Kółko studyjne Radia Sai

część 1

Sai Ram, drodzy czytelnicy!

     Witamy w nowym cyklu „Kółko studyjne Radia Sai”. Ponad 40 lat temu, w 1968 r., Swami, zwracając się do delegatów Pierwszej Konferencji Światowej Organizacji Służebnej Śri Sathya Sai, powiedział: „Wiele osób błaga Mnie o przesłanie. Cóż, Moje życie jest Moim przesłaniem!” W tym cyklu zastanowimy się jak uczynić nasze życie przesłaniem Bhagawana. Zaprezentujemy interesującą dyskusję czterech absolwentów Uniwersytetu Swamiego, przeprowadzoną w Radiu Sai w sierpniu 2010 r. Trzech z nich – Amey Deshpandey, Sai Giridhar i K.M.Ganesh to nasi doktoranci.

 Natomiast czwarty z nich, pan G. S. Srirangarajan, kierujący spotkaniem, przez kilka lat wykładał na Uniwersytecie Bhagawana, a obecnie pełni w nim funkcję kierownika egzaminów. Kolejny uczestnik dyskusji, Bishu Prusty, również nasz absolwent, pracuje obecnie w Radiu Sai. 

Przewodniczący: Gdy zastanawiałem się nad tematem do naszej dyskusji, ktoś przypomniał mi o przepięknych „Chinna Kathas” – historiach i anegdotach opowiadanych przez Bhagawana. Choć krótkie, niosą w sobie głębokie przesłanie! Kiedy o nich rozmyślałem, najbardziej uderzyła mnie historia o małpie i dzbanie. Swami mówi, że w dawnych czasach łapano małpy umieszczając w lesie naczynia z wąskimi szyjkami, pełne orzechów. Czy odgadujecie, na czym to polegało? Małpa wkładała łapę do dzbana i chwytała orzechy. Ponieważ szyjka była wąska, nie mogła jej wyjąć i wpadała w pułapkę. Ściskała orzechy i dawała się złapać. Być może jest to prosta historia, lecz Swami wydobywa z niej cudowne przesłania. Jeśli zastanowicie się głęboko, wyciągniecie z niej trzy wnioski. Na pierwsze miejsce wysuwa się aspekt złudzenia. Swami mówi, że małpa ulegała fałszywemu przekonaniu, że w dzbanie znajduje się coś, co ją trzyma. Niezdolna do ucieczki, stawała się ofiarą myśliwych.

Amey Deshpandey: Tak, to bardzo prawdziwe.

Przewodniczący: Małpa przez cały czas ulegała złudzeniu. A przecież sama trzymała orzechy.

 

    Drugim aspektem opowiadania jest przywiązanie. Dlaczego małpa nie zrezygnowała z orzechów? Czy musiała mieć ich aż tyle? Gdyby zadowoliła się kilkoma, prawdopodobnie nie utknęłaby w dzbanie! A jednak nie zrobiła tego. Tak dochodzimy do trzeciego aspektu, jakim jest chciwość, a właściwie nieumiejętność jej kontrolowania. Jak mówi Swami, zapanujemy nad nią, kiedy ograniczymy swoje potrzeby.

   Przedyskutujmy te trzy przesłania. Jeśli chodzi o złudzenie, to przychodzi mi na myśl historia opowiadana przez Śri Ramana Maharisziego. Mówi o tym, że jeśli pies gryzie wyschniętą kość, to krwawią mu dziąsła. Pies ma jednak wrażenie, że krew spływa z kości i cieszy się własnym kosztem! Można powiedzieć, że to szczyt iluzji! Istnieje podobna historia o piżmowcu. Swami wielokrotnie przypomina, że to delikatne zwierze biega po lesie i stara się znaleźć źródło piżma, znajdujące się w rzeczywistości w jego pępku. Co myślicie o tym aspekcie umysłu?

Amey Deshpandey: To bardzo piękne tłumaczenie. Wracam myślą do innego przykładu podanego przez Bhagawana. Wskazując na Swojego mercedesa, Bhagawan rzekł: „Jak sądzicie, czy mercedes sprawia dużo radości?” Potem zadał kolejne pytanie: „A co, jeśli zaparkujemy go w garażu sąsiada?” Cóż, w tym wypadku cała radość jaką czuliśmy na początku nagle się ulotni. Odczucie, że jakiś przedmiot daje nam szczęście jest tylko złudzeniem. Tak naprawdę radość istnieje w umysłach.

Bishu Prusty: Pamiętam jak tłumaczył mi starszy brat, że jeśli nie uświadomimy sobie, że ‘centrum naszego szczęścia’ znajduje się w nas samych, a nie w zewnętrznych osiągnięciach czy doświadczeniach, to nigdy nie będziemy szczęśliwi. Na przykład, jeśli ktoś marzy o telefonie komórkowym i z jakiegoś powodu jego pragnienie się nie spełnia, to czuje smutek, ponieważ ‘centrum jego szczęścia’ znalazło się w komórce a nie w nim. Jeśli przyjrzeć się dzisiejszej sytuacji, to ‘centrum szczęścia’ wielu ludzi, zwłaszcza młodych, rozrzucone jest w wielu miejscach, zwłaszcza w facebookach i twitterach. Całymi godzinami grają w gry video, łączą się z innymi i gromadzą wszelkiego rodzaju informacje, choć większość z nich jest trywialna. Robią to, żeby odnaleźć w ten sposób pewien rodzaj radości. Zwykle się od tego uzależniają. Niedawno przeczytałem, że rząd Korei Południowej uznał uzależnienie od internetu za poważną chorobę umysłowa. Powołał kliniki i obozy mające zmierzyć się tym problemem. Znam bardzo smutną historię o małżeństwie, które tak intensywnie grało w grę video, że zapomniało o swoim nowonarodzonym maleństwie. Dziecko zmarło! Do tego stopnia jest to poważne. Staram się wykazać, że takie rzeczy mają miejsce wtedy, gdy ‘centrum szczęścia’ znajduje się na zewnątrz. Swami zawsze powtarza, że ze świata nie czerpiemy spokoju. W rzeczywistości, spokój istnieje w środku, na zewnątrz znajdujemy zaledwie jego okruchy. Na początku zaczyna się to jak u małpy, od myśli, że orzechy (nuts) sprawią nam radość. W rezultacie dostajemy bzika (we become nuts!) (śmiech)

K.M.Ganesh: Czuję, że świat przejawiony celowo został zaprojektowany wraz ze zwodniczym czarem. Można by zapytać, dlaczego? Czy nie myślicie, że Stwórca specjalnie nadał światu niezwykły, zagadkowy charakter i naznaczył go powabem tajemnicy, aby umożliwić mu dalszy rozwój? Pan uwzględnił w boskim algorytmie[1] także pudełko decyzji. Każdy może wybrać: ulec iluzji czy bawić się iluzją? Wszyscy wybieramy pomiędzy Wyższym Ja skoncentrowanym na Bogu, a niższym ja, skoncentrowanym na świadomości ciała. Stąd bierze się tragedia umysłu. Brakuje mu dalekowzrocznej mądrości i cierpliwości, żeby badać bezgraniczną radość ukrytego w nas Boga. Brat Amey zaznaczył, że jesteśmy zbyt zajęci, żeby czerpać radość ze świata wewnętrznego. To przypomina mi przepiękną analogię podaną przez Śri Ramakrisznę Paramahamsę. Opowiedział historię o kupcu zbożowym, magazynującym ryż w wielkich workach. Żeby zabezpieczyć się przed szczurami, umieścił obok worków tace z dmuchanym ryżem. Dmuchany ryż przyciągał uwagę szczurów. Jadły go przez całą noc. Gryzonie, znajdując się obok ton prawdziwego ryżu, nawet go nie szukały! I jeśli sobie uprzytomnimy, że z jednej części ryżu otrzymuje się 14 części ryżu dmuchanego, to zrozumiemy, jak działa iluzja. Wskazuje nam, że boska radość niewypowiedzianie przewyższa wszystkie ziemskie przyjemności.

Przewodniczący: OK, Ganesh, więc twierdzisz, że szczury zajęły się ryżem dmuchanym i zostawiły w spokoju worki z ryżem. Czy naprawdę tak było?

K.M.Ganesh: Tak, ponieważ ryż dmuchany był na wierzchu.

Przewodniczący: Cóż, wynika stąd, że ludzkie istoty nie bardzo się od nich różnią! Dlaczego nasze umysły tak pracują, Giridhar? Dlaczego uganiamy się za błyskotkami, mimo że tuż obok znajduje się coś nieporównanie wartościowszego?

Sai Giridhar: Przychodzi mi na myśl ta piękna historia mówiąca o chęci zmiany lub, jak to ujął Ganesh, o potędze właściwego wyboru. Żył kiedyś człowiek, który nagle zaczął wierzyć, że jest szczurem. Oczywiście, w domu pojawiły się problemy, zwłaszcza, gdy chował się za meblami lub właził pod tapczan! Rodzina postanowiła zabrać go do psychiatry. Psychiatra uczynił piękny gest – coś, co Swami robi dla nas przez cały czas. Postawił przed nim lustro. Potem przyniósł klatkę ze szczurem. Wskazując na odbicia w lustrze, wyjaśnił mu różnicę pomiędzy człowiekiem a gryzoniem. O tym samym mówi Swami: „Przyszedłem, żeby pokazać wam, kim naprawdę jesteście. Możecie wyraźnie dostrzec we Mnie swoje własne odbicie. To, co sobie wyobrażacie na własny temat nie jest tym, czym jesteście.” Psychiatra kontynuował terapię. Mijały tygodnie, wszystko szło dobrze. Wreszcie rodzina uznała, że mężczyzna wyzwolił się z iluzji. Pewnego dnia udali się wszyscy do doktora, żeby mu podziękować. Kiedy rozmawiali, mężczyzna znów ukrył się pod stołem! Psychiatra był zaskoczony. Zapytał, co się stało. Mężczyzna odparł: „Na murze jest kot!” Lekarz przypomniał mu, że nie jest szczurem. Mężczyzna przytaknął, a potem wyjaśnił: „Wiem, że nie jestem szczurem, ale co z kotem?” Myślę, że wszystkie opowiedziane przez nas historie są do siebie podobne.

Przewodniczący: Jeśli się zastanowić, to jest w nich coś bardzo głębokiego. Zwróćcie uwagę, że nasza historia dotyczy małp, a Swami mówi, że mamy „małpie umysły”. Umysł przypomina małpę, w dodatku małpę w niezwykłej sytuacji: pijaną lub ukąszoną przez skorpiona! Jak wznieść się ponad omamiający aspektu umysłu? Jak poradzić sobie z chciwością? Dlaczego małpa nie puszczała orzechów? Czy było to przywiązanie? Sądzę, że kolejne nasuwające się przesłanie jest następujące: „Jak rozwinąć w sobie poczucie nieprzywiązania? Dlaczego jesteśmy do tego stopnia przywiązani do ziemskich przyjemności, że nawet najwyższa i wieczna błogość jaką możemy otrzymać od Boga nie wydaje się nam wystarczająco atrakcyjna? Pamiętam, jak Swami zwykł mawiać, że bardzo trudno osiągnąć nieprzywiązanie oraz, że jako ludzkie istoty nie możemy rozwinąć go do końca. Możemy jednak pielęgnować przywiązanie do Boga! Żeby to wytłumaczyć, Bhagawan posłużył się przykładem huśtawki: Jedna strona huśtawki opada, druga się unosi. Podobnie – mówi Swami - im mocniej jesteśmy przywiązani do Boga, tym bardziej uwalniamy się od świata. Dlatego mantra, którą nam daje, brzmi następująco: „Pozostań skoncentrowany na Bogu.”

Sai Giridhar: Swami opowiedział kolejną, odnoszącą się do nas historię. Był kiedyś król, który urządził jarmark i poprosił poddanych, żeby przyszli i wzięli sobie z niego wszystko, co im się spodoba. Każdy wybrał zgodnie ze swoimi upodobaniami, od dzieł sztuki i biżuterii, aż po broń. Była tam jednak kobieta, która wszystkiemu się przyglądała, ale niczego nie wzięła. Zdumiony król podszedł do niej i zapytał, dlaczego tak postępuje. Chciał wiedzieć czy rzeczywiście na jarmarku nic nie przypadło jej do gustu. Potem powiedział, że może prosić go o co tylko zechce. Kobieta odrzekła: „O, królu! Nie chodzi o to, że nic mi się na jarmarku nie podoba. Wszystko jest piękne. Lecz ja nie jestem tym zainteresowana.” Król natychmiast uświadomił sobie, że jest bardzo mądra i nalegał, żeby jednak coś sobie wybrała. Czy wiecie czego zapragnęła? Nie domyślacie się? Samego króla! Czyniąc to, zdobyła nie tylko jego, lecz również całe królestwo. Jarmark był zaledwie cząstką istniejącego bogactwa.

Bishu Prusty: Przypomina mi się cytat z Biblii: „Starajcie się naprzód o Królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.”

Amey Deshpandey: Cudowne!

Bishu Prusty: Giridhar, to wspaniała historia i brzmi prosto, lecz niełatwo ją zastosować na co dzień. Człowiek posiada tyle pragnień! Tak naprawdę, nie możemy bez nich żyć. Mimo to istnieje wiele sposobów radzenia sobie z nimi. Mówiąc dokładnie, istnieją co najmniej trzy sposoby. Pierwszy, to zrezygnować z nich. Co się dzieje, kiedy próbujemy to robić? Cóż, pragnienia tylko rosną. To jak dodawanie oliwy do ognia – tylko jaśniej się pali. Drugi sposób, to je tłumić. To pomaga na jakiś czas, ale później wraca rykoszetem. Np. są okresy, kiedy pościmy, ponieważ wymaga tego nasza religia lub ktoś nas o to poprosił. Lecz w chwili, gdy rytuał dobiega końca, pochłaniamy tony jedzenia! To jak ze ściskaniem sprężyny. Ponadto, podczas postu nieustannie myślimy o jedzeniu. Czekamy, żeby się skończył. Tak naprawdę to wcale nie działa. Trzecim sposobem jest oczyszczanie pragnień. To znaczy, zastępowanie ich czymś wyższym i szlachetniejszym. Jeśli już o tym mowa, to przypominam sobie piękne doświadczenie studenta Uniwersytetu Swamiego, Gopala Indhreshwara Singha. Pochodzi z królewskiej rodziny. Opowiadał, że człowiek o nazwisku Kishore zaprzyjaźnił się z jego babcią i zdobył jej zaufanie. A ponieważ był sprytny, uzyskał dostęp do wielu cennych rzeczy, nawet do jej konta bankowego! Seniorzy królewskiej rodziny nie mogli na to nic poradzić i Gopal, który tu wtedy studiował, czuł się bezradny i bardzo tym wszystkim przejęty. Pewnego dnia siedząc w mandirze, zrobił coś dziwnego. Zaczął w myślach walić tego faceta pięścią, swobodnie dając ujście swojemu gniewowi. Gdy był tym zajęty, Swami otworzył drzwi od pokoju interview i skinął na niego. Gopal wszedł i Swami zapytał: „Gopal! Co ty robisz?” Gopal odpowiedział: „Nic, Swami”. Swami podniósł głos i uściślił: „Co robisz Kishorowi?” Gopal wybuchnął: „Swami! Wiesz, na co on sobie pozwala. Jest zły!” Swami go wysłuchał i stwierdził: „Czy zdajesz sobie sprawę, że popełniłeś trzy morderstwa!” Gopal był wstrząśnięty. Swami dodał: „Tak, zabiłeś go trzykrotnie” i wyjaśnił, że według ludzkiego prawa dopuszczamy się zbrodni jedynie wtedy, gdy zawinimy fizycznie. Jednak boskie prawo mówi, że wystarczy pomyśleć, aby zło się dokonało i zwiększyło nasze obciążenie karmiczne. Gopal był kompletnie zaskoczony. Nie wiedział, co robić. Zaczął błagać o wybaczenie. Swami powiedział: „Dobrze Gopal, powiedz mi, co czujesz do Kishore?” Gopal przeprosił za to co zrobił, a potem stwierdził, że niezależnie od wszystkiego, jego uczucia do Kishore nie zmieniły się wcale i w dalszym ciągu uważa go za niegodziwca. Swami rzekł wtedy: „W porządku, zamknij oczy i bij go do woli.” Mając boskie pozwolenie, Gopal zabrał się do tego z entuzjazmem. Zaspakajając pragnienie zemsty, stłukł Kishora na kwaśne jabłko. Walka doszła do punktu, gdy obaj znaleźli się nad urwiskiem. Gopal zamachnął się z całych sił i Kishore znalazł się na krawędzi. Wtedy nagle na scenie pojawił się Swami i powiedział: „Gopal, nie widzisz? Nie zauważyłeś, co Kishore trzyma w ramionach?” Wtedy Gopal uświadomił sobie, że Kishore przytula małe dziecko. Ten maleńki, pełen radości tobołek był naprawdę wdzięczny i słodki. Gopal powiedział sobie, że za żadne skarby nie może dopuścić, żeby dziecko zginęło. Skoczył do przodu i objął Kishora. Żeby skrócić tę historię, Kishore i dziecko ocaleli. Poza tym Kishore zmienił się i do tego stopnia był wdzięczny Gopalowi za ocalenie, że zapragnął ofiarować mu wszystko, co posiada. Gdy scena dobiegła końca, Swami szturchnął Gopala i Gopal otworzył oczy. I wtedy Swami zapytał: „Cóż, czy pojąłeś tę lekcję?”

    Lekcja była następująca: gdy kogoś nienawidzimy wizualizujmy istotę lub rzecz, która wzbudza w nas miłość. Następnie upewnijmy się, że miłość obejmuje całą przestrzeń, w tym także tę osobę. Dzięki temu możemy być spokojni, że nie zwiększyliśmy naszego karmicznego obciążenia.

    W ten sposób możemy również zmieniać nasze niższe pragnienia. Nienawiść Gopala została zastąpiona miłością. Tak więc jedynym sposobem radzenia sobie z pragnieniem jest wymienienie go na coś wznioślejszego i szlachetniejszego.

Przewodniczący: Bishu, podobają mi się użyte przez ciebie słowa „zamienić” i „oczyścić”. Czyż nie widzimy tego często w Puttaparthi? Przydarzyło się to moim rodzicom i jestem pewien, że także waszym krewnym przyjeżdżającym tutaj na 10 lub więcej dni. Zwykle nie mają w tym czasie żadnych zobowiązań. Nic ich nie zajmuje – nie oglądają telewizji, nie czytają gazet, nie zaglądają do internetu. Są nieustannie skupieni na Swamim – „Muszę iść na darszan i na bhadżany”.

 Tym rankami i wieczorami zajęte są ich umysły. I jeśli ich zapytać, powiedzą, że to najspokojniejsze dni w całym ich życiu! Swami mówi nam za ich pośrednictwem: „Oczyśćcie ziemskie pragnienia, a może odnajdziecie spokój.”

    Nieprzywiązanie nie polega na odrzucaniu czegokolwiek, lecz na zastępowaniu niższych pragnień czymś szlachetniejszym – może na wybieraniu Swamiego w każdym momencie życia? Chodzi także o głęboki, czający się w nas, nieuświadomiony brak poczucia bezpieczeństwa. Może tu chodzić o bieżące związki, wierzenia, wybory związane ze stylem życia, itd. Te rzeczy nas zobowiązują i obawiamy się je odrzucić. Dlaczego tak się dzieje? Swami mówi, że mądrość i wyrzeczenie są jak dwa skrzydła ptaka. Mądrość bez wyrzeczenia jest bezużyteczna, a wyrzeczenie bez mądrości jest głupotą. Bhagawan wspomina również, że większość ludzi bogatych nie wie co robić z pieniędzmi. Brakuje im zarówno rozumu jak i umiejętności wyrzeczenia. Przyrównuje ich do psa siedzącego na stogu siana i szczekającego na pragnące pożywić się bydło. Sam nie je siana i nie pozwala, żeby zjadły go krowy i zaspokoiły swój głód. Taki jest problem współczesnego społeczeństwa.

K.M.Ganesh: Hura! Jedynie Swami mógł podać taki piękny przykład! Nadszedł czas, żebyśmy się zastanowili i odnaleźli prawdziwe źródło szczęścia, to znaczy, trwałego szczęścia, żebyśmy za nim podążyli i podjęli decyzję porzucenia instynktownych nawyków: chciwości i chęci posiadania. Musimy sobie uświadomić i zapamiętać, że prawdziwe szczęście polega na dawaniu a nie na grabieniu i gromadzeniu, jak to robiła małpa w przytoczonej historii.

Przewodniczący: Dokładnie. To prowadzi mnie do trzeciego głębokiego przesłania zawartego w tym opowiadaniu – do kontrolowania pragnień. Gdyby małpa zrezygnowała z orzechów, byłaby wolna! Dlaczego więc tego nie zrobiła? Ganesh miał rację podkreślając, że w ograniczaniu pragnień leży prawdziwe szczęście. Swami twierdzi, że najszczęśliwszym człowiekiem na świecie jest ten, kto ma najmniej pragnień.

Bishu Prusty: Najbogatszym z ludzi jest człowiek szczerze zadowolony.

Przewodniczący: Tak. Pamiętam, że gen. Chibber podał osobliwą formułę szczęścia. Powiedział, że szczęście równa się liczbie pragnień spełnionych podzielonych przez ogólną liczbę pragnień doznanych. Możecie zwiększać lub zmniejszać licznik ułamka. Lecz sądzę, że zgodzicie się ze mną, że praktycznie nie wpływamy na to, ile z naszych pragnień się spełni. Składa się na to wiele czynników. Bez wątpienia możemy jednak ograniczać pragnienia. Czy nie sądzicie zatem, że opowiadanie o małpie i dzbanie sugeruje również, że człowiek powinien trzymać swoje pragnienia w ryzach? Zauważcie, że Swami nie odmawia nam prawa do pragnień. Nakłania nas jedynie do panowania nad nimi.

Amey Deshpandey: Masz całkowitą rację. Gdyby małpa chwyciła mniej orzechów, może byłaby szczęśliwsza i nie dała się złapać. To tylko chciwość. Co by się stało, gdyby od czasu do czasu sięgała po jeden orzech?

Przewodniczący: To eleganckie rozwiązanie! (śmiech)

Amey Deshpandey: Pewien bardzo stary dżentelmen z naszego Uniwersytetu powiedział mi kiedyś, w jaki sposób patrzeć na szczura Pana Ganeszy. Wyjaśnił mi, że jeśli przyjrzymy się szczurowi, to zauważymy, że otoczył się różnymi przedmiotami. Wybiega, żeby zbierać wszelkiego rodzaju błyskotki i śmieci. Gdybyśmy ułożyli listę zbieranych przez niego rzeczy, odkrylibyśmy wśród nich przedmioty z plastiku i z papieru, strzępy ubrań, baterie, żywność. Zaczęlibyśmy się zastanawiać, czy rzeczywiście ich potrzebuje. Następnie przypomniał mi, że Swami mówi to samo o naszych umysłach! Wrzucamy do nich bardzo dużo bezwartościowego materiału. Gdybyśmy mogli otworzyć je i zbadać, odnaleźlibyśmy w nich całą gamę zupełnie niepotrzebnych, przytępiających umysł rzeczy. Bhagawan wyciąga z tego taką puentę: Jeśli widzieliście szczura Ganeszy, to zauważyliście, że trzyma w łapce słodkie ciastko zrobione z mąki ryżowej i z cukru palmowego. Bhagawan przyrównuje to ciastko do mądrości i wyjaśnia, dlaczego oczy szczura są nieustannie wpatrzone w oczy Pana, jego Mistrza, znanego również pod imieniem Wigneszwary, Usuwającego Przeszkody. Swami mówi, że jeśli umieścimy Pana w umyśle i uznamy Go za swojego Mistrza, to będziemy trzymać w dłoniach wyłącznie owoce mądrości. To piękny sposób oczyszczania.

K.M.Ganesh: Jeśli się nad tym zastanowić, to okaże się, że bardzo ważną rzeczą jest określenie naszych potrzeb i pragnień. Następnie musimy zdecydować, w którym miejscu należy wytyczyć linię. Pozwólcie, że przytoczę przykład, który wyjaśni, jak rozróżniać pomiędzy potrzebami a pragnieniami. Jestem pewien, że wszyscy czasem nosimy buty. Jak je kupujemy? Upewniając się, że są wygodne. Jeśli są za duże lub za małe, uwierają nas. Tak samo powinniśmy postępować z pieniędzmi. Zbyt szybkie dążenie do pieniędzy przynosi niepotrzebny dyskomfort. Z drugiej strony, nikomu nie zaleca się skąpstwa.

Sai Giridhar: Swami wskazuje na jeszcze inny wymiar ograniczania pragnień. Jak wcześniej powiedział Ganesh, Bhagawan nie odmawia nam prawa do pragnień. Zamiast tego mówi, że ograniczenie pragnień jest jednoznaczne z unikaniem marnotrawstwa istniejących zasobów, to znaczy, polega na oszczędzaniu jedzenia, energii, czasu, etc. Te proste rzeczy w dużej mierze przyczyniają się do spełnienia naszych pragnień.

Bishu Prusty: Kiedy myślałem o opowiedzianej przez Ganesha anegdocie o butach, przypomniałem sobie inną anegdotę, często przytaczaną przez Swamiego, o człowieku który poddał się surowej pokucie, żeby przebłagać boginię Lakszmi (boginię bogactwa) i zdobyć majątek. Boska Matka była zadowolona i pojawiła się przed nim. Zapytała, czego pragnie. Był oczarowany widząc, że przystroiła się we wszystkie swoje klejnoty. Poprosił, żeby udała się do jego domu. Odpowiedziała: „Oczywiście. Zadowoliłeś mnie, więc odwiedzę twój dom. Co więcej, chcę ci również ofiarować całą swoją biżuterię. Stawiam jednak warunek. Pójdziesz pierwszy, a ja podążę za tobą. Nie wolno ci się jednak nawet na chwilę odwrócić, żeby zerknąć na mnie. Jeśli to zrobisz, natychmiast się zatrzymam i zniknę.” Mężczyzna zgodził się na to i poprowadził ją. Idąc, słyszał dźwięk uderzających o siebie klejnotów. Był nim zachwycony. Nie mógł odsunąć pokusy, żeby zobaczyć jak wygląda jego przyszła nagroda. Przekonał samego siebie, że odwróci się tylko na ułamek sekundy i spojrzy. W momencie gdy to uczynił, bogini znikła. Swami podaje ten przykład, żeby pokazać, że człowiek, który otrzymał tak wielką łaskę od Boga i miał zostać szczodrze nagrodzony, stracił wszystko, ponieważ nie potrafił zapanować nad pragnieniem. Swami często powtarza nam to samo innymi słowami: „Jestem tutaj i tak wiele wam daję... lecz wasze naczynia stoją do góry dnem. Nie czerpiecie ze Mnie korzyści.” Kontrolując pragnienia możemy bardzo dużo osiągnąć.

Przewodniczący: To chwile prawdy. Wystarczy jedno pragnienie, żebyśmy zagubili się w świecie i zapomnieli o Bogu. Zajmijmy się teraz czymś praktycznym, to znaczy rozważmy, jak wprowadzić tę zasadę w życie. Problem polega na tym jak to robić na co dzień i jak zacząć w tym momencie? Czy możecie podsunąć mi jakieś wskazówki?

K.M.Ganesh: Swami wyjaśnia nam, że pragnienie jest jak kobra, którą trzymamy w ręku myśląc, że to niewinny sznur. W chwili gdy jesteśmy zupełnie bezbronni, okręca się wokół nas i kąsa. Jeśli dostrzeżemy w niej śmiertelnie niebezpiecznego gada, natychmiast ją odrzucimy. Nie dzieje się tak jednak w przypadku papierosów,   alkoholu, narkotyków czy nawet naszych wad, takich jak wybuchowość czy obsesyjne pragnienia. Niechętnie z nich rezygnujemy. Dlaczego? Ponieważ nie dostrzegamy ukrywającego się za nimi potencjalnego, groźnego niebezpieczeństwa. Możemy odczuć powagę tego zagadnienia jeśli wejdziemy do kliniki onkologicznej i zobaczymy pacjentów chorych na raka płuc, znoszących straszliwy ból wywołany paleniem. Lub gdy wstąpimy na oddział odwykowy i przyjrzymy się alkoholikom walczącym o uwolnienie się z nałogu. Wystarczy jedno spojrzenie. Dla tych którzy dopiero zaczynają przejmować te zwyczaje i pragną je porzucić, będzie to zaskakujące i stymulujące przeżycie. Lecz co, jeśli ktoś nie miał tak dramatycznego doświadczenia w początkowym stadium nałogu, lub powiedzmy, nie miał okazji widzieć jego etapu terminalnego? Również w takim wypadku Swami wskazuje nam rozwiązanie. Kiedyś wielbiciel wyznał Swamiemu, że walczy ze złymi myślami i nie może sobie z tym poradzić. Zwracając się do Swamiego trzymał list. Bhagawan wziął list i zwinął go w trąbkę. Następnie zwrócił go wyznawcy i poprosił, żeby go wyprostował. Wyznawca to uczynił, lecz za każdym razem gdy go puszczał, list ponownie się zwijał. Tak było trzy lub cztery razy. Wtedy Swami wziął go raz jeszcze w Swoje ręce i zwinął w drugą stronę. I proszę! Papier z powrotem był prosty.

     Następnie Bhagawan zauważył, w Swój niepowtarzalny sposób, że zamiast pracować nad wadami, wprowadzajmy lub rozwijajmy nowe zwyczaje. Jeśli skupimy na nich uwagę, ujemne cechy charakteru lub efekty działania niższych energii ustąpią samoistnie.

Amey Deshpandey: To bardzo piękne! Zdarzają się dramatyczne zmiany złych zwyczajów. Przypominam sobie kolejną anegdotę, opowiedzianą przez Sri Ramakrisznę Paramahamsę. Pewien człowiek przyjmował opium. Zwrócił się szczerze do swojego Mistrza: „Swami! Jak mam z tym skończyć? Sam to zacząłem i wiem, że źle na mnie wpływa. Lecz jak mam przestać?” Śri Ramakriszna zaproponował bardzo piękną i nowatorską metodę. Dał mu kawałek kredy i rzekł: „Możesz mieć ze sobą tylko tyle opium ile waży kreda. Każdego dnia napiszesz nią „Om”. Potem ją zważysz i zażyjesz identyczną porcję opium.” Mężczyzna był ogromnie zdziwiony i nie rozumiał związku pomiędzy pisaniem Om i przyjmowaniem narkotyku. Nie wiedział, że codzienne pisanie Om wpływa pozytywnie na jego podświadomość. Kreda znikała, a z nią ilość przyjmowanej używki. Bhagawan, podając przykłady dramatycznej zmiany zwyczajów, wskazuje, że możemy także zmienić je stopniowo, krok po kroku.

     Mamy też przykład osoby pytającej jak zmierzyć poziom rozwoju duchowego. Odpowiedz brzmi, że za każdym razem kiedy tracimy równowagę, to znaczy, kiedy tracimy wewnętrzny spokój, powinniśmy sprawdzić, ile czasu zajmuje nam powrót do poprzedniego stanu. To jest właściwa miara rozwoju duchowego. Na przykład, jeśli się rozgniewam, czuję wzburzenie przez godzinę. W miarę rozwoju duchowego potrafię zredukować je, powiedzmy, do pół godziny lub do 15-tu minut. Taka samokontrola, takie zbliżanie się krok po kroku do perfekcji, jest, jak myślę, innym sposobem pokonania chciwości.

Bishu Prusty: Amey, wspomniałeś o samokontroli. Chciałbym porozmawiać o samokontroli wskazanej przez Swamiego. Mówi On, że jeśli kontrolujemy swoje życie, to odkrywamy, że zgromadziliśmy wiele cennych rzeczy, które nie są nam wcale potrzebne. Jeśli policzymy posiadane w domach przedmioty: szuflady, kredensy, etc., to uświadomimy sobie, że większość z nich kupiliśmy tylko dlatego, że zobaczyliśmy je u innych. Prawdopodobnie czuliśmy, że zapewnią nam pozycję wśród równych nam ludzi lub pomogą pozostać w zgodzie z czasem. Przez pewien czas coś posiadamy, używamy przez chwilę i powoli przywiązujemy się do tego. Staje się dla nas niezbędne. Weźmy choćby telefon komórkowy. Dziesięć lat temu nikt z nas go nie miał. Teraz stał się niemal dodatkowym organem, przedłużeniem naszego ciała.

    Swami mówi, że musimy zbadać te wszystkie drogie i niepotrzebne rzeczy i zwyczaje oraz sprawdzić jak je zredukować. To ważne nie tylko z duchowego punktu widzenia lecz również z materialnego, ponieważ obniża wydatki. Myślę, że wszyscy powinniśmy tak zrobić.

Sai Giridhar: Mówiąc o praktyce, to niedawno miałem osobiste doświadczenie. Kiedyś Swami powiedział nam, że kawa jest szkodliwa dla zdrowia.

Przewodniczący: Odrzucałem ją wielokrotnie! (śmiech)

Sai Giridhar: Właśnie do tego zmierzam. Próbowałem negocjować z umysłem. Powiedziałem sobie: „OK., nie będę pił kawy regularnie, ponieważ Swami wyjaśnił, że kawa szkodzi zdrowiu.” Oświadczyłem przyjaciołom, że zostanę towarzyskim amatorem kawy, to znaczy, jeśli mi ją postawią, to nie odmówię. Był to pierwszy krok. Jednak, jak wkrótce odkryłem, zupełnie niewłaściwy. Potem pomyślałem, że powinienem wziąć się za to inteligentnie. Powiedziałem więc: „O umyśle, nie dam ci kawy, dam ci cappuccino. Ma w sobie pewną ilość kawy i czekoladę.” W tym momencie pojawił się oszukańczy aspekt umysłu. Jednak jakimś cudem umysł wierzył w niego przez jakiś czas, dopóki nie uświadomiłem sobie, że jeśli w pobliżu podawano kawę, moje kubki smakowe go aktywizowały! Nie mogłem oprzeć się jej zapachowi, czułem jej smak. Zrozumiałem, że ani negocjacje ani inteligentna taktyka nie pomogą mi uwolnić się od pragnienia. Potrzebowałem silnej woli zmiany.

Bishu Prusty: Myślę, że to bardzo ważne. Nigdy nie możemy iść na kompromis z tym, co zamierzamy zrobić. Na przykład wielu z nas postanowiło, że nie będzie oglądało telewizji. Zaczęliśmy od tego, że oglądaliśmy jedynie wiadomości i jakieś wybrane programy, ale potem powoli zaczęliśmy sobie odpuszczać i bardzo szybko łamaliśmy postanowienie.

Sai Giridhar: Zrozumiałem, że najpierw otrzymałem informację o szkodliwości kawy. Powiedziałem sobie wtedy, że nie powinienem jej pić. Lecz później perspektywa utraty zdrowia stała się niewystarczająca. Dopiero kiedy umysł zaczął swoje sztuczki uświadomiłem sobie, ze najważniejsze jest słuchanie Swamiego. Dzięki temu zaczął się zmieniać.

Przewodniczący: To wspaniałe! Myślę jednak, że powinniśmy już kończyć. Jeśli tego nie zrobimy nasi czytelnicy uznają, że nie potrafimy ograniczać się w mówieniu. (śmiech]

    Pozwólcie więc, że szybko podsumuję nasza dyskusję. Rozpoczęliśmy od wspaniałej opowieści o małpie, dzbanie i orzechach. Są w niej podkreślone trzy sprawy – zwodzący aspekt umysłu, poczucie przywiązania do przyjemności ziemskich oraz kontrolowanie pragnień. Dążąc do kontroli i zabierając się do pracy, opieramy się na praktycznych wskazówkach. Swami jest bardzo otwarty, pełen zrozumienia i zdumiewająco demokratyczny. Wskazuje nam dwa rozwiązania. Jedno rozwiązanie jest procesem długotrwałym. Przykładami na to była kreda i opium oraz zwijany w przeciwne strony list. Chodziło w nich o zastąpienie złych zwyczajów zwyczajami szlachetnymi. Drugie rozwiązanie polegało na szybkim porzuceniu złych przyzwyczajeń, jak w opowiadaniu o odrzuceniu węża w chwili uświadomienia sobie kim on jest. Oba rozwiązania są istotne i optymalne. Obydwa są potrzebne. Niczego jednak nie osiągniemy bez silnej woli. Najbardziej podobała mi się rozmowa o samokontroli. Nie chodziło w niej o to, ile osiągnąłem. Swami zawsze zaleca nam, żebyśmy zadawali sobie pytanie: „Czy jestem dzisiaj lepszy niż byłem wczoraj lub w ubiegłym miesiącu?” Swami przede wszystkim nakłania nas do stopniowej poprawy. Wie, że dramatyczne zmiany są dla nas trudne. Te Jego krótkie opowiadania niosą w sobie bardzo głęboką naukę!

z H2H tłum. J.C.


[1] algorytm – całokształt działań matematycznych potrzebnych do rozwiązania zadania

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.