numer 35 - wrzesień-październik 2006

Bernhard Gruber – 8.09.1920 – 12.08.2006

wspomnienie

Pierwszy raz zobaczyłam Bernharda Grubera na Wystawie Książki we Frankfurcie, na której niemiecka Organizacja Sathya Sai wystawiała książki poświęcone Swamiemu. Było to wiele lat temu.

Bernhard Gruber w rozmowie z Ireną Czajkowską podczas zjazdu w Turawie w maju 1993 roku 

Wydał mi się nieprzystępny. Wysoki, starszy wiekiem, emanował powagą i autorytetem. Nic dziwnego - był europejskim koordynatorem Organizacji Sathya Sai. Nie przypuszczałam wtedy, że będziemy w przyszłości często przebywać razem i współpracować.

Były to lata 1989-90. Organizacja Sathya Sai w Polsce jeszcze nie istniała. A jeśli już - to w głowach i sercach kilku marzycieli, m.in. piszącej te wspomnienia.

Jak Tylko zapoznałam się z naukami Sai Baby, od razu wiedziałam: to jest to, czego zawsze szukałam! Dowiedziałam się o Nim z książki „Człowiek cudów” Howarda Murpheta, która została z inicjatywy Grubera i na jego koszt przetłumaczona na niemiecki i wydana. Wkrótce trafiłam do zawiązującej się grupy we Frankfurcie, przeżywając z nią wszystkie wzloty i upadki rodzącej się grupy i w ruchu Sai w Niemczech.

Zaczęłam przemyśliwać, jakby te idee przekazać do Polski. Udało mi się pojechać do Baby. Potem znowu jeszcze raz. Za każdym razem miałam interview. Za trzecim pobytem postanowiłam, że jak Baba zawoła niemiecką grupę, to Go poproszę o błogosławieństwo dla ruchu Sai w Polsce. I tak się stało. Zawołał nas, a w grupie znalazł się również koordynator Bernhard Gruber. Kiedy podniosłam dwa palce (piszę o tym kilka słów w książce Jana Nary „Misterium Sai”), a Baba udzielił mi głosu, gorąco poprosiłam o błogosławieństwo dla rozpowszechnienia Jego Nauk w Polsce.

      Już wtedy posłałam do „Nieznanego Świata” artykuł o Sai Babie „Głos z Kosmosu”, czekał on na opublikowanie. Z drugiej strony, zdawałam sobie sprawę, że bez błogosławieństwa Guru zamiary mogą się nie udać. Ucieszyłam się, gdy Baba łaskawie pobłogosławił, a nawet zmaterializował dla mnie pierścień (który znowu po kilku latach zdematerializował, ale to już inna historia).

Bernhard Gruber i Irena Czajkowska na spacerze po bhadżanach – Białystok, Puszcza Knyszyńska – 26 sierpnia 1992 

  Świadkiem tego był Bernhard Gruber, nasz koordynator, który robił wprawdzie wrażenie nieprzystępnego, ale był już wtedy oddanym bhaktą Sai. Zaraz po powrocie do Niemiec, zamieścił moje nazwisko i adres w niemieckim piśmie „Sai Briefe” wraz z apelem o kontaktowanie się ze mną w celu pośredniczenia w pomocy bhaktom w Polsce. Zostałam zasypana paczkami i listami z całej Europy. Poza tym Bernhard podał mi polskie adresy Ryszarda Basaka i Jana Nary. Obaj byli już zainteresowani wydawaniem książek o Sai. Zgłosiły się też Annemarie Haas z Hamburga i Ingrid Hellen z Bonn, które sponsorowały druk i wydanie pierwszych polskich książek o Babie, a także pomogły w wyjeździe do Baby kilku Polakom. Wybaczcie, wspomnień zbyt wiele. A miało być najwięcej o Bernardzie. Bernhard bardzo kochał Polskę[1]. Przyjechał na pierwsze spotkanie z polskimi wielbicielami Sai do Białegostoku. Zaprosił go tu Paweł Sala, gdy poznali się podczas europejskiego zjazdu we Florencji (w maju 1992 roku).

Bernhard Gruber i Irena Czajkowska u pierwszych wielbicieli Sai w Białymstoku – 26 lipca1992 roku

       Trzydniowe, białostockie spotkanie, w lipcu 1992r. było udane i owocne dla powstającej grupy Sai w Białymstoku, a także dla gości zaproszonych z innych miast (z Opola, Wrocławia, Warszawy i z Gliwic). Miałam możliwość pojechać na to spotkanie. Bardzo mile wspominam serdeczność i gościnność gospodarzy i ciekawy program. Poza satsangami w gronie wielbicieli, które odbywały się w domach Agnieszki, Pawła i Renaty, zorganizowano otwarte spotkanie publiczne z Bernhardem Gruberem w Bibliotece Wojewódzkiej. Na spotkanie przyszło dużo ludzi z miasta. Wcześniej ukazało się ogłoszenie w miejscowej prasie informujące o spotkaniu na temat nauk mistrza duchowego z Indii. Jak się później dowiedziałam, białostocka grupa Sai, organizowała jeszcze kilka podobnych spotkań w różnych lokalach. Oboje z Gruberem mile wspominaliśmy niezwykłą wycieczkę do starszego od Białegostoku Supraśla. Oglądaliśmy tam wystawę ikon i starych fresków, które ocalały ze zburzonej przez wojska niemieckie zabytkowej cerkwi. Później w pobliskiej puszczy, na polanie, śpiewaliśmy bhadżany i inne pieśni wielbiące Boga. Wtórowały nam ptaki i szum sosen.

W następnym roku odbyło się ogólnopolskie spotkanie Sai w Turawie koło Opola, na które przybyło ponad 100 osób. Naturalnie, Bernhard Gruber przez wiele lat odwiedzał Polskę. W Turawie ustalono, że będzie wydawane pierwsze pismo „Sai Ram”, poświęcone naukom Sai. Prac redaktorskich podjęła się na początku grupa białostocka, po kilku latach przejęli ten kwartalnik wielbiciele Sai z Warszawy, później powędrował do Krakowa i teraz do Gdańska. Można śmiało powiedzieć, że Gruber zawsze był gotów pomagać polskiej Organizacji Sathya Sai i do końca o niej nie zapominał.

Bernhard Gruber był emerytowanym generałem, jego ranga dodawała splendoru Organizacji Sai w Niemczech jak i później w Europie. Sai Baba powołał go na stanowisko koordynatora europejskiego. Do końca swego życia służył wiernie i z oddaniem sprawie Sai.

Jak się dowiedziałam, sprawował najwyższe urzędy do 2001 roku. Musiał z nich zrezygnować z powodu choroby. Dziękujemy Ci za wszystko, drogi Bracie Bernhardzie. Kilka tygodni temu otrzymałam wiadomość, że odszedłeś na zawsze. Dziękuję Ci Bernhardzie za twoja miłość do Polski i oddanie dla Organizacji Sai, za sympatię dla Rysia Basaka, Marka Oziewicza i dla wielu innych osób.

        Wszyscy, którzy Bernharda pamiętają niech wspomną go wraz ze mną. Mam nadzieję Bernhardzie, że jesteś szczęśliwy u Baby po pracowitym i pełnym miłości życiu. Do zobaczenia.


Irena Czajkowska z Frankfurtu


powrót do spisu treści numeru 35 - wrzesień-październik 2006

Bernhard Gruber rozmawia o Gdańsku z Elą Garwacką i Agnieszką Świdzińską – zjazd w Bartkowej maj 2000 rok 

[1] Bernhard Gruber wzrastał w Gdańsku. Jego ojciec był związany z Politechniką Gdańską, z wydziałem architektury i pracował nad konserwacją katedry Najświętszej Maryi Panny w centrum głównego miasta Gdańska. Rodzina Gruberów mieszkała w jednym z piętrowych budynków, z czerwonej cegły, dla pracowników naukowych tej uczelni, które do tej pory stoją tuż przy Politechnice Gdańskiej. Na zjeździe Organizacji Sathya Sai w Bartkowej, pod Krakowem w 2000 roku, Bernhard Gruber z ochotą wysłuchał mojej relacji z Gdańska o uroczystym powrocie starodruków z Niemiec, z Bremen, do księgozbioru Politechniki Gdańskiej. Cieszył się, że w mieście jego dzieciństwa są wielbiciele Sathya Sai. Pytał o budynki Politechniki, o starówkę Gdańska i o wielbicieli z Trójmiasta. Był bardzo szczęśliwy słuchając wiadomości z Gdańska. Cieszę się, że mogłam mu je jeszcze przekazać.


– Elżbieta Garwacka

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.