numer 42 - kwiecień-maj-czerwiec  2008

Notatki ze spotkania z panią Phyllis Krystal

Gdańsk - Sobieszewo 23-24 maja 2008 r.

      Radość polskich wielbicieli Sai była ogromna, kiedy dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili, że na nasze coroczne spotkanie ogólnopolskie, ma przylecieć z Ameryki, dobrze już nam znana z dwóch poprzednich wizyt pani Phyllis Krystal.

     Po raz pierwszy była ona u nas w 2002 roku. Już wtedy wszyscy chcieliśmy być na tym spotkaniu, ponieważ nigdy nie wiemy ile jeszcze lat pani Krystal będzie nas zaszczycać swoją obecnością. W tym roku, w trakcie swoich opowieści przyznała się, że ma 94 lata.

     Kiedy po raz drugi Organizacja Sathya Sai planowała zaproszenie jej do Polski, niektórzy mówili, że trzeba to zrobić szybko, bo nie wiemy ile jeszcze lat życia jej zostało.

     Trzecia wizyta pani Krystal w Polsce była dla mnie dowodem na to, że nie da się niczego przewidzieć będąc ze Swamim. Podczas naszych wcześniejszych spotkań z Phyllis Krystal, nikt nie sądził, że jeszcze się z nią zobaczymy w tak odległym 2008 roku. Tylko Swami może dawać tyle siły, zdrowia, urody i energii Swoim wielbicielom.

Pani Krystal zapewniła, że ogromnie się cieszy, że mogła nas ponownie odwiedzić. Było jej miło widzieć tyle zgromadzonych osób. Zapewniła nas, że to bardzo duża przyjemność dla niej mówić o Sathya Sai Babie. Jest to luksus, ponieważ nie zawsze możemy publicznie o Nim wspominać. Osobiste historie poznania Sai Baby są bardzo interesujące i jak zapewniała nas pani Krystal opowieść każdego jest wyjątkowa. Zachęcała nas, by wydać takie opowieści w formie książki, która byłaby skarbem. Niektórzy mówią, że w przypadku wielu osób, poznaniu Sai Baby towarzyszyły niezwykłe zbiegi okoliczności. Niektóre z nich są wyjątkowe. Mąż pani Krystal był prawnikiem. Kiedy ich córki podrosły, oboje mogli udać się w podróż służbową do Indii. Tuż przed podróżą wybrali się do księgarni, by kupić coś do czytania w samolocie. Kiedy przeglądali książki, jedna z nich spadła z górnej półki na głowę pani Krystal. Sama mówi o tym wydarzeniu, że Swami musiał uderzyć ją w głowę. Na okładce książki było zdjęcie Sathya Sai Baby. Nigdy wcześniej nie widziała Jego zdjęcia. Nie miała pojęcia, że Ktoś taki żyje na świecie. Przeczytała tę książkę, lecz chociaż nie wywarła na niej wielkiego wrażenia, czuła się tak, jakby była przyklejona do tej lektury. Cała ich podróż była dobrze zorganizowana. Lecieli na północ Indii a Sai Baba mieszka na południu. W harmonogramie ich podróży nie było czasu na udanie się na południe Indii, do aszramu Sai Baby. W hotelu, gdzie się zatrzymali, był sklep z antykami. Pani Krystal chciała tam kupić biżuterię dla swoich córek. Zauważyła tam zdjęcie Sai Baby. Zapytała sprzedawcę, czy zna Sai Babę. On odpowiedział, że tak i jest bardzo zaskoczony, że ona również Go zna. Wtedy zaczęła wypytywać sprzedawcę o Swamiego. Wręczył im wizytówkę swojego brata, który mieszka w New Delhi i zna dobrze Sai Babę. Oboje z mężem byli bardzo zaskoczeni, ponieważ ten brat okazał się dobrym przyjacielem jej męża. Tak właśnie Swami organizuje zapoznanie się z Nim. Przyciąga nas małymi kroczkami. Czas spędzony z Sai Babą jest bardzo cenny. Trudno nam uwierzyć, jak ważne jest przebywanie z Sai Babą, kiedy On dla nas wszystko aranżuje i planuje cykl zdarzeń. Bardzo ważne jest nawiązanie relacji ze Swamim. Większość z nas była bardzo młoda, kiedy dotarła po raz pierwszy do Swamiego. Niektórzy z nas wywodzili się z ruchu młodzieżowego „Dzieci Kwiaty[1]” z USA w latach siedemdziesiątych XXw. Wtedy młodzi ludzie przyjeżadżali do Indii, a wszyscy patrzyli na tych przybyszów ze zdziwieniem i myśleli: „Skąd oni się tu wzięli?” Młodzież interesowała się mistrzami hinduskimi i podróżowała po Indiach. Pani Krystal w otoczeniu tych młodych czuła się już starszą osobą.

Powinniśmy być bardzo szczęśliwi, że Swami nas do Siebie przyciągnął. Pani Krystal lubi porównywać Swamiego do rybaka, który ma bardzo długą wędkę i długą żyłkę. Zarzuca Swoją wędkę, łapie nas na haczyk i bardzo powoli przyciąga do Siebie. Gratulowała nam, że daliśmy się tak „złapać”. To bardzo ważne, że On jest na świecie, że głosi Swoje przesłanie i my możemy wspólnie brać udział w przemianie świata na lepsze. Baba czyni nas Swoimi narzędziami, których używa. Dobiera ludzi z różnych stron świata, by zmieniać sytuację w danym rejonie. Być ze Swamim to przywilej, ale i odpowiedzialność. Jesteśmy jak zaczyn drożdżowy i Baba może nas w dowolnej chwili wykorzystywać jako Swoje narzędzie do głoszenia Jego przesłania Pokoju, Miłości, Niekrzywdzenia… Nie ma potrzeby ujawniać Jego imienia. Może się nami posłużyć, by zmienić poziom świadomości wokół nas. Wiele osób czuje się bezużytecznymi, zwłaszcza, kiedy przechodzą na emeryturę. Bycie bezużytecznym u Swamiego jest niemożliwe. Sai Baba lubi mieć wokół Siebie starsze osoby. Pani Krystal prosi Sai Babę, by zwolnił troszeczkę jej tempo życia. Zdaje jej się, że On nie bierze pod uwagę ile ona ma lat i że trudno jej chodzić po schodach.

Na interview Swami powiedział do pani Krystal: „Chcę, byś pojechała do Argentyny”. Odpowiedziała Mu: „Swami, czy wiesz ile ja mam lat?” Swami spojrzał i powiedział: „Ale to tylko ciało”. – „Tak ale ja muszę żyć w tym ciele.” Baba zapewnił ją, że zawsze daje jej do pomocy młodego mężczyznę i stale dotrzymuje słowa. (Zwykle pani Krystal żartuje w tym momencie, że każdy jest młodszy od niej.) Zjawiają się więc wokół niej młodzi, silni mężczyźni ale także i młode kobiety.

W ośrodku w Sobieszewie pani Krystal mieszkała na wzniesieniu i od miejsca spotkań dzieliła ją duża liczba schodów. Aby je pokonać siadała na krześle i młodzi mężczyźni po prostu znosili ją i wnosili z powrotem. Wtedy pani Krystal w myślach dziękowała za to Swamiemu.

Baba używa nas na różne sposoby, które On uważa za właściwe.

Bardzo ważne w naszej drodze duchowej są: oddanie, zaufanie i akceptacja. Swami chce, byśmy oddali się tej części naszego serca, w której mieszka boska jaźń. Kiedy tylko zaczniemy się oddawać, możemy zaufać. Na końcu akceptujemy wszystko, co nas spotyka. Przez wiele lat pani Krystal praktykowała oddanie i zaufanie, jednak akceptacja stanowiła dla niej problem. Mówiła do Swamiego: „Tak, ja oddałam się, możesz wykorzystywać mnie do różnych działań oprócz przemawiania do dużej liczby osób.” Musimy patrzeć do swego wnętrza i obserwować, czy akceptujemy Jego wolę. Kiedy nie możemy podjąć decyzji, kiedy mamy zrobić jakiś wyjątek, wówczas najlepszym sposobem jest przesłanie Jego boskiej Miłości, różnej od ludzkiej miłości. Świecka miłość polega na targowaniu się, np. „Będę cię kochać, jeżeli zrobisz to dla mnie”. Bywa, że takiego rodzaju miłości uczyli nas nasi rodzice. Miłość Swamiego jest bezinteresowna, jest bezwarunkowa. Kocha On ciebie cokolwiek zrobisz, cokolwiek ci się podoba. Czasem ludzie mówią: „Nie sądzę, że Baba mnie kocha”. On nie postrzega nas jako świadomych osobowości. Kiedy pani Krystal była na interview, Swami przyjrzał się jej z uśmiechem, który wskazywał, że zaraz ją czymś zaskoczy. Powiedział: „Jak myślicie, kogo Ja widzę, kiedy patrzę w wasze oczy?” Nikt z grupy nie miał pojęcia jak należy odpowiedzieć. Swami kontynuował: „Nie wiecie? Wy myślicie, że Ja widzę ciało i osobowość, natomiast Ja widzę odbicie Siebie. To tak, jakbym widział Siebie w lustrze.” Swami jest boską jaźnią w całej pełni. Może widzieć tę boską jaźń w nas, nawet w tych, których postrzegamy jako przestępców. Tylko On widzi, kim naprawdę jesteśmy i kocha nas bezwarunkowo. Pani Krystal powiedziała, że jest szczęśliwa, kiedy może o tym zapewniać ludzi, zwłaszcza tych, którzy nie otrzymali w dzieciństwie dość uczucia miłości od rodziców. To wielki komfort, że Ktoś na świecie nas tak kocha, niezależnie od tego, co robimy. Czasem ludzie narzekają: „Myślę, że On mnie nie kocha”. On kocha nas na pewno nie bacząc na nasze czyny. Kocha nas pod każdym względem. Pani Krystal otrzymała list od młodego mężczyzny, który opisał jej swoje interview ze Swamim. Baba mówił do niego: „Ty widzisz tylko złe cechy w twojej matce, a Swami widzi tylko dobre, widzi Boga ponad osobowością”.

Kiedy państwo Krystal podróżowali samolotem, Baba kazał pani Phyllis wysyłać miłość do porywaczy. Zostali ocaleni. Później na interwiew podziękowali za to, że zostali uratowani, a Swami z brytyjskim akcentem naśladował ciche wołanie pani Krystal o ocalenie: „Baba, Baba…”. Wszyscy ludzie w samolocie zostali ocaleni, ponieważ samolot wypełnił się uczuciem Jego Miłości. Czytamy o Jego przesłaniu, ale nie praktykujemy go. Ostatnio Baba narzeka na nas. Musimy praktykować Jego nauki w codziennym życiu. Jego największe przesłanie, to być kochającym. Nie ma znaczenia, gdzie jesteśmy, mamy praktykować Jego nauki. Nie musimy mówić słowa o Sai Babie. Możemy tylko robić to, co On nam pokazuje, to co robiła pani Krystal w porwanym samolocie. Możemy odbierać Jego Miłość i przekazywać ją.

Kiedy pani Krystal była po raz pierwszy w aszramie, oczekiwała, że wszyscy będą bardzo kochający i będą dużo medytować. Siedziała na darszanie w pierwszym rzędzie między dwiema kobietami. Ich wzajemna nienawiść wibrowała przez nią. Dało się odczuć, że obie są ze sobą w konflikcie od wielu lat. Czasem niemożliwe jest, by kogoś kochać. Zwłaszcza, gdy ktoś zrobił nam krzywdę, zranił nas.

Jego życie jest dla nas przesłaniem.

Jego Miłość jest dla nas przesłaniem.

Swami oczekuje, że nasze życie będzie Jego przesłaniem.

Swami oczekuje, że nasz język będzie językiem serca.

          Pani Krystal mówiła dalej, byśmy spojrzeli na świat. Wszędzie panuje egoizm. Jeżeli będziemy traktować innych w sposób, którego uczy nas Swami, możemy zmieniać świat na lepsze. Jeżeli nie możemy kochać członków rodziny, sąsiadów, innych ludzi, to nie możemy być Jego prawdziwymi instrumentami. Baba wzywa nas do praktykowania Swoich nauk. Być kochającym, to najważniejsze przesłanie. Nawet w aszramie można zaobserwować to, co jest przeciwne uczuciu miłości. Pani Krystal była tym zaszokowana. Z pewnością wiele osób też mogło to zaobserwować. Tam Swami wydobywa z nas nasze negatywne cechy. Pani Krystal lubi wyobrażać sobie Swamiego w postaci wiedźmy, która miesza w kotle wszystkie nasze cechy i wydobywa na powierzchnię to, co negatywne. Baba robi to celowo, byśmy sobie uświadomili nasze złe cechy.

          Dawno temu w aszramie było dużo młodych ludzi. Musieli oni przestrzegać ustalonych reguł np. ustawiać się w rządku itp. W tym samym czasie była tam też młoda kobieta, która łamała wszystkie zasady. Zachowywała się niestosownie. W całym zamieszaniu Swami zaprosił ją, by jechała z Nim samochodem. Była to ostatnia kropla goryczy dla tych młodych ludzi. Baba miał wówczas zwyczaj podchodzić do Hislopa i pytać go: „Czy masz do Mnie jakieś pytanie?” Następnego dnia, tuż po przejażdżce samochodem z kobietą, która niestosownie się zachowywała, Baba z uśmiechem podszedł do Hislopa i zapytał: „Czy masz do Mnie jakieś pytanie?” Hislop zapytał o kobietę, która była zaproszona do auta. Swami odpowiedział: „O tak, zrobiłem to celowo, aby wydobyć całą ich zawiść i zazdrość.” Wówczas pani Krystal zdała sobie sprawę, że Swami wydobywa z nas w aszramie naszą negatywność. Wszystko obnaża i pokazuje. Czasem Baba skupia uwagę na kimś innym a ciebie zupełnie ignoruje. Kiedy tylko zauważamy w sobie uczucie zazdrości itp., możemy nad nimi pracować. Proces ten można porównać do wyrywania chwastów w ogrodzie. Możemy czuć nienawiść, zazdrość, zawiść… Tak właśnie Swami - jako wiedźma - miesza w kotle, aż wypłyną z nas na wierzch wszystkie negatywne uczucia.

          Niektórzy ludzie zachowują się w aszramie, jakby byli świętymi lub aniołami. Tak nie jest. Wszyscy płyniemy tą samą łodzią. Pracujemy nad naszą karmą. Nasze prawdziwe ‘Ja’ jest nietknięte, nienaruszone. To nasza boska jaźń, która jest czysta. Bóg kocha nas wszystkich jednakowo. Pani Krystal czuła się bardzo komfortowo, kiedy to usłyszała. Wszyscy jesteśmy tak samo ważni w tym Boskim Centrum.

          Swami chce nas przekonać, byśmy podążali za Jego boskimi naukami. Wszyscy jesteśmy kochani. Nasza prawdziwa tożsamość jest boska. Musimy odzwierciedlać to w naszym zachowaniu. Często ludzie są bardzo kochający dla osób, z którymi nie mieszkają. Jak już ktoś z kimś zamieszka, cała miłość pryska. Wtedy widzimy złe cechy w człowieku, zamiast dobrych. Na interview Baba mówi: „Tylko dobro”. Ostatnio Swami traci dla nas cierpliwość. Odsuwa się od nas. Nie jest publicznie tak dostępny, jak kiedyś. Nie chce, byśmy byli przywiązani do Jego fizycznej formy. Pragnie, byśmy byli w kontakcie z Nim obecnym w naszym sercu. Musimy podążać za Jego słowami i praktykować nauki. Czym jest język serca? – zapytała pani Krystal. Baba mówi, że to Miłość. Czy my mówimy tym językiem? Wiele osób pozuje na pełnych miłości poza domem. Co się dzieje z nimi w domu? Rozluźniają się i pozwalają sobie zapominać o języku serca. Baba chce, byśmy porozumiewali się tym językiem z każdym. W swoim tyglu Swami chce wszystko z nas wygotować, tak byśmy aktywnie praktykowali Swoich nauki. Nawet z tymi, którzy nas krytykują mamy porozumiewać się językiem serca. Swami to twardy Nauczyciel. Dzień po dniu każe nam przestrzegać Jego nauk. Do pewnego mężczyzny Baba powiedział: „Spójrz na tych ludzi wokół Mnie, oni stale codziennie kłamią. Czy oni nie wiedzą, kim Ja jestem?” Baba ma dodatkowe oczy. Są one w nas. Nie można niczego przed Nim ukryć. Chce on byśmy obserwowali siebie codziennie w jaki sposób się porozumiewamy. Musimy pracować nad sobą. Nie tylko kąpać się w Jego miłości, lecz praktykować to, czego On nas uczy. Kiedy Baba podczas ‘gotowania’ wydobywa na wierzch nasze złe cechy, sprawia, że uświadamiamy sobie, co jest w nas ukryte. Większość z nas nie jest świadoma, że mamy jakieś złe cechy. Każdy z nas jest w tej samej sytuacji. Gdybyśmy byli doskonali, to nie byłoby nas tutaj.

          Co to jest język serca? Nie jest to osądzanie, krytykowanie i dostrzeganie złych cech w innych. Jest to dostrzeganie w naszym sercu tego, co powinno być usunięte. Nikt nie jest lepszy ani gorszy. Baba mówi nam, że na poziomie boskiego ‘Ja’ jesteśmy równi. Swami chce, byśmy spojrzeli na siebie. Możemy używać innych osób jako luster. Możemy być nastawieni krytycznie do innych osób. Nie możemy zmieniać innych. Jest to niemożliwe. Bywa, że młoda para bardzo się kocha. Chcą się pobrać. Mówią: „Tak kocham tę osobę, ale jak pomieszkamy razem, to zmienię niektóre z jej cech.” Jest to niemożliwe, zmienić kogoś, trzeba zacząć od siebie. Bardzo często, kiedy zaczynamy mówić językiem serca, językiem miłości, ta druga osoba próbuje się zmienić. Pani Krystal zapytała: „Czy ktokolwiek z nas żyje przesłaniem Swamiego?” Baba nakłania nas do ‘przepielenia’ ogrodu naszego serca i wyrzucenia chwastów. Sugeruje się dzieciom, by wyobrażały sobie, że pewne ich złe cechy są jak chwasty w ogrodzie. Baba powiedział do Swoich uczniów, że nie będzie w tym ciele, tyle, ile zaplanował. Jeśli zabraknie Jego fizycznej formy, czy Jego nauki przepdaną? Nie, jeśli zatroszczymy się o nie. Nasze życie musi być naszym przesłaniem.

Pytanie z sali: Jak można praktykować język serca? Jak nasze życie może być naszym przesłaniem? Jak możemy mówić językiem miłości i nieść miłość w czynach i w myślach? Czy ktokolwiek może być wolny od egoizmu? Czy wychowywanie dzieci nie jest wpływaniem na zmienianie osobowości dziecka?

          Pokazujemy dzieciom drogę do zmian poprzez nasz przykład. System edukacyjny projektuje na nich wzorce, które byśmy chcieli, by im sprostali. My sami możemy być tylko przykładem dla naszego dziecka. Powinniśmy widzieć tylko boską część w człowieku. Można skupić się na negatywnych cechach u dziecka i starać się je wyrzucić jak chwasty. Młodzi najlepiej uczą się poprzez przykład. Uczą się od starszych. Wiele dzieci, z którymi pracuje pani Krystal, skarży się, że ich rodzice oskarżają ich o kłamstwa, podczas, kiedy sami kłamią. Młody chłopiec tak mówił o swoim ojcu: „On cały czas kłamie”. Dzieci są bardzo proste w swym podejściu, są bezpośrednie. Swamiego życie jest Jego przesłaniem. Nasze życie powinno być naszym przesłaniem. Dzieci są bardzo mądre i natychmiast wychwytują fałsz. Musimy skupić się na tym, co jest pozytywne w nich. Powinniśmy promieniować miłością do dzieci. Bezwarunkowa miłość Swamiego może doprowadzić do zmian nie tylko w nas, ale i w innych. Jeśli większość czasu koncentrujemy się na wadach innych osób, to nie przestrzegamy nauk Swamiego. Doprowadź swe życie do tego etapu, by dostrzegać tylko dobro.

Pytanie z sali: Czy pani Krystal praktykuje jakąś religię?

          W tej chwili pani Krystal nie podąża żadną ścieżką religijną. Wychowana została w jednej religii. Baba jest tu po to, by nie tworzyć żadnej nowej religii, ale uczuć nowego sposobu życia. (W Polsce w roku 2000 był gościem zjazdu Mario Mazzoleni i on rozwinął ten temat szczegółowo – komentarz z sali.) Swami mówi, że istota wszystkich religii jest taka sama. Jego nauki mają pomóc nam dostrzec i praktykować istotę naszej religii, niekoniecznie w ten sposób, jak nakazuje hierarchia kościelna. Początek każdej religii był taki sam – te same podstawy, te same bardzo proste słowa. Niestety wokół każdej religii stworzono szereg dogmatów. Zagubiono prawdziwe przesłanie. Baba nie jest tu, by tworzyć nową religię, ale odsłonić jej istotę, byśmy ją praktykowali. Większość z nas to chrześcijanie. Spójrzmy na podstawy chrześcijaństwa. Są podobne do nauk Swamiego. W ciągu wieków zostały one zanieczyszczone przez zakazy i istota religii zagubiła się. Sai Baba przyszedł do nas, aby ją przywrócić. Praktykuj to, kim jesteś. To właśnie podkreśla w Swych naukach Baba. Wyrażaj miłość i dziel się nią z innymi. Większość z nas ma tendencje do komplikowania. Niech wszystko będzie proste. Nie wierzymy, że może to być tak proste. Nasze przesłanie, to bycie lepszymi chrześcijanami. Baba mówi o istocie każdej religii. Nauki Sai są bardzo proste. Dają nam łatwe programy. Swami powtarza Swe nauki ciągle, nieprzerwanie i nieustannie, jednak my ich nie praktykujemy. Baba oczekuje, że będziemy stosować się do Jego nauk. Jeżeli zaczniesz praktykować jedną naukę Swamiego, wówczas zaczną pojawiać się zmiany. Zastosuj w praktyce jedną rzecz. Skup się na sobie, przestań krytykować innych. Zmieniaj samego siebie a nie innych. Możemy to zrobić z Jego pomocą, jednak Baba nie może tego dokonać Sam.

24 maja 2006

           Pani Krystal podsumowała swoją wczorajszą wypowiedź. Powiedziała, że powinniśmy wyrażać miłość w każdym aspekcie naszego życia. Należy myśleć, mówić i działać z miłością. Nie powinniśmy udawać, że kochamy. Nie zawsze możemy kochać każdego. Jedyny sposób, by to uczynić, to odzwierciedlać miłość Sai Baby, miłość bezwarunkową. Jest to miłość, która kocha niezależnie od tego, co robisz. Swami ma w zwyczaju pytać: „Czego chcesz?” Wielbiciele odpowiadają: „Chcę wyzwolenia”, „Chcę tylko Ciebie, Swami” i jednocześnie wyciągają rękę. Wyzwolenie wymaga podjęcia wysiłków. Swami uczy nas jak przechodzić od naszego małego ‘ja’ do naszego prawdziwego ‘Ja’. Ta droga od ‘ja’ do ‘Ja’ jest podróżą, w której wszyscy bierzemy udział. Swami uczy nas, byśmy się odwiązali od ciała. Jesteśmy w podróży ku oświeceniu. Swami nie może nam tego dać. Następuje to stopniowo, krok po kroku. Baba daje wiele przykładów, jak iść tą drogą. Musimy pokazać, kim naprawdę jesteśmy. Podczas pewnego interview Baba wszedł do pokoju tańcząc i popatrzył na zebranych z uśmiechem. Powiedział: „Nikt z was tak naprawdę nie wie, kim jesteście”. Pytał po kolei każdego: „Kim jesteś?” W odpowiedzi padały tylko imiona. Baba pokręcił głową i powiedział: „Nie, to nie jest to, kim naprawdę jesteście. Jesteście Bogami.” Wszyscy byli przerażeni, bo nikt nie czuł się równy Sai Babie. Ku przerażeniu pani Krystal Baba spojrzał na nią i wskazał w jej kierunku palcem. Powiedział: „Pani Krystal, proszę powtórzyć: ‘jestem Bogiem’. „Przepraszam, ale nie mogę” - odpowiedziała. Swami kontynuował: „Pani Krystal, proszę powtórzyć ‘jestem Bogiem’.” Po kilku namowach udawało jej się wyszeptać to zdanie. Swami nalegał: „Głośniej”. Stopniowo mówiła coraz głośniej, aż wykrzyczała, że jest Bogiem. Baba był bardzo zadowolony. Sami oddzieliliśmy się od tego, kim naprawdę jesteśmy. Swami dał nam program, by pomóc nam dojść do boskości w nas, poprzez systemem małych kroczków i wyprowadzić nas z przywiązania do naszego ciała.

          Jedyny program, jaki nam dał, polega na ograniczaniu pragnień. Tuż przed Swoimi 60-tymi urodzinami Sai Baba poprosił nas, by każdy dał Mu jakiś wyjątkowy prezent. Przesłano wówczas wiele broszurek mówiących o ograniczaniu pragnień do ośrodków Sathya Sai, by zainicjować ten program. Broszurki bardzo jasno przedstawiały, jak ograniczać pożywienie, czas, pieniądze i energię. W tym czasie dr Hislop poprosił panią Krystal, by zaprezentowała ten program mieszkańcom USA. Poprosił ją również, by napisała artykuł do amerykańskiego magazynu Sai. W owym czasie dr Hislop ze swoją żoną byli w aszramie Sai Baby, a pani Krystal z mężem szykowali się do podróży. Pani Krystal zabrała swój artykuł, by pokazać go Hislopowi. Nie była pewna, czy treść artykułu odzwierciedla to, czego wymagałby Swami. Podróżowała przez Bombaj. Swami akurat był w tym mieście a Hislop z żoną właśnie opuścili Indie. Nie było możliwości, by skonsultować treść artykułu z dr Hislopem. Podczas pobytu w Bombaju, Swami opowiadał o tym programie w ośrodkach Sai. Pani Krystal wysłuchiwała tych wykładów. Później Swami wrócił do Puttaparthi i tam zaprosił panią Krystal na interview. Zaraz też zwrócił się do niej: „Pani Krystal, słyszałem, że napisała pani artykuł o ograniczaniu pragnień.” „Tak napisałam, ale to nie jest to, co masz Swami na myśli” – odparła. Napisała drugi i wtedy Swami stwierdził, że ten jest dobry. Zaprosił ją ponownie na interview, by omówić treść artykułu. Kiedy oboje z mężem czekali u drzwi pokoju interview, podszedł Swami i powiedział: „Nie, nie, tylko dla twojej żony”. Swami wykorzystuje każdą możliwość, by dawać nam lekcje. Tworzy zadania. Baba przedstawił jej cały program ograniczania pragnień. Była przerażona tym, czego od niej oczekuje. Powtarzała: „Swami, możesz wykorzystywać mnie do każdego zadania, za wyjątkiem przemawiania do ludzi”. Była przerażona, dlaczego Baba przekazuje jej ten program, skoro ona nie chce uczyć ludzi. Swami zaczął od ograniczania pieniędzy. Powiedział, że zaprzestanie marnotrawienia pieniędzy, to pierwszy krok. Zdarza się, że kupujemy za dużo, później to marnując, albo jesteśmy zazdrośni i zawstydzeni wobec osób, które mają wszystko. Swami powiedział: „Pieniądze nie są korzeniem wszelkiego zła – jak się zwykle mówi. Wszystko jest energią. Energia ma pozytywny lub negatywny wpływ. Elektryczność jest inną forma energii niż pieniądz. Tak samo ogień. Prąd i ogień mogą niszczyć lub przynosić korzyści. Każda energia może być wykorzystana na dwa sposoby.” Żadna energia nie jest pozytywna ani negatywna. To tylko efekty jej wykorzystania mogą być negatywne lub pozytywne. Elektryczność służy do ogrzania domu, ugotowania posiłku, ale może też kogoś zabić. To samo dotyczy pieniędzy. One same są neutralne. Sposób w jaki ich używamy decyduje jaki otrzymamy efekt. Swami mówił, że biedni są bardziej szczęśliwi niż bogaci, ponieważ mało posiadają i nie ulegają pokusom, by marnotrawić pieniądze. Ograniczanie wydawania pieniędzy jest procesem stopniowym i bardzo powolnym. Swami pokazał wiele sposobów, w jaki sposób możemy marnotrawić pieniądze. Podał prosty przykład z życia kobiet hinduskich. Wiele Hindusek kupuje wiele pięknych sari. Swami zapytał: „Ile sari można włożyć w ciągu tygodnia?” Oczywiście potrzebne są sari na specjalne okazje, ale nie potrzeba setek sari. Wiele osób nie jest świadomych tego, ile pieniędzy marnuje. Oczywiście nie porzucimy wszystkich pragnień w ciągu jednego oddechu. Byłoby to straszne. Może niektórzy by tego nie przeżyli. Swami daje nam program małych kroczków. Jest to program najbardziej popularny w ośrodkach Sai. Z okazji 60-tych urodzin wiele osób pracowało z przesłanymi wcześniej broszurkami i odesłało je z powrotem do aszramu. Baba sugerował, by oszczędzony czas, pieniądze i jedzenie przeznaczyć dla ratowania biedniejszych od nas. Niektórzy złożyli swoje zaoszczędzone pieniądze na Fundację Sai Baby. Swami jednak wiedział, że niektórzy nie angażowali się w praktykowanie tego programu i odesłał je z powrotem. Na 60-te urodziny Swami wygłosił dyskurs. Baba nigdy nie jest na nikogo zły. Czasem zachowuje się, jakby był rozgniewany. W tym dyskursie wykazał właśnie tego rodzaju gniew. Powiedział, że program ograniczania pragnień, to najważniejsza nauka, która może zaprowadzić do oświecenia. Nie można tego dokonać tylko poprzez medytację, bezinteresowną służbę czy modlitwę. Swami okazywał gniew, bo ludzie udawali, że praktykują ten program i dawali pieniądze na Fundację. Swami pytał wtedy tych ludzi: „Czy wy nie wiecie, kim Ja jestem?” Dlatego odesłał te pieniądze z powrotem.

          Baba zaprosił panią Krystal na interview. Chciał, by uczyła inne osoby. Sama pani Krystal twierdzi, że nie mógł znaleźć do tego celu bardziej nieodpowiedniej osoby. Czasem Swami wybiera osobę, która na pewno nie może zrobić dobrze tego, czego On pragnie. Wtedy musi ona polegać na Swamim. W tamtym czasie Pani Krystal nie miała pojęcia jak mogłaby uczyć inne osoby. Jedyne, co jej przychodziło do głowy, to możliwość pisania. Pierwsza była mała broszurka o ograniczaniu pragnień. Pisała też artykuły do amerykańskich magazynów Sai. Później napisała książkę o małpim umyśle, do której włączyła niektóre metody ograniczania pragnień. Zdecydowanie nie chciała nikogo nauczać. Pani Krystal lubi opowiadać o swojej podróży duchowej i o tym jak pokonała swoją nieśmiałość, zwłaszcza tym, którzy mają niską samoocenę. Zastanawiała się, czemu Swami wybiera najmniej odpowiednie osoby do Swoich zadań. Jeśli czujemy się bardzo dobrzy i pewni, że potrafimy sprostać zadaniom, wtedy myślimy, że to my jesteśmy wykonawcami. Swami chce, byśmy byli instrumentami a instrument przecież nie decyduje jak jest wykorzystywany. Jeśli myślimy, że możemy coś zrobić bardzo dobrze, wtedy nasze ego powstrzymuje Sai Babę, by mógł przez nas działać. Ono Go zatrzymuje. Jeśli Swami chce, by to On był wykonawcą, wówczas o wiele łatwiej wybrać Mu kogoś, o kim wiadomo, że on tego nie zrobi. W rzeczywistości Baba wybiera najmniej odpowiednie osoby do Swoich zadań. Może to być pociechą dla tych osób, które czują się niepewnie w tym, co robią. Dotyczy to osób, które żyją w przeświadczeniu, że nie robią czegoś dobrze i nigdy nie odniosą sukcesu. Osoba, która ma negatywny obraz samej siebie może czerpać z tego nadzieję. Jest bardzo prawdopodobne, że Swami wykorzysta ją, jako Swoje narzędzia. Osoba, która nie będzie się czuła wykonawcą, nie będzie też blokować Swamiego, by przez nią działał. Wiele takich osób zostało umieszczonych na stanowiskach. Swami robi to celowo. Wszyscy możemy zostać instrumentami, jeżeli porzucimy poczucie, że to my jesteśmy wykonawcami.

          W programie ograniczania marnotrawienia pieniędzy Swami podaje przykład z życia rodzin hinduskich. Większość Hindusów nie przebywa w domach, ponieważ pracują. Kiedy tylko dostają tygodniową wypłatę, zamiast iść do domu i przeznaczyć zarobione pieniądze na wsparcie dla rodziny, spotykają się z kolegami. Idą do klubu, piją alkohol… Bogaci mężczyźni często popadają w hazard. Kobiety również marnotrawią pieniądze np. kupując setki sari. Jeżeli mamy ubrania, których nie używamy, to tak, jakbyśmy kradli je komuś, kto ich naprawdę potrzebuje.

          W Organizacji Sai ludzie postrzegają pieniądze jako coś złego i brudnego. Swami nie chce, by Jego imię było kojarzone z pieniędzmi, które są marnotrawione. Powinniśmy przyjrzeć się uważnie, gdzie marnujemy pieniądze. Wymaga to od nas wysiłku.

          Jedyny sposób, by przestrzegać nauk Sai Baby, to być stale w kontakcie z Nim. Jest to powolny proces. Im bardziej staramy się o prowadzenie, tym łatwiej będzie nam podążać za programem ograniczania pragnień. Pani Krystal pytała: „Jak powinniśmy używać pożywienia, czasu i pieniędzy?” Swami uczy nas, jak utrzymywać się w dostrojeniu do Niego. Daje nam duchowe ćwiczenia. Nasza duchowa podróż jest od małego ‘ja’ do naszego boskiego ‘Ja’. Na końcu drogi możemy powiedzieć: „Nie moja wola, ale Twoja”. Wtedy jesteśmy prowadzeni do oświecenia. W tej podróży nie można się spieszyć. Musimy być bardzo cierpliwi wobec siebie. Możliwe, że zajmie nam to kilka wcieleń. Mamy tak dużo pragnień.

          Kilka lat temu w miesięczniku wydawanym w aszramie - „Sanathana Sarathi” ukazał się wspaniały artykuł autorstwa jednego ze studentów. Chłopiec opisywał interview, na którym była też starsza Hinduska. Baba zwrócił się do niej: „Czego chcesz?” Ona odpowiedziała: „Tylko Ciebie Baba, kocham Ciebie”. – „No to muszę przetestować cię za pomocą trzech zer. Gdybym zabrał ci wszystkich najbliższych, czy kochałabyś Mnie dalej?”- zapytał. Hinduska potwierdziła, że tak. Swami testował dalej: „Gdybym ci zabrał wszystkie dobra i dochody, czy nadal byś Mnie kochała?” Odrzekła, że tak. „Gdybym ci zabrał reputację i twoje dobre imię, czy nadal byś Mnie kochała? – pytał. Kobieta zalała się łzami. Nie znaczyło to, że to musi się dokonać. Swami tylko chce, byśmy pozbyli się przywiązań do naszych pragnień, wtedy możemy stać się wolnymi.

          Możecie znaleźć się w tym punkcie, w którym znalazła się pani Krystal. Na początku drogi była praca z oddaniem, zaufaniem i akceptacją. Swami jest na świecie, by nas uczyć, abyśmy byli oddani tej części naszego serca, w której On przebywa. Zaufać Mu. Tylko Jemu możemy zaufać – mieszkańcowi naszego serca.

          Oprócz programu ograniczania wydawania pieniędzy Swami daje nam program ograniczania pożywienia. Tak wiele osób pragnie zaimponować drugim. Współzawodniczą, kto wyda większe przyjęcie, bardziej wystawne wesele… Kto będzie miał lepszy samochód. Ludzie marnują ogromne ilości pożywienia, nie będąc tego świadomi. W wielu rodzinach kupuje się taki ogrom pożywienia, który wykarmiłby jeszcze jedną rodzinę. Odpowiednia ilość pożywienia jest konieczna, by utrzymać w zdrowiu rodzinę. Jeśli spożywamy zbyt dużo, wtedy ma miejsce marnotrawstwo. Dotyczy to także chodzenia do drogich restauracji.

          Obecnie mamy o wiele więcej możliwości marnotrawienia czasu, niż kiedyś. Tak dużo zmian zaszło w technice. Mamy komputer, radio, telewizor, telefony… To tyle pokus do marnowania czasu. W czasie 60-tych urodzin Swamiego nie było tego wszystkiego. Bardzo wiele z nas marnuje czas, zwłaszcza na pustych rozmowach. Dotyczy to także czytania gazet, które nie niosą żadnych wartości, oglądania filmów itp. Na wiele sposobów można marnotrawić czas.

          Wiele osób narzeka na zmęczenie. Ludzie mają różny poziom wytrzymałości. Niektórzy mają bardzo duże pokłady energii. Większość osób obawia się, że starzejąc się będą mieli mało energii. Czasem ludzie wycofują się, bo myślą, że nie będą w stanie sprostać zadaniom. Wiele osób czuje się wyczerpanymi, wypalonymi… Za pomocą swego ego, swojej woli, ludzie chcą podejmować więcej pracy i sprostać większej ilości obowiązków. Często rodzice przekazują swoim dzieciom program, że muszą być doskonałe. Jest to niemożliwe w praktyce. Znane fabryki dywanów celowo w umieszczały błąd tkacki, by nieść przesłanie, że tylko Bóg jest doskonały. Żaden człowiek nie może być idealny. Wiele osób jest nadgorliwych, przez co się wykańczają. Nigdy nie mogą zrobić czegoś doskonale. Niektórzy reagują na doskonałość poczynań Boga, tym, że sami wycofują się i porzucają swoje działania. Uważają, że nie mają one sensu.

          Kiedy prosimy Swamiego, by to On był wykonawcą, wtedy nigdy nie zabraknie nam energii. Pani Krystal nigdy nie przemawiała. To Swami musi dostarczać jej energii do tego celu. W każdym z nas jest ta część, w której On jest obecny.

          Pewnego razu Swami wszedł do pokoju interview bardzo radosny. Powiedział do zaproszonych: „Wszyscy jesteście bańkami światła”. To czym jesteśmy naprawdę, to światło. Jesteśmy jak żarówki. Niektórzy z nas mają moc 40W, 60W a może 15W. Jednak wszyscy jesteśmy światłem, nawet Swami. Jego światło jest na poziomie 1000W. Jakie jest twoje światło? – pytała nas pani Krystal. Każdy z nas jest tym samym światłem, ale o innej mocy. Kiedy dostroimy się do naszego źródła światła, wówczas Swami może dostarczać nam energię. Dzieje się to wtedy, kiedy podejmujemy próbę bycia Jego instrumentem. Pani Krystal dziwiła się, jak może mówić publicznie cały dzień. Dzieje się to tylko przy pomocy Swamiego. Kiedy brak nam energii, wtedy prośmy Swamiego o pomoc i możemy dalej działać jako instrument.

          Pani Krystal przeprowadziła z nami ćwiczenia, które pomogły nam uświadomić sobie, gdzie możemy zaoszczędzić czas, pieniądze, pożywienie i energię. Nasze obawy, uprzedzenia i to, czego nie chcemy, też są naszymi pragnieniami. Pani Krystal bała się przemawiać. Było to jej pragnienie, by nie mówić do dużej liczby ludzi. Poczucie tego, kim naprawdę jesteśmy, naszym boskim ‘Ja’ daje nam wolność. Większość z nas tkwi w pułapce starych wzorców, nawyków. Ograniczamy nasze życie pragnieniami, które się nie spełniają. Swami mówi nam, że daje nam to co chcemy, w nadziei, że zechcemy tego, co On chce nam dać. Baba wie czego dokładnie potrzebujemy, ze względu na naszą przeszłą karmę. Swami wie, co chce nam dać i kiedy będziemy otwarci, by to przyjąć. To ogromna radość być wolnym od lęków i obaw i cieszyć się tym.

Pytanie z sali: Czy pani Krystal odpowiadając na pytania kieruje się głosem wewnętrznym, cytatami z dyskursów, czy sentencjami Swamiego z Myśli Dnia?

          Pani Krystal najczęściej cytuje Swamiego. Kiedy staje przed tak dużą publicznością jak nasza, wtedy stara się wsłuchiwać w swoje wnętrze. Wtedy tylko słucha, słucha, słucha. Prosi, by Baba wkładał słowa w jej usta.

Pytanie z sali: Czy to prawda, że Swami pozwolił pani Krystal jeść drób i ryby?

          Wiele lat temu państwo Krystal mieli prywatne interview, podczas którego Baba zwrócił się wyraźnie w stronę pani Krystal i ku jej zaskoczeniu powiedział do jej męża: „Upewnij się, że twoja żona na pewno je kurczaki i ryby. Dopilnuj tego.” Pani Krystal była bardzo zaskoczona i protestowała: „Ależ Swami”. Baba podszedł do niej i wydał się większy, wyższy i bardziej potężny niż jest. Palcem wskazał w jej stronę i powiedział: „Słyszałaś! Teraz idź i rób to.” Była w szoku. W Ameryce przeprowadziła badanie krwi u dwóch niezależnych lekarzy. Obaj ku jej zaskoczeniu powiedzieli to samo: „Mam nadzieję, że nie jest pani wegetarianką”. „Tak byłam, ale już nie jestem” – odpowiedziała. Każdy z nich powiedział, że są bardzo szczęśliwi, że skończyła z wegetarianizmem, bo z jej rodzajem krwi, kiedy osoba dochodzi do średniego wieku i nie spożywa zwierzęcego białka, organizm zaczyna trawić własne białko. Później Swami dodał jeszcze do jej diety jajka. Grupa krwi, którą posiada pani Krystal to 0 Rh-.

          Pani Krystal prosiła, by nie traktować tej informacji poważnie. Dla każdego Swami ma Swój własny program. W przeszłości pani Krystal miała skłonności do omdleń, nie czuła się blisko związana z ziemią. Bujała w obłokach. Od kiedy je drób, ryby i jajka czuje, że stąpa nogami po ziemi. Jednak większość z nas powinna przestrzegać czystości pożywienia i być wegetarianinem. Tak zaleca nam Baba.

Pytanie z sali: To, co mówi do nas pani Krystal, jest bardzo podnoszące na duchu. Jednak w społeczeństwie możemy być niezrozumiani opowiadając o naukach Sai Baby.

          Jeżeli czujesz dyskomfort, to powinieneś najpierw poczuć sens tej nauki, to co rozumiesz. Bardzo często pani Krystal myślała, że Swami jest jak mistrz zen. Mówi on za pomocą zagadek, które są bardzo trudne do rozwiązania. Głowimy się nad zagadką, po to, by zatrzymać małpi umysł.Ten, kto zmierza się z zagadką, męczy się, szuka odpowiedzi i w końcu podda się. Wówczas dopuści do siebie zrozumienie i mistrz znajdzie miejsce, by podsunąć rozwiązanie. Swami często porównuje nasz umysł do szalonej małpy. Czasem mówi trudne rzeczy, aby zmęczyć nasz umysł. Kiedy się poddajemy, następuje cisza.

Pytanie z sali: Jaki jest ulubiony bhadżan pani Krystal?

          Pani Krystal uwielbia bhadżany, jednak nie śpiewa ich i nie ma swego ulubionego. Kiedyś śpiewała przed Swamim po łacinie. Podczas swoich podróży obserwuje sesje pieśni bhadżanowych i widzi dużo radości i światła. Wtedy czuje się zainspirowana. Najważniejsza wskazówka od Swamiego to: „Bądź szczęśliwy”. Pieśni powinny być radosne.

Pytanie z sali: Najprostszy sposób przekazywania miłości, zwłaszcza tym, których się nie kocha.

          Pani Krystal praktykę tę dostała od Swamiego w samolocie, który był porwany. Każdy z nas może odbierać Jego miłość i przekazywać ją dalej. Tak właśnie kazał jej głos, który usłyszała w głowie w samolocie.

          W roku 2007 podczas święta Guru Purnima, pani Krystal była delegatką na konferencji młodzieżowej. Wygłaszała wykład. Swami był na innym spotkaniu, ale poprzez nagłośnienie mógł słyszeć, co mówiła. Pani Krystal o tym nie wiedziała. Później kazał jej przemawiać ponownie w Swojej obecności. Swami zapytał ją: „Jak długo zamierza pani mówić?” Usłyszała siebie mówiącą: „Baba, Ty wiesz lepiej niż ja. Ty musisz to zrobić przeze mnie. Ja nie mogę przemawiać.” Ku swemu zaskoczeniu pani Krystal przeprowadziła grupowe ćwiczenie wysyłania miłości używając formy Swamiego, który siedział obok, mając z Nim połączenie z serca do serca. Jeśli chcesz coś wysłać, musisz mieć co przekazać. Jesteśmy posłańcami Swamiego. Jeśli chcemy być posłańcami, musimy mieć pocztę, którą dostarczamy dalej. Całą grupę połączyła posłaniem miłości Sai. Później słuchacze mówili pani Krystal, że Swami tylko patrzył na nią i akceptował, to co robiła. Najważniejsze w ćwiczeniu jest wyobrażenie sobie, że mamy połączenie ze Swamim. Możemy użyć do tego zdjęcia Baby. Z wdechem wchłaniamy Miłość. Później pomyślmy, o kimś, kto nie jest z nami w zgodzie i jemu poprzez wydech i złożone ręce posyłajmy miłość.

          Kiedy tylko pani Krystal ocalała z porwanego samolotu, znalazła się u Swamiego. Na interview Baba powiedział: „Samolot pełen porywaczy został uratowany, ponieważ był wypełniony miłością”.

Prośba z sali: Poproszono panią Krystal o poprowadzenie ćwiczenia przekazywania miłości.

          Jeśli chcemy coś otrzymać, musimy mieć otwarte dłonie. Chcemy otrzymać miłość Sai. Tej miłości możemy zaufać. Nie krzyżujmy nóg, chyba, że siedzimy w lotosie. Wyobraźmy sobie Swamiego. Możemy posłużyć się do tego celu Jego zdjęciem. Zobaczmy, co pokazuje się nam, kiedy chcemy połączyć Jego serce z naszym. Połączeniem tym może być np. wstęga, lina, promień światła itp. Skupmy się następnie na własnym sercu. Zaobserwujmy kwiat w miejscu własnego serca. Ten kwiat musi być otwarty. Jeśli widzimy pączek, to znaczy, że mogliśmy być zranieni, skrzywdzeni, oszukani itp. Miłość Swamiego nigdy nas nie rozczarowuje. Powiedzcie temu kwiatu w sercu, by otworzył wszystkie swoje płatki, by miłość Sai dotarła do niego. Wdychajcie miłość. Pozwólcie, by weszła ona do waszego serca, by rozprzestrzeniła się tam w każdym pustym miejscu. Miłość ta niczego nie wymaga. Nie potrzebujemy na nią zasłużyć, zarobić… Wydychamy wszystko to, co przeszkadza: strach, poczucie winy, niską samoocenę,… Wdychamy miłość, której szukaliśmy. Kto się pojawia jako pierwszy? Z kim możemy się tą miłością podzielić? Przekazujmy tę miłość dalej. Trzeba przekazywać tę wspaniałą siłę miłości dalej, nie trzymać jej tylko dla siebie, trzeba się nią dzielić. Zaproś kogoś, z kim masz problem. Oddychaj miłością. Złóż ręce, jak do modlitwy. Pomyśl o tej osobie. Zwizualizuj ją. Skieruj palce w kierunku tej osoby i poprzez dłonie przesyłaj jej miłość. Później pomyśl o członkach rodziny, o najbliższych, o sąsiadach, współpracownikach. Zobacz, kto się pojawi. Jedyne, co potrzebujesz robić, to składać ręce i przekazywać miłość. Rozprzestrzeniajcie miłość w różne części świata. Na zakończenie tego ćwiczenia, zwykle pani Krystal obejmuje się sama. Jej dwuletnia wnuczka, gdy była bardzo szczęśliwa, miała to w zwyczaju i wtedy mówiła do siebie: „Jestem taka szczęśliwa, kocham siebie”. Swami kocha każdego z nas. My również musimy kochać siebie. Jeśli Swami mnie kocha, to ja mogę pokochać siebie. Na koniec ćwiczenia należy przeciągnąć się jak kot i uświadomić sobie gdzie jesteśmy i jaki jest dzień. Musimy być obecni tu i teraz.

          Pani Krystal miała również spotkanie z młodzieżą, ale niestety nikt inny poza młodymi, nie mógł zostać na sali. Tłumaczyła to tym, że młodzi nie zadają pytań w obecności osób starszych.

          Miejmy nadzieję, że pani Krystal jeszcze przyjedzie do Polski. To nie szkodzi, że ma 94 lata, ponieważ o jej kondycję dba Swami i przez nią do nas przemawia.

Notowała: Elżbieta Garwacka-Goralik

powrót do spisu treści numeru  42  - kwiecień-maj-czerwiec  2008

[1] Dzieci Kwiaty- Ruch hippisowski, hippisi, (ang. hippie,-s; to be hip – żyć na bieżąco, dniem dzisiejszym) –kontrkultura kontestacyjna II połowy lat 60. i początku lat 70. XX wielu.

Była to rewolucja proklamująca bunt młodych przeciwko światu dorosłych (nie wierzcie nikomu po trzydziestce) i jego instytucjom: rodzinie, kościołowi, szkole, pracy, szefom, rywalizacji, pieniądzowi, wojsku, wojnie, normom, przymusom, zakazom (zakazuje się zakazywać), domniemanej hipokryzji, konwencji ubioru, własności prywatnej (życie w komunach). Przejaw kontrkultury odrzucającej normy społeczne oparte na konsumpcji, rywalizacji i materializmie. Instytucje i struktury, którym się sprzeciwiali, hippisi określali jako establishment. Mimo akcentu tego ruchu na zwalczanie obowiązujących konwencji ubioru, sam także wykreował specyficzny gatunek mody.

Dzięki rozpowszechnieniu przez nowo powstałe w tym okresie programy telewizyjne poświęcone wyłącznie specyficznej muzyce młodzieżowej, zjawisko to ogarnęło niemal cały zachodni świat. Oprócz grupy zdeklarowanych wyznawców ideologii hippisowskiej, ruch ten stał się swojego rodzaju modą wśród młodzieży, która przejmowała od hippisów tylko muzykę i atrybuty zewnętrzne.

Konsekwencjami istnienia tego ruchu stało się rozszerzenie zasięgu ruchów pacyfistycznych i ideologii ekologicznych, zainteresowanie duchowością Wschodu, krytyka wyścigu szczurów, konformizmu i wszelkiego konsumpcjonizmu . Ruch ten przyczynił się do rozpowszechnienia substancji psychoaktywnych, w szczególności, marihuany. Był jednym z ogniw przyczyniających się do tzw. rewolucji seksualnej. Stanowił też jedno z pośrednich źródeł ruchu New Age.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.