Inspiracje Sai. Refleksje ̶ cz.2Prof. G. Venkataraman

Uwalnianie
wewnętrznej Boskości
We Włoszech mieszkał rzeźbiarz
Michał Anioł. Pewnego dnia przyjaciel, który zastał go przy ciosaniu dużego
kamiennego bloku, zapytał: „Dlaczego tak ciężko pracujesz nad tą skałą? Czemu
nie pójdziesz do domu i nie odpoczniesz trochę?”. Michał Anioł odpowiedział: „Staram się uwolnić zamkniętego
w tej skale Boga. Chciałbym wydobyć z martwego kamienia żywego, obecnego w nim
naszego Pana”. Skoro ów rzeźbiarz potrafił stworzyć z bezdusznego kawałka skały
pełnego wyrazu Stwórcę, to czyż wibrujący życiem człowiek nie może uzewnętrznić
przebywającej w jego sercu odwiecznej Boskości?
Refleksje
Był to cudowny cytat z wypowiedzi
Swamiego i jestem pewien, że większość z was już go wcześniej poznała w takiej
lub innej formie. Czy poświęciliście jednak chociażby minutę, aby się nad nim
zastanowić? Nawet jeśli tego nie zrobiliście, to nie ma to znaczenia, ponieważ
zrobimy to teraz razem. Zacznijmy od wyjaśnienia Michała Anioła: „Staram się
uwolnić zamkniętego w tej skale Boga”. W pewnym sensie jest to esencja tego, co
przez cały czas powtarza nam Swami w Swoich nieprzeliczonych dyskursach,
zwracając się do nas w ten sposób:
O ludzie!
Myślicie, że jesteście ciałem, ale nie jesteście wyłącznie nim. W
rzeczywistości jesteście ciałem oraz niezwykle potężnym umysłem i Najwyższą
Duszą, która jest największym źródłem czystej mocy, którą możecie zawsze otrzymać.
Kiedy ciało i umysł odpowiednio się połączą i zanurzą w Atmie, aby uzyskać prawdziwą
i najwyższą moc, nie ma wówczas niczego, czego nie moglibyście osiągnąć. Możecie
rozwiązać niemal wszystkie wielkie problemy z jakimi się konfrontujecie w życiu
osobistym i społecznym. Dlaczego mielibyście wciąż zapominać o tej podstawowej
prawdzie i zamiast tego pozwalać umysłowi podłączać się do tanich i nietrwałych
baterii, które się szybko wyczerpują? Czyż nie spotykacie mnóstwa osób
popadających w kłopoty, wywołane przez niskiej jakości baterie? Dlaczego więc
chcecie w ten sposób postępować?
Na tę odkodowaną przeze mnie uwagę
Michała Anioła patrzę oczywiście z perspektywy nauk Bhagawana Baby. Z tego co
powiedziałem wyróżnia się kilka punktów. Oto one:
· Żyjmy w sposób
odsłaniający ukrytą w nas Boskość, aby stała się Ona wyraźnie widoczna dla
wszystkich.
· Ukryta Boskość
powinna jaśnieć w naszych myślach, wyrażać się w języku ciała, w słowach i
uczynkach oraz odzwierciedlać kochającą i współczującą naturę wewnętrznej Atmy.
Innymi słowy, wykluczmy popychanie, warczenie na siebie, wpadanie w gniew oraz
szorstkość i brutalność. Niestety, dostrzegamy je przez cały czas, także w
aszramie, a nawet w Sai Kulwant Hall. Czy naprawdę chcemy profanować to święte
miejsce naszymi wojnami ego?
· Boskość w nas nie
po to świeci, aby ją oglądano i podziwiano, lecz aby otaczające nas istoty
i społeczeństwo korzystali z bijącego z
Niej duchowego światła, wspomagającego rozwój duchowy.
· Michał Anioł
mówił o skuwaniu kamienia w celu wydobycia Boskości, wyrażając w ten sposób
pragnienie stworzenia posągu Boga. Czym w naszym wypadku jest skuwanie? To
proste. Oznacza usuwanie i szorowanie pokładów duchowej ignorancji, adźnany, pokrywającej serce. To brak
mądrości przeszkadza jaśnieć ukrytej Boskości, pokazującej wyraźnie, że ludzie
są Jej ucieleśnieniami.
Wymienione
tu wnioski mogą okazać się zbyt wielkim obciążeniem, w dodatku dostarczonym
odrobinę za szybko. Dlatego zastanówmy się nad nimi spokojnie, wykorzystując
wskazówkę o podrabianych bateriach. Zacznijmy od faktu, że jeśli chodzi o działanie
w świecie fizycznym, to podstawowym narządem jest tutaj umysł. Dzieje się tak
dlatego, ponieważ organy fizyczne i zmysły ruszają do akcji na wydany przez
niego rozkaz. Umysł jest centralną jednostką przetwarzania, a organy
urządzeniami wejściowymi i wyjściowymi.
W komputerze centralna jednostka
przetwarzania, podobnie jak inne urządzenia, wymaga mocy płynącej zazwyczaj z
baterii. Alternatywnie, komputer może być podłączony do źródła stałego zasilania.
W takim wypadku baterie odgrywają drugorzędną rolę. To samo odnosi się do
sytuacji człowieka.
W istocie ludzkiej podstawowym
źródłem energii jest Atma, co oznacza, że energia dla wszelkich działań, czy
narządów ciała, w tym mózgu i umysłu, pochodzi z atmy. Jednakże w ciele znajduje
się również źródło energii zwane prana
śakti lub siłą życiową, które jest jak bateria.
To
ważna kwestia i wymaga skupionej uwagi. Chciałem przez to powiedzieć, że
kombinacja ciało-umysł może funkcjonować bez komunikowania się z wewnętrzną
Atmą oraz że umysł może przyjmować i wykonywać polecenia bezpośrednio od Niej.
Mamy więc do czynienia z dwoma sposobami funkcjonowania.
Przypadek pierwszy: Człowiek działa korzystając
wyłącznie z energii życiowej, prana śakti,
lub wyrażając to naszym językiem, z energii płynącej z baterii. Może przeżyć
długie lata, mieć osiągnięcia itd., skoro jednak jego umysł nie połączył się z
Atmą lub inaczej sumieniem, to najprawdopodobniej będzie to człowiek niegrzeczny,
prymitywny i nieuczciwy albo nawet wyrafinowany. Ważne jest, że z tak napędzanej
bateriami osoby, boskie cechy prawie nie promieniują. W kategoriach ziemskich
może być bohaterem, ale w oczach Boga pozostaje zerem.
Przypadek drugi: W tym wypadku osoba stara się
podłączyć do głównego źródła zasilania, to znaczy, próbuje pozostawać w
nieustannym związku z wewnętrzną Atmą lub, jeśli wolicie, z sumieniem.
Przewodem łączącym umysł z sumieniem jest intelekt, buddhi. Jeśli przewód zasilający nie uległ uszkodzeniu, umysł
zapewnia nam przewodnictwo Atmy dwadzieścia cztery godziny na dobę, dzięki czemu wewnętrzna Boskość nieustannie jaśnieje.
Podsumujmy
to wszystko w kilku lapidarnych punktach i przygotujmy z nich zestaw do samodzielnego
montażu. Oto streszczenie tego co powiedziałem, zredukowane do następujących punktów:
· Zostańmy własnymi Michałami
Aniołami.
· Podejmując tę decyzję podłączmy
kabel do zasilania sieciowego. Chodzi tu o zachowanie ostrożności i upewnienie
się, że intelekt, buddhi, pozostaje w nieustannym związku z wewnętrzną
Atmą. Innym jej określeniem jest brzmiące znajomo słowo „sumienie”.
· Jeśli to uczynimy, umysł będzie
zawsze prowadzony przez sumienie. Wówczas aromat Boskości nasyci wymawiane
słowa i wykonywane czyny. Nawiasem mówiąc zakłada to, że kabel będzie w dobrym
stanie i zapewni nam nieprzerwany przepływ mocy. Co to znaczy, że kabel będzie
w dobrym stanie? Jak możemy się o tym przekonać?
To proste. Jak mówi Swami, są trzy
rzeczy, które musimy zrobić:
· Unikać złego towarzystwa, to
znaczy wszystkiego złego, począwszy od złych myśli, poprzez nieodpowiednie
programy telewizyjne i niewłaściwych przyjaciół.
· Jeśli przypadkowo wejdziemy w
niepożądany kontakt, to wyszorujmy potem umysł do czysta. To co zwykle
określamy jako sadhanę, jest niczym
innym jak procedurą duchowej sterylizacji.
· Najlepszą sadhaną jest nieustanne śpiewanie imienia Pana. Jest to tak silny
antyseptyk, że nie zbliży się do nas żaden duchowy wirus!
Ujmując to prostymi słowami, kiedy
Swami poleca nam szukać dobrego towarzystwa, to tak naprawdę prosi nas, żebyśmy
pozostawali w stałym kontakcie z Bogiem, ponieważ jest to najlepsze towarzystwo
na świecie. Skoro Bóg przebywa w sercach, oznacza to, że mamy kierować się sercem.
To z kolei oznacza podłączenie przewodu zasilającego zwanego intelektem, buddhi, do sumienia, co wymaga utrzymywania buddhi w dobrym stanie. Zatem śpiewanie imienia Pana przynosi nam
nadzór nad różnorodnymi posunięciami.
Podsumowując, dłuto jest w naszych
rękach. Postanowienie, że będziemy naszym własnym Michałem Aniołem spoczywa na
nas. I to my musimy zdecydować, czy chcemy pozostać szorstką skałą czy też żyjącym
i jaśniejącym przypomnieniem Boga, który przenika wszystko.
Pomyślcie
o tym!
Spokój nie może współistnieć z egoizmem!
Gdy jesteśmy gotowi zrezygnować z naszych egoistycznych
pragnień i trudzić się dla pomyślności społeczeństwa, wtedy naród rozwija się
pomyślnie, a na świecie panuje pokój. Oto dlaczego Wedy głoszą, że człowiek
dopiero wówczas odczuwa spokój, gdy wyrzeka się egoistycznych pragnień. Wedy wyrażają się z dezaprobatą o osobach gromadzących bogactwo i nieustannie
zaangażowanych w działania mogące zwiększyć ich komfort fizyczny. Człowiek,
który daje, dostaje więcej niż dał.
Refleksje
To jeden z najważniejszych cytatów
ze względu na bardzo prostą przyczynę: 99% ludzi na świecie nie łączy pokoju na
świecie z pozbyciem się egoizmu. Jeśli tego nie akceptujecie, przyjrzyjcie się
słynnej zimnej wojnie, trwającej od 1946 do 1991 r., to znaczy niemal od
zakończenia II wojny światowej aż do chwili, gdy dawny wielki Związek Radziecki
rozpadł się właściwie z dnia na dzień i zniknął w śmietniku historii. Był to
okres napiętej rywalizacji pomiędzy USA i Związkiem Radzieckim. Każdy z tych krajów posiadał dziesiątki
tysięcy pocisków przewyższających mocą wybuchową od 50 do 100 razy pocisk
nuklearny zdetonowany nad Hiroszimą. Mówiono wtedy, że każde z tych
supermocarstw może wielokrotnie zniszczyć całą naszą planetę.
Był to niezwykle napięty okres,
zwłaszcza, że oba supermocarstwa mogły wystrzelać pociski zdolne w ciągu pół
godziny pokonać dzielącą je odległość. Innymi słowy, gdyby wybuchła wojna
atomowa, wszystko skończyłoby się w niecałą godzinę bez prawdziwego zwycięzcy, ale
zginęłoby mnóstwo ludzi. 90% ocalałych byłoby wystawionych na śmiercionośne
promieniowanie i inne straszne cierpienia. Współcześni młodzi ludzie nie mają
pojęcia w jakim napięciu żyła wtedy ludzkość. Pozwólcie mi wyjaśnić na
podstawie własnego doświadczenia. We wczesnych latach sześćdziesiątych mieliśmy
dodatkowo tzw. kryzys kubański i nikt nie wiedział, jak się on zakończy. Na
szczęście kryzys kubański został rozwiązany dzięki dwóm mądrym przywódcom,
amerykańskiemu prezydentowi Johnowi Kennedy’emu i pierwszemu sekretarzowi ZSRR
Nikicie Chruszczowowi. Nie chcę się jednak w to zagłębiać. Głównym powodem dla
którego przytoczyłem wam te zdarzenia było zwrócenie waszej uwagi na militarną
doktrynę MAD, na której eksperci obu stron budowali pokój.

Człowiek może jedynie wtedy żyć w pokoju,
gdy zniszczy egoistyczne pragnienia.