenie. Praca przekształca się w
wielbienie, które owocuje mądrością. Praca (karma) jest kwiatem, rozwijającym
się owocem wielbienie (bhakti), a dojrzałym słodkim owocem mądrość (dżniana). To
duchowe spełnienie aspiranta duchowego, oddającego cześć Bogu, jest ciągłym
spontanicznym procesem. Przypomina dzieciństwo, młodość i starość, gdzie każdy
etap przechodzi płynnie w następny.[1]
~ Śri Sathya Sai Baba Zachowujcie czyste słowa i uczynki i
daleko odsuwajcie skażone myśli. Jestem w każdym z was, więc wiem o każdym
najmniejszym nawet poruszeniu myśli. Kiedy ubranie się zabrudzi, oddajecie je
do prania. Kiedy zabrudzi się umysł, rodzicie się jeszcze raz, aby go oczyścić.
Pracz uderza ubraniem o twardy kamień i prasuje je gorącym żelazkiem, aby
wygładzić fałdy. Wy również będziecie musieli przeżyć wiele trudów, aby móc się
zbliżyć do Boga.[2]
~ Śri Sathya Sai Baba To powszechnie znany fakt, że ludzie
oddają się wielu zajęciom i angażują w różnorodne przedsięwzięcia. Jest ich tak
dużo, że czasami powstaje wrażenie, że dla ich codziennych zajęć 24 godziny
stanowią zbyt krótki okres czasu. Picie, jedzenie, czytanie, spacerowanie,
siedzenie, marzenie, nienawidzenie, przechwalanie się, ocenianie, płakanie, śmianie
się, uleganie chandrze lub napełnianie nadzieją – tego typu aktywności nigdy
się nie kończą. Wypełniają im całe życie. Są one blisko związane z umysłem. To
zmienia życie w kolekcję samskar. Każda z nich wpływa na charakter i osobowość…
Uczynki dziecka podczas młodego
wieku bledną jak pismo tego dziecka na tabliczce łupkowej… Błędem będzie
wnioskować, że wydarzyło się tylko to, co dziecko zapamiętało, lub to co
ukształtowało jego charakter. Zachowanie i działania które miały miejsce i
zostały przez kolejne wydarzenia zepchnięte w zapomnienie, pozostawiły w umyśle
ślad pod postacią wywołanych przez nie konsekwencji. Tam są te pozostałości…
samskary.
Umysł musi się zwrócić do dobrych
samskar. Każdy powinien dokładnie siebie
zbadać, odkryć wady i walczyć, aby je pokonać. Kiedy człowiek zdaje sobie
sprawę z własnych wad i odkrywa je, to jakby narodził się na nowo. Zaczyna
wtedy od początku, od nowego [dzieciństwa]. To prawdziwa chwila przebudzenia.[3]
„On wzniesie
wysoko tylko tych, którzy wyprali swoje szaty do białego, w posłuszeństwie i
cierpieniu”[4].
Mary Baker Eddy
Rozdział 10