
Życie jest świadomością część 4
Joy Thomas
Rozdział 7
Czcij swoją matkę
Raye i ja byliśmy
świadkami bardzo szczególnej miłości i troski okazywanej rodzicom, które są
charakterystycznymi cechami ludzi wychowanych w kulturze indyjskiej. Dwie
pacjentki Raya bardzo kochały i doskonale opiekowały się swoimi matkami. Obie
córki były profesjonalistkami – jedna była lekarzem, a druga dziekanem wydziału
w koledżu. Jednak pomimo ogromu wykonywanej pracy, opieka nad matkami
znajdowała się na pierwszej pozycji długiej listy ich obowiązków.
Poza
obserwowaniem tych pięknych przykładów miłości i opieki okazywanych rodzicom,
Raye i ja mieliśmy przywilej przebywania w Brindawanie podczas obchodów Dnia
Iśwarammy. Tego dnia czci się Iśwarammę, matkę Bhagawana Śri Sathya Sai Baby.
To święto przypada na początku maja i można go porównać do Dnia Matki,
obchodzonego pod niemal tą samą nazwą w całym zachodnim świecie.
Szóstego maja
1995 r. udaliśmy się na darszan. Ujrzeliśmy łopoczące flagi i pięknie
udekorowany z tej okazji Ramesh Hall. Tego dnia Swami postanowił również
zainicjować 108 młodych mężczyzn w mantrę Gajatri. Siedzieli w pierwszych
rzędach i czekali na Jego przyjście. Kilka minut przed ósmą ustawili się w
rzędach przed świątynią. Kiedy Swami minął furtkę odgradzającą teren
wewnętrzny, stało się jasne, że odbędzie się uroczysta procesja. Wraz z
bębniarzami utrzymującymi rytm i z grającymi zespołami, Swami, w towarzystwie
ubranych na żółto młodzieńców i kilku mężczyzn z Seva Dal rozpoczął
ceremonialny obchód sali. Te z nas, które siedziały na ławkach po stronie
kobiet, miały doskonały widok na ów niewielki pochód. Kiedy cierpliwie
czekałyśmy na pojawienie się Sai Baby, pani siedząca obok mnie zadbała o moją
wygodę i z miłością wsunęła poduszkę pomiędzy moje plecy i żelazny pręt,
służący za oparcie.
Gdy Swami idąc w
moją stronę minął punkt do którego mogłam Go widzieć, szybko się odwróciłam i
spojrzałam w prawo, aby nie stracić z Jego darszanu nawet sekundy. Gdy
jednak to uczyniłam, poduszka zsunęła się poniżej pręta i upadła na ziemię.
Swami spojrzał na mnie, potem na poduszkę i uniósł dłoń, aby zatrzymać
procesję. Skinął na pana Krishnana, jednego z dżentelmenów mających zaszczyt
każdego dnia podążać za Swamim, aby podniósł poduszkę i zwrócił mi ją.
Wywołując przerwę w uroczystości mogłam się poczuć straszliwie zawstydzona, ale
Swami uśmiechał się do mnie z taką miłością, że wykluczył wszelką okazję do
przejawienia się mojego ego. Pan Krishnan uprzejmie wręczył mi poduszkę i Swami
dał znak, że procesja może ruszyć dalej.
Później, kiedy
wygłosił dyskurs z okazji Dnia Iśwarammy, uświadomiłam sobie, że ten cały
incydent był Jego grą, jak zresztą wszystko! Jest dla nas wielkim wzorem,
pokazującym nam Swoim postępowaniem, czego się po nas spodziewa. Mówi: „Nie
dostrzegajmy w tym świecie niczego poza miłością…” (Nie zobaczył we mnie
nieuważnej cudzoziemki, przerywającej ważną uroczystość, dostrzegł jedynie
miłość.) „Miłość i ego nie współistnieją ze sobą nawet przez chwilę”. (Jego
miłość w jednej chwili uwolniła mnie od ego i prawdopodobnie także tych, którzy
obserwowali tę scenę.) „Miłość wynosi człowieka na wyżyny szlachetności. Trzeba
jej doświadczać, cieszyć się nią i dzielić z bliźnimi poprzez każdego człowieka
na świecie…
(W tym prostym zdarzeniu doskonale zilustrował te słowa.) „Matka…
jest bardzo ważna i nigdy o niej nie zapominajcie. Nieustannie jej służcie”.
Ponieważ prawdopodobnie w oczach tych młodych ludzi reprezentowałam matkę,
zachowanie Swamiego było niewątpliwie skierowane do nich.
Oczywiście, nasz
Pan jest kimś więcej niż tylko guru. Ustanawia wzorce do naśladowania dla
nauczycieli i rodziców. Będąc idealnymi przykładami dla uczniów, rodzice i
nauczyciele stają się instrumentami umożliwiającymi wszystkim dostrzeganie w
świecie wyłącznie miłości.
Ponieważ tak bardzo
pragnęłam podzielić się błogością i inspiracją tego dnia z czytelnikami tej
książki, poprosiłam Swamiego w modlitwie, żeby przysłał mi kogoś, kto by mi
pomógł przetłumaczyć Jego dyskurs. Po kilku godzinach do moich drzwi zastukał
młody człowiek, ofiarowując mi pomoc. Miał na imię Satjanarajana i był
zaangażowany w kilka działań służebnych, ale z radością zgodził się dodać do
nich jeszcze jedno. Pracowaliśmy razem przez kilka dni, aby jak najlepiej
przetłumaczyć ten dyskurs czytelnikom posługującym się językiem angielskim.
Rzucił uwagę, którą już słyszałam od innych, że w tłumaczeniach z telugu na
angielski przepada coś, czego po prostu nie da się wyrazić w tłumaczeniu.
Istnieją w telugu słowa nie mające angielskich odpowiedników. Mimo to mieliśmy
nadzieję, że miłość Swamiego będzie jaśnieć poprzez przetłumaczone strony i
przekaże wam Jego przesłanie prosto do serca.
Dyskurs wygłoszony w Dniu Iśwarammy 6 maja 1995 r. Od najdawniejszych czasów mędrcy
poddawali się surowej pokucie, aby zrealizować Boga. Gdy osiągali swój cel,
twierdzili, że widzieli Boga odzianego w jasny blask milionów słońc, niszczący
ciemność ignorancji. Ponadto postrzegali Go jako ucieleśnienie prawdy i radzili
ludziom, że jeśli chcą otrzymać Jego łaskę, to muszą zawsze mówić prawdę.
Człowiek pozbawiony prawdy jest po prostu zwierzęciem. Prawda wypływa z
miłości. Dlatego powinniśmy być prawdomówni i nie dostrzegać w tym świecie
niczego poza miłością. Im mocniej kochamy, tym więcej doświadczamy błogości.
Brahman jest formą wszechobejmującej
miłości. Miłość nie dostrzega różnic. Jaśnieje wiecznie jako prawda we
wszystkich sercach. Jednakże taka miłość nie może pozostać w sercu, w którym
przeważa egoizm. Miłość rozkwita dopiero wtedy, gdy jesteśmy całkowicie wolni
od samolubstwa.
Miłość i egoizm nie mogą współistnieć
nawet przez chwilę. Miłość jest królewską drogą wznoszącą człowieka na wyżyny
szlachetności. Trzeba tej miłości doświadczać, cieszyć się nią i dzielić z
bliźnimi poprzez każdego człowieka na świecie.
Miłość, prema, jest tylko jedna, ale ma jeszcze inne imię: anuragi,
ziemskie przywiązanie. Przekonanie, że ziemskie tymczasowe przywiązanie może
być nazywane miłością, jest błędem. W rzeczywistości miłość jest przywiązaniem
do Boga. Doczesne związki nie mają nic wspólnego z miłością. Mogą wzbudzić
przemijające uczucie szczęścia, ale przywiązanie do Boga przynosi wieczną
błogość.
Zrozumcie różnicę pomiędzy miłością a
przywiązaniem. Miłość do Boga jest bezpostaciowa i wolna od atrybutów. Wiele
osób twierdzi, że kocha Boga, ale nawet jedna na milion nie odczuwa prawdziwego
oddania. Oddanie nie jest odprawianiem rytuałów ani odwiedzaniem świątyń. Nie
jest wielbieniem Boga w nadziei, że coś się otrzyma w zamian. Prawdziwe oddanie
jest wolne od egoistycznych pragnień. Nie oczekuje niczego. To intymna relacja
pomiędzy wielbicielem a Bogiem. Taka miłość ogarnia wszystko.
Jest wiele dróg prowadzących do Boga. Oto
dziewięć ścieżek bhakti czyli
oddania: słuchanie o chwale Pana, śpiewanie na chwałę Pana, śpiewanie boskiego
imienia, służenie Jego stopom, kłanianie się Mu, wielbienie, służenie Mu,
uważanie Go za swojego najlepszego przyjaciela i całkowite poddanie Mu ego. Ale
żadna z tych dziewięciu dróg nie może się równać ze ścieżką miłości.
Istnieje wiele typów jogi: joga czynu,
joga wiedzy, joga oddania itd. Bhagawad Gita omawia 18 jej rodzajów. Wszystkie
one tworzą ścieżkę miłości. Oddanie jest doskonałą miłością i każdy kto ją
osiągnie, osiągnie Boga. Chcecie dotrzeć do Boga? Czy jesteście na tyle
zdeterminowani, żeby zbawić swoje życie, wkraczając na drogę duchowości? Jeśli
tak, to pielęgnujcie świętą miłość.
Miłość jest najpotężniejszą mocą na
świecie. Dlaczego? Ponieważ miłość jest bezinteresowna. Może istnieć wiele
typów jogi, jednak każda z nich zawiera w sobie element egoizmu. Współczesny
człowiek utracił miłość, a rezultatem tego jest świat pogrążony w chaosie,
rozdzierany rosnącą nienawiścią, zazdrością i konfliktami. Jeśli chcecie
przywrócić mu spokój, pomyślność i dobrobyt, trwajcie przy miłości. Życie
pozbawione boskiej miłości jest bezwartościowe. W starożytnych czasach riszi
mieszkali w dżunglach, przez które wędrowały dzikie i groźne zwierzęta. Nigdy
ich jednak nie krzywdziły. Dlaczego? Zwierzęta nie atakowały mędrców, ponieważ
nie nosili oni broni. Posługiwali się jedynie orężem miłości, zmieniającym
dzikie bestie w uległe stworzenia.
Współcześni ludzie uważają się za
cywilizowanych, wykształconych i mądrych, ale zachowują się gorzej niż dzikie
zwierzęta. Dlaczego? Ponieważ rozwinęli w sobie egoistyczną miłość – ziemskie
przywiązanie. Obecnie nie znajdzie się u nikogo nawet odrobiny
bezinteresowności. Każda praca jaką chce wykonać człowiek, wszystko co pragnie
osiągnąć i o czym myśli, ma u podstaw samolubstwo, samolubstwo, samolubstwo.
Oto dlaczego ani przez chwilę nie doświadcza spokoju.
Przebywający tutaj studenci i młodzi
mężczyźni pamiętajcie, że z nasienia prawdy wyrastają korzenie wiary. A z deszczu
bhadżanów, kontemplacji i medytacji rodzi się owoc spokoju i wyzwolenia.
Siejcie zatem nasiona prawdy. Gdzie? Na polu waszych serc. Ale nawet to nie
wystarczy. Dla drzewa bardzo ważne są korzenie, zatem im głębiej sięgają
korzenie wiary, tym mocniejsze stanie się drzewo. Ale i to okazuje się
niewystarczające.
Na to drzewo powinny spadać deszczem
myśli o Bogu i śpiewanie Jego imienia. Jedynie wtedy na drzewie życia rozkwitną
kwiaty i zmienią się w dojrzałe owoce wyzwolenia. Jeśli ludzkość pragnie osiągnąć
boskie życie, powinna najpierw zadbać o prawdę. Nie istnieje większa cnota niż
prawda.
Ludzkie życie ma cztery etapy.
Przypomina trzypiętrowy dom, który powinien mieć mocne fundamenty. Tym
fundamentem jest brahmaćarja, czas celibatu, przez który powinna przejść
młodzież. Pierwsze piętro to grihasta, etap właściciela domu, drugie wanaprasta,
poziom mieszkańca lasu, trzecie sanjasa, poziom wyrzeczenia. Jeśli w
młodości fundamenty celibatu nie były wystarczająco mocne, to dom ludzkiego
życia nie jest bezpieczny.
Jest rok młodości. Młodzi ludzie
powinni rozwijać w sobie dobre cechy i udoskonalać jakość życia. Kiedy młodzi
dadzą przykład, cały świat zanurzy się w harmonii i szczęściu. Młodzi ludzie
mają przede wszystkim kultywować duchową miłość i strzec podstaw wiary. Uważa
się, że świat jest od nas oddzielony. Prawdę mówiąc, cały wszechświat mieści
się w sercu. Serce jest świątynią wszechświata. Bóg i wszechświat nie są od
siebie odgrodzeni. Bóg przejawia się jako świat zewnętrzny. Bóg jest wewnątrz,
świat jest na zewnątrz. Bóg jest przyczyną, wszechświat jest skutkiem.
Widzialna manifestacja czyli świat nazywany jest wiśwą. Wewnętrzna myśl
nazywana jest tejas. Boska energia działająca na poziomie snu głębokiego
jest pragjaną. Trzy fazy – jawy, snu i snu głębokiego – są obecne w
człowieku.
Na bazie tego powstały trzy loki lub
światy – bhur, bhuwa i suwaha. To co oglądamy fizycznymi
oczami jest bhur loką. Wibracje umysłowe pochodzą z bhuwa loki.
Uczucia płyną z serca, suwaha loki.
Wszystkie te światy pochodzą z serca. Widzialny świat fizyczny jest
kombinacją materii. Jest więc niczym innym jak tylko materią – materią –
materią. Nie posiada innych składników. Ale materia się porusza. Człowiek
wdycha i wydycha powietrze. Świat widzialny jest bhur i posiada moc wzbudzoną
przez wibrującą życiową energię, która go wprawia w ruch. Tą wibrującą energią
jest bhuwaha. Dzięki tej wibracji porusza się ciało. Gdy pompujecie
powietrze do opony roweru, opona powiększa się z powodu obecnych w niej
wibracji. Zatem prana czyli życie jest wibracją, bhuvahą. Ciało
jest bhur. Następnie jest suwaha. To pradżjana (promieniowanie).
Z energii pradżjany (suwaha) energia życia tworzy wibracje (bhuwaha) wzbudzające życie w bezwładnym materialnym
ciele.
W Wedach jako czwarta wymieniana jest
zasada życia, pradżjana. „Pradżjanam Brahma” znaczy:
„promieniowanie jest tworzeniem”. Życie jest wibracją, a ciało materializacją.
Tak więc bhur jest materializacją, bhuwa wibracją, a suwaha
promieniowaniem. Wszystkie one są obecne w człowieku. Ludzkie życie nie jest
czymś zwyczajnym. Pośród wszystkich gatunków, najtrudniej otrzymać ludzkie
życie. Jest ono święte, potężne, cenne i zaszczytne. Obecnie ludzkie życie
uległo degradacji. Tonie w materialnych i zmysłowych dążeniach. Czy straciło
wszystkie ludzkie cechy? Nie, powinniśmy przywrócić ludzkiemu życiu chwałę i nauczyć
się rozwijać jego wartość. Jak to zrobić? Czy może za pośrednictwem Gity lub
podręczników? A może można ją zdobyć jako dar od innych? Nie. Wspaniałość jest
wrodzona człowiekowi. Nie istnieje oddzielnie. Ludzkie cechy i ludzie są
jednością. Ta jedność została dziś rozdrobniona.
Wedy dostarczone przez Boga są nieskończone,
ale ludzkie życie jest ograniczone. Czy człowiek może nauczyć się nieskończenie
wielkich Wed w trakcie krótkiego życia? Aby mu to umożliwić, Wjasa podzielił je
na cztery części: Rigwedę, Jadżurwedę, Samawedę i Atharwanawedę.
Jaki jest cel czterech Wed? Rigweda składa się z mantr. Jadżurweda
opisuje sposoby składania ofiar. Samaweda poświecona jest muzyce.
Wszystkie trzy są bardzo ważne dla człowieka. Natomiast Atharwanaweda
powstała po to, żeby chronić ciało i zdrowie, utrzymywać jedność kraju i konstruować
broń służącą do obrony narodu.
Wjasa, który stworzył osiemnaście Puran
i podzielił Wedy na cztery części, ostatecznie podsumował je w jednej
śloce[1].
Przekazane przez niego dwie zasady brzmią następująco: „Zawsze pomagaj, nigdy
nie krzywdź”. Nie powinniśmy nikogo krzywdzić, ani nawet myśleć o krzywdzeniu
kogokolwiek, lecz powinniśmy pomagać innym w możliwie najlepszy sposób. Żeby
podtrzymać tę zasadę, Bóg inkarnuje się od czasu do czasu. Jest ona esencją
osiemnastu Puran (świętych pism hinduizmu).
Paropakarja
punjaja. Czym jest punja (kredyt)?
Ziemskie znaczenie tego słowa to dobroczynność, właściwe postępowanie,
pielgrzymowanie i pomaganie innym. Tak naprawdę chodzi jednak o zbliżenie się
do Boga. Para to Bóg, upa blisko, a kara zbliż się.
Prawdziwą paropakarą jest zatem zbliżenie się do Boga. Ofiarowanie komuś
drobnego datku nie jest paropakarą, ponieważ ten gest skażony jest
śladami ludzkiego egoizmu, a paropakara jest bezinteresowna. Co musisz
zrobić, aby dostać kredyt? Musisz się zbliżyć do Boga. To zapewnia punję.
Czym jest punja? Czy jest pielgrzymką, kąpielą w świętych rzekach,
odprawianiem aradhan, ceremonialnych rytuałów? Taka jest punja
jedyne z ziemskiego punktu widzenia. Prawdziwa punja jest dążeniem do
Boga.
Papaja
parapedanam. Para oznacza Atmę, pedanam to krzywdzenie, a papa
grzech. To znaczy, że krzywdzenie atmy czyli duszy jest grzechem. Dzielenie duszy,
która jest Jedyną, na oddzielne byty, jest grzechem. Tę prawdę powinien urzeczywistnić
każdy. Czym jest popełniony tu grzech? Grzechem jest różnicowanie duszy. Ciał
jest wiele, ale dusza jest tylko jedna. Zobaczcie, ile tu żarówek. Każda z nich
wygląda inaczej, ale przepływający przez nie prąd jest jeden. Podobnie, chociaż
jest tutaj tak wiele osób, we wszystkich jaśnieje blask tylko jednej Atmy. Nie
uświadamiając sobie tej prawdy, różnicujemy rzeczy, a to jest grzech. Mając tak
szerokie poglądy Wjasa w starożytnych czasach ludziom przekazywał tę prawdę.
Zatem człowiek powinien ją urzeczywistniać i żyć życiem pełnym miłości. Gdzie
jest miłość, tam nie ma miejsca na nieszczęścia. Jednakże mogą pojawiać się
przeszkody.
Śastry są niezliczone.
Tylu rzeczy trzeba się nauczyć, a dostępny czas jest krótki. Pytacie: „Jak więc
mamy to wszystko opanować?”. Nie marnujcie czasu na takie myśli. To prawda, że
czas pochłania ciało, ale wy możecie pochłonąć sam czas.
Miłość jest
wszechmocna. Stanowi najwyższą cnotę. Ale degraduje się kiedy kierujemy ją w
stronę ziemskich przywiązań, na przykład do męża, dzieci, wujka, cioci itd.
Kiedy powstają takie związki? Kto był twoją żoną przed zawarciem małżeństwa?
Gdzie była wtedy twoja miłość do niej? Przed narodzeniem dzieci, kto był ich
matką? Wszystkie tego rodzaju związki przychodzą i odchodzą. Przywiązania
przypominają przepływające chmury.
Ale prawdziwa miłość
istniała w przeszłości, istnieje w teraźniejszości i będzie trwać w
przyszłości. Jest niezależna od przemijającego ciała. Miłość, która jest stała
zarówno przed jak i po ślubie, kontynuowana nawet po śmierci, jest prawdziwą
miłością. Miłość jest niezmienna. Ziemskie przywiązania, anuraga,
zmieniają się. Jak można mylić miłość z anuragą? Wynika to z ignorancji.
Ignorancja i mądrość nie istnieją oddzielnie. Stanowią jedność. Pierwszą
nazywamy dżńaną, mądrością, a drugą adżnianą, niewiedzą. Jak mogą
być jednością? Kiedy nie wiemy, nazywamy ją ignorancją, a kiedy wiemy, nazywamy
ją mądrością. Stan ignorancji i stan mądrości jest doświadczany przez tę samą
osobę. Zatem nie zauważajcie tych różnic. Gdy czegoś nie wiecie, postarajcie
się zdobyć wiedzę.
Ucieleśnienia
Boskiej Atmy, nic nie jest większe od miłości. W mantrze Gajatri, Om
Bhur Bhuwa Suwaha oznacza jedność ciała, umysłu i duszy. Tat Sawitur
Wareniam przypomina, że powinniśmy wielbić (Boga). Co się dzieje, kiedy Go
wielbimy? Bargo to ciemność ignorancji. Dimahi – usuń z mojego
intelektu. Zatem Bargo dewasja dimahi znaczy, że mój intelekt wypełnia
mrok niewiedzy. Niech zajaśnieje mądrością. Dijo yonah praćodajat
znaczy, rozprasza ciemność jak dziesięć
milionów jaśniejących słońc. Jak blask słońca rozpędza ciemność, tak
znika ignorancja, oświetlona przez intelekt.
Kim jest Gajatri?
Czy jest kobietą wyposażoną w wielką moc? Nie, nie, nie. Jest obecna, gdziekolwiek
śpiewamy jej imię. Nosi trzy imiona – Gajatri, Sawitri i Saraswati. Gajanulu
to zmysły, zatem tą, która pokonuje zmysły jest Gajatri. Sawitri to bóstwo
wspierające i chroniące prawdę. Saraswati jest przewodnim bóstwem mowy. Mowa to
język, prawda to serce, a działanie to ręce. Gajatri łączy się w tej trójcy, aby
oczyścić myśli, słowa i uczynki i zapewnić ich czystość i jedność. Śpiewajcie mantrę
Gajatri, aby zabezpieczyć swoje zmysły i mowę oraz zachować w sercu prawdę.
Kim jest Gajatri?
To matka mantr i sama esencja Wed. Zawiera w sobie wszystkie bóstwa. Jej
kolejnym imieniem jest pańcza mukti,
istota o pięciu twarzach. Pierwszą twarzą jest OM, drugą Bhur bhuva suwaha,
trzecią Tat sawitur warenjam, a czwartą Bargo dewasja dimahi. Dijo
jonah praćodajat jest jej piątą twarzą. A to jeszcze nie wszystko. Kiedy ją
adorujemy i wielbimy możemy ją opisać w dodatkowych dziewięciu postaciach. Oto
one: OM, bhur, bhuwa, suwaha, tat, sawitur, warenjam, bargo, dewasja. Dimahi
oznacza medytację, a praćodajat jest modlitwą. Zatem mantra Gajatri
składa się z opisu, medytacji i modlitwy.
Modlitwa brzmi tak: „O Boże, obdarz
mnie łaską”. Ta forma prośby jest ścieżką bhakti. Kiedy osiągamy ten
poziom modlitwy? Prawo proszenia Boga o dar zdobywamy wtedy, gdy w medytacji
uda nam się wyciszyć umysł. Jak uciszyć umysł w medytacji? Uspokajamy go,
opisując Boga i wielbiąc Go w modlitwach. Zatem poprzez modlitwę, medytację i
doświadczenie osiągamy Boga. Dlatego opisujemy mahatmę (wielką duszę)
jako tego, który posiadł jedność myśli, słów i czynów.
Jednak obecnie wielu myśli jedno, mówi
drugie i robi trzecie. Stąd bierze się brak jedności myśli, działania i mowy.
Gajatri naucza świat wzniosłej prawdy jedności. Obecnie wielu traktuje
wielbienie Gajatri i ceremonię świętej nici (upajanę) jako rytuały
pozbawione znaczenia, wynikające z przesądów i wprowadzone przez braminów. Jednak
starożytni mędrcy i pandici nie byli rzecznikami pozbawionych znaczenia
rytuałów. Nawet ich najmniejsze czyny miały głębokie wewnętrzne znaczenie.
Współczesna edukacja zmieniła to wszystko. Ukierunkowana na dążenia doczesne,
wprowadza nas w błąd i nie wpaja nam wartości ludzkich. Powinniśmy ożywić
starożytną kulturę i doświadczać jej, rozumieć ją i praktykować.
We współczesnym
świece szerzy się lenistwo. Aby je przezwyciężyć, musimy pracować. Wasza siła
leży w działaniu, ale nikt tego nie rozumie ani nie praktykuje. Obecnie człowiek
poszukuje korzyści płynących z władzy lub z owoców działania. To wyraz lenistwa.
Taki człowiek nie dokonuje chwalebnych czynów, lecz popełnia grzeszne. Takie
jest życie współczesnych nieświadomych mas. Nie czynią dobra, lecz oczekują ich
owoców. Spieszą się, aby popełniać grzeszne czyny, ale nie chcą zaakceptować
ich konsekwencji. Czy to możliwe? Nie, nie można uciec od konsekwencji własnych
czynów. „Zbierzesz to, co zasiejesz”. To prawo karmy, boskiego nakazu. Każdy
czyn przynosi reakcję, oddźwięk i odbicie. Pamiętając o tym, starajcie się
dokonywać chwalebnych czynów, aby odkupić swoje życie.
Współczesna
młodzież powinna podjąć postanowienie, że będzie trzymać się prawdy, rozwijać
miłość, kultywować wiarę i promować pokój na świecie. To są wasze główne
obowiązki. Nie myślcie, że nosząc świętą nić, wykonaliście już swój obowiązek i
osiągnęliście doskonałość.
Droga do
doskonałości ma cztery fazy. Pierwsza wynika z narodzin. Zarówno nędzarz jak
książę wynurzają się z łona matki. Cesarz nie spada z nieba, a biedak nie
wydostaje się z ziemi. Zarówno szlachcic jak i zwykły człowiek rodzą się z łona
matki. Na tym polegają naturalne narodziny. Drugie narodziny następują po
inicjacji w mantrę Gajatri. Co to oznacza? Gdy ktoś jest inicjowany w mantrę
Gajatri, znikają wszelkie zanieczyszczenia jakie zebrał w przeszłości. Dzisiaj
narodziliście się ponownie. Musicie narodzić się także po raz trzeci. Czym są
trzecie narodziny? Nastąpią wtedy, gdy opanujecie Wedy. Ale nawet umiejętność objaśniania
Wed nie wystarczy. Na Bogu nie robi wrażenie wiedza o Wedach ani śastrach. To
mistrzostwo przynosi wam tylko umysłową satysfakcję. Po nauczeniu się Wed należy
przyjąć czwarte narodziny, urzeczywistnić Brahmę. Dopiero wtedy stajemy się
braminami. Pierwsze narodziny to sudra, drugie dwidża, trzecie wipra,
czwarte stanie się braminem. Kim jest bramin? Jest nim nie ten, kto urodzi się
w kaście braminów, ale ten, kto postępuje jak bramin. Nie stajecie się
braminami w chwili urodzenia. Braminami staniecie się później, gdy zrozumiecie
zasadę Brahmana. Prahlada, jako mały uczeń, nauczał tego szkolnych kolegów.
Sama nowina o
narodzinach syna nie wywołuje w ojcu radości. Ojciec świętuje narodziny syna
dopiero, kiedy syn czyni dobro w społeczeństwie i cenią go ludzie. Zatem
chłopiec przynosi prawdziwą radość swojemu ojcu, kiedy się dobrze zachowuje i
jest chwalony przez innych. Dzień jego prawdziwych narodzin to ten, w którym
zyskuje dobre imię. Świętując jego narodziny, rozdajecie słodycze, ale kiedy
urośnie może przynieść wam wstyd. Dlatego nie radujcie się z narodzin dziecka.
Dopiero kiedy dziecko zyska dobre imię, możecie naprawdę zacząć się cieszyć.
Drodzy uczniowie,
macie prawdziwe szczęście. Jest maj (waiśaka)
i dwa jasne tygodnie miesiąca księżycowego. To pomyślny dzień na drugie
urodziny. Przeszłość jest przeszłością, zapomnijcie o niej. Liczy się
teraźniejszość. Przyszłość bazuje na teraźniejszości. Zatem, aby jak najlepiej
wykorzystać teraźniejszość, kultywujcie dobre cechy charakteru. Od dzisiaj
rozwijajcie w sobie miłość do Boga, stańcie się warci Jego łaski i zyskajcie
dobre imię.
Młodzi chłopcy, jaki rodzaj narodzin
przyjęliście? Skąd przyszliście? Od kogo przyszliście? Bóg jest stwórcą wszystkich
i wszystkiego. Stworzył zarówno błoto jak wodę. Ale kto zmieszał wodę z błotem,
żeby ulepić garnki i talerze? Zrobił to garncarz.
W
ten sam sposób zarówno czujące ciało jak i życie pozbawione czucia zostały
stworzone przez Boga. Połączone, tworzą człowieka. Kim są stwórcy? Ojciec i
matka są garncarzami. Zatem bądźcie wdzięczni rodzicom. Wasza krew, pokarm, umysł
i życie są darami rodziców. Okazujcie im za to wdzięczność. Waszym podstawowym
obowiązkiem jest przynoszenie im radości.
Jeśli ich niepokoicie, są
nieszczęśliwi. Rodzice mogą mieć odmienne opinie na ten sam temat, ale dla
swoich dzieci są zawsze pełni czułości i kochający. Zdarzają się nic nie warte
dzieci, ale nie ma nic nie wartych rodziców. W innych sprawach rodzice mogą być
źli, ale zawsze są dobrzy dla swoich dzieci. Bronią ich przed innymi i zawsze
kochają. Wszyscy powinni kultywować ten rodzaj miłości, jaką matka okazuje
dzieciom. Zostaliście pobłogosławieni wspaniałą kulturą. Dlatego bądźcie
dobrymi uczniami, rozwijajcie w sobie szlachetne cechy charakteru i bądźcie dla
innych idealnym przykładem.
Oto główne błogosławieństwa mantry
Gajatri: Gajatri będzie strzegła waszych zmysłów, sprzyjała czystości waszej
mowy, dodawała blasku waszym intelektom i rozświetlała waszą mądrość. Dlatego
na swoje drugie narodziny nauczycie się mantry Gajatri. Wszystkie tradycje
Bharatu są święte. Jak się jednak zachowujecie? Bramini śpiewali: „Wzrastajmy
razem, żyjmy razem, działajmy razem, rozwijajmy razem inteligencję i
rozkwitajmy”. Jedność jest najważniejsza. Czystość pogłębia się jedynie tam
gdzie jest jedność. Gdy czystość osiąga głębię, stajecie się boscy. Obecnie,
ponieważ nie ma jedności, pojawiła się wrogość. Wrogości towarzyszy nienawiść.
Bądźcie idealnymi ludźmi. Niech każdej podjętej przez was pracy towarzyszy jak
największy wysiłek i możliwie jak najmniej rozmów. To sposób na życie – mniej
słów, więcej pracy.
W wolnym czasie pomagajcie rodzicom.
Wykorzystywanie nauki jako wymówki do nie robienia niczego jest niewłaściwe,
ponieważ uczycie się po to, aby pomagać. Kiedy matka idzie na targ, pomóżcie
jej nieść warzywa. Nie ma w tym nic złego. Czyż nie myjecie swych własnych ciał?
Podobnie, kiedy zajdzie taka potrzeba, posprzątajcie dom. Zawsze angażujecie
się w prace przynoszące pożytek rodzicom. Współczesna edukacja rozwija ego i promuje
ostentację. To nie jest prawdziwa edukacja. Edukacja powinna czynić was pokornymi.
Uczniowie, zrozumcie, że woda nie płynie w górę, lecz w dół. Nie może płynąć w
górę. Podobnie, gdzie mamy do czynienia z ego i ostentacją, tam nie ma boskiej
łaski. Boską łaskę otrzymuje człowiek skromny.
Dzisiaj jest Dzień Iśwarammy, dzień
wielbienia matki. W kulturze Bharatów wszystkie matki są Bogiem. Wy również
uważajcie swoje matki za Boga. W Indiach matka jest Bogiem, ojciec jest Bogiem,
guru jest Bogiem, gość jest Bogiem. Czcijcie ich. Pewnego razu, kiedy Sita
zwróciła się do świata, aby wielbił Boga, Rama się temu sprzeciwił. Nie
dlatego, że świat nie umiał wielbić, ale żeby stworzyć dla niego ideał. Rama
powiedział: „O niemądra kobieto, czy ktoś na tym świecie przewyższa moich
rodziców? Stoją przy mnie. Pomagają mi, kiedy mam kłopoty. Rozumieją moje
uczucia i rozwiązują moje problemy. Dlaczego miałbym zaniedbywać rodziców,
których widzę i wielbić niewidzialnego Boga, którego nie mogę zobaczyć,
zidentyfikować i poznać? Nie, taki związek nie ma sensu. Rodzice wspierają mnie
w każdej sytuacji i są dla mnie ważniejsi niż jakiś nieznany Bóg”.
Rodzice są Bogiem. Dlatego czcijcie
ich. Matka jest najważniejsza. Jest jak ziemia, natomiast ojciec jest jak
ziarno. Drzewo wyrośnie jedynie wtedy gdy ziarno znajdzie się w ziemi. Zatem
matka, która jest jak ziemia, jest bardzo ważna. O takiej matce nie wolno wam
zapominać. Nigdy nie przestańcie jej służyć. Szanujcie ją i czcijcie.
Każdy powinien wielbić matkę. Możecie
myśleć: „Jestem wielkim człowiekiem. Zostałem premierem”, ale takie myśli nie
powinny odsuwać was od matki. Kim bylibyście bez niej? Jakąkolwiek zajmujecie pozycję,
zawdzięczacie ją matce, więc nie wywyższajcie się i służcie jej. Na tym polega
prawdziwa służba Bogu.
Rozwijajcie w sobie pokorę i
posłuszeństwo. Pobudzajcie intelekt i rozróżnianie. Przez cały czas kochajcie
Pana. Jeśli przestaniecie Go kochać, nie będziecie już ludzkimi istotami.
Możecie mieć pieniądze, możecie mieć pozycję, ale jak długo je zachowacie?
Jesteście młodzi, piękni i silni, ale starość jest nieunikniona. Bądźcie gotowi
na to, że pewnego dnia przejdziecie na emeryturę. Nie szczyćcie się bogactwem.
Możecie dzisiaj mieć w kieszeni sto rupii i twierdzić egoistycznie, że jest
wasze, ale jak długo to potrwa? Kiedy wieczorem pójdziecie na targ, przejdzie w
ręce innej osoby. Bogactwo jest jak przepływające chmury, a ciało jak błyskawica.
Kiedy na niebie jest błyskawica, na krótką chwilę cała okolica jest zalana
blaskiem, ale potem zapada nieprzenikniona ciemność. Człowiek nie przestaje
rozwijać w sobie przywiązania, nawet wtedy, gdy ogarnia go starość. Jeszcze na
progu śmieci wciąż je wzmacnia.
Gdy byłem młody napisałem poemat i
wystawiłem go. Pytałem w nim: „Czy robisz to, co mówisz?”. Obecnie pytanie
brzmi: „Czy zrobiłeś to, co powiedziałem?”. Czy ktokolwiek robi to, o co
proszę? Mówicie, że proszę was o to i tamto. Tak, proszę was, abyście zaczęli
żyć w sposób duchowy. Czy musicie aż do śmierci pogrążać się w życiu rodzinnym?
Kto po śmierci uwolni was od cierpienia? Po śmierci nikt wam nie będzie
towarzyszył, ani krewni ani przyjaciele, nie podąży też za wami zgromadzone
bogactwo. Możecie zabrać stąd jedynie miłość. Kultywujcie miłość. Napełniajcie
życie miłością. Miłość jest w was i wokół was.
Śpiewajcie mantrę Gajatri trzy razy
dziennie, rano, w południe i wieczorem. Rankiem możecie się spieszyć
przygotowując się do lekcji, ale nie odczuwajcie niechęci do śpiewania.
Śpiewajcie w myślach. Robiąc wiele innych rzeczy, niewątpliwie znajdziecie
czas, aby zaśpiewać: Om bhur bhuwa suwaha, Tat sawitur warenjam, Bargo
dewasja dimiahi, Dijo jonah praćodajat. Skoro znajdujecie czas na
paplaninę, to z pewnością znajdziecie czas i na to. Śpiewajcie Gajatri z
miłością, żyjcie szlachetnie, stańcie się idealnymi przykładami dla innych. Na
tym zakończę swój dyskurs”.
Bhagawan Śri Sathya Sai Baba
Rozdział 8
Jednym drobnym przykładem miłości Sai,
przekazanym mi poprzez Jego instrument, Susan Caffery, było umożliwienie mi
pracy w Overseas Observer. Miesięcznik ten zapewnia czytelnikom
wszechstronny wgląd w zajęcia Sai z wielbicielami. Czasopismo jest bezpłatne i
ci, którzy je dostają, proszeni są o zrobienie kopii dla kolejnych wielbicieli.
Jego celem jest dostarczanie informacji i błogosławieństwa.
Po przygotowaniu wydania marcowego, podczas
porannego daszanu pokazaliśmy jeden egzemplarz Swamiemu. Miałam wrażenie, że
jest zadowolony. Chociaż tysiące osób domagało się Jego uwagi, zatrzymał się
przed każdą z nas i wcale się nie spieszył. Uśmiechnął się do Diane Wells i
zauważył: „Spóźniłaś się wczoraj na wieczorne bhadżany”. Oczywiście, miał
całkowitą rację, ale Jego umiejętność dostrzegania drobiazgów nigdy nie
przestała nas zadziwiać, chociaż uczciwie przyznaję, że jest wszechwiedzący.
Gdy Susan i Annica prezentowały swoje
egzemplarze, pozwolił im dotknąć swoich stóp. Potem podszedł do mnie, a ja
wyciągnęłam w Jego stronę kolejną kopię Observera. Udał, że nic
nie wie! „Co to jest?”, zapytał. Odrzekłam: To nasz Overseas Observer
dla Ciebie, Swami”. Żałowałam, że nie powiedziałam: „To jest Twój Overseas
Observer, Swami”, bo byłoby to bliższe prawdy. Uśmiechnął się
słodko i pobłażliwe, uderzając mnie w głowę Observerem. Jeden taki
drobiazg wynagradzał nam wszystkie niedogodność życia w aśramie.
Tego ranka stuknął w głowę również
Raya i zapytał go: „Kiedy wyjeżdżacie?”. Dotknął jego rąk błogosławiąc wielki
pierścień z pomarańczową cyrkonią i „dziewięcioma diamentami”. Raye odrzekł:
„Zostajemy”, co sprawiło Swamiemu radość. Zastanawiałem się czy pytanie nie
brzmiało może: „Macie zamiar wytrzymać, czy też zamierzacie się poddać i
wyjechać?”. W aśramie mówiło się wtedy nieformalnie, że ta presja jeszcze się
wzmoże i będzie trwała aż do urodzin Bhagawana. To znaczy, że mamy kontrolować
swoje małpie umysły, odrzucić pragnienia i przywiązania oraz wszystko inne!
Z powodu tej presji,
mającej nas oczyścić, niektórzy wieloletni mieszkańcy poddawali się i
wyjeżdżali. Przypomniała mi się rada Harry’ego Trumana: „Jeśli nie możesz
znieść gorąca, wyjdź z kuchni!”. Jednakże moim i Raya przewodnikiem było zdanie
wypowiedziane przez Jezusa: „Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się
ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”[2].
Pewnego uroczego
poranka w Brindawanie, kiedy przyszłam na darszan, dostałam ostatnie miejsce na
ławce stojącej przy drugiej furtce. To miejsce w szczególnych okazjach
okazywało się najlepsze ze wszystkich. Kiedy specjalne grupy Swamiego siedziały
na zewnątrz, On często wchodził do świątyni właśnie tędy. Tamtego dnia tak się
właśnie stało.
Podszedł prosto
do mnie, zatrzymał się, aby wziąć trzymany przeze mnie list, a potem zapytał:
„Wyjeżdżasz?”. Odpowiedziałam: „Nie, Swami, zostaję”. Odrzekł: „Bardzo szczęśliwy, bardzo szczęśliwy! Weź
udział w Letnim Kursie. Dam identyfikatory”. Z pełnym miłości uśmiechem
odwrócił się i odszedł. Byłam do głębi poruszona Jego wielkodusznością. Nigdy by
mi nawet nie przyszło do głowy, aby Go prosić o przywileje dla gości.
Dla studentów,
nauczycieli, organizatorów, a zwłaszcza dla zaproszonych osób Letni Kurs
oznaczał intensywne dziesięć dni. Jego niezwykłą cechą był codzienny dyskurs,
wygłaszany przez Boskiego Nauczyciela. Studenci, wykładowcy i obsługa
przyjeżdżali z Puttaparthi i Anantapur, przyłączając się w Whitefield do
tamtejszych wielbicieli, aby otrzymać od Pana wskazówki, które bardzo wysoko cenili.
Kurs miał się rozpocząć 20 maja.
Ze względu na
dużą liczbę uczestników, poproszono nas o opuszczenie nowego domu gościnnego w
aszramie, aby zrobić dla nich miejsce. Co za szok! Po tym jak Swami oznajmił
nam zdecydowanie, że dostaniemy miejsce w Brindawanie, po tym jak polecił nam
wziąć udział w Letnim Kursie i obiecał dać nam identyfikatory, usłyszeliśmy, że
nie możemy tu zostać. Jak pamiętacie, Swami nieodwołalnie zdecydował, że mamy
nie kupować mieszkania ani nie mieszkać na zewnątrz, ponieważ przydzieli nam
miejsce w aszramie. Miałam dylemat. Raye jak zwykle to zaakceptował, ale ja
byłam kłębkiem nerwów. Mój małpi umysł zupełnie wymknął się spod kontroli.
Jeśli nie mogę zaufać Swamiemu, to nie mogę zaufać nikomu innemu na świecie.
Ale Ray powiedział spokojnie, akceptując zaistniałą sytuację: „Nie martw się.
Swami się nami zaopiekuje”.
Wyglądało więc na
to, że będziemy musieli się zwrócić do Sai o pozwolenie na pobyt. Najpierw
wysłaliśmy telegram. Nic się nie wydarzyło. Następnego rana napisaliśmy listy i
spróbowaliśmy Mu je wręczyć. Nawet nie zbliżył się do miejsc, gdzie
siedzieliśmy. Został nam tylko jeden dzień na dotarcie do Niego, zanim będziemy
musieli wyjechać.
Następnego ranka
podszedł do mnie. Miałam zamiar powiedzieć: „Pozwolenie na pozostanie w aszramie
i wzięcie udziału w letnim kursie, Swami”. Jednak Swami pozwolił mi wyrzec
tylko jedno słowo „pozwolenie” i przerwał mi. Rzekł: „Nie wyjeżdżacie?”.
Odrzekłam: „O nie, Swami, potrzebujemy Twojej zgody, aby tutaj zostać”. Wówczas
uśmiechnął się, jak gdyby poczuł ogromną ulgę i odpowiedział: „Tak, tak, bardzo
szczęśliwy, bardzo szczęśliwy!”. Kiedy podszedł do Raya, Raye rzekł:
„Potrzebuję zgody na pozostanie w nowym domu gościnnym, Swami”. Bhagawan
odrzekł: „Tak”. Nie wiemy, czy Swami z kimś o tym rozmawiał, czy też
zaakceptowano prawdę naszych słów, ale w ostatniej chwili nadeszła ulga i
pozwolono nam zapłacić do 25 maja.
To był zbyt
trudny test, abym mogła sobie z nim poradzić. Będąc taka jak jestem, mogłam nie
dostać oceny dopuszczającej mnie na następny poziom. Rozumiecie, nie chodziło
tutaj tylko o kwaterę. Znajdowała się na drugim piętrze i pokonywanie schodów
kilka razy dziennie było dla moich nóg ogromnie bolesnym doświadczeniem.
Chodziło o to, że Swami zabronił nam mieszkać na zewnątrz, ale z powodu, jak mi
się zdawało, Jego własnego zaniedbania, byliśmy zmuszeni do nieposłuszeństwa
wobec Niego. Nigdy świadomie ani dobrowolnie nie zrobiłabym tego. Chociaż nie
zawsze potrafiłam postępować zgodnie z Jego wskazówkami, to nieustannie się o
to starałam.
Potem zaczął się
Letni Kurs. Ponieważ Swami podszedł do mnie i powiedział, że zamierza dać nam identyfikatory
upoważniające nas do udziału w nim – mimo że nawet nie pomyśleliśmy o tym ani
Go o to nie prosiliśmy – oczekiwaliśmy, że coś się stanie. Na próżno.
Wieczorem, przed inauguracją kursu w audytorium koledżu o 8:00 rano, wciąż ich
nie mieliśmy. Ktoś powiedział Raye’owi, że osobą odpowiedzialną za ich
dystrybucję jest kierownik akademika, więc poszedł to sprawdzić. Uczyniło to
także wiele innych osób i ten biedny człowiek zmuszony był ich prosić, żeby
wrócili do niego o 20:00. Kiedy Ray wytłumaczył mu, co się stało, kierownik
poradził mu, żeby zajrzał do jego biura następnego dnia o 6:45, a on w
międzyczasie porozmawia ze Swamim. Więc po godzinie 7:00, kiedy siedziałam w
wózku czekając, aby zabrano mnie lub nie, Raye pojawił się z identyfikatorami.
Nasz last-minute Sai zasłużył na
swoje imię! Przez dwa tygodnie, w każde popołudnie, wygłaszał w audytorium
dyskurs. Gdy padało, panie ciągnęły mnie na wózku błotnistą drogą w jedną i w
drugą stronę. Nic nie było łatwe, ale Jego słodycz i obecność sprawiały, że
warto się było starać.
Dyskursy były
pouczające i inspirujące, a pierwszy z nich nadał ton kolejnym dziesięciu. Spisałam
dyskurs, który przetłumaczył dla mnie gość mówiący w telugu i zamieściłam go tutaj,
mając na uwadze waszą radość i oświecenie.
Dzień po otwarciu
kursu Swami podszedł do mnie na porannym darszanie i zapytał słodko:
„Dostaliście identyfikatory?”. To były Jego własne słowa, ale ja
przetłumaczyłam je jako: „Kiedy nauczysz się czekać i ufać mi?”.
Dyskurs otwierający kurs „Kultura i duchowość” 20.05.1995
Swami
zainaugurował Letni Kurs dla studentów, nauczycieli i gości śpiewając swoim
melodyjnym głosem poemat oddający hołd edukacji:
Wykształcenie nadaje ludziom człowieczeństwo.
Jest ukrytym skarbem, źródłem sławy, radości i zadowolenia.
Jest guru duchowych nauczycieli.
Wykształcenie jest przyjacielem gdy przebywamy w innych krajach.
Przypomina trzecie oko.
Królowie cenią je bardziej niż złoto.
Bez wykształcenia jesteśmy zwierzętami.
Ucieleśnienia
miłości!
Jak dziecko poznaje swoją matkę i ojca
natychmiast po urodzeniu, tak każda uczennica i uczeń powinni poznać historię i
kulturę kraju swojego urodzenia. Ten kraj jest waszą matką. Kultura jest
odpowiednikiem ojca. Osoba nieznająca swojej kultury, nie zrozumie swojej ojczyzny.
Kultura Bharatu jest najszlachetniejsza i nie ma sobie równych. Ludzie Bharatu
są zwolennikami prawdy i prawości. Ich tchnieniem życia jest sprawiedliwość.
Prawda nie zmienia się z upływem czasu ani z historią, nie mają na nią wpływu
ani kosmiczny potop, ani proces stwarzania, kiedy otrzyma kształt, jest kulturą
Indii.
Studenci, którzy chronią prawdę i
prawość będą chronili naród. Zwycięstwo osiągamy dzięki prawdzie i prawości, a
nie dzięki bogactwu i władzy.
Można mieć
wysokie wykształcenie, być bardzo inteligentnym, posiadać pozycję i władzę,
lecz jednocześnie musicie dążyć do rozwijania wartości ludzkich. Z powodu ich
zaniku we współczesnych Indiach, ludzkość upada.
W tej nowoczesnej
epoce szybko rozwija się technologia równolegle z instytucjami, których nie
musimy wymieniać. Ta technologia, rozprzestrzeniając się w najbardziej destrukcyjny
sposób, doprowadza do wielu fizycznych zmian w narodzie. Co ważniejsze, niszczy
wartości moralne obecne w ludzkim życiu. Ponadto, zmienia duchowe i boskie wartości,
doprowadzając do zniszczenia ich pozytywnych skutków. Dlatego współcześni
studenci powinni wkładać więcej wysiłku w kultywowanie cnót niż w zdobywanie
wykształcenia.
Ludzie wysoko wykształceni są bezużyteczni.
Szacunkiem obdarza się zawsze skończonych głupców.
Dlatego powinniśmy bardziej wspierać
cnotę niż edukację. Dzięki cnotliwym ludziom społeczeństwo długo cieszy się
dobrobytem. Każdy student musi mieć na uwadze dobro społeczeństwa, uznając za
swój cel jego ochronę i służenie mu.
Czym jest edukacja? To nie tylko
znajomość wiedzy książkowej. Czy wszystkich, którzy potrafią czytać i pisać
możemy nazwać ludźmi wykształconymi? Czy ktoś staje się człowiekiem
wykształconym dzięki posiadaniu stopnia akademickiego? Jeśli wykształcenie ma
służyć przeżyciu, to dlaczego ptaki i zwierzęta radzą sobie bez niego? Zatem samo
życie nie wystarczy. Najważniejsze
są ideały.
Wieczne wartości biblijne przyjmują teraz
wypaczone formy. Ludzie zapominają o swojej świętej naturze. Akty współczucia i
prawości z dnia na dzień są coraz mniej cenione. Zanika wiedza o starożytnych
Wedach i rozprzestrzeniają się wszelkiego rodzaju szkodliwe nauki.
Od najdawniejszych czasów Indie
krzewią wśród narodów duchowe bogactwo pokoju i pocieszenia. Dlatego hinduskim
ideałem jest modlitwa o pomyślność całego świata. Z jakiego powodu do systemu
edukacyjnego wnikają nieodpowiednie trendy? Dzieje się tak dlatego, że rodzice
w domu, nauczyciele w szkołach i przywódcy społeczni nie podtrzymują ideałów
przenikających ich kulturę. Rodzice mówią jedno, a robią drugie. Nauczyciele
uczą czegoś, lecz postępują inaczej. Liderzy także obiecują coś, lecz nie
dotrzymują obietnic. A studenci, którzy są bardzo inteligentni, obserwując to
wszystko myślą: „Skoro starsi podążają złymi drogami, to nie ma w tym nic złego,
kiedy robimy to samo”. Jeśli pasąca się krowa przejdzie na drugą stronę grobli,
to czy cielak nie podąży za nią? Tak więc dorośli są źródłem błędów
popełnianych przez ich dzieci.
Podstawowy problem polega na tym, że
rodzice nie dają dzieciom odpowiedniego przykładu. Chcą tylko aby dzieci
skończyły szkołę, znalazły odpowiednią pracę i dobrze zarabiały. Współcześni
rodzice nie troszczą się nawet, aby ich syn był prawym człowiekiem, szlachetnie
postępował i podtrzymywał wzory doskonałości obecne w ich ojczystej kulturze.
Oczywiście, rodzice powinni kochać dzieci, ale ich miłość nie może przypominać
miłości króla Dhritarasztry[3]. Nie
wolno im popierać wszystkich ich działań, lecz wymierzać kary za złe
postępowanie i chwalić za dobre. Jeśli w domach będzie się wymagało właściwego
zachowania, to uczniowie w naszym społeczeństwie będą idealni.
„Potrzebuję wygód. Chcę żyć komfortowo”.
Tego pragną współcześni studenci. Lecz czym jest komfort? Nie rozumiejąc czym
jest komfort, pragną czegoś, o czym nie mają pojęcia. Sądzą, że komfort nie
wymaga pamiętania o przemijającym czasie i jest równoznaczny z jedzeniem,
piciem i zachowywaniem się tak, jak się im podoba. Ale życie bez pamiętania o
przemijaniu nie jest cechą właściwą ludziom. To ptaki i zwierzęta jedzą i piją
do woli, odczuwają zmysłowe radości i nie myślą o czasie.
Ale czy ktoś, kto urodził się jako
człowiek, może zapomnieć o czasie? Nie, nie. Ludzkie narodziny są niezwykle
cenne, bardzo uświęcone i szlachetne. Zyskawszy takie narodziny, ludzie pragną
wygód jak ptaki i zwierzęta. To hańba nie tylko dla studentów, ale również dla
ludzkości.
Czym naprawdę jest komfort? Ograniczajcie
pragnienia i kontrolujcie zmysły. Dopiero wtedy zapewnicie sobie prawdziwe
szczęście, dopiero wtedy będziecie naprawdę wolni. Czym jest wolność?
Postępowanie zgodne z własnymi upodobaniami nie jest wolnością. Prawdziwą
wolność daje, płynąca z serca, wiedza o duszy, atmie. Zatem wiedza o atmie, dociekanie
o atmie i jej błogość dają prawdziwą wolność.
Niestety, Indie zyskały wolność, ale
nie jedność. Studenci, jedność jest bardzo ważna. Zespół potrafi wykonać
zadanie, którego nie wykona jeden człowiek. Wedy mówią: „Idźmy razem.
Wzrastajmy razem. Przekazujmy innym to, czego się wspólnie nauczyliśmy. Żyjmy w
przyjaźni, bez sporów”. Żyjmy w jedności.
Od najdawniejszych czasów nie
brakowało w Indiach ludzi potężnych i bogatych, wielkich królów,
intelektualistów i nauczycieli. W Indiach urodziła się także spora liczba
odważnych i rycerskich mężów. Ale z powodu braku łączącej ich jedności, Indie
dostały się pod obce panowanie i cierpiały. Studenci powinni dążyć teraz do
jedności.
Pomyślność i reputacja kraju opiera
się na zachowaniu studentów. Dlatego zachowanie studentów musi być dobre.
Przyszli liderzy Indii są teraz studentami. Naszym celem musi być pomyślność
społeczeństwa. Studenci powinni wkraczać do społeczeństwa jako ludzie czynu
świadomi swoich możliwości i osiągnąć sukces. To bardzo ważne.
Współcześni ludzie rozmawiają o
równości i różnego rodzaju porządkach społecznych. Nie potrzebujemy nowego
porządku społecznego. Potrzebujemy coraz więcej szlachetnych chłopców i
dziewcząt. Tylko oni mogą doprowadzić nasz kraj do rozkwitu. Tworzenie nowych
społeczeństw z pogwałceniem zasad społecznych jest tylko stratą czasu.
Jest jedno społeczeństwo –
społeczeństwo ludzkości. Wszyscy ludzie są jednym. Jeśli się zjednoczą i
podejmą wspólną pracę, Bharat stanie się idealnym narodem. Jest 900 milionów
Hindusów. Jeśli Hindusi zaczną pracować jako „plus, plus, plus”, wszyscy razem,
wtedy 900 milionów osób stanie się jednym ciałem. Dopiero wówczas nasz kraj
stanie się doskonały.
Istnieje wiele kwestii, które
rozwijały się w Indiach od czasów starożytnych i które teraz trzeba rozważyć.
Ale powinniśmy także zastanowić się nad tym, co w starożytnym Bharacie uważano
za wartości ludzkie.
W najświętszym kraju Bharat naszym pięknem jest wyrozumiałość.
Ze wszystkich ślubowań i obrzędów najtrudniejsze jest przestrzeganie prawdy.
Jakie jest najsłodsze uczucie w naszym kraju?
Jest nim matczyna miłość.
Charakter jest ważniejszy od życia,
ale moralność w naszym kraju ulega degradacji.
Obecnie uczymy
się zagranicznej moralności, otwierającej drogę szalonej, specyficznej formie
wolności. Co można powiedzieć o indyjskiej administracji? Współcześni Hindusi
przypominają słonia nieświadomego własnej siły. Co za moc! Co za poświęcenie!
Jakie poczucie sprawiedliwości! Jaka dharma! Potężny Bharat posiada bezgraniczną
moc i nie zdaje sobie sprawy z własnych możliwości. Co jest tego powodem?
Egoizm
przekroczył wszelkie granice. Dzień, w którym wykorzenimy samolubstwo i
nienawiść, będzie dniem w którym osiągniemy pokój, a wtedy miłość połączy
wszystkich ludzi. Dopóki egoizm i nienawiść gnieżdżą się w ludzkich umysłach,
nie osiągniemy pokoju. Dlatego przede wszystkim musimy chcieć pokoju. Żeby
zyskać pokój, doskonalmy wartości ludzkie.
Czym jest
człowieczeństwo dla każdego człowieka? To jego słowa, serce i ręce współpracujące
ze sobą w harmonii. Powiedziano: „Właściwym celem badań ludzkości jest człowiek”.
Człowieczeństwo to jedność myśli, słów i czynów. Wydaje się, że taka idealna,
sprawiedliwa i ludzka jedność zmieniła się dzisiaj w brak jedności.
Studenci, wykształcenie
nie polega tylko na znajomości tekstów. Trzeba znacznie zmienić obecny system
edukacji, bo chociaż pomaga rozwijać inteligencję, to w najmniejszym stopniu
nie zwiększa waszych cnót. Jaki macie pożytek z ogromu wiedzy, skoro brakuje
wam duchowych zalet? Jaką wartość ma taka wiedza? Bez duchowych zalet to
wszystko jest bezużyteczne. Na przykład, jaki mamy pożytek z dziesięciu akrów
jałowej ziemi? Większą korzyść przyniósłby nam mały kawałek urodzajnej gleby.
Wystarczy niewielka ilość wiedzy połączonej z cnotą. Bez cnoty nawet doktoraty
są bezwartościowe. Powinniśmy poznać przynajmniej jedną pożyteczną gałąź
wiedzy.
Co rozumiemy
przez słowo „pożyteczny”? Żeby coś naprawdę było pożyteczne, musi służyć
zarówno jednostce jak i społeczeństwu. Człowiek powinien cieszyć się spokojem i
szczęściem, by obdarowywać nimi społeczeństwo. Jesteśmy jego członkami. Bez
społeczeństwa nie potrafimy żyć nawet przez chwilę. Żyjąc w społeczeństwie
traktujmy jego pomyślność jako swoje najwyższe pragnienie. Dlatego, studenci,
uczcie się mając na uwadze dobrobyt społeczeństwa.
Ojczyzna jest
nawet czymś więcej niż niebo. Urodziliście się w Indiach. Dorastaliście w
Indiach. Oddychacie indyjskim powietrzem. Spożywacie indyjskie potrawy. Ale nie
służycie Indiom właściwie.
Studenci,
ojczyzna pragnie waszego postępu, uważając was za swoje dzieci. Bądźcie dobrymi
ludźmi. Bądźcie doskonałymi studentami. Zdobądźcie dla kraju dobrą reputację i
doświadczcie jego dobrobytu.
Zamiast przeżywać
i zdobywać szczęście jedynie dla siebie, dzielcie się radością z innymi. Bez
względu na to którego kraju jesteście obywatelami, kierujcie się wobec niego
uczuciem patriotyzmu. Bez względu na to który jest to kraj – USA, Japonia,
Niemcy, czy Włochy – dbajcie o to, aby darzono go szacunkiem.
„Wszyscy są Jednym. Bądźmy tacy sami dla
wszystkich”. Uwolnijcie się od nienawiści. Nie dopuszczajcie do powstawania
jakichkolwiek różnic na tle kastowym i religijnym. Jest tylko jedna kasta,
kasta ludzkości. Jest tylko jedna rodzina, rodzina duchowa. Jest tylko jeden
język, język serca. I jest tylko jeden Bóg, będący prawdziwą Boskością. Ta
Boskość jest obecna w każdym. Bóg nie przebywa w jednym miejscu. Bóg jest
obecny we wszystkich istotach i przenika wszystko. Cały świat jest
ucieleśnieniem energii atomowej. Jest ona obecna w każdym atomie. Jest Tym, co
w języku duchowym nazywane jest „mniejszym od najmniejszego, większym od
największego”.
Einstein
powiedział, że cały świat jest połączeniem materii i energii. Ale materia i
energia nie są oddzielone. Energia wypływa z materii, a materia z energii.
Hindusi nazywają to „boską energią”. Nazwy są różne, ale istota jest jedna.
Ozdoby są różne, ale złoto jest jedno. Kasty są różne, ale narodziny są takie
same. Kwiaty są różnorodne, ale wielbienie Boga jest jedno. Podobnie, Boskość
jest jedna. We wszystkich istotach obecny jest ten sam Bóg. To energia, energia
elektryczna. Energia elektryczna jest obecna w każdej ludzkiej istocie. To ona
zapewnia nam życie.
Studenci, obecnie
na całym świecie wielu uczonych angażuje się w projektowanie maszyn. Chociaż
konstruują nowe maszyny, to nie dostrzegają prawdy, że istnieje tylko jedna
maszyna stwarzająca wszystkie inne. Budują satelity okrążające Ziemię i rakiety
lądujące na Księżycu. Uczą się wykorzystywać energię słoneczną. Budują bomby
atomowe, wodorowe i jądrowe. Wkładają całą energię w tworzenie tych maszyn.
Istnieje jednak maszyna o wiele potężniejsza i cenniejsza od innych. Jest nią
ludzkie ciało. Nikt jednak nie próbuje odkryć sekretów tej maszyny.
Uczeni intensywnie
eksperymentują w laboratoriach z urządzeniami zewnętrznymi. Ale co z nimi
samymi? Badajcie siebie. Obecna w was moc przenika cały wszechświat. Studenci, zrozumcie
tę prawdę. Możemy powiedzieć: „Ten człowiek jest wielkim uczonym, tamten
człowiek jest wspaniały…”, ale nikt w świecie nie jest większy od was.
Posiadacie wszelkie zdolności. Jest w was energia magnetyczna i moc
przyciąganie. Elektryczność, światło, ogień – wszystkie te energie są w was.
Także moc promieni rentgenowskich. Każda ludzka istota jest małym komputerem.
Każda jest generatorem, światłem, stacją radiową. Wszystkie wiadomości pochodzą
z was. Niestety, obecnie dopuszczacie do siebie nie tylko wiadomości, ale i kłopoty.
Nie chcecie żadnych przykrości. Chcecie dobrych wiadomości. Czym są wiadomości,
NEWS?
N = północ; E =
wschód; W = zachód; S = południe. Powinniśmy przyjąć tylko Boskość, która
jednoczy północ, wschód, zachód i południe.
Dla współczesnych
uczonych nie istnieje północ, wschód, zachód ani południe. Ponieważ prowadzimy
fizyczną egzystencję, mówimy o północy, wschodzie, zachodzie i południu, ale to
nie pokrywa się z prawdą. Kierujemy się niewłaściwymi oznaczeniami. Mówimy, że
Słońce wschodzi na wschodzie i zachodzi na zachodzie. To nieprawda. Słońce nie
wschodzi ani nie zachodzi. Pozostaje dokładnie w tym miejscu w którym jest.
Wschód i zachód wynikają z ruchu obrotowego Ziemi.
Rozważajcie prawdę, że Bóg jest jeden, że Bóg
jest jednością. Boskość została opisana w Wedach jako wieczna, wolna od atrybutów,
prawda itd. Starajcie się chociażby w pewnym stopniu poznać tę Boskość. Dzięki
wykształceniu powinniście doświadczać takiego spokoju i szczęścia jakiego
doświadczali ludzie w starożytności.
W dawnych czasach wszyscy byli napełnieni
spokojem. A gdzie dzisiaj podział się spokój? Od malca po starca wszystkich
nęka napięcie, napięcie, napięcie. Nikt nie jest od niego wolny. Tam gdzie
istnieje napięcie, tam dołącza do niego bliźniak – gniew. Napięcie i gniew
spalają ludzkość na popiół. Skąd płynie spokój? Człowiek przeprowadził badania
nad energią atomową, po czym skonstruował bombę i trzymając ją w ręku powiedział:
„Pokój, pokój, pokój”. Kiedy mamy dostęp do bomb, to skąd ma się brać pokój?
Mamy wówczas do czynienia jedynie z lękiem, lękiem, lękiem.
Księżyc jest
bardzo zimny, ale nawet na księżycu wasze serca pozostają gorące. Spokój nie
znajduje się poza wami, jest w was. Jesteście ucieleśnieniami spokoju, prawdy i
miłości. A mimo to współcześni studenci nie dostrzegają tego. Zwracają jedynie
uwagę na te lub na inne przedmioty. Mając uwagę skierowaną jedynie na
przedmioty, zapominają o podmiocie. Przedmiot i podmiot są jednakowo ważne.
Bez względu na to
jak dobra jest maszyna, funkcjonuje jedynie wtedy, gdy dostarczymy jej energii.
Maszyna może bardzo dużo kosztować, ale bez prądu pozostaje bezużyteczną masą
żelaza. Jedynie wtedy, gdy dostarczymy jej boskiej energii, jej wartość staje
się widoczna dla świata. Studenci, wasze ciała są potężnymi maszynami. Doprowadźcie
prąd Boskości do ich silników. Mając do dyspozycji energię ujemną i dodatnią
(ten prąd) możecie korzystać z takiej ilości mocy jakiej zapragniecie. Wszelka
potrzebna wam moc jest w was. Nie możecie jej używać nie będąc świadomi jej
obecności. Nigdy jej nie nadużywajcie.
Najważniejszy jest czas. Czasu nie
można cofnąć. Dlatego angażujcie się w służbę na rzecz społeczeństwa i nie
marnujcie ani chwili. Wykorzystujcie swoją wiedzę dążąc do pomyślności ogółu.
Wtedy wasze wykształcenie stanie się błogosławieństwem.
Czym jest wiedza książkowa? Czym jest
wiedza powierzchowna? Czym jest wiedza o rozróżnianiu? Czym jest wiedza ogólna?
Czym jest zdrowy rozsądek? Wszystkie są bezużyteczne. Dlaczego? Bo bez wiedzy
praktycznej są marnotrawstwem. Wiedza praktyczna jest niezbędna. Książka może
wymieniać różnego rodzaju słodycze, ale czy doświadczymy ich smaku wyłącznie o
nich czytając? Nie! Ale ssąc cukierek, zdobywamy doświadczenie. Otwórzcie się
najpierw na Boskość. Dysponując jedynie książkową wiedzą o Boskości, niczego
nie osiągnięcie.
Obecnie wiele osób uczy się na pamięć
Bhagawad Gity. Jaki mają z tego pożytek? Znają wersety, ale nie potrafią pozbyć
się smutku. Nie jesteście wolni od smutku. Kiedy się od niego uwolnicie?
Wystarczy, że zastosujecie w praktyce chociaż jeden zapisany w niej werset.
W pudełku mieści się 50 zapałek. Jeśli
chcemy rozpalić ogień, wystarczy nam jedna. Nie musimy zapalać pięćdziesięciu.
Podobnie, istnieje w was prawda, prawość, spokój, miłość i niekrzywdzenie – to te
wartości składają się na ludzką istotę. Praktykujcie przynajmniej jedną z nich.
Każdą ożywia miłość. Pracując z
miłością mamy do czynienia z prawością. Mówiąc z miłością mamy do czynienia z
prawdą. Wypełniając umysł miłością mamy do czynienia z pokojem. Gdy motywuje
nas miłość mamy do czynienia z niekrzywdzeniem. Tak więc z nich wszystkich
najważniejsza jest miłość. Tam gdzie jest miłość, tam nie ma miejsca na
nienawiść. Gdzie jest światło, tam nie ma miejsca na ciemność.
Zatem, studenci, „Prowadź nas od
ciemności do światła”. Zapalcie w sobie boskie uczucia jak lampę. Rozproszcie
ciemność niewiedzy. A co najważniejsze, całkowicie zniszczcie ego. Młodość to przepływająca
chmura. Przychodzi i odchodzi. Uświęćcie swoją młodość szanując rodziców i
starszych. Podążajcie drogą prawdy. Kultywujcie posłuszeństwo i skromność. Bez
nich wykształcenie nie ma żadnego znaczenia.
Celem edukacji jest pokora. Ale
współcześni studenci nie wiedzą czym ona jest. Zachowują się tak jak im
wygodnie. To nie jest odpowiednie zachowanie. Kto jest chłopcem? Chłopcem jest tylko
młodzieniec zachowujący się właściwie. Mężczyzną jest dorosły człowiek mający dobre
maniery. Jedynie osoba kochająca Boga jest zdyscyplinowana. Z tą trójcą
zaskarbimy sobie dobre życie. Mówimy „chłopiec”, ale on nie postępuje jak
chłopiec. Kultywujcie dobre zachowanie już na poziomie chłopca. Zacznijcie
wcześnie. Jedźcie powoli. Dotrzyjcie bezpiecznie do celu. W ten sposób, na
wczesnym etapie, rozwiniecie w sobie
posłuszeństwo i pokorę.
Ale nie porównujcie posłuszeństwa i
pokory do edukacji. Ludzkie wartości są ludzkimi wartościami. Nie należy ich z
niczym porównywać. Stanowią z Bogiem jedność. Jednak trochę rozmyślajcie nad
nimi. ”Kim jest Bóg? Gdzie jest Bóg? Jak można dotrzeć do Boga?”. Możecie się
zastanawiać: „Jak doświadczać świata fizycznego? Które ideały wykorzystać w
służbie dla społeczeństwa? Jak powinien postępować człowiek, aby żyć jak ludzka
istota?”.
Możecie dowiedzieć się coś na ten
temat podczas Letniego Kursu. Nie będziemy poruszać tutaj żadnych nowych
tematów. Zajmiemy się człowiekiem. Dlatego kurs nosi nazwę „Kultura i
Duchowość”. Kto badał kulturę? Dogłębnie badał ją Elliott[4].
Stwierdził kiedyś, że „kultura to sposób życia”. Ale kultura indyjska ma wiele
znaczeń. Samo życie jest kulturą. Nasze zachowanie z chwili na chwilę jest
kulturą. W jaki sposób są one kulturą – zrozumiecie.
Studenci, ponieważ urodziliście się w
Indiach i jesteście dziećmi Matki Indii, angażujcie się w działania, które
wniosą do jej serca spokój. Nasza ojczyzna roniąc łzy nieustannie się martwi.
„Jak zachowają się moje dzieci? W jaki sposób przyniosą mi wstyd? Jak bardzo złamią
mi serce?”. Obchodzą ją nie tylko uczniowie, ale również ludzie na innych etapach
życia i ludzie wyrzeczeni – wszyscy. Żadna grupa społeczna nie daje jej
satysfakcji. Ojczyzna płacze nawet nad ludźmi reprezentującymi duchowość.
Człowiek się zmienia, ale nie umysł.
Ubiory się zmieniają, lecz nie jakość. Dokąd zdąża ludzkość? Jak rozpoznać
zasadę i prawdę naszej ojczyzny?
„Niestety, nie rozpoznają nawet mnie”, żali się nasza ojczyzna. Co to za
dzieci, które nie poznają swojej matki? Poznajcie ją wszyscy. Następnie
zrozumcie ojca. Ten kraj jest naszą matką. Kultura jest naszym ojcem. Dlatego
chrońmy nieustannie naszą ojczyznę i jej kulturę. Współcześni studenci nie
posiadają narodowych uczuć. Czym jest naród? Naród jest naturą. Zrozumcie
naturę Indii.
Swami śpiewa:
To mój ojczysty kraj.
To język mojej matki.
Ten, kto nie mówi tego z dumą, jest martwy.