POTĘGA MYŚLI – cz.3
Dr John Goldthwait
Pochodzenie niektórych niewłaściwych postaw
      Czasami nie jesteśmy w stanie uświadomić sobie, że pozbawione miłości działania, które dostrzegamy w świecie, mogą być naszym lustrem, odbijającym wzory zachowań rozwiniętych przez nas w dzieciństwie i nieświadomie podtrzymywanych aż do teraz. Rozwinęliśmy je, chcąc maksymalnie zwiększyć swoje szanse na bycie kochanymi i zminimalizować możliwość odtrącenia. Nauczyliśmy się kontrolować siebie, aby wydawać się takimi, jakimi pragnęliby widzieć nas rodzice oraz stłumić w sobie lub ukryć coś, czego oni (w naszym mniemaniu) nie byliby w stanie zaakceptować i przez co mogliby nas odrzucić. Mówiąc krótko, żeby zdobyć ich aprobatę i ochronić się przed odrzuceniem nauczyliśmy się ukrywać pewne cechy, co zmuszało nas do zamykania serc na to, jacy naprawdę byliśmy. Zgodziliśmy się zdradzić siebie, ponieważ zdrada zapewniała nam bezpieczeństwo i nagrodę. Była najlepszą rzeczą jaką mogliśmy zrobić. Ponieważ przynosiła nam w końcu częściowe powodzenie, ignorowaliśmy bolesną stronę jej skutków. To, co zaczęło się jako strategia obronna, przemieniło się w styl życia. Wyrzuciliśmy z pamięci jego genezę i zamknięte przed sobą serce. Dlatego nie znamy siebie do dzisiaj. Powielamy ten wzór zachowania, ponieważ przekonanie, że możemy zostać skrytykowani i odrzuceni, stwarza świat jawiący się jako krytyczny i odrzucający, co pozorne usprawiedliwia kontynuację takiego postępowania.
     Ukrytym aspektem tych starych negatywnych wzorów zachowań jest założenie, że nie zasługujesz na miłość, ponieważ masz wady i nie wzbudzasz sympatii, a zatem powinieneś ukrywać swoje prawdziwe cechy, aby wydać się inny niż jesteś. Gdy jako dziecko zaakceptowałeś tę pozbawioną miłości definicję siebie, zamknąłeś też przed sobą serce i teraz wszystko co robisz bazuje na błędnej wierze, afirmującej i powtarzającej to wyobrażenie. Ponieważ jesteś przekonany, że jest w tobie coś niegodnego miłości i zasługującego na pogardę, stworzyłeś świat, który to odbija. Boisz się, że ludzie cię przejrzą i dostrzegą twoją „niedoskonałość”. Wyobrażasz sobie, że cię potępią i odrzucą, dokładnie tak, jak przewidział twój wewnętrzny krytyk. Twierdził on, że musisz w dalszym ciągu ukrywać swoją rzekomą niegodziwość, aby się chronić, choć oczywiście nie wspomniał ani słowem, że sam jest źródłem doświadczanego przez ciebie i osądzającego cię świata.
     Z powodu tego strachu może być ci trudno odsunąć myśli podtrzymujące stare wzorce. Zdasz sobie sprawę, że właśnie dochodzi do odtrącenia, przed którym ostrzegał cię wewnętrzny krytyk. Jeżeli kwestionujesz osąd twojego wewnętrznego krytyka, usprawiedliwi się on przytaczając incydent gdzie zostałeś odrzucony, w ten sposób wydając się potwierdzać, że to co ci mówi jest prawdą. W rzeczywistości incydent wywołała twoja wiara, że masz wady i jesteś niekochany, zatem oczywiście ten incydent odzwierciedlił i potwierdził tę wiarę. Podobnie, gdy ktoś wyraża opinię, że jesteś wspaniałą osobą, twój wewnętrzny sędzia znajduje sposób, żeby zdyskredytować tę ocenę, ponieważ jest sprzeczna z jego przekonaniami.
     Skoro taki przebieg zdarzeń nauczył cię zamykać przed sobą serce, robisz to również w stosunku do innych, ponieważ wewnętrzny krytyk ocenia ich równie niepochlebnie jak ciebie. Ponieważ jesteś mu posłuszny i stłumiłeś w sobie potępiane zachowania, piętnując je u innych, czujesz się usprawiedliwiony, ponieważ nie uświadamiasz sobie, że tak samo jak przed nimi zamknąłeś serce przed sobą. Oczywiście, ci przed którymi zamknąłeś serce odzwierciedlają twoją nieumiejętność kochania, zobrazowaną dla ciebie jako zewnętrzny świat po to, abyś mógł to zauważyć i przestać to robić oraz żebyś otworzył serce na swoje „niedoskonałe” czy też „nie wzbudzające miłości” ‘ja’, którym, jak wierzysz, jesteś.
    Pierwszym krokiem jest akceptacja faktu, że świat jest odzwierciedleniem ciebie i że to, na co w świecie zamykasz serce, jest z pewnością w tobie. Potem zidentyfikujesz myśli zamykające serce i przestaniesz się z nimi utożsamiać, pozbawiając je w ten sposób mocy tworzenia w wyobraźni niechcianego świata. Musisz również przebaczyć sobie zdradę samego siebie, bo zapewniała ci ona ochronę. Jako dziecko robiłeś wszystko, co w tamtych warunkach wydawało się najlepsze. Był to sposób na zdobycie nagrody, bezpieczeństwa i ochrony. Zamknięcie serca przynosiło i przynosi konsekwencje, ale możesz je przekreślić, wyrzekając się starego, od dawna już bezużytecznego szablonu samo-odrzucenia i zdrady samego siebie. Zaakceptuj, że robiłeś wszystko, żeby czuć się bezpiecznie, więc wybacz sobie efekty uboczne. Nie jesteś już dłużej w środowisku, w którym uczyłeś się wzorca samoobrony. Ten wzorzec nie jest ci już potrzebny, stał się przestarzały. Zatem przestań zdradzać tego, kim jesteś, rozpoznaj, że otoczenie akceptuje cię i kocha takim, jakim jesteś. Wybacz też sobie, że myślałeś inaczej. Uwierz Sai Babie, kiedy mówi, kim rzeczywiście jesteś:
     „Jesteście Moim życiem, Moim oddechem, Moją duszą. Jesteście wszyscy Moimi formami. Kochając was, kocham Siebie. Kochając siebie, kochacie Mnie. Oddzieliłem siebie od Siebie, aby kochać Siebie. Moi umiłowani, jesteście Moją własną Jaźnią[1].”
tłum. E.A.
współpraca J.C., M.S. i A.A.
[1] Sai Baba, Sathyam Shivam Sundaram, part IV 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.