numer 38 kwiecień-maj-czerwiec  2007 

Cenna bliskość z Bhagawanem

Fragment wystąpienia studenta Uniwersytetu Swamiego B. Arvinda,

w dniu 29 lipca 2005 w Prasanthi Nilayam

Twój czas nie Nadean

        W Indore mieszkał człowiek, który nazywał się Mandalay. Co czwartek śpiewano bhadżany w jego domu. Zauważył on, że liczba wiernych, którzy przychodzą śpiewać bhadżany, zwiększyła się i że widzi wiele nowych twarzy. Podszedł do osób, których nie znał i zapytał: „Czy jesteście nowymi wyznawcami Bhagawana?” A oni oparli: „Nie. Na stacji kolejowej spotkaliśmy sanjasina, który powiedział: „Jeżeli pragniecie spokoju umysłu, udajcie się do tamtego domu, znajdziecie tam spokój.” Usłyszawszy to, Mandalay bardzo się zdziwił. Postanowił udać się na stację, by to sprawdzić. Poszedł więc, a kiedy zbliżył się do sanjasina, ten rzekł mu: „Zatrzymaj się! Nie podchodź blisko. Jeżeli chcesz podejść blisko, musisz spełnić dwa warunki. Pierwszy warunek: Nie padniesz mi do stóp. Warunek drugi: Ja padnę do twoich stóp.”


 Mandalay był ogromnie zaskoczony tym, co usłyszał. Następnie sanjasin powiedział, że kiedy Bhagawan był w Północnych Indiach, odwiedził aśram Swamiego Shivanandy. „Byłem uczniem Swamiego Shivanandy.” „Swami Shivananda był moim Mentorem, Przewodnikiem i Guru, moim Nauczycielem. Kiedy Bhagawan przybył, Swami Shivananda podbiegł i upadł przed nim na twarz. Spędził z Bhagawanem jeden dzień” – opowiadał sanjasin.

      Następnego dnia wszyscy zapytaliśmy naszego Guru: „Kim był ten chłopak?” (Swami był wówczas bardzo młody).

A Swami Shivananda oświadczył: „On jest Jagad Guru! (Nauczycielem świata)”

Sanjasin ciągnął dalej swoja opowieść: „Kiedykolwiek medytowałem, zawsze w moim trzecim oku widziałem Swamiego.” Ale nigdy nie podjął trudu, aby przyjechać do Puttaparthi. Pewnego dnia, podróżując do Madrasu, zobaczył fotografię Bhagawana i dopytywał się o Niego. Ludzie powiedzieli mu, że Swami przebywa w Puttaparthi w Andhra Pradesh. Sanjasin słysząc to, nie posiadał się z radości. Zapytał: „Jak dostanę się do Puttaparthi?” Bardzo prosto, odrzekli ludzie. Złap pociąg do Dharmawaram a stamtąd autobus do Puttaparthi. Wsiadłem w pociąg – opowiadał sanjasin – ale kiedy dotarłem do Dharmawaram, była późna noc. Postanowiłem przespać się tutaj i złapać autobus następnego ranka. Zasnąłem w Dharmawaram a obudziłem się rano… w odległej jaskini w Himalajach. Usłyszałem wtedy głos, który mówił: „Twój czas jeszcze nie nadszedł, złotko. Musisz poczekać.” Mandalay słuchał z uwagą a Sanjasin mówił dalej: „Proszę pana, ja nie byłem dostatecznie przygotowany, aby stąpać po uświęconej ziemi Puttaparthi, tymczasem ty jeździsz tam co jakiś czas. Miałeś okazję mieć darszan, sparszan i sambaszan[1] Bhagawana Baby. Więc powiedz mi teraz, czy to ty powinieneś upaść mi do stóp, czy to ja powinienem upaść przed tobą?

Bracia i siostry, nigdy nie zapominajmy, jak wielką rzeczą jest po prostu siedzieć i patrzeć na Bhagawana. Dawni święci i mędrcy modlą się o to przez wieki i dostają tylko przelotne spojrzenie. My mamy darszan przez całe godziny. Czas, abyśmy zrozumieli sposobność, jaka jest nam dana.

(z Heart to Heart tłum. hb)

powrót do spisu treści numeru 38 kwiecień-maj-czerwiec  2007 


[1] darszan, sparszan i sambaszan – widzenie, rozmawianie i dotykanie Mistrza.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.