Natura ludzkiego umysłu
Trzeci dyskurs Bhagawana Sathya Sai Baby wygłoszony podczas letnich kursów Summer Showers w 1972 roku

        Tak jak ktoś, kto chce żyć na tym świecie, powinien najpierw stać się człowiekiem, tak ktoś, kto chce nauczyć się Brahma widji, powinien najpierw zająć się duchowością. Ludzkie ciało składa się ze wszystkich pięciu żywiołów, a dusza nie jest z nim związana w żaden szczególny sposób. Introspekcja w tę materię powie wam, że dusza w ciele jest jego prawdziwą esencją. W życiu codziennym, gdy mieszkamy w wynajętym domu, mówimy że płacimy czynsz. Można spytać czy płacimy czynsz domowi, czy właścicielowi domu. Odpowiedź jest oczywista. Ale w odniesieniu do spraw duchowych, zdajemy się nie dbać o takie dociekanie. Ludzkie ciało jest niczym wynajęty dom. Człowiek mieszka w tym domu. Człowiek w istocie musi płacić czynsz właścicielowi, mianowicie Bogu. Nie powinien płacić czynszu ciału, W rzeczywistości Bóg jest właścicielem domu, w którym mieszkamy, gdyż ciało jest Jego.
      Ten dom człowieka powinien być traktowany jako coś, dzięki czemu powinniśmy nabywać wiedzę i mądrość. Wiedza duchowa mówi nam, że w ciele mieszka boskość, chociaż samo ciało uznajemy za rzecz zniszczalną. Nazywamy je także kszetrą, miejscem, gdzie coś mieszka. Te pojęcia wynikają z faktu, że w tym nietrwałym ludzkim ciele znajduje się coś trwałego. Dzisiaj rano omawiano dwie idee, mianowicie zniszczalność i niezniszczalność. Powinniśmy zapoznać się ze związkiem, jaki istnieje między tymi dwoma pojęciami. Wszystko, co widzicie na tym świecie jest zniszczalne. W rzeczy samej wszystkie żywe istoty, które widzicie wokół siebie są zniszczalne. Jedyną niezniszczalną rzeczą jest dźiwa, czyli dusza, która znajduje się w żywej istocie. Jeśli chcecie łatwo to zrozumieć, musicie przyjąć i uwierzyć w to, że wszystko, co podlega zmianie, każda rzecz, która od czasu do czasu ulega transformacji jest rzeczą zniszczalną. Ludzkie ciało związane jest z sześcioma etapami przemian. Są to: narodziny, wzrost, zmiana, ewolucja, śmierć i rozpad. Ponieważ ciało przechodzi wszystkie te fazy i ponieważ ciało nie jest trwałe, przypisujemy mu cechę zniszczalności.
       Różnica między zniszczalnością i niezniszczalnością jest bardzo subtelna, bardzo mała. Gdyby nie istniała destrukcja, nie moglibyśmy zrozumieć, czym jest to, co jest trwałe, niezniszczalne. Z drugiej strony, gdyby nie było trwałości czyli niezniszczalności, nie zrozumielibyśmy, czym jest to, co ulega zniszczeniu. Kiedyś te aspekty dadzą się wam poznać jako wzajemnie ze sobą powiązane; faktycznie tak ściśle wzajemnie związane, że jednego nie można oddzielić od drugiego. Taką naukę zawiera rozdział XIII Bhagawad Gity, w którym omawia się kszetrę i kszetradźnę, tj. miejsce i tego, kto w nim mieszka. Wyjaśniono tam bardzo klarownie związek między mieszkaniem i tym, kto w nim mieszka. Musimy dociekać i pytać, czy urzeczywistnienie jaźni czyli duszy jest końcowym osiągnięciem. Jednak na tym nie kończą się dociekania. Oczywiście, przez takie dociekania zrozumiemy czym jest zniszczalna część człowieka i czym jego niezniszczalna część. Ale istnieje coś, co nie jest ani ciałem, ani duszą. Jest to coś, co nazywamy Puruszottamą i wykracza ona ponad obie te rzeczy. Możemy przyjąć, że osiągnęliśmy cel naszej praktyki tylko wtedy, gdy zdołaliśmy urzeczywistnić Puruszottamę.
      Oto mały przykład. Służący, chcąc znaleźć swojego pana w ciemnym pokoju, wchodzi do domu i do tego ciemnego pokoju. W pokoju ręką próbuje dotknąć i poczuć wszystko, co tam się znajduje. Gdy tak porusza się w ciemnym pokoju i próbuje dotykać różnych przedmiotów, może trafić na krzesło i powiedzieć ‘nie, to nie jest mój pan.’ Potem może dotknąć ławy i powiedzieć ‘nie, to nie jest mój pan.’ Dalej może dotknąć jakiegoś pudełka i powiedzieć ‘nie, to nie jest mój pan.’ Taki sposób dociekania poprowadzi go poprzez różne sytuacje, w których będzie mówił ‘nie, to nie jest mój pan’ i w końcu może wyczerpać wszystkie przedmioty w pokoju, których mógłby dotknąć. Wtedy może podejść do łóżka i dotknąć koca po czym wymacać nogi i stwierdzić ‘tak, znalazłem mojego pana.’ Ale nie jest właściwe, by się cieszył i był zadowolony zaraz, gdy pomyślał, że znalazł swego pana. Jego cel zostanie w pełni osiągnięty dopiero, gdy posunie się dalej, podejdzie do pana i zdoła go rozpoznać i zbliżyć się do niego.
       W ciele, które można porównać do domu, wszystkie pragnienia, jakie przychodzą przez rozmaite organy ciała, można porównać do ciemności w domu. Po tym ciemnym domu pragnień porusza się człowiek, niczym ów służący, szukając duszy lub Pana. Pierwszą rzeczą, jaką ten człowiek zrobi, będzie dotknięcie i poczucie organów ciała. Potem poczuje obecność umysłu. Następnie poczuje obecność inteligencji. Dzięki tej inteligencji, którą można porównać do koca, którego służący dotknął i co stanowiło pierwszy krok do znalezienia pana, człowiek może odnaleźć stopy swego Pana. To, co musimy znaleźć w tej analogi i na tej duchowej ścieżce, to istnienie tych czterech aspektów: duszy, inteligencji, umysłu i organów zmysłowych.
       Dusza, inteligencja, umysł i organy zmysłowe zostały wymienione dzisiaj rano, ale dano też do zrozumienia, że dla organów panem jest umysł, dla umysłu panem jest inteligencja zaś dla inteligencji panem jest dusza. Zatem, jeśli zechcemy dotrzeć do duszy za pomocą procesu wspinaczki od organów do umysłu, potem do inteligencji i wreszcie do duszy, będzie to bardzo trudne zadanie. Jeżeli jednak głębiej się zastanowimy i rozważymy tę sprawę z większą uwagą, stwierdzimy, że wszystko co odnosi się do tych czterech różnych aspektów jest w istocie jednym i ten jeden aspekt to atma czyli dusza.
        Mogę przywołać drugi przykład, który jest nieco innego rodzaju. Weźmy przypadek mleka. Najpierw widzimy mleko. Następnie, aby zadowolić nasz zmysł smaku, zmieniamy mleko w zsiadłe mleko. Dalej ubijamy to zsiadłe mleko, aby wydobyć zeń masło. To, co pozostaje po wydobyciu masła ze zsiadłego mleka nazywamy maślanką. Zatem, po tych wszystkich przemianach, pozostaje maślanka, coś wyglądającego na rzecz bez znaczenia. Powinniśmy ją porównać do naszych organów zmysłowych. To, co pozostaje, wydaje się bezużyteczne, gdyż cała esencja została wydobyta w postaci masła. Umysł można porównać do zsiadłego mleka. To, co nazywamy masłem, można porównać do inteligencji. Ponieważ zsiadłe mleko, masło i maślanka pochodzą z pierwotnego źródła, mleka, mleko to możemy porównać do naszej duszy. Teraz powinniśmy się zastanowić, jak ważne są te organy zmysłowe czyli maślanka i jak daleko możemy dojść przez te zmysły w zrozumieniu pierwotnego źródła, tj. duszy czyli mleka. Umysł i inteligencja są powiązane z różnymi organami. Musimy szczegółowo rozważyć, jak zniekształcony otrzymujemy obraz źródła, duszy, na skutek tego powiązania.
Podam jeszcze jeden przykład. Szklankę napełniamy jakimś bardzo dobrym sokiem owocowym. Szklanka służy jedynie jako pojemnik dla soku, ale nie zazna smaku tego soku. Następnie do szklanki wkładamy słomkę i ssiemy sok. Sok swobodnie przepływa przez słomkę. Ale nawet słomka nie doznaje smaku soku. Gdy sok dociera do języka, ten potrafi uświadomić sobie jego słodycz. Ale również język nie doświadcza smaku soku. Język, bez doświadczenia smaku soku, przekazuje go waszym organom trawiennym. W taki sam sposób ciału, które można porównać do szklanki, dostarczamy sok Boskiego uczucia. Nasze zmysły winniśmy porównywać do słomek. Ani ciało, które jest szklanką, ani zmysły – słomki, nie cieszą się smakiem Boskości. Ale inteligencja, którą można porównać do języka, już jest zdolna do prowadzenia pewnego rodzaju dociekań i stwierdzenia, że coś jest takie a nie inne. Ale, podobnie jak język, który nie doświadczał smaku soku, inteligencja też służy jedynie do rozróżniania i rozpoznawania smaku, jednak nie doświadcza go. Podobnie jak język przekazywał sok organom trawienia, tak inteligencja również przekazuje to uczucie duszy. Właśnie w tym kontekście mówimy o inteligencji jako o czymś, co nie może rozwiązać naszych problemów w stopniu większym niż organy zmysłów. To, co nie da się zrozumieć, co nie może zostać urzeczywistnione ani za pomocą organów zmysłów, ani za pomocą inteligencji nazywa się Atma tattwą czyli naturą duszy.
      Zbliżyć się nieco do zrozumienia, czym jest dusza i czym jest niezmienność wewnątrz naszego ciała będziemy mogli jedynie wtedy, gdy zdołamy skierować nasze organy zmysłowe, nasz umysł i inteligencję na właściwą ścieżkę. Jednakże, aby w pełni to urzeczywistnić, musimy przejść przez coś, co jest podobne do Atmy. Atma jest czymś, co jest ponad postrzeganiem zmysłów. Z tego wynika, że ponieważ zmysły postrzegania znajdują się poniżej Atmy, nigdy nie mogą jej osiągnąć czyli urzeczywistnić.
       W tym kontekście, mówimy o dwóch różnych dziedzinach – jedną jest fizyka a drugą filozofia. Różnica między nimi jest taka, że tam gdzie kończy się fizyka i nie potrafi pójść ani kroku dalej, tam zaczyna się filozofia. Abyście mogli zrozumieć i urzeczywistnić aspekt Atmy, musicie prowadzić pewne ćwiczenia i przejść pewne praktyki. Jeśli zechcecie dokonać tego poprzez wasze zmysły, poprzez umysł i inteligencję albo, analogicznie, zechcecie zamienić mleko w zsiadłe mleko, a to w masło i maślankę, musicie przyjąć pewne uznane i standardowe procedury i właściwie je zastosować. Jeśli nie znacie procedur lub zastosujecie je niewłaściwie, nie możecie zamienić mleka w zsiadłe mleko, masło i maślankę. W każdym naszym postępowaniu nie powinniśmy zapominać o celu. W naszej analogii, pierwotnym źródłem jest mleko a wszystko inne – zsiadłe mleko, masło i maślanka – są tylko rzeczami, które wyszły z tego źródła, z mleka, dzięki wprowadzeniu jakiejś przemiany.
       Istnieje powiedzenie, że umysł jest zwierciadłem wewnętrznej istoty człowieka. Zatem, to, co wychodzi z naszego wnętrza, co emanuje z wewnętrznej istoty jest samym umysłem. Tym samym jest też inteligencja a także aspekt działań, jakie podejmujemy. Nie może istnieć nic związanego z naszym umysłem, inteligencją lub czynami, co przychodzi z zewnątrz. Wszystko to pochodzi z wnętrza naszego ciała.
        Dla tych z was, którzy są tu nowi, którzy przybyli tutaj po raz pierwszy, konieczne jest pełne przekazanie znaczenia tego wszystkiego. Dlatego dam wam inny, dość znany przykład, który niektórzy z was mogli już wcześniej słyszeć. To, co trzymam w ręce jest kawałkiem tkaniny. Wszyscy z was zgodzą się z tym, że jest to kawałek tkaniny. Ale z mojego punktu widzenia nie jest to kawałek tkaniny. Jest to zwitek nici. Jeśli spojrzycie na to inaczej, nie jest to nawet wiązka nici, ale jest to po prostu trochę bawełny. Bawełna, nici i tkanina – wszystkie te trzy rzeczy są zasadniczo tym samym. Podobnie, organy zmysłowe, umysł i inteligencja kiedyś połączą się w jedno i będziemy mieli sytuację, w której będziemy musieli odnosić się do jednej i tej samej rzeczy. Tak jak zsiadłe mleko, masło i maślanka powstały z jednego i tego samego źródła, podstawą, fundamentem czy źródłem waszego umysłu jest oryginał z którego pochodzą wszystkie te przekształcenia.
      Jeśli teraz postanowicie zrobić coś, aby tkanina znikła, ktoś z was może ją podpalić, wtedy zniknie. Ale to nie jest właściwe. Możemy jednak wyciągnąć wszystkie nitki, jedną po drugiej i tkanina też zniknie. Jeśli przeprowadzimy właściwe i szczegółowe dociekanie, szukając odpowiedzi na pytanie, co jest podobne do tkaniny, a co do nici, otrzymamy odpowiedź, że do tkaniny podobny jest umysł, a pragnienia są niejako nićmi. Z zebranych razem pragnień powstaje umysł, który możecie nazwać tkaniną. Jeśli chcecie, by zniknął umysł–tkanina, musicie pousuwać z niego wszystkie pragnienia, jedno po drugim – tak jak wyciągaliście nici z tkaniny. Tak więc wypełniamy umysł, a faktycznie tworzymy umysł zbierając wielką liczbę pragnień, rozmaitych pragnień. Umysł złożony z tak wielu pragnień sprowadza na nas wiele problemów. Z drugiej strony, jeśli nie kultywujemy tych pragnień, nie budujemy umysłu. Zatem w ogóle nie będzie sprawiał nam kłopotów.
       Wielu z was podróżowało pociągiem i widziało w przedziałach napis „Mniej bagażu czyni podróż bardziej komfortową.” W pewnym sensie nasze życie jest długą podróżą. Ponieważ gromadzimy mnóstwo bagażu w postaci licznych pragnień, ta długa podróż staje się uciążliwa. Jeżeli potrafimy zmniejszyć ten bagaż składający się z pragnień, nasza podróż przez życie stanie się do jakiegoś stopnia mniej uciążliwa.
       Ten proces redukcji bagażu albo porzucania pragnień w trakcie podróży życia w języku wedanty nazywa się wajragja. Wajragia nie oznacza porzucenia domu, opuszczenia waszego otoczenia, odejścia od żony i dzieci i zamieszkania w lesie. To nie jest wajragja. Kiedy pozostajemy w domu, wśród naszych obowiązków i wypełniamy obowiązki z umysłem wolnym od pragnień i przywiązań do tych obowiązków, traktując wszystko, co robimy jako czyny dla zadowolenia Boga, wówczas można to nazwać właściwą wajragją. Właśnie tak określa się wykonywanie wszystkich przypisanych obowiązków dla zadowolenia Boga. Nie wykonuje się ich dla własnej przyjemności. Uświadomienie sobie, że cokolwiek robicie, robicie to w imieniu Boga i dla Jego przyjemności, wyeliminuje wszystkie straty, trudności i problemy w waszym życiu.
        Wedy, z definicji, dostarczają wam wiedzy o wszystkim. Ich nazwa wywodzi się od rdzenia ‘witt,’ który znaczy wiedza. Wielu ludzi, nawet z tego kraju, pyta i wyraża wątpliwości, kto napisał Wedy, jakie mają znaczenie, czego uczą i co zawierają. Przykre jest to, że te wątpliwości rodzą się także w umysłach wielu Hindusów. Mówiąc o początkach Wed, trzeba powiedzieć, że gdy święci riszi, mędrcy tego kraju spełniali wyrzeczenia i kiedy dociekali natury Boga, postrzegali je w postaci rozmaitych dźwięków, jakie do nich docierały. Nasze Wedy są wynikiem wyłącznie słyszenia przez tych mędrców różnych boskich dźwięków. Nie są skutkiem studiów, czytania czy pisania książek. Ponieważ otrzymano je w procesie słuchania dźwięków, nazywa się je śruti (usłyszane). Dla rzeczy, które poznaje się przez słyszenie nie ma innej pramany (dowodu). Nie można zacytować czegoś innego na świadectwo potwierdzające autentyczność Wed, gdyż one zostały usłyszane tylko poprzez dźwięki. Ten proces jest niczym oddech, wdychanie i wydychanie samego Boga. Nie jest właściwe uważać tak święty dar uzyskany z łaski Boga za jakiś rodzaj tekstu, który narzuca nam procedury i zachowanie.
        Dzisiaj, gdy człowiek wykształcony zdoła napisać dziesięć linijek, opatruje je swoim nazwiskiem, by pokazać wszystkim, że jest autorem tych dziesięciu linijek. Użyje wszelkiego rodzaju narzędzi, takich jak prawa autorskie itd., by utrwalić fakt, że on jest autorem tych dziesięciu linijek. Ale w przypadku Wed, które są nieskończone i nie mają ograniczeń czasowych, ich autor, Bóg, nigdzie w Wedach nie eksponował siebie jako ich autora. Potrafił przekazać nam to, co zawierają Wedy, a także dostarczyć ogromnej dawki błogości jaką mogą one dać. Nie ma On ani imienia, ani formy. Jakąż moc posiada ktoś, kto nie ma ani imienia, ani formy, a mimo to potrafił dać nam taką błogość, jaką zawierają Wedy? W swojej łasce Bóg dał nam te Wedy po to, abyśmy mogli zrozumieć znaczenie świata, zrozumieć znaczenie ludzkiego życia a także zrozumieć Ducha Boskości.
        W czasach, gdy po raz pierwszy ujrzały światło dzienne, Wed było bez liku, ale po wiekach, w czasach współczesnych mamy tylko cztery różne Wedy. Z tych czterech pierwszą jest Rigweda. Taką nazwę otrzymała dlatego, że składa się z krótkich wersetów (rik) czy mantr. Weda ta, poza tym, że daje nam te krótkie wersety i ważne wezwania typu: satjam wada – mów prawdę, dharmam ćara – postępuj prawomyślnie, zawiera także rozmaite rytuały i sposoby postępowania, które w końcowym rozrachunku mają sprawić, aby społeczeństwo było bez skazy.
       Drugą Wedą jest Jadźurweda. Ta pomaga nam w wypełnianiu obowiązków. Mówi, jak mamy się zachowywać i dbać o prawość społeczeństwa.
        Trzecia, Samaweda, jest ważniejsza od każdej z pozostałych. W Samawedzie głównym tematem jest muzyka. Dodatkowo, w niektórych miejscach tej Wedy wspomina się esencję Rigwedy i Jadźurwedy.
        Czwartą i ostatnią Wedą jest Atharwanaweda (Atharwaweda). Atharwanaweda uwzględnia nie tylko trzy pozostałe Wedy, lecz koncentruje się na tym, jak człowiek w swoim codziennym życiu powinien troszczyć się o rozmaite sprawy odnoszące się do codziennego życia. Jak dbać o dzieci, rodzinę i starszych oraz jak zapewnić im przetrwanie i uczynić szczęśliwymi. Ponadto Weda ta uczy nas pewnych specjalnych praktyk, takich jak gokarna i gadźakarna.
       Te święte teksty i pisma, których celem jest skierowanie życia człowieka i jego światopoglądu ku Bogu, przez niektórych ludzi w tym kraju są zaniedbywane. Lekceważycie odprawianie rytuałów przepisanych dla was w Wedach. Więcej, kwestionujecie też autentyczność Wed. Pytacie, kto jest ich autorem. Uważacie je za bezużyteczne i bez określonego dla was celu. Nawet jeśli myślicie, że nie znacie autora Wed, nie powinniście porzucać waszych obowiązków. Weźmy na przykład prąd elektryczny. Możecie zapytać, kto jest jego autorem lub kto go odkrył i od kogo pochodzi. Nie każdy może udzielić odpowiedzi na te pytania. Czy dlatego, że nie wiecie, kto jest wynalazcą prądu, będziecie podważać jego użyteczność dla was? Tak samo, chociaż nie wszyscy z was znają autorstwo Wed, właściwe będzie pójście tą ścieżką i przestrzeganie przepisanych w nich obowiązków. Właśnie dzięki takiemu postępowaniu dostąpicie szczęścia.
         Ludzi, którzy nauczają i przekazują ideały i ideologie zawarte w Wedach, nazywa się mahariszimi. Dopiero gdy zrozumiecie i zaakceptujecie ideały przedłożone przez mahariszich oraz wcielicie je w życie, naprawdę będziecie w stanie zobaczyć, kim ci mahariszi są, jak myśleli i jakie mieli poglądy. Ci doświadczeni mahariszi są podobni do ludzi, którzy panują nad prądem elektrycznym i są jego właścicielami. Jeżeli zdołacie ich naśladować, jeżeli zdołacie zaakceptować to, czego uczą i jeżeli zdołacie pójść ścieżkami, które wytyczyli, zaprawdę, tak jak otrzymujecie światło z prądu, będziecie też dostępować błogości i szczęścia dzięki waszemu postępowaniu. Dlatego wy, młodzi ludzie, młodzi uczniowie, chłopcy i dziewczęta, powinniście rozumieć, czym jest kultura Indii i wiedzieć, co zawierają nasze święte teksty, takie jak Ramajana, Mahabharata i wszystkie purany.
        Nie tylko powinniście zrozumieć, lecz także powinniście usilnie dążyć do wcielania tych rzeczy w życie i zgodnie z nimi postępować. Tylko gdy tak zrobicie, urzeczywistnicie świętość ludzkiego życia i będziecie czerpać wynikające z tego szczęście. Mam również nadzieję, że przygotujecie się, by w przyszłości zrozumieć zawartość Wed, ich przekaz oraz szczegółowe zasady przedstawione w każdej z nich. Tych rzeczy na nadchodzących zajęciach uczyć was będą doświadczeni uczeni w pismach. Mam nadzieję, że gdy będą was uczyć tych treści, wy będziecie słuchali ich z należytą uwagą i należytą pobożnością. Młodzi uczniowie, którzy beztrosko spędzają życie i starają się zaspokoić rozmaite swoje pragnienia, będą mieli pewne trudności ze zrozumieniem i stosowaniem wedanty.
        Dzisiaj po południu odbyły się zajęcia z wedanty. Z opinii jednej z dziewcząt wynika, że treści te wykraczają poza wasze możliwości zrozumienia. Jednak nie powinniście tracić nadziei, nie powinniście czuć zniechęcenia tylko dlatego, że wydaje się wam, że coś jest ponad wasze możliwości, że czegoś nie zdołaliście zrozumieć. Powinniście ponownie spróbować i z całą pokorą zwrócić się do nauczyciela, gdy naucza was wedanty i próbować z uwagą i oddaniem zrozumieć to, co zostało powiedziane.
       Gdy zapoczątkowaliście swoją edukację, zaczynaliście od abecadła: A, B, C, D. Naturalnie, w tamtym czasie występowały pewne trudności i myśleliście, że nie jesteście w stanie zrozumieć dłuższych słów. Ale czy z tego tylko powodu porzuciliście naukę? Zatem, dokładając wysiłków, dbałości i wytężonej pracy musicie dojść do stanu, gdy będziecie rozumieć. Ta część edukacji, która umożliwia wam zrozumienie siebie i urzeczywistnienie siebie jest dobrą edukacją. To, co jest nauką, która służy tylko do zarabiania na życie czy otrzymywania pensji na przeżycie nie jest dobrą edukacją. Gdybym miał powiedzieć wam krótko, czym jest wedanta, powinienem powiedzieć, że mówi wam ona o was. Dlatego, podejmujcie próby zrozumienia siebie i tego kim jesteście. Nie starajcie się dowiadywać, kim są inni, albo czym są. Zanim nie poznacie siebie, nie próbujcie też dowiedzieć się, czym jest świat. Nie ma pożytku z prób zrozumienia innych czy świata przed poznaniem siebie.
W życiu codziennym ciągle mówimy: to jest moje ciało, to jest mój umysł, to jest moja inteligencja, to są moje organy. Cały czas tak mówicie, ale czy kiedyś chociaż raz spróbowaliście dowiedzieć się, kim jesteście, zanim powiedzieliście ‘to jest moje, tamto jest moje’? Czyż prawa do mówienia, że to ciało należy do was nie otrzymujecie dopiero po odkryciu, kim jesteście? Dopóki myślicie, że wszystkie te rzeczy są wasze, dajecie do zrozumienia, że jesteście czymś oddzielnym od ciała, umysłu itd. Jeśli nazwę ten ręcznik moim, daję do zrozumienia, że jeśli nadarzy się okazja, mogę go wyrzucić i pozostać oddzielny i z dala od ręcznika. Zatem, jeśli mówicie, że to ciało jest wasze, w sposób nieuzasadniony przypisujecie sobie zdolność odrzucenia ciała i pozostawania oddzielnie i z dala od niego. Nie jesteście ciałem. Jeśli mówicie, że to jest wasz umysł, nie jesteście umysłem. Czym więc jest w was to, co nie jest ani ciałem, ani umysłem, ani inteligencją, ani waszymi organami zmysłów? Tym, co odsłania i objaśnia prawdziwą formę was samych i udziela odpowiedzi na to pytanie, jest wedanta.
Młody chłopiec Naćiketa udał się do Jamy i zadał mu liczne pytania właśnie po to, aby poznać prawdziwą naturę jaźni. Wcale nie powstrzymały go pokusy w postaci dobrodziejstw, jakie obiecywał mu Jama. Był stanowczy i zadawał pytania, by dowiedzieć się, czym jest prawdziwa jaźń. W tamtych czasach ten młody chłopiec, Naćiketa, dla poznania natury swojej prawdziwej jaźni wystawił się na liczne trudności i nie poprzestał, aż nie otrzymał tego, co chciał. W przeciwieństwie do tego, dzisiaj zapomnieliście, czym jest prawdziwa natura jaźni i zajmujecie się zaspokajaniem rozmaitych pragnień. Angażujecie się w niepożądane sytuacje, przynosząc wstyd i niesławę naszemu krajowi, który ma tak chwalebną tradycję. Nie, tak nie będzie.
          Wy, młodzi uczniowie, którzy tu przyjechaliście i którzy uczestniczycie w tej letniej szkole, musicie podjąć się ustanowienia sanathana dharmy, pójścia ścieżkami, które wskazały nasze teksty i Wedy, przestrzegania dyscypliny i swoimi czynami głoszenia reszcie świata o wielkości waszego kraju i głębi waszej własnej determinacji. Powinniście pokazać światu, że jesteście żołnierzami i liderami błogości i pokoju, z których jesteśmy dumni. Powinniście postępować w taki sposób, aby stać się liderami w miejscach, do których pójdziecie. Nigdy nie dopuśćcie, by te idee opuściły wasz umysł i serce. Mam nadzieję, że zdołacie to zrobić i daję wam na to błogosławieństwo.
tłum. K.B.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.