CZYM JEST WOLNOŚĆ

Trzynasty dyskurs Bhagawana Śri Sathya Sai wygłoszony podczas letniego kursu (Summer Showers) w 1990 w Whitefield

Jakże migotliwa i drżąca jest kropla wody na liściu lotosu!
Takie też jest ludzkie życie w tym przemijającym świecie.
Życie obfituje w konflikty, choroby i złudzenia.
Niestety! Smutek i cierpienie niepodzielnie rządzą na tym świecie.
Zatem, o niemądry umyśle! Przyjmij schronienie.
W imieniu Pana – Gowinda, Gowinda, Gowinda!

Drodzy studenci i uczniowie!

Ludzie w ogóle nie mogą zrozumieć, czym jest adjatmikam, czyli duchowość i czym jest wolność jednostki. Duchowość nie oznacza życia w odosobnieniu, z dala od społeczeństwa. Prawdziwa duchowość polega na zasiewaniu nasion miłości w sercach wszystkich ludzi i sprzyjaniu rozkwitowi pokoju i boskiej miłości wśród całego rodzaju ludzkiego. Jeśli gruntownie zbadacie naturę boskiego pierwiastka, odkryjecie, że duchowość i wolność jednostki nie są czymś odmiennym.

Często swoboda wyrażania uczuć i myśli publicznie i bez przeszkód nazywana jest wolnością jednostki. Jednak prawdą jest, że nikt w całym wszechświecie nie ma absolutnej wolności. Słowo wolność było używane często i w dowolny sposób w polityce. Czym jest wolność? Zanim Indie uzyskały polityczną niezależność, za wolność uważano pozbycie się zagranicznego rządu i ustanowienie własnego rządu narodowego. Jednak nie była to ani wolność jednostki, ani wolność w sensie fundamentalnym. To było tylko zastąpienie zagranicznego rządu przez rząd krajowy z niewielką albo żadną zmianą w aspekcie wolności jako takiej. Po odejściu obcokrajowców myśleliśmy, że rodowici mieszkańcy odzyskali wolność. Jednak w jakim aspekcie zdobyliśmy wolność? Jaki pożytek ze zwykłego powtarzania słowa "wolność"? Jedynie wtedy, gdy osiągniemy jedność, możemy utrzymywać, że naprawdę osiągnęliśmy wolność. Jeśli mówimy o wolności bez jedności, jest to jedynie wolność słowa, a nie wolność jednostki. Prawdziwa wolność pochodzi z poziomu serca.

Co rozumiemy mówiąc "serce"? Nie chodzi tu o fizyczne serce zbudowane z krwi i mięśni. Rzeczywiste serce nie ma nic wspólnego z żadnym określonym miejscem, czasem, jednostką czy krajem. Jest to boski pierwiastek, w jednakowym stopniu obecny we wszystkich osobach, we wszystkich czasach, we wszystkich miejscach i krajach. To serce nie ma formy. To, co uważamy za serce wewnątrz ludzkiego ciała nie trwa wiecznie. To zaś, co nazywamy sercem w znaczeniu duchowym, nie zna przychodzenia i odchodzenia. Jest wieczne i niezmienne. Zatem prawdziwa wolność polega na rozpoznaniu i zrozumieniu serca czyli boskiego pierwiastka, przez poznanie którego poznaje się wszystko.

Jatha andande tatha brahmande – jaki mikrokosmos, taki makrokosmos. Mikrokosmos odpowiada jednostce, a makrokosmos ogólnej sumie wszystkich jednostek. Kto zna swoją jaźń, wie wszystko. Współczesny człowiek próbuje dowiedzieć się wszystkiego o świecie. Jest dumny, że posiadł już całą wiedzę. Zapomina jednak o tym, że nie zna samego siebie. W upaniszadzie (Czhandogja) jest wzmianka o wielkim mędrcu imieniem Uddalaka, który posłał swego syna Śwetaketu do innego guru, aby go kształcił. Osiągnięcie biegłości we wszystkich dziedzinach, które studiował, zabrało Śwetaketu 12 lat. Pełen dumy powrócił do ojca i pochwalił się swoim dogłębnym wykształceniem. Wtedy ojciec zapytał: "Mój synu, jest coś, przez poznanie czego poznaje się wszystko. Czy poznałeś również i to?". Syn poczuł się zbity z tropu tym pytaniem. Jego dumie z powodu wykształcenia został zadany druzgocący cios. Ze wszystkich rodzajów pychy najgorsza jest ta, z powodu posiadanej wiedzy lub wykształcenia. Stawiając pytanie, które zaintrygowało syna, mędrzec Uddalaka ukazał mu wyższość wiedzy o jaźni, czyli atma-dźnianam nad loka-dźnianam, czyli wiedzą świecką.

Gdyby ktoś na wasze pytanie: "Kim jesteś?" odpowiedział: "Nie wiem, kim jestem", co pomyślelibyście o nim? Prawdopodobnie uznalibyście go za szaleńca. I podobnie wy, kiedy próbujecie poznać wszystko z wyjątkiem tego, kim jesteście, czy jesteście w jakiś sposób lepsi od tego szaleńca? Zatem przede wszystkim powinniście starać się dowiedzieć, kim sami jesteście. Możecie powiedzieć: "Ja jestem Ramaja", ale Ramaja to imię nadane waszemu ciału. Lecz kim jest to 'ja' w waszej odpowiedzi, które jest kimś innym niż tylko Ramają? Powinniście zrozumieć naturę tego 'ja'. To 'ja' to nic innego, jak hridajam, czyli serce. To 'ja' jest atmą, czyli jaźnią. To 'ja' jest brahmanem, czyli najwyższą rzeczywistością. To serce przenika wszystko, czyli jest wszechobecne.

Rozważmy następujący przykład: artysta namalował na arkuszu papieru piękny obraz tańczącej dziewczyny. Obraz ukazuje jej ciało i kończyny ułożone odpowiednio do tańca, przedstawia wznoszenie i opadanie. Na innym obrazie są wysokie góry i głębokie doliny. Jednak kiedy palcami dotkniecie papieru, nie poczujecie żadnego wznoszenia ani opadania, nie znajdziecie żadnych wzniesień ani zagłębień. Tak samo w świecie materialnym odkrywacie wiele różnic, takich jak wzloty i upadki, dobro i zło, grzechy i zasługi, prawdę i nieprawdę, ból i przyjemność. Jednak na poziomie serca nie ma takich dwoistości ani żadnych temu podobnych przeciwieństw.

Rozważmy inny przykład. Oto srebrny kubek. Ma nazwę i formę. Jeśli usuniecie lub zignorujecie nazwę i formę, co wtedy pozostanie? Jedynie srebro. Srebro istniało zanim stało się kubkiem. Również kiedy przybrało formę kubka, pozostaje tylko srebrem. Jeśli kubek zostanie zniszczony i zamieniony w okrągłą bryłę metalu, nadal pozostanie tylko srebrem. Zatem na początku, przed obróbką, obecnie, kiedy posiada formę kubka i na koniec, kiedy mógłby znów stać się bezforemnym srebrem, nie istnieje nic innego, jak tylko srebro. Nazwa i forma kubka istnieją tylko przez chwilę, lecz nie ma ich ani na początku, ani na końcu tego procesu. To, co nie istnieje na początku ani na końcu, ale chwilowo pośrodku, trzeba uznać za faktycznie nieistniejące również pośrodku. Jego pozorne chwilowe istnienie jest tylko mitem lub iluzją. Dlatego świat zjawiskowy nazywany jest mithja dżagat (wszechświatem iluzorycznym).

Ekam sat – istnienie jest jedno. Czy można stawiać pytanie o wolność lub zniewolenie, kiedy nie ma tego drugiego? Zatem pojęcia te są wytworem waszego własnego umysłu. Na księżyc zwracamy uwagę i cenimy go tylko wtedy, gdy nie świeci słońce. Dlaczego księżyc jest dla nas tak ważny, gdy nie ma słońca? Księżyc nie daje blasku sam z siebie. Jego blask jest jedynie odbiciem promieni słonecznych. Podobnie, kiedy nie widzimy słońca jaźni, nadajemy wartość księżycowi umysłu. Wedy objawiły, że umysł jest odbiciem księżyca. Dlatego pielęgnujemy umysł i odżywiamy go, poświęcając mu coraz więcej czasu i uwagi tak długo, aż nie zaangażujemy się w atmawićarę, czyli dociekanie istoty jaźni. Tylko wtedy, gdy posiadacie umysł, postrzegacie wszystkie te różnice: to, co duchowe i to, co świeckie, to, co święte i to, co ziemskie, postrzegacie wolność i zniewolenie, mężczyznę i kobietę, prakriti i paratattwam, naturę i absolutną rzeczywistość. Wszystkie te dwoiste pojęcia są jedynie wytworami umysłu.

Pragnę wyjaśnić kilka kwestii dotyczących debaty na temat wolności i zniewolenia, jaka miała tu miejsce. Przypuśćmy, że jakiś człowiek cierpi straszną biedę. Jest bardzo głodny. Mimo że żebrze, nikt nie daje mu jedzenia. Wtedy uznaje, że może kraść, aby zaspokoić głód. Chociaż powodowany swym samolubstwem może usprawiedliwiać kradzież, jego sumienie tego nie aprobuje. Czy więc można to nazwać wolnością, skoro sumienie tego nie aprobuje? Można to nazwać co najwyżej wolnością w zniewoleniu. Kiedy jest się rzeczywiście wolnym? Jedynie wtedy, gdy nastąpi unicestwienie umysłu. Gdy używacie słów "swabhawa" i "sweććha", musicie rozumieć ich prawdziwe znaczenie. "Swa" znaczy jaźń lub atma. Zatem "swabhawa" oznacza naturę atmy. Podobnie swa + iććha = sweććha to atmiczna wola. Ściśle mówiąc, należy to rozumieć jako wolę, która jest zgodna z atmą, gdyż atma sama przez się woli nie posiada.

Zatem, w świetle tych znaczeń, niewłaściwe jest używanie słów "swabhawa" i "sweććha" w odniesieniu do spraw związanych z aktywnością ciała, zmysłów, umysłu i intelektu. Należy uznać, że życie ludzkie jest normowane przez prawa natury z jednej strony, a z drugiej strony przez reguły i przepisy stworzone przez człowieka. W tych okolicznościach bezpodstawnie jest myśleć, że ktoś posiada absolutną wolność czynienia tego, czego tylko zapragnie. Jedynie o Bogu można powiedzieć, że jest wolny. Nawet to jest prawdą względną, gdyż w istocie Istnienie jest tylko jedno, więc słowo "wolność" w tym kontekście jest nie na miejscu.

Ludzie z łatwością mówią o poddaniu. Jednak niektórzy narzekają: "Całkowicie oddałem się Swamiemu, a jednak nie ma końca moim problemom, trudnościom, cierpieniu i smutkowi". Według mnie to w ogóle nie jest oddanie. Człowiek o prawdziwym oddaniu nigdy nie zwraca uwagi na obecność lub nieobecność smutku, cierpienia, niedoli i tym podobnych. Są inni, którzy mówią: "Kiedy siedzę w medytacji, wchodzę czasami w samadhi". Czym jednak jest samadhi? W książkach napisanych przez świeckich ludzi z ich doczesnego punktu widzenia, znaleźć można różne opisy samadhi. Podczas medytacji ktoś może na chwilę utracić świadomość ciała. Ale nie można tego nazywać samadhi. Może to być objaw słabości, ataków histerii lub emocji, ale nigdy oznaką samadhi. Jedynie roztopienie umysłu w atmie można nazwać samadhi. W tym stanie nie postrzega się ani nie doświadcza żadnej dwoistości. Samadhi = sama + dhi, co w istocie oznacza stan nieporuszenia umysłu. W stanie tym nie ma śladu takich dwoistych uczuć jak przyjemność i ból, zysk i strata, cnota i grzech lub prakriti i paramatma (natura i Bóg). Jedynie to jest dowodem nieporuszenia umysłu. To rzeczywiście jest swabhawa (natura jaźni). I przeciwnie, jeśli człowiek dąży do czegoś w swym życiu i stara się to osiągnąć na wszelkie sposoby, można traktować to jako oznakę odchylenia umysłu od normalnego stanu równowagi.

Dopóki istnieje umysł, nikt nie może utrzymywać, że cieszy się wolnością. Na co dzień można powiedzieć: "Mam pieniądze, daję je temu człowiekowi. Taka jest moja wola", itp. Lecz prawdę mówiąc, nie jest to przejaw ani wolności ani wolnej woli. Umysł jest mieszaniną trzech gun – sattwy, radżasu i tamasu. Jedna lub więcej z tych trzech cech może stać się dominująca w danym czasie u danej osoby. W powyższym przykładzie umysł człowieka, który daje komuś pieniądze zmotywowany jest przez sattwagunę do dzielenia się pieniędzmi z potrzebującym w akcie miłosierdzia. Zatem, czy możecie twierdzić, że człowiek ma wolną wolę, gdy działa pod wpływem gun? Dlatego nie posiada wolności nikt, kto jest częścią stworzenia. Sędzia Khastagir powiedział przed chwilą, że człowiek na swym prywatnym terenie może ćwiczyć wymachując kijem, jak mu się podoba, ale nie może tego czynić na drodze publicznej, ponieważ nie jest to zgodne z prawem i może zostać aresztowany. Jednak ściśle mówiąc, gdy człowiek wykonuje ćwiczenia wymachując kijem w swojej rezydencji, nie jest to wolność, a jedynie spełnienie woli lub pragnienia. Kiedy człowiek robi coś dla własnej korzyści, oznacza to tylko pewnego rodzaju pragnienie. Prawdziwą wolnością można nazwać jedynie to, co emanuje z serca, bez względu na miejsce, czas, osobę czy rzecz.

Wysoce utalentowane osoby w różnych dziedzinach życia nie zdobywały swych umiejętności gdzieś na zewnątrz. Umiejętności te były jedynie przejawem ich wrodzonych zdolności. Czystą ignorancją jest myśleć, że ktoś mógłby przyczynić się do rozwoju kogoś innego. Wszystko jest wyłącznie w was. Wszystko, co robicie, wkładając własny wysiłek, sprowadza się do przejawienia lub wyrażenia na zewnątrz tego, co już jest wam dane. Zatem, nawet na polu duchowym cała sadhana, jaką powinniście prowadzić, ma jedynie za zadanie usunąć przeszkodę, mianowicie ignorancję, która nie pozwala przejawić się obecnej już w was boskości. Również Kriszna w następujących słowach nauczał Ardżunę tej samej prawdy:

"Ardżuno, kiedy się urodziłeś, nie znałeś sztuki łucznictwa. Wydaje ci się, że to Drona cię uczył i dlatego opanowałeś sztuki walki od kogoś z zewnątrz. Sądzisz, że Drona cię uczył, a ty zdobywałeś umiejętności od początku, ale to nie jest słuszne. Drona tylko pomógł przejawić się temu, co już było w tobie".

Pamiętajcie, że żaden nauczyciel ani nawet dowolnie wielki człowiek, nawet gdyby był obdarzony nadnaturalnymi mocami, nie jest w stanie wydobyć z was czegoś, czego nie było w was już wcześniej. Szczęście lub nieszczęście, błogość lub niedola – one wszystkie są w was. Przypuśćmy, że kopiecie studnię. Dochodząc do głębokości, powiedzmy, 30 metrów od poziomu gruntu, dokopujecie się do źródła zasobnego w wodę. Czy w tym momencie stworzyliście wodę lub przynieśliście ją skądś? Nie, oczywiście, że nie. Woda była tu cały czas. Ona pojawiła się, ponieważ ziemia, która ją przykrywała została usunięta. Tak samo obecna w was boskość istnieje od zawsze . Lecz zapomnieliście o niej. Dlaczego? Z powodu waszej błędnej identyfikacji z ciałem.

Jak długo istnieje umysł, tak długo człowiek nie może uciec od myśli. Brak myśli wskazuje na wolność umysłu, ale nie na wolność człowieka. Sampath powiedział wam, iż uczeń posiada wolność tego rodzaju, że może zadawać pytania nauczycielowi i otrzymywać odpowiedzi. To jednak nie jest kwestia wolności, a obowiązku. Obowiązkiem ucznia jest stosować się do szkolnego regulaminu, który zapewnia mu możliwość zadawania pytań i otrzymywania nań odpowiedzi. Powinniście zrozumieć różnicę między wolnością a obowiązkiem. Obowiązek można rozpatrywać w trzech kategoriach: sambandham (wzajemny stosunek), nirbandham (przymus) i kartawjam (zobowiązanie). Różnice między nimi staną się jasne, gdy rozważymy kilka przykładów.

Przypuśćmy, że w niedzielny wieczór chcecie zaprosić przyjaciół na herbatkę. W związku z tym już wcześniej ich zapraszacie. Jednak w niedzielę o 16.00 dostajecie wysokiej gorączki. Wobec tego informujecie wszystkich zaproszonych, że spotkanie jest odwołane. W tej sytuacji możecie zrobić przyjęcie lub nie, zależnie od waszej woli. To jednak nie jest wolność, jest to sambandham (wzajemny stosunek), coś dobrowolnego i dowolnego.

Następnie rozważmy znaczenie nirbandham. Jesteście w biurze. Nagle dostajecie wysokiej gorączki. Właśnie tego dnia dyrektor lub wasz przełożony przybywa do was na inspekcję. Tak więc nie możecie wziąć urlopu. Jedziecie zatem do lekarza, dostajecie zastrzyk i parę tabletek na tę przypadłość i obowiązkowo stawiacie się w biurze pomimo gorączki. Ten przypadek to nirbandham, czyli przymus.

Omówmy teraz kartawjam. Z jakichś powodów dochodzi do sprzeczki między tobą a twoją żoną. W ataku gniewu uderzasz ją. Ona wychodzi do sypialni i kładzie się, szlochając. Nie zajmuje się kuchnią. Siedzisz w salonie. Jesteś wściekły z dwóch powodów: najpierw z powodu, o który się pokłóciliście, a następnie, ponieważ twoja żona nie przygotowuje posiłku, a ty jesteś bardzo głodny. Zatem z powodu gniewu i głodu jesteś bardzo wzburzony. I właśnie wtedy przychodzi do ciebie z wizytą twój dobry znajomy. Witasz go z uśmiechem mówiąc: "Witam, witam" i po posadzeniu go idziesz do żony i mówisz przyciszonym głosem, ale ze złością: "Mój przyjaciel przyszedł, przygotuj kawę". Okazujesz gniewną twarz swojej żonie, ale swojemu przyjacielowi szczęśliwe oblicze. Nie chcesz, aby twój przyjaciel widział, że kłócisz się z żoną, ani nie chcesz, by twoja żona widziała, że dobrze się bawisz z przyjacielem. Ponieważ jesteś zobowiązany dostosować swoje zachowanie do różnych osób i sytuacji zgodnie z normami społecznymi i etykietą, nazywa się to zobowiązaniem, czyli kartawjam.

W dzisiejszych czasach ludzie na ogół lekceważą wszystkie trzy rodzaje obowiązku: sambandham, nirbandham i kartawjam (wzajemny stosunek, przymus i zobowiązanie). Stąd bierze się dharmaglani, czyli powszechny upadek prawości we współczesnym społeczeństwie. Należy zauważyć, że w działaniu zgodnym ze wzajemnym stosunkiem, przymusem i zobowiązaniem człowiek nie ma wolności, jak to zostało pokazane. Wolność istnieje tylko na poziomie atmy lub jaźni.

Możecie angażować się w dowolną działalność, ale zawsze pamiętajcie, że waszą prawdziwą naturą jest jaźń lub atma. Tak postępując bez wątpienia będziecie cieszyć się prawdziwą wolnością. Nie ma dwóch rodzajów wolności – indywidualnej i duchowej. Tylko adhjatmikam, czyli duchowość jest swatantrjam, czyli wolnością. Tylko wolność jest duchowością. Niemożliwe jest, by te dwie wolności istniały oddzielnie. Istnieje tylko jedna rzecz, która przyjmuje różne nazwy i formy. Tak jak to samo mleko przyjmuje różne nazwy i kształty jako twaróg, jogurt, maślanka, śmietana czy masło, tak salokjam (przebywanie w tym samym świecie), samipjam (bliskość), sarupjam (upodobnienie) i sajudżjam (stopienie) są różnymi nazwami tego samego doświadczenia duchowego. Są to jednak kolejne stopnie w procesie urzeczywistniania Boga. Salokjam to nieustanne myślenie o Bogu i życie w duchowym lub boskim świecie niejako na przekór światu materialnemu. Samipjam wskazuje na zbliżanie się do Swamiego lub Boga. Sarupjam to stanie się kimś podobnym do Swamiego. Sajudżjam to ostateczny stopień stania się samym Swamim, to znaczy całkowite połączenie lub stopienie się z nim bez jakiegokolwiek śladu dwoistości.

Jeśli w tym materialnym świecie ktoś twierdzi, że posiadł wolność, to możemy jedynie nazwać ją "werri swatantrjam", czyli szaloną wolnością. Taką wolność można nazwać także "ahamkara swatantrjam", swobodą ego i "abhimana swatantrjam", swobodą namiętności lub przywiązań. Jest głupotą z waszej strony sądzić, że wolno wam łajać i bić żonę czy dzieci. Jeśli chcecie zwiększyć swoją wolność przez ograniczanie wolności innych, jest to kompletny egoizm. Prawdziwa wolność polega na tym, by nie ingerować w wolność innych. Takiej wolności nie uświadczy się dzisiaj na świecie. Istnieje tu tylko hierarchia władzy, gdzie ten, kto jest na wyższym poziomie, kontroluje tego, kto jest na niższym poziomie. W efekcie nikt nie jest wolny, z wyjątkiem być może jednej osoby znajdującej się na samym szczycie hierarchii. Jednak ściśle mówiąc, nawet ta jedna osoba zajmująca najwyższy szczebel na drabinie władzy nie może powiedzieć, że jest wolna, ponieważ kwestia wolności nie pojawia się, gdy istnieje tylko jeden bez drugiego. To, co nazywamy "wolnością jednostki" i "podstawowymi prawami", może być pomocne przy załatwianiu spraw doczesnych. Jednak w sensie absolutnym za tymi pojęciami nie kryje się prawdziwa wolność.

W tych rozważaniach dochodzimy do wniosku, że pod jakimkolwiek kątem by nie rozpatrywać tej kwestii, człowiek nie ma wolności i nie może jej mieć. Faktycznie człowiek nie wie, co oznacza prawdziwa wolność. Ktoś, kto jest wolny, nie rodzi się w tym świecie. Ktoś, kto przychodzi na ten świat w ciele, nie może być wolny. Dżajamma podała wam przykład zwierzęcia przywiązanego do kołka powrozem długości trzech metrów, aby zobrazować, że zwierzę ma ograniczoną wolność tylko w promieniu tych właśnie trzech metrów. Ale jak możecie mówić o wolności, gdy zwierzę jest przywiązane powrozem za szyję do kołka i nie może pójść dalej niż na trzy metry? Nie powinno się mówić o czymś, co jest ograniczone w jakikolwiek sposób, że posiada wolność. To tylko pokazuje, że mamy nawyk używania słów bez znajomości ich poprawnego znaczenia.

Jeśli zrozumiecie prawdziwe znaczenie słowa "serce", dowiecie się, że jest ono ponad wszelkimi ograniczeniami. To samo serce, które jest w was, jest również we wszystkich innych ludziach włącznie z tymi, do których czujecie wrogość lub którzy są wrodzy wam. Możecie mieć wątpliwości, że skoro wszyscy mają to samo serce, to jak mogą różnić się ich myśli, postawy i działania. Uczniowie! Pamiętajcie, że wszystkie różnice tworzy umysł i nie mają one nic wspólnego z sercem. Wszechobecne nie jest serce fizyczne, lecz duchowe. Ono nie ma formy, lecz jest podłożem dla wszystkich form, tak jak cukier jest wspólną bazą dla wszystkich rodzajów figurek rozmaitych zwierząt z cukru, które dzieci tak bardzo lubią.

Wszystkie różnice pojawiające się w świecie są jedynie odbiciem waszego umysłu. Niezależnie od tego, czy kochacie kogoś, czy go nienawidzicie lub z niego kpicie, wszyscy są tylko waszym odbiciem. Jeśli odrzucicie te "reakcje, oddźwięki i odbicia" waszego umysłu, które ukazują się wam w świecie materialnym, a będziecie trzymać się serca nazywanego Rzeczywistością, wtedy wszystkie te różnice w myślach, odczuciach i działaniach znikną. Bóg nie ma żadnych myśli ani odczuć. Jednak pojawia się, aby odpowiedzieć zgodnie z myślami, odczuciami, postawami i czynami wielbicieli, takimi jak wielbienie czy modlitwa. On nie ma upodobań ani niechęci. Nie jest też na jednych zły, a z innych zadowolony. Nie miewa nastrojów zmieniających się od czasu do czasu w odniesieniu do jakiejś osoby lub ludzi, jak wielu z was uważa. Oczywiście, w wyniku przyjęcia ciała awatarzy również wydają się mieć takie reakcje, oddźwięki i odbicia, lecz dzieje się to tylko po to, by dać przykład innym i pomóc im zmienić się tak, by mogli dokonać potrzebnego postępu w swojej duchowej podróży. Bóg nie dzieli ani nie rozróżnia "wyższych" i "niższych" kast, młodych i starych, kobiet i mężczyzn, ludzi z jednego kraju i z innego, itd. itp. To wszystko są doczesne różnice należące do świata zjawiskowego, ale nie mają nic wspólnego z boskością. Tylko objawem ciasnego myślenia jest sądzić, że Rama urodził się w rodzinie kszatrijów, Kriszna w rodzinie Jadawów, czyli pasterzy a Sai Baba w rodzinie Radżu-kszatrijów i tak dalej.

Bóg nigdy nie czyni takich rozróżnień. Jeśli rozumie się poprawnie naturę boskiego pierwiastka atmy, nie ma miejsca na takie małostkowe, ograniczone rozróżniania i podziały.

Żyjąc w tym rozległym wszechświecie musicie rozwijać szerokie myślenie i odczuwanie, aby zrozumieć naturę nieskończonej atmy. Do duchowości nie powinno się podchodzić z ciasnego i ograniczonego punktu widzenia. Wielbienie, bhadżany lub pieśni chwalebne, medytację i tym podobne wielu uważa za oznaki duchowości. Jednak są to tylko aberracje umysłu i służą jedynie mentalnej satysfakcji praktykujących. Modlicie się do Boga mówiąc: "Panie, jesteś moją matką, moim ojcem i moim przyjacielem" i tak dalej. Ale po co to całe ubóstwianie i ględzenie? Dlaczego nie powiedzieć po prostu: "Ty jesteś mną, a ja Tobą" i na tym koniec? W związku z tym niewłaściwe jest mówić: "Ty i ja jesteśmy jednym", ponieważ ty i ja to my, a nie jeden z nas. Lepiej powiedzieć: "My i my jesteśmy jednym", ponieważ ja jestem w tobie, a ty jesteś we mnie. Jeśli się zejdziemy, staniemy się jednym. Jednak w zdaniu "My i my jesteśmy jednym" nadal istnieje dwoistość, ponieważ to "my" składa się z ciała fizycznego i boskiego pierwiastka atmy. Jeśli rozumiecie naturę tych dwóch aspektów waszej osobowości, nie będziecie myśleć o relacjach między wami a Bogiem w kategorii matki, ojca, przyjaciela, itd. Obaj jesteście jednym, chociaż możecie wydawać się dwoma. Oto konkretna ilustracja tej zależności. Mikrofon przede mną wygląda jak dwa mikrofony, lecz działa jak jeden, wzmacniając mój głos, tak abyście wszyscy mogli go słyszeć. Podobnie powinniście uzmysłowić sobie i zrozumieć jedność ciała i hridajam, czyli atmy. Taką właśnie sadhanę powinniście praktykować.

Uczniowie i studenci!

Duchowość oznacza połączenie z Bogiem. Nie jesteście różni od Boga. Jesteście Bogiem, Bóg jest wami. Jeśli jesteście mocno utwierdzeni w tej wierze, nie potrzebujecie podejmować żadnej innej duchowej praktyki. Oczywiście niektórzy ludzie powtarzają jak papuga: "Ja i ty jesteśmy jednym", lecz nie żyją zgodnie z tym. Oto historyjka, która to ilustruje. Pewien guru dał mantrę Śiwoham jednemu ze swoich uczniów i wyjaśnił mu, że znaczy ona "Ja jestem Śiwą". Gdy uczeń wypowiadał słowa "Śiwoham, Śiwoham", przyszedł jego kolega i spytał o znaczenie tej mantry. Po usłyszeniu wyjaśnienia zapytał: "Jeśli ty jesteś Śiwą, to kim dla ciebie jest Parwati, małżonka Śiwy?". Uczeń niezwłocznie odparł: "Niech Bóg mi wybaczy obrazę! Bogini Parwati dalece mnie przewyższa i zasługuje na moją adorację i uwielbienie". Należy zauważyć, że jeśli uczeń ma prawdziwą wiarę i przekonanie do mantry Śiwoham, z której wynika, że jest tylko jeden Bóg przejawiający się we wszelkich imionach i formach, zarówno wszystkich bogów i bogiń, jak i wszystkich istot w całym wszechświecie, to właściwa odpowiedź powinna być: "Jestem również Parwati". On natomiast dał odpowiedź pochodzącą z jego wiary w tradycyjny związek mąż-żona, w to, że Parwati była małżonką Śiwy. Tego rodzaju komplikacje pojawią się, gdy będziecie myśleć o Bogu w kategoriach świeckich, czyli fizycznych relacji takich jak matka, ojciec itd. Powinniście zaś mieć niezachwianą wiarę w jedność Boga i trwać w przekonaniu: "Ja jestem Tobą, Ty jesteś mną; nie jesteśmy dwoma, lecz jednym". To jest prawdziwa wolność, która jest wam wrodzona. W takim kontekście powinniście zrozumieć właściwe znaczenie słów "swadharma" i "paradharma" użytych w Gicie. Znaczenie "swadharma" to "atma-dharma", a nie dharma bądź obowiązki zalecane różnym kastom, takie jak dharma braminów, dharma kszatrijów i tak dalej. Podobnie "paradharma" znaczy "deha-dharma" (dharma odnosząca się do ciała). W takim sensie powinniście rozumieć stwierdzenie w Gicie "Paradharmo bhajawahah", które w efekcie znaczy to, że jeśli postępujecie zgodnie z deha-dharmą, czyli dharmą ciała fizycznego, będziecie wiedli życie wypełnione strachem. Z drugiej strony, jeśli będziecie podążać za atma-dharmą, strach będzie wam obcy. Jeśli w taki sposób będziecie rozumieć prawdziwe znaczenie wersetów i słów z Gity, i zgodnie z tym ukształtujecie swoje życie, nie będziecie bać się oszczerstw, kpin, smutku i cierpienia.

Uczniowie i studenci! Możecie mi wierzyć lub nie, gdy mówię, że nie wiem, co to smutek, zmartwienie, czy niewygoda! Niektórzy wychwalają mnie i wielbią. Inni krytykują i oczerniają. W obu przypadkach jest to ich wola i ich przyjemność. W ogóle się tym nie przejmuję. Moja postawa wobec złorzeczących polega na tym, że jeśli robią to na głos, mówię: "Przeminęło z wiatrem", jeśli w myślach, mówię: "To rani tylko ich, ponieważ mnie nie dosięga". W każdym razie, dlaczego miałbym w ogóle się tym przejmować? Jeżeli jesteście utwierdzeni w prawdzie, nigdy nie dotknie was ani wychwalanie, ani potępianie, ani radość, ani smutek. Ludzie przybywają do mnie i skarżą się z powodu żałoby w swej rodzinie lub innego cierpienia czy bólu. Odpowiadam im: "Czala santoszam", co w języku telugu znaczy: "Bardzo szczęśliwy". Powinniście zwrócić uwagę na to, że ten rodzaj szczęśliwości pozostaje taki sam we wszelkich okolicznościach, ponieważ opiera się na atmatattwie – wszystko jest atmą. Jednak czasami udaję, że jestem zły na uczniów z powodu ich złego zachowania. Jest to tylko zewnętrzny gniew; on nie wypływa z wnętrza. Mogę miesiącami nie odzywać się do niektórych osób. Na tym polega moje lekarstwo, które ma wyleczyć ich z choroby złego zachowania i doprowadzić do poprawy. Z jakiej racji ktokolwiek miałby pytać, dlaczego Swami nie odzywa się do niego?

A oto mały przykład. Czterech pacjentów przychodzi do lekarza – wszyscy z tą samą dolegliwością bólu brzucha. Lekarz bada ich po kolei. Jednego odsyła z zaleceniem robienia gorących okładów. Drugiemu daje miksturę z siarczanu magnezu i węglanu sodu i mówi mu, że w ten sposób uwolni się od bólu wywołanego wzdęciem. Trzeciemu daje pewne tabletki. Jednak czwartej osobie każe natychmiast poddać się operacji, ponieważ jego ból brzucha spowodowany jest zapaleniem wyrostka robaczkowego. Podobnie, traktuję różnych ludzi w różny sposób, kierując się ich potrzebami i ich własnym dobrem. Na pewnych ludzi w ogóle nie spoglądam. Do pewnych nie odzywam się. Unikam lub omijam niektórych, pomimo że próbują zwrócić na siebie moją uwagę. Wszystko to są moje recepty na ich indywidualne dolegliwości. Dlaczego daję takie lekarstwa? Mam zasady. Moje słowo jest bardzo cenne. Nawet jeśli wy nie przykładacie wagi do moich słów, ja przywiązuję do nich wielkie znaczenie i bardzo je cenię. Jeśli ktoś nie stosuje się do nich, nie chcę ich marnować na rozmowy z nim. Aby więc zachować wartość swych słów, przestaję mówić do takiej osoby. Zamiast skarżyć się, że Swami nie odzywa się do ciebie, dlaczego nie obwiniasz siebie, że nie postępujesz zgodnie z zaleceniami Swamiego? To nie jest relacja jednostronna. To kwestia dawania i brania. Jeśli jesteście bezwarunkowo posłuszni poleceniom Swamiego, jego łaska spływa na was w sposób naturalny. Nie potrzebujecie jakoś szczególnie modlić się o jego łaskę. Przede wszystkim przywiązujcie wagę do własnych słów. Pamiętajcie o mądrości: "Prawda jest życiem słowa, batalion walecznych żołnierzy jest życiem twierdzy, skromność jest życiem kobiety, a podpis jest życiem weksla". Nie wszyscy mogą zrozumieć naturę boskości. Bóg nigdy nie unosi się dumą, ani nie popada w depresję. Nawet jeśli cały świat będzie mnie oskarżał i oczerniał, nie wpadnę w przygnębienie. Nawet jeśli cały świat będzie mnie wychwalał, nie będę się unosił dumą. Jest tak, ponieważ jestem ugruntowany w prawdzie. W waszym przypadku też nie będzie miejsca na jakiekolwiek zmartwienie i niepokój, gdy będziecie mocno utwierdzeni w sercu, atmie lub prawdzie – wszystkie te określenia znaczą to samo. Próbujcie zrozumieć boskość Swamiego, który jest niezmienną podstawą, adharą wszystkiego, co się zmienia (adheja) i w ten sposób uświęcajcie i czyńcie zasadną swoją obecność tutaj, na tym letnim kursie duchowości.

tłum. Jacek Rzeźnikowski, współpr. Kazik Borkowski

red. Iwona Piotrowska, Izabela Szaniawska

źródło: www.sathyasai.org.pl

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.