Swami ocalił od katastrofy 

Szkolę Medyczną T. A. Pai E  


9. X. 1992 r.

    Bhagawan wezwał starszego członka Fundacji T.A.Pai E… Starszy pan podbiegł i upadł do stóp Swamiego. Bardzo szczęśliwy zaczął opowiadać o zdarzeniu mającym miejsce w Koledżu Medycznym oraz gorąco dziękować Swamiemu za uratowanie życia studentom. Wzruszenie odebrało mu głos i rozpłakał się. Bhagawan uspokoił go i wyjaśnił studentom, że w jednym z pomieszczeń koledżu wybuchł pożar. Zostało w nim uwięzionych 40 studentów medycyny.
Wielbiciel: Swami, był tam sprzęt wart dziesiątki milionów rupii.
Swami: W porównaniu z życiem, pieniądze są nieważne. Gdy wybuchł pożar, wszyscy wpadli w panikę. Ale ten starszy człowiek zawołał: ‘Baba! Baba! Baba!’ W ciągu kilku minut pożarł zgasł. Byli uratowani. Ani jedna osoba nie ucierpiała! Gdy opowiedziałem o tym studentom, ogarnęła ich radość i płakali. Ale wy chłopcy jesteście jak żaby w studni, (nie wiecie nic o życiu). Chłopcy z innych szkół są bardzo źli. Pozwalają sobie na wszystko i piją w klasie alkohol! Są tak bezczelni, że częstują nim profesorów. Profesorowie nie mogą nic z tym zrobić, ponieważ studenci dużo płacą za naukę, każdy około 10 lakh[1]! Niektórzy profesorowie chodzą nawet ze studentami do kina! 
Następnie Bhagawan dał znak osobie siedzącej na podwyższeniu pod portykiem. Tą osobą był ważny przedstawiciel SAIL – jednego z największych producentów stali na świecie z siedzibę w Delhi.  Poprosił go o przedmioty ze stali, które będzie można wręczyć zwycięzcom zawodów sportowych. Potem dodał:
Swami: Nie chcę tego za darmo. Zawsze za wszystko płacę. Od nikogo nie biorę nic za darmo, za wyjątkiem miłości. Lecz miłość jest także moją własnością.
źródło: Studenci z Sai: Rozmowy część 1 (1999 – 2000)
z  z http://groups.google.com - saismg
tłum. J.C.
 
[1] 1 lakh jest równy 100 tysiącom rupii 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.