
Inspiracje Sai. Refleksje
Prof. G. Venkataraman
Ofiarowane z okazji święta Guru Purnima
W 2006 r., pragnąc rozpocząć służbę,
która pomoże nam wejść w codzienny kontakt z naukami Bhagawana, Radio Sai
zainicjowało program Inspiracje Sai.
Wszyscy, którzy zapisali się do tej usługi, otrzymują od nas e-maile ze
zwięzłym przesłaniem Baby oraz z Jego zdjęciem. Ta codzienna ofiara została
dobrze przyjęta i wkrótce wzrosła ilość otrzymujących ją osób. Obecnie na
przesłanie Swamiego oczekuje niemal 100 000 osób ze wszystkich zakątków
świata, ponieważ pomaga im ono przeżyć dzień w spokoju i bez problemów. Moc
zawarta w tych dyskursach w kapsułce jest rzeczywiście ogromna. Z ilu z nich
zrobimy użytek i w jakim stopniu wykorzystamy ich energię, zależy wyłącznie od
tego jak poważnie zastanowimy się nad otrzymanym przekazem i jak szczerze wprowadzimy
zawarte w nim nauki w życie. Aby pomóc nam w tym szlachetnym i uwznioślającym
ćwiczeniu, prof. G. Venkataraman poświęcił czas na rozwinięcie tych przesłań.
Jego refleksje nie tylko przyniosły nam głębsze zrozumienie tego co przekazuje
nam Bóg, ale dają także wskazówki jak w prosty sposób przełożyć je na codzienne
życie. Najlepszym wyrazem doceniania Mistrza jest opanowanie reprezentowanych
przez Niego wartości. Skoro przygotowujemy się do obchodów Guru Purnima,
podczas których okazujemy szacunek i składamy pokłon naszemu Boskiemu
Mistrzowi, popracujmy zatem nad ofiarowaniem Mu takiego daru jaki Panu podoba
się najbardziej i jakiego od nas oczekuje – uczyńmy nasze życie Jego
przesłaniem, sprawmy, by jaśniała w nas Jego miłość i mądrość. Aby pomóc wielbicielom
w tym przedsięwzięciu, przedstawiamy serię wypowiedzi, w których prof. Venkataraman
przez kolejne 26 dni będzie dzielił się z nami swoimi przemyśleniami na temat
wybranych przesłań zawartych w Inspiracjach
Sai. Mamy nadzieję, że to pomoże nam lepiej zrozumieć nauki Bhagawana i
wzmocni naszą determinację w podążaniu tą świętą drogą.
Inspiracje Sai
Czym w istocie
jest świadomość?
Istnieje Boskość wyższa niż ludzkość,
ukryta za i pod wszystkimi działaniami człowieka. Jednak człowiek nie zdaje sobie
z tego sprawy i nie czerpie z tego korzyści. Jego pierwszym zadaniem jest poznanie
tego źródła radości i spokoju. Boskość przypomina nić, na którą nawleczono kwiaty.
Widzimy tylko girlandę, nie dostrzegamy sznurka, który trzyma kwiaty razem i
tworzy ze sterty kwiatów girlandę. Ludzkość jest związana ze sobą dzięki tej wrodzonej
Boskości.
Refleksje
Ludzie przeważnie uważają, że duchowość
i świat „rzeczywisty”, w którym żyją, nie są ze sobą w żaden sposób związane. W
rezultacie umieszczamy Boga poza naszym codziennym życiem, dopóki oczywiście
nie spadnie na nas jakiś straszliwy problem, bo wtedy desperacko zaczynamy Go
wzywać i prosić o ratunek i ochronę. Wszystko to jest skutkiem braku połączenia
pomiędzy ludźmi i Boskością, o czym Swami, uważając to za istotne, często
wspominał. Jednak niewiele osób zwróciło na te słowa uwagę. W przytoczonym
cytacie Swami tłumaczy nam nie tylko gdzie popełniamy błąd, ale również
dlaczego go popełniamy. Spróbujmy powoli i uważnie wchłonąć to, czego uczy nas
Pan z tak wielką cierpliwością i miłością.
Swami powtarza często: „W tym wszechświecie istnieje tylko Bóg i
nic poza Bogiem”. Zastanawiamy się: „Jak to możliwe? Widzimy wokół siebie morze
wielbicieli ze wszystkich części świata. Poza tym jest tutaj ta cudowna sala
modlitewna – Sai Kulwant Hall, w której się wszyscy znajdujemy. I och, tak,
widzimy tam Swamiego, który jest Bogiem – nie ma co do tego wątpliwości. W jaki
jednak sposób stojący przed Swamim mikrofon, te wspaniałe oświetlenie, filary,
różnorodne dekoracje mogą być Bogiem? Są rzeczami i przedmiotami wykonanymi z
metalu, betonu i szkła… Te materialne obiekty zostały zrobione przez człowieka.
Jak mogą więc być Bogiem? To coś, czego zupełnie nie rozumiem!”. Rzeczywiście
tego nie rozumiemy.
Opisane przeze mnie trudności
stanowią odwieczny problem i mają swoje rozwiązanie. W rzeczywistości Swami dał
nam wskazówkę, w jaki sposób rozwikłać ten dylemat. Wskazówka Swamiego ma
źródło w starym wedyjskim opowiadaniu. Oto ono. Człowiek mieszkający w wiosce
otworzył drzwi do chaty i wszedł do niej. W środku panował mrok. W odległym
rogu izby człowiek zauważył coś zwiniętego w kłębek. Krzycząc „Wąż, wąż”, wybiegł,
zamykając drzwi. Ludzie w wiosce, słysząc jego krzyk, uzbroili się w duże kije
i ostrożnie wsunęli się do chaty. W kącie zauważyli coś zwiniętego. Krok po
kroku posuwali się do przodu, trzymając wielkie kije, gotowi mocno nimi uderzyć,
jeśli wąż zmieni pozycję i ruszy na nich. Ale nic się takiego nie stało. Kiedy
podeszli wystarczająco blisko odkryli, że to co brali za węża było liną.
W tym miejscu wedanta czyni
następującą obserwację: „To była tylko lina. Leżała tam, zanim ten człowiek
znalazł się w środku. Leżała tam, kiedy wieśniacy przyszli zabić węża, który,
jak się spodziewali, ukrył się w tamtym miejscu. Była tam także wtedy, gdy
unieśli lampę i zbliżyli go do niej. Skoro przez cały czas leżała tam lina, to
skąd wziął się wąż?”. Swami mówi, że wąż był wyłącznie produktem wyobraźni
wieśniaka, który wszedł tam pierwszy. Wyobrażenie iluzorycznego węża zostało
nałożone na linę, która rzeczywiście się tam znajdowała, a potem, zamiast liny,
człowiek ten widział już tylko węża. I kiedy ogłosił, że jest tam wąż, inni w
to wierzyli, aż do chwili kiedy podnieśli lampę. Wówczas wąż znikł i zobaczyli
leżącą tam od dawna linę. Oto co się wydarzyło: światło lampy rozwiało
złudzenie zrodzone w umyśle zmieszanego i przerażonego wieśniaka, w które
uwierzyło także wiele osób. Zatem problem został wyjaśniony dzięki światłu
rzucanemu przez lampę.
Swami mówi, że to opowiadanie zawiera
w sobie istotę problemu przed jakim stoi dzisiaj ludzkość. Chociaż Bóg jest
obecny w każdym atomie wszechświata, to my, którzy przyzwyczailiśmy się patrzeć
na otoczenie tylko z powierzchownego i materialnego punktu widzenia, nieustannie
tęsknimy za immanentnym Bogiem. Mógłbym napisać całe tomy rozszerzające tę wypowiedź,
ale nie zrobię tego. Zamiast tego podkreślę kilka punktów.
Zacznijmy od mocy obecnej w każdym
bezwładnym atomie. Czy wiecie, że wystarczyło zaledwie 5 gramów uranu 235, aby
przekształcić go w energię, która zmiotła z powierzchni ziemi Hiroszimę? Możemy
rozprawiać w nieskończoność o E=mc2 i o wszystkim innym, ale faktem
jest, co jasno przedstawia Kriszna, że moc czyli obecna w atomie energia w
istocie pochodzi od Boga.
Następnie pomyślmy o wspaniałych
dokonaniach człowieka, do jakich nie jest zdolne żadne inne stworzenie.
Popatrzcie na smartfony i internet, dwa wynalazki jakie pojawiły się w ciągu
ostatnich 20 lat. Dzięki nim świat bardzo się zmienił. To prawda, wynaleźli je
ludzie, podobnie jak inne cudowne gadżety. Ale skąd u ludzi wzięła się
inteligencja zdolna tworzyć tak oszałamiające wynalazki? Otrzymali ją od Boga,
jak oznajmił Kriszna. Czy jednak ludzie cenią Pana za to? Prawie nigdy.
Większość wynalazców, kierowanych przez ego, czuje się wspaniale uważając, że
są niezwykle mądrzy. Tak dzieje się przez cały czas – człowiek odkłada Boga na
później, całkowicie zapominając o boskiej łasce, którą otrzymał i która pomogła
mu wysunąć się na czołową pozycję. Przeciwnie, wyobraża sobie, że jest najmądrzejszy.
Jeśli zastanowicie się nad tym, szybko zrozumiecie, że to ego i świadomość
ciała powodują takie złudzenie.
Mówiąc krótko, zapominając o Bogu i
Jego mocy, obecnej we wszystkim co istnieje, człowiek nakłada swój sposób odbioru
na wszystko, co zmysły pozwalają mu zobaczyć. Zapominając, że podłożem tych
obiektów jest Bóg, traktuje owo nałożenie jak rzeczywistość. Nie różni się pod
tym względem od niemądrego wieśniaka nakładającego wyobrażenie nieistniejącego
węża na istniejącą linę. Krótko mówiąc, tam gdzie chodzi o duchowość, to bez
lampy, która oświetla i rozwiewa złudzenia, nawet laureat Nagrody Nobla może
okazać się takim samym ignorantem jak prosty wieśniak. To porównanie nie ma na
celu podważania wagi światowego uznania dla czyichś osiągnięć, bo są one
potrzebne w zachęcaniu do dobrej pracy oraz stanowi znak cywilizacji. Nie
znaczy to również, że człowiek powinien całkowicie zapomnieć o obecnej w nim
boskiej mocy, która umożliwiła mu to osiągnięcie. Oto co mówi Swami: „Jest tu Boskość, wyższa od ludzkości,
kryjąca się za i pod wszelką działalnością człowieka. Jednak człowiek nie zdaje
sobie z tego sprawy i nie potrafi czerpać korzyści wypływających z tej świadomości”.
To bardzo ważne. Jeśli człowiek nie
zrozumie, że Bóg ukrywa się za wszystkim, że od atomu po kosmos ożywia wszechświat,
nie będzie czerpał korzyści płynących z dostrzegania Boga wszędzie. Bhagawan
dał nam do zrozumienia, jakie to mogą być korzyści. Zastanówcie się nad Jego
uwagą:
„Pierwszym zadaniem człowieka jest rozpoznanie źródła radości i spokoju”.
Kiedy zrozumiemy, że Boskość kryje
się za wszystkim we wszechświecie, nauczymy się wówczas zachowywać stan równowagi
pomiędzy nami a wewnętrznym Bogiem i dzięki temu doświadczymy radości i
spokoju. Na przykład, rozwinięta dusza dostrzegając piękne rzeczy, zamiast jedynie
podziwiać to co widzi, natychmiast zaczyna współbrzmieć z Bogiem, który jest
źródłem piękna. Swami cytuje świętego Purandaradasa, który zobaczywszy pięknego
pawia nie tylko zachwycił się jego urodą, lecz również wykrzyknął: „Kim jest
Ten, który stworzył tak wspaniałego ptaka?”. To pytanie połączyło świętego bezpośrednio
z Stwórcą, napełniając go większą radością niż mogłaby mu przynieść myśl o samym
ptaku.
Wróćmy jeszcze na moment do węży –
mam na myśli prawdziwe węże! Wszyscy się ich boimy. Ale rozważmy jedno. Wy i ja
poruszamy się za pomocą nóg. A co z wężami? Nie mają nóg, a mimo to poruszają
się bardzo szybko. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym? Jak to możliwe?
Z tego co wiem, pierwszą osobą, która poważnie się nad tym zastanawiała z naukowego
punktu widzenia był prof. de Gennes[1]
z Francji, który opisał ich sposób poruszania się używając pojęcia „reptacja”. W
porządku, węże poruszają się przez reptacje. Ale kto dał wężom tak niezwykłą
moc? Bóg!
Swami przypomina nam, że gdy dawni
riszi wycofywali się do lasu, aby poświecić się wyrzeczeniu i medytacji, nigdy
nie byli napastowani przez węże, skorpiony czy lwy, chociaż las aż się od nich
roił. Dlaczego? Ponieważ riszi promieniowali czystą miłością. Odpowiadając na
czystą miłość riszich, Bóg obecny w dzikich zwierzętach skłaniał je po prostu
do odejścia. Oto dlaczego riszi byli bezpieczni, a dzikie zwierzęta nie były
niepokojone przez ludzi. Innymi słowy boska miłość w riszich była w stanie bezpośrednio
obcować z boską miłością w wężach. Ta niewidzialna interakcja miłości z
miłością zapewniała riszim bezpieczeństwo, pozwalając wygrać spokojowi. To dla
nas lekcja. Wyobraźcie sobie tylko ile byłoby teraz na świecie spokoju i harmonii,
gdybyśmy dostrzegali w innych istotach jedynie Boga! Promieniowalibyśmy
miłością i ta miłość, płynąca jak zawsze z serca, natychmiast by rozwiewała
wszelkie złe myśli pojawiające się w głowach innych ludzi. Zły człowiek
odpowiadając na Boską Miłość być może uśmiechnąłby się i odpowiedział miłością,
przynajmniej w danej chwili. Budując na tym, można czynić prawdziwe cuda. W tym
kontekście przypomnijmy sobie co powiedział Swami o celu stworzenia.
Powiedział: „Oddzieliłem siebie od
siebie, aby kochać siebie!”. Mam nadzieję, że to co dotychczas do was
powiedziałem sprawi, że łatwiej zrozumiecie tę wypowiedź.
Drodzy czytelnicy, spróbujcie
spędzić następne pół godziny na dostrzeganiu Boga we wszystkim wokół was.
Natychmiast zauważycie jaką to czyni różnicę. Spotęgujcie ją i wyobraźcie sobie
jaki byłby świat, gdyby miliony ludzi odczuwały w taki sposób. Czy dzięki temu
nie byłoby mniej konfliktów, a więcej spokoju i harmonii w świecie? Ile by to
kosztowało? Ani grosza. Duże koszty poniosłoby tylko ego. A może uważamy, że
ego jest więcej warte niż pieniądze! Czy do tego stopnia ulegliśmy iluzji, że jesteśmy
gotowi zrzec się spokoju, który jest tak łatwo dostępny? Pomyślcie o tym.
Zmień pracę w wielbienie
Nie ograniczajcie wielbienia Boga
jedynie do dni świątecznych. Każda chwila powinna być wypełniona kontemplacją
Boga. Możecie pomyśleć: „Skoro każda chwila ma być wypełniona kontemplacją
Boga, to jak wykonamy naszą pracę?”. Nie wprowadzajcie różnic pomiędzy waszą
pracą, a pracą Boga. Wasza praca jest pracą Boga, ponieważ wy również jesteście
Bogiem. Błędem jest myślenie, że boską pracą jest tylko to co czynicie w sali
modlitewnej, a wszystko poza nią jest waszą pracą. Nie rozwijajcie w sobie
uczucia oddzielenia. Bądźcie przekonani, że wasze serca są ołtarzem Boga i
skierujcie swoje widzenie do wewnątrz. Ten, kto zrozumiał tę prawdę i zgodnie z
nią postępuje, jest prawdziwą ludzką istotą.
Refleksje