DUCHOWY ASPIRANT

Niedzielny wykład Alina Kumara, 23 stycznia 2005

OM...OM...OM...Sai Ram

Z czcią u Lotosowych Stóp Bhagawana

Drodzy Bracia i Siostry

Są trzy kategorie aspirantów

Witajcie na porannym wykładzie. Dzisiejszego ranka chcę się podzielić kilkoma ważnymi myślami, dotyczącymi nas jako aspirantów duchowych. Na całym świecie, my aspiranci, my poszukiwacze, my wyznawcy, bywamy dzieleni na trzy kategorie. Należymy do jednej z trzech kategorii, niezależnie od tego, z jakiego kraju pochodzimy, niezależnie od tego, w jakim okresie żyjemy. Pozwólcie, że dziś podzielę się z wami wiedzą i przedyskutuję trzy kategorie.

Pierwsza kategoria – ci, którzy lubią zadawać pytania

Pierwsza kategoria obejmuje ludzi, którzy zadają pytanie za pytaniem, jedno za drugim, zawsze zadają, nie czekając nawet na odpowiedź. Kiedy zaczynasz odpowiadać na ich pierwsze pytanie, oni już myślą o następnym. I to jest właśnie pierwsza kategoria – ludzie, którzy zainteresowani są zadawaniem pytań, a nie są zainteresowani poznaniem, bądź usłyszeniem odpowiedzi.

Są oni jak dziecko, które pyta: „Tato, dlaczego gwiazdy są na niebie?” Ale kiedy ojciec drapie się w głowę i ma zamiar odpowiedzieć, dziecko ma już gotowe następne pytanie: „Dlaczego miód znajduje się w kwiecie?” Dziecko zamiast posłuchać odpowiedzi, natychmiast zadaje kolejne pytanie: „Dlaczego krowy dają mleko?” Wszystkie te pytania są jedynie po to, by pytać. Niektórzy wyznawcy zadają pytania, ponieważ uważają, że dobry wyznawca powinien postępować w ten sposób.

Pierwszy poziom, ciągłe stawianie pytań, bez zainteresowania odpowiedzią, nazywane jest asakthi, zainteresowaniem – po prostu zainteresowaniem. Wyznawca, albo duchowy poszukiwacz, rozpoczyna swoją podróż w tym momencie. Jest to jedynie zainteresowanie. Jest to etap wstępny. Jest to fundament. Gdybyśmy nie byli zainteresowani, gdzie wtedy byłoby pragnienie poznania czegokolwiek? A zatem, najpierw zaczynamy lub rozwijamy się począwszy od tego niezbędnego etapu asakti czyli zainteresowania. Ale nie powinniśmy zatrzymać się na tym. Etap asakthi powinien być krokiem to poziomu wyższego, prowadzącego do następnego etapu.

Druga kategoria – ci, którzy próbują wiedzieć

Następny etap wyłania się, kiedy próbujemy rozumieć – nie tylko zadajemy pytania, ale także pragniemy poznać odpowiedzi. Rzeczywiście zaczynamy dociekać, wypytywać, próbujemy analizować odpowiedzi. Nie wytwarzamy już zapory z pytań, ale stajemy się wystarczająco cierpliwi, by również wysłuchać odpowiedzi. I jest to drugi etap rozwoju poszukiwacza duchowego.

Pierwszym etapem poszukiwacza duchowego jest asakthi, czyli zainteresowanie. Drugim etapem poszukiwacza duchowego jest dźignasa, co oznacza, że ktoś jest zainteresowany poznaniem odpowiedzi na pytania. Jest on teraz przygotowany na pogłębioną analizę. Jest gotowy wysłuchać i odebrać głębię duchowej myśli. Jest gotowy odebrać największe sekrety filozofii Wedanty.

Jakie korzyści daje drugi etap? Kim to zainteresowanie, chęć, by poznać, czyli jignasa pomaga mi się stać? Na tym etapie mogę stać się badaczem. Mogę stać się filozofem. Może nawet mogę stać się kaznodzieją i wygłaszać dobre kazania. Mogę stać się bardzo dobrym proboszczem. Mogę na długo przykuć uwagę słuchających. Mogę mieć podejście badacza. To właśnie można osiągnąć na etapie dźignasa, czyli zainteresowania poznaniem.

Pierwszy etap, czyli asakthi, zainteresowanie, jest tylko początkiem. Gdybyśmy zatrzymali się na tym etapie, nie osiągnęlibyśmy żadnych korzyści. Asakthi powinno zaprowadzić nas do następnego etapu, czyli do dźignasa, etapu, w trakcie którego próbujemy poznać. Dźignasa uczyni nas zaradnymi, wiedzącymi, poinformowanymi, analitycznymi i logicznymi. Wszystko to stanie się, kiedy przejdziemy do etapu dźignasa. Będziemy mieli obfitość wiedzy i informacji, pozwalającej działać, ale nie powinniśmy poprzestać na tym etapie.

Duchowa podróż nie kończy się na uzyskaniu wiedzy

Gdybym zatrzymał się na etapie dźignasa, czyli samej chęci poznania, stałbym się maszyną. Zamieniłbym się w komputer. Mój mózg działa jak komputerowa karta pamięci, jak dyskietka lub płyta CD, zawierająca jedynie utrwalone dane. Samo poznanie, samo czytanie, samo odebranie informacji uczyni cię bez wątpienia naukowcem i odkrywcą, jednak nie sprawi to, że będziesz prawdziwym poszukiwaczem duchowym.

Aby zostać prawdziwym duchowym poszukiwaczem, nie powinno się zatrzymywać na drugim etapie, to znaczy na etapie człowieka z wiedzą. Mamy szacunek do takiego człowieka, ale nie czcimy go. Ma on specjalne miejsce w społeczeństwie. Jednak człowiek z wiedzą nie jest modelem, ponieważ jest on jedynie badaczem, który potrafi powtórzyć dosłownie wszystko to, co jest w tekstach. Niektórzy ludzie są bardzo inteligentni i bystrzy i są w stanie zacytować każdy wers sanskrycki z dowolnej książki. Są w stanie opisać każdy epizod z dowolnej epopei. Mimo że cenimy ich, nie są oni jednak wzorami do naśladowania. Ktoś może być dobrym studentem filozofii, dobrym studentem i znawcą Wedanty, nie ma jednak doświadczenia.

Duchowa podróż nie kończy się jednak na samym zdobyciu wiedzy. Niektórzy ludzie pytają: „Gdzie jest Bóg? Jaka jest natura jednostki? Jaka jest natura kosmosu? A jaki jest powód procesu stworzenia?” Bardzo dobre pytania. Możemy poznać odpowiedzi, jeżeli osiągnęliśmy etap dźignasa, czyli zainteresowania poznaniem. Jednakże, moi przyjaciele, wszystkie informacje, jakie włożyłem do głowy, czynią ze mnie jedynie badacza, ale nie dokonują transformacji we mnie. Nie czynią ze mnie urzeczywistnionego człowieka – takiego, który doświadczył Jaźni. Cała ta wiedza uczyniła ze mnie eksperta w zakresie określonego tematu.

Duchowa podróż zatem, moi przyjaciele, nie powinna zatrzymać się na drugim etapie. A drugim etapem jest posiadanie zainteresowania, czyli asakthi. Drugi etap polega na zainteresowaniu tym, by poznać, czyli na dźignasa, co czyni ze mnie eksperta. Nie powinniśmy się zatrzymać na tym poziomie, lecz piąć się do trzeciego etapu.

Poznasz smak puddingu, kiedy go zjesz

Trzecim etapem jest to, co nazywamy mumukshu. Mumukshu jest trzecim etapem, jaki powinno się osiągnąć, bądź do którego należy dotrzeć na ścieżce podróży duchowej. Co reprezentuje ten etap? Trzeci krok, czyli mumukshu, jest dla człowieka, który poszukuje urzeczywistnienia. Człowiek po wyzwoleniu jest mumukshu. Jest to trzeci i zarazem ostatni etap. O czym taki człowiek myśli? Jaki jest to etap?

    Moi przyjaciele, nie pamiętam już, ile razy opowiadałem wam tę historię, ale warto ją jeszcze raz powtórzyć. Pewien człowiek wszedł do ogrodu z drzewami mango i zobaczył osobę, która je pielęgnuje. Zawołał ją.

-        „Ile tu jest drzew mango?”

-        „Pięćset, proszę pana.”

-        „O.K. Ile owoców mango one rodzą?”

-      „Wiele tysięcy.”

-        „Ile pieniędzy otrzymuje pan ze sprzedaży?”

-        „Dużo.”

-        „Jak długo trwa zbieranie owoców?”

-        „Długo.”

-        „Ile ludzi tu pracuje?”

-        „Wiele.”

-        „Ile dni trwa, nim wykiełkuje nasienie?”

-        „Wiele dni.”

-        „Po jakim czasie drzewa zaczynają owocować?”

-        „Po wielu latach.”

     Człowieka pielęgnującego drzewa mango zmęczyły te pytania. Najwyraźniej był wyczerpany indagowaniem! Wtedy odparł: „Niech pan zamilknie, proszę. Dam panu owoc. Proszę usiąść i zjeść go i nie zadawać więcej pytań. (śmiech) Dam panu owoc. Proszę go zjeść i być szczęśliwym. Dlaczego interesuje się pan sadem, dojrzewaniem, czasem, jaki jest potrzebny, liśćmi i gałęziami? Czy nie jest to męczące? Czy nie jest to strata czasu? Czy myśli pan, że te wszystkie dane, pomogą panu? Czy sądzi pan, że wszystkie te drobiazgowe informacje, te zbędne detale, dadzą panu doświadczenie, będące odpowiednikiem skosztowania owocu?”

Kiedy skosztujemy owoc, kończą się dociekania. Możesz znać szczegóły, ale to tylko przecinek, ale nie kropka. Możesz poznać odpowiedzi na wspomniane pytania. Jeżeli tyle zarabiasz, to ile zarabia ktoś inny? Jeżeli ty masz tak wiele drzew, to ile drzew mają inni? Ale odpowiedzi są tylko zbiorem danych i statystyką. Wszystko to nie da ci tyle przyjemności, ile daje zjedzenie wspaniałych owoców. Smak puddingu poznaje się, jedząc go.

Trzecia kategoria – ci, którzy doświadczają wszystkiego, co jest poznane

Tak więc, moi przyjaciele, trzeci etap duchowego poszukiwacza polega na doświadczaniu wszystkiego, co jest poznane. Wszystko, co jest poznane, jest doświadczane. Dlaczego? Ponieważ Bóg jest żywą rzeczywistością. Bóg nie jest jakąś ideą, czy po prostu teorią. Bóg nie jest koncepcją, dogmatem, ani fanatycznym systemem wiary. Bóg nie jest celem. Bóg nie jest osobą. Bóg nie jest przedmiotem. Z powodu tych wszystkich błędnych koncepcji jesteśmy omamiani i podzieleni. Ponieważ myślę, że Bóg jest przedmiotem, chcę go posiadać. Ale ty nie możesz Go posiąść. Zły duch może posiąść ciebie – natrafiamy na takich ludzi dość często. Nie możesz Go posiąść tak, jak posiadasz pióro, przedmioty, podarunki lub inne rzeczy.

Nie możesz też powiedzieć, że Bóg jest osobą, ponieważ jeżeli myślisz o Bogu jak o osobie, zawsze będziesz chciał być blisko Niego. Po jakimś czasie zechcesz być jedyną osobą, która pozostaje blisko Niego. A potem zapragniesz zobaczyć tych, którzy myślą, że są blisko Niego. Jeśli zatem mylnie będziesz uważał, że Bóg jest osobą, będziesz miał ograniczenia. Wszystkie te rzeczy, które są nieprawdziwe, dostaną się do twego umysłu. Bóg nie jest osobą, która może być blisko. Bóg nie jest osobą, która jest daleko od ciebie. Trzeba to sobie uświadomić.

A zatem, trzeci etap Mumukshu jest uświadomieniem sobie podstawowego faktu, że Bóg jest w tobie i że ty jesteś Bogiem. I to jest dążenie, cel i przeznaczenie wyznawcy lub poszukiwacza duchowego.

Życie powinno być jednym z doświadczeń

Rozpoczynając od etapu zainteresowania, człowiek dociera do etapu wiedzy, a następnie dochodzi do etapu doświadczania. Większość z nas znajduje się na drugim etapie. Uważamy, że osoba, która jest ekspertem w zakresie mówienia na temat Wedanty, jest człowiekiem uduchowionym. Moi przyjaciele, nie jest to poprawne. Możemy powiedzieć, że taki człowiek jest ekspertem, że jest on człowiekiem zaradnym, panditą lub badaczem, ale nie jest on człowiekiem duchowym, ponieważ jeżeli chcecie określać go w ten sposób, powinien on żyć zgodnie z tym, w co wierzy i demonstrować to, o czym mówi. Powinien być modelem. W gruncie rzeczy jego życie powinno emanować tym, w co wierzy i propaguje.

Z człowiekiem, który ma służyć jako model, nie może być tak, jak z alkoholikiem, który pracuje jako minister do spraw prohibicji. (śmiech) Nie może być tak, jak z analfabetą, człowiekiem niewykształconym, który jest ministrem edukacji. Nie może też być schorowanym człowiekiem, jeśli pełni funkcję ministra zdrowia. Człowieka z wiedzą duchową, a bez doświadczenia można dopisać do wszystkich przykładów. Nasza wiedza bez doświadczenia jest właśnie taką parodią jak powyższe przykłady. Dlatego, moi przyjaciele życie powinno być jednym z doświadczeń. A doświadczenie uzyskuje się poprzez praktykowanie. Powinno się być przygotowanym do tego, by doświadczać, skoro posiada się już wyjaśnienia i odpowiedzi. Zatem bez odpowiedniego wyjaśnienia nie jesteśmy w stanie zrobić postępu, ponieważ mamy tendencję do wyobrażania sobie – nasze umysły są takie.

Doświadczenie musi być inspirowane przez Święte Pisma

Adi Śankara wyraźnie i z naciskiem stwierdził: „Nie powinieneś iść tropem kaprysów i zachcianek umysłu i twojej wyobraźni. Nie powinieneś spekulować. Wszystkie twoje myśli, wszystkie procedury i wszystkie twoje doświadczenia muszą być poparte mądrościami pism świętych.”

Mamy zbiór duchowej wiedzy: Wedy, Upaniszady, Bhagawad Gitę, Brahma Sutry i Jogawaśiszta. Mamy bogatą kopalnię duchowego bogactwa, ale jeżeli nasze doświadczenia i metody nie będą miały poparcia w pismach świętych, nie wolno nam myśleć, że są one rozstrzygające. Dlaczego? Co się stanie, jeżeli będziemy ignorować pisma święte? Każdy stanie się prorokiem!

Pewna osoba przychodzi i powiada: „Swami ukazał mi się we śnie i powiedział, że jestem Bogiem.”

„OK. Rozumiem. Jeżeli jesteś Bogiem, to dlaczego Swami miałby ci się ukazywać?”

Powinniśmy przynajmniej mieć trochę zdrowego rozsądku.

Pewna pani podeszła do mnie i powiedziała: „Mam ślub z Bhagawanem.”

Odparłem: „Nic o tym nie wiem.” (śmiech)

A ona na to: „Bo nie wiesz.”

A ja wtedy powiedziałem: „Nie muszę wiedzieć tego, czego nie chcę wiedzieć.” (śmiech)

Jeżeli sam mówisz, że poślubienie Bhagawana jest symboliczne, przyjmuję to. Jeśli jednak używasz dosłownego znaczenia, wtedy powinnaś poddać się badaniu psychiatrycznemu. (śmiech)

Jeśli jednak jest to kwestia związku jednostki indywidualnej z kosmosem, jeżeli jest to identyfikowanie się kropli z oceanem, jeżeli jest to iskra, która jest jednym z ogniem, wtedy tak, jest to duchowe małżeństwo. Proszę bardzo, jest to związek duchowy. Jeśli jednak powiadasz, że jest to małżeństwo w sensie fizycznym i dosłownym, cóż, powinienem trzymać się w odpowiedniej odległości od ciebie! (śmiech) Tak więc, Adi Śankara bardzo wyraźnie stwierdza, że póki nie ma poparcia świętych pism, nie powinieneś przyjmować rzeczy jako prawdziwe i realne... Ponieważ każdy z nas jest szalony na swój sposób i ponieważ prześcigamy się w tym, stajemy się coraz bardziej szaleni i stajemy się.... nawet samą personifikacją szaleństwa!

Wyobraźnia, nadzieja lub obietnica nie są religią.

Pewna osoba podeszła do mnie i powiedziała: „Proszę pana, Swami spojrzał na mnie.”

Odparłem: „Och? Skąd pan wie, że popatrzył na pana? Tysiąc ludzi czuje dokładnie to samo, kiedy Swami patrzy w ten sposób, wobec tego skąd może pan wiedzieć, że On spojrzał tylko na pana? Każdy czuje dokładnie to samo, skąd zatem można wiedzieć, że pańskie doświadczenie było wyjątkowe?” Nie, to było ogólne doświadczenie, a nie wyjątkowe.

A zatem, moi przyjaciele, bądźmy ostrożni, wyobrażając sobie różne rzeczy. Wyobraźnia. Spekulacja. Przewidywanie. Nadzieja. Obietnica. Żadne z tych pojęć nie są domeną religii, a jeżeli wiemy, co nie jest, wiemy też, co jest. Religia jest tu i teraz. Religia jest w tym momencie. Religia jest obecnością. Religia jest istnieniem, całością istnienia. Religia jest rzeczywistością życia.

Człowiek Wyzwolenia zawsze jest zainteresowany tym, aby stać się Bogiem.

A zatem, moi przyjaciele, powinniśmy starać się o dojście do trzeciego etapu, do mumukshu, czyli do stania się taką osobą, która w stu procentach jest duchowa. Ona nie troszczy się o poznanie detali. Chce poznać cel, a nie ścieżkę, ani nie rodzaje tej ścieżki. Nie zależy jej na tym, by dociekać różnic w istniejących opiniach. Niezależnie od tego, czy kot jest z drewna czy z błota, kot jest tu po to, by zjeść szczura. I taka jest natura kota, bez względu na to, czy jest on z drewna, czy z błota. Tak więc, moi przyjaciele, ostatecznym celem etapu jignasu, czyli poznania, jest mumukshu, czyli ostatni etap egzystencji - stanie się jednym.

Manu Satwa Mumukshusatwam Purushya Samsayaha.

Mumuksathwam jest ostatecznym etapem, do którego docierasz w wyniku Boskiej Łaski. Divaanugraha hethukam jest dowodem Łaski Boskiej, człowiek staje się mumukshu poprzez Jego specjalną Łaskę.

Każdy może mieć asakthi, zainteresowanie, i wiele ludzi posiada to – Tom, Dick czy Harry. Można też być dźignasa, stając się studentem filozofii lub uzyskując certyfikat ukończenia filozoficznych studiów podyplomowych. Aby jednak zostać mumukshu, potrzebujemy Jego specjalnej Łaski.

Mimo wszystko większość z nas interesuje się tym, gdzie jest Bóg i chce poznać Jego atrybuty. Jednak z mumukshu nie wiąże się wiedza o Bogu. Kto jest na etapie mumukshu, chce stać się Bogiem. Chce mieć świadomość, że jest Bogiem. Chce żyć z ustawiczną, zintegrowaną świadomością Boga, Jego rzeczywistością. Nie dba on o szczegóły, dotyczące Boga. Kto zajmuje się szczegółami, dotyczącymi Boga, jest na etapie dźignasu czyli jest człowiekiem zainteresowania, ale człowiek rzeczywistego poznania, człowiek urzeczywistnienia czyli mumukshu, jest człowiekiem wyzwolenia. Taki człowiek zawsze będzie zainteresowany tym, by stać się Bogiem, a nie po prostu wiedzą o Bogu.

Bhagawan w jednym ze swych utworów poetyckich napisał: „Czy spoglądając na samą tylko mapę, możesz mieć przyjemność jaka jest udziałem podróżnika?” Moi przyjaciele, oto jest mapa. Oto jest Puttaparthi. Dziękuję! (śmiech)

A co On miał na myśli? Miał na myśli to, że samo patrzenie na mapę nigdy nie da ci dreszczyku i radości, jakie daje pobyt w konkretnej miejscowości. Mapa nigdy nie da ci takiej przyjemności.

Wyobraźcie sobie, że jesteście bardzo głodni, a ja pokazałem wam samo menu, a następnie odesłałem, mówiąc: „Dziękuję wam za przybycie, do zobaczenia później.” Menu nigdy nie ukoi, ani nie zaspokoi waszego głodu, ani pragnienia.

Wyobraźcie sobie człowieka śmiertelnie chorego, który słucha mnie, kiedy wyjaśniam mu całą biochemię, dotyczącą terapii, jej farmakologię, gdy mówię, gdzie wyprodukowano lekarstwa i skąd je importowano. Kiedy tak będę mówił, on na pewno padnie. (śmiech). A zatem, szczegóły odnośnie farmakologii czy biochemii, czyli sama świadomość składników syropu, kapsułek bądź tabletek, sama wiedza z zakresu fizjologii nie będą miały wpływu na terapię pacjenta.

Bhagawan podał również inny przykład: Gdybym powiedział o rachunkach, ekonomii, budżecie, kredycie, długach i zestawieniach bilansowych żebrakowi, który nie ma ani odrobiny jedzenia na dziś, odparłby: „Co to wszystko ma znaczyć? Potrzebuję pieniędzy teraz, a nie wiedzy o rachunkach i ekonomii.”

Śri Ramakrishna Paramahamsa zawsze mawiał: „Nie chcę żadnej wiedzy, ani informacji – chcę wizualizacji. Chcę objawienia Boskiej Matki tu i teraz.” On osiągnął etap mumukshu. Śri Ramakrishna Paramahamsa powiedział także: „Kiedy narzeczona przebywała z dala od narzeczonego przez pięć, czy sześć lat, z jakim utęsknieniem czeka on na jej powrót!”

Tak jak cielę chętnie ssie mleko krowy, takie samo uczucie towarzyszy mumukshu, pragnącego Boga. On chce osiągnąć wyzwolenie, a nie poznać szczegóły dotyczące wyzwolenia. Chce stać się Bogiem, nie pyta o pobożność, ani o szczegóły dotyczące Boga. Jest rzeczywiście odkrywcze i pouczające wiedzieć, jak mumukshu działa, czego chce i co robi.

Powiadasz, że jesteś Bogiem?

Każdy z nas wie lub chce wiedzieć, czym jest ciało. Czym są zmysły? Czym jest umysł? Czym jest intelekt? Wszyscy interesujemy się dynamiką życia.

Ujmijmy to w jednym zdaniu i zacytujmy Swamiego w tym kontekście:

-        Nie jesteś ciałem. Ciało jest jak bańka na wodzie.

-        Nie podążaj za ciałem.

-        Nie jesteś umysłem. Umysł jest szaloną małpą.

-        Nie podążaj za umysłem.

-        Jesteś duszą.

-        Jesteś Atmą.

-        Jesteś Jaźnią.

-        Podążaj za Jaźnią. Podążaj za Świadomością.

Tak właśnie powiada Baba. Miło jest wiedzieć, że jesteśmy na drugim etapie poznania, czyli na etapie jignasa.

Zapytajcie jakiegokolwiek chłopca z naszych koledżów lub szkół: „Kim jesteś?”

A on odpowie: „Jestem Atmą.” Aha! Dobrze!

Jeden chłopiec dał identyczną odpowiedź Swamiemu. Swami spytał go: „Kim jesteś?”

A chłopiec odpowiedział: „Swami, jestem Bogiem.” (śmiech) Aha! Aha!

A Baba na to: „Tak jesteś Bogiem. To teraz idź i daj darszan w Moim imieniu.” (śmiech)

A chłopiec powiedział: „Nie!”

Kiedy mówisz, że jesteś Bogiem, powinieneś być gotowy udzielić darszanu, a nie tylko o tym mówić. W takim wypadku, nie mówi się tylko o rzeczach, nie wyraża się ich, nie wyobraża, lecz doświadcza się ich w rzeczywistości. Żyje się nimi. Zamiast mówić o świadomości, zamiast wiedzieć o szczegółach świadomości albo super świadomości, mumukshu chce „Tym” być!

Urzeczywistnienie jest wtedy, kiedy nie istnieje już ani imię, ani forma.

Opublikowano książkę dotyczącą „Tamtego”, której tytuł brzmi: „JESTEM TAMTYM”. Tatwamasi = Jestem tamtym. Tamtym=tat. Ja=twam. Oznacza to: „Jestem Tamtym.”

Mumukshu zawsze chętnie deklaruje Tatwamasi. Zawsze jest gotowy doświadczyć stanu Tatwamasi, czyli „Jestem Tamtym.” A kiedy ustawicznie czuje, że „Jestem Tamtym”, „Jestem Tamtym”, co się z nim dzieje? Wtedy jest Tamtym, bez „tego”. Stajesz się tym, o czym myślisz. A zatem, jeśli on jako poszukiwacz, jako mumukshu myśli „Jestem Tamtym; Jestem Tamtym”, wtedy staje się Tamtym i „ja” znika.

Na przykład: na mojej dłoni jest kropla wody. Spoglądając na ocean, ustawicznie powtarza: „Popatrz, jestem Tamtym. Jestem Tamtym.” Przypuśćmy, że wrzucę tę kroplę do oceanu i zapytam: „O kroplo, gdzie jesteś?” Nie otrzymam odpowiedzi, ponieważ „ta” kropla, stała się „Tamtym” oceanem. Tamtym oceanem. „To” znikło. I to jest ostatni etap.

Tak więc, moi przyjaciele, urzeczywistnienie i wyzwolenie oznaczają, że imię i forma zostały całkowicie zapomniane, zostały całkowicie zagubione, całkowicie unicestwione.

Uzmysłowienie sobie „Tamtego” jest znacznie łatwiejsze niż osiągnięcie tego stanu. Nie roszczę sobie specjalnego prawa do tego, że jestem Jednym z całością czyli z kosmosem. Nie jestem na tyle szalony. Wszyscy jesteśmy pielgrzymami. Wszyscy jesteśmy wyznawcami. Te satsangi (duchowe zgromadzenia) organizowane są codziennie, abyśmy mogli wspólnie myśleć i zachęcać się nawzajem, abyśmy mogli wspólnie dociekać, jak również dodawać sobie odwagi w zbliżaniu się do Jego Stóp.

A zatem, moi przyjaciele, tego dnia, kiedy w naszej wierze wycofamy imię i formę, tego dnia, kiedy imię i forma znikną, wtedy już nie istniejemy, pozostaje tylko „On”.

Trzy cechy wspólne Jego (Boga) i moje

Kiedy istnieje imię i forma, „ja” i „On” pozostają, a wtedy i On i ja posiadamy trzy cechy. Mam nawet dwie dodatkowe cechy, o dwie więcej niż Bóg! Zatem On (Bóg) i ja posiadamy trzy cechy. Jakie one są?

Pierwsza cecha – istnienie lub Sat

Bóg jest istnieniem. Sat oznacza istnienie. „Ja” istnieję. Każdy chce istnieć. Nikt nie chce popełnić samobójstwa! Nikt nie chce umrzeć i każdy myśli, że będzie żyć zawsze. Gdybyś powiedział komukolwiek, że ten lub tamten umarł, wtedy usłyszysz:: „Och, biedny człowiek, umarł. Ale ja nie umrę!”

Gdyby ktoś ci powiedział, że komuś przytrafił się wypadek, mógłbyś pomyśleć: „Biedny człowiek, nie otrzymał odpowiedniej pomocy medycznej.”

Bezwiednie, nie zdając sobie sprawy, nie mając świadomości tego, mamy uczucie trwałości wewnątrz nas. Istnieje w nas uczucie życia wiecznego. „On umarł, ale ja nie umrę. Mam tak dużo pieniędzy, że stać mnie na kosztowną terapię, ponieważ muszę żyć”. Och, będziesz miał zatem kosztowną śmierć! (śmiech)

Moi przyjaciele, uczucie wieczności lub nieśmiertelności, to uczucie ciągłości istnieje w każdym. To właśnie nazywamy „istnieniem”. Zatem to „istnienie” jest Boskością, gdy mówimy o Bogu, i to „istnienie” jest „ja”, gdy mówię o sobie.

Istnienie jest pierwszą wspólną cechą, jaką obaj posiadamy: Bóg i ja. „Ja jestem Tamtym.” „Tamto” i „ja” posiadamy wspólną cechę, którą jest istnienie, Sat, ponieważ Bóg jest istnieniem.

Druga cecha – świadomość czyli ćit

Drugą cechą, jaką posiadamy oboje, czyli Bóg i ja, jest świadomość bądź ćit. Chcemy wiedzieć wszystko. Prosty przykład: codziennie idę spać. Następnego dnia rano wstaję. Kto mnie budzi? Wiele ludzi umiera w trakcie snu. Ci ludzie nie budzą się. „Odpoczywaj w pokoju.” (śmiech) Paczka wraca do nadawcy. A więc, kto nas budzi?

Z chwilą, gdy wstajesz, zaczynasz identyfikować się z każdym, zaczynasz łączyć się z każdym, z całą materią, z ludźmi i przedmiotami. Jest to jak internet. Kiedy już połączysz się z internetem, jesteś połączony z całym światem. Kto łączy was z internetem kosmosu? Kim jest ten, kto łączy was z internetem wewnętrznej Boskości i rzeczywistością? Jaki jest Jego adres e-mailowy? (śmiech) Jeśli możliwe, czy moglibyście podać mi również Jego hasło? (śmiech)

Moi przyjaciele, jest to takie proste. Tym, kto łączy was z internetem wieczności, Boskości, jest sam Bóg w was. A hasłem jest OM. I to wszystko. „Dostępne dla publiczności.” Jest to świadomość, dzięki której wiem „kto jest kim”, wiem, że „jestem tym, kim jestem”. To jest ćit. Jest to druga wspólna cecha, jaką posiadamy z Nim. On tam jest sat; ja tutaj jestem sat. On tam jest ćit, ja tu jestem ćit.

Trzecia cecha – błogość lub ananda

Trzecią cechą, jaką Bóg i ja posiadamy wspólną, jest błogość, czyli ananda. Bóg jest błogością. Nie musimy być pełni błogości; jednak zrozumcie to – jesteśmy błogością. Dlaczego? Czasem możemy nie odczuwać błogości – rano jesteśmy szczęśliwi, tacy sobie jesteśmy po południu, ale już wieczorem jesteśmy przygnębieni. (śmiech) Jak powiada Baba, zaczynamy dzień jogą, spędzamy go na przyjemnościach (bhoga), a kończymy chorobą (roga). Rozpoczynamy dzień jogą, wypełniamy go bhogą i kończymy go rogą. I jest to tragedia życia.

Jednak czasami odczuwamy błogość. Ale Bóg nie odczuwa błogości, ponieważ jest On samą błogością. Co mam na myśli? Jako człowiek mogę powiedzieć: „Jestem kochający, kocham ludzi, jestem kochankiem.” Ale Bóg nie jest kochankiem. Bóg nie kocha. Bóg sam jest Miłością. Bóg jest uosobieniem Miłości. Bóg jest ucieleśnieniem Miłości. Bóg jest Miłością i przyszedł tu w ludzkiej formie, z imieniem Bhagawan Śri Sathya Sai Baba. I, ponieważ On i ja jesteśmy błogością; tę trzecią cechę, zwaną ananda czyli błogość, On i ja posiadamy wspólną.

Natura błogości

Ananda lub błogość jest ustawiczna, wieczna i nie dualistyczna; ale my nie doświadczamy błogości w naszym codziennym życiu. Doświadczamy jedynie szczęścia. Szczęście – nieszczęście. Doświadczamy też radości. Wiemy, jak być radosnym a doświadczamy także nieszczęścia. A zatem: szczęście – nieszczęście, radość – przygnębienie, wszystko to są doświadczenia dualistyczne; ale błogość nie jest dualistyczna.

Radość jest uczuciem mniej intensywnym niż błogość. Kiedy piję filiżankę gorącej kawy, jestem radosny. Kiedy jem loda, a jest on dobry, też jestem radosny. Ciasto, ser, pączek albo kurczak według receptury Kentucky Fried! (śmiech). Wszystko to daje nam chwilową radość. Albo może kupiliście dom lub dostaliście pracę. Wtedy nie powiecie: „Jestem radosny”. To, co trwa przez dłuższy okres czasu, jest szczęściem; to, co zdarza się spontanicznie w danej chwili, jest radością. I jedno, i drugie jest dualistyczne.

Przypuśćmy, że radość daje ci filiżanka kawy, a nie herbata mrożona. Kiedy jednak podam ci herbatę mrożoną, twoja radość zmienia się w złość i wtedy pokazujesz mi swoje prawdziwe oblicze, krzycząc na mnie. Rozumiecie? Radość i szczęście są doświadczeniami dualistycznymi. Ale błogość nie jest dualistyczna i jest duchowa. Jest ona naszą prawdziwą naturą.

A zatem sat, ćit i ananda, istnienie, świadomość i błogość są moimi cechami i Jego cechami także; są cechami, które zarówno On, jak i ja mamy wspólne. Ja jestem Tamtym.

Dwie dodatkowe cechy – imię i forma

Oczywiście podział między „ja” i „Tamto”, czyli Tatwamasi, wciąż istnieje. Dlaczego? Ponieważ posiadam dwie dodatkowe cechy. Bóg ma tylko trzy, a ja pięć! Jakie są te moje, dodatkowe cechy? Niektóre samochody i skutery posiadają dodatkowe elementy; inne są dostarczane przez producenta tylko ze standardowym wyposażeniem. Jakie są, zatem nasze dwie dodatkowe cechy bądź przymioty? Jest to rupa, co znaczy forma i nama czyli imię. Są to dwie dodatkowe cechy, dodane do trzech oryginalnych, standardowych „projektanta” – a tym ‘projektantem’ jest Sathya Sai Baba!

Tak więc razem z trzema Jego cechami (istnieniem, świadomością i błogością) posiadamy jeszcze dwie „dodatkowe”, zwane „nama” i „rupa”, które sprawiają, że powiadasz: „Ja jestem Tamtym.”

To „Tamto” pozostaje, ale „ja” znika. „Jestem Brahmasmi.” „Ja jestem ja”. Tak powiada Baba. I to wszystko. „Jestem Bogiem” a „Jestem Tamtym” znikło. Jesteście „Tamtym”, a wszystko „Tamto” jest Bogiem.

Jest to czysty, nieskażony poziom odwiecznej, fundamentalnej rzeczywistości, który osiągamy, kiedy porzucamy nama i rupa czyli imię i formę. I jest to koniec podróży. Tu kończy się droga. Nazywamy to sajudźja czyli połączeniem. Kiedy kropla stanowi jedność z oceanem, kiedy iskra stanowi jedność z ogniem, jest to ostateczny cel, jedyny o jakim powinniśmy pamiętać.

Bhagawan jest ponad czasem

Ale, moi przyjaciele, czy jesteśmy gotowi, by przyjąć to wszystko? Czy jesteśmy przygotowani, by to poznać? Czy jesteśmy gotowi, by tego wszystkiego doświadczyć? Nie, nie jesteśmy, ponieważ nasze przywiązanie do tego świata jest większe niż przywiązanie do Boskości. Nasze myśli zdominowane są przez nasze przywiązania, zobowiązania i obowiązki i to one stanowią główny cel w naszym życiu.

Dlatego, kiedy ktoś dociera do Prashanti Nilayam, najpierw pyta: „O której godzinie należy się Go spodziewać?” (śmiech) A On nie jest samolotem, na który można czekać w terminalu lotniska, gdzie informują was, kiedy oczekiwany wehikuł powietrzny przybędzie. Nie jest on również pociągiem, przybywającym na określony peron. Nie można poinformować o czasie Jego przybycia i odjazdu.

„O której godzinie należy się Go spodziewać?” Jaką mogę dać odpowiedź? Czy mogę podać czas? Jednakże mogę powiedzieć: „Jaki czas mam wyznaczyć Komuś, kto nie zna pojęcia czasu? Jaki czas mam podać odnośnie Jego, który jest ponad czasem?” Bhagawan Baba jest Kalathitaaja, czyli ponad czasem. Kalaja namah – On jest Czasem. Skąd można wiedzieć, kiedy On, Pan Czasu, może być oczekiwany? Ja tego nie wiem.

Dlaczego chcesz mieć interview?

Niektórzy ludzie pytają mnie: „Czy byłoby możliwe mieć interwiew?”

A inni przyjaciele proszą: „Czy mógłbyś mi pomóc, abym miał interview?” (śmiech)

Mogę tylko powiedzieć: „Mój przyjacielu, nie musisz prosić o interview.”

A wtedy ludzie ci zadają mnóstwo pytań: „Co! Ja przybyłem tu, by mieć interview! Dlaczego zatem mówisz, że nie trzeba prosić o interview?”

A moja odpowiedź jest następująca:
Gdyby Baba nie istniał w tobie (dosłownie: „in your inner view” – przyp. hb), nie byłbyś tu w Prashanti Nilayam!”

Moi przyjaciele, nie jesteśmy tu po to, by oczekiwać na interview, ponieważ już jesteśmy w „widoku” (view) Baby. On nas tu przywiódł. Nie myślcie, że jesteście tacy dobrzy i przybyliście tu z własnej woli. Znamy swoje temperamenty. Przekonany jestem, że gdybyśmy byli bezstronni, pozbawieni uprzedzeń, wolni i szczerzy, większość z nas przyznałaby, że pozostawieni sami sobie, nie bylibyśmy tutaj.

Dlaczego tak mówię? Jest wiele, bardzo wiele ludzi, którzy chcieliby tu być, ale nie mogą. Jest wiele osób, które już spakowały bagaż, były gotowe do wyjazdu, ale nie mogły tu przybyć. Jest wiele osób, które nigdy nie spodziewały się, że tu przybędą, które nigdy nie planowały tego i nie pragnęły tu być, a mimo to znalazły się tu! (śmiech) Niechętnie, są popychane i ciągnięte tutaj, podczas gdy człowiek, który pragnie tu być, musi poczekać na inny czas. Czy nie jest to wystarczający dowód, moi przyjaciele, pokazujący, że jesteście tu, ponieważ On chce, abyście tu byli?

A skoro On nas tu przywiódł, skoro przynaglił nas, byśmy tu przybyli, chciał, byśmy radowali się pokojem i błogością, byśmy poczuli smak błogości w swoim życiu. Dlaczego zatem potrzebujemy interview? Tak zwane interview, którego pragniemy, jest zewnętrzne. Możemy mieć interview rano, ale nie możemy mieć go ponownie wieczorem. Możemy mieć je dziś, ale nie jutro. Życie nie może być pełne interview. Byłoby to niemożliwe i nie jest konieczne. Jeżeli czujesz Go w sobie, albo kiedy rozwiniesz w sobie żywy kontakt z Nim, nie potrzebujesz interview.

Nie ma pośredników między Swamim a tobą

Kolejne pytanie jest następujące: „Czy mógłbyś nam pomóc uzyskać interview?”

A oto odpowiedź: „Gdyby był ktoś, kto mógłby wam pomóc uzyskać interview, Baba nie byłby Bogiem.”

Baba nie potrzebuje żadnych pośredników. Gdybyś chciał mieć audiencję u głowy państwa, potrzebowałbyś kogoś, kto umówiłby cię. Osoby pośredniczące są niezbędne po to, aby VIP (bardzo ważna osobistość – a very important person, przyp. hb) wiedział, że pragniesz go zobaczyć. Jednak na podstawie własnego doświadczenia, moi przyjaciele, mogę powiedzieć wam szczerze, że gdybyśmy chcieli skorzystać tu z pomocy pośrednika, interview byłoby odsunięte na później. Nasz żywy kontakt ze Swamim przepadł. Jeżeli kwestia jest pozostawiona tobie, możesz mieć interview dziś lub jutro, ale z udziałem pośrednika, nie dojdzie do tego, chyba, że w kolejnym wcieleniu! (śmiech) Ponieważ Baba powiada: „Nie mam pośredników, ponieważ jestem w tobie. Jeśli jestem w tobie, gdzie jest potrzeba posiadania pośrednika?” Nie szukajmy zatem pośrednika, który miałby zaprowadzić nas do Baby.

Boskości Sai trzeba doświadczyć

Boskość Sai można bardzo dobrze pojąć lub jej doświadczyć, jeżeli będziemy, choć odrobinę uważniejsi i przebudzeni. Jeśli będziemy przebudzeni na Jego rzeczywistość, zrozumiemy Boskość Sai. Dzisiejszego wieczoru o godz. 20.30 na kanale telewizji Samskar będzie program pt. „Projekt doprowadzenia wody pitnej Śri Sathya Sai zrealizowany dla mieszkańców Chemnai”. Wszystkie szczegóły dotyczące tego projektu zostały podane w tym długim programie. Jeżeli obejrzycie go, z pewnością dowiecie się, na czym polegał ten projekt i z jakim wysiłkiem pracowali ludzie, aby go wdrożyć. Jak ogromną, wspaniałą i zdumiewającą pracę, nie mającą sobie równej wykonał Bhagawan Baba w rekordowym czasie, by zaspokoić zapotrzebowanie na wodę pitną dla 40 milionów mieszkańców Chennai i okolic.

Do tej pory tamtejsza ludność piła zanieczyszczoną wodę i to za duże pieniądze; a z powodu zanieczyszczenia ludzie również chorowali. Żaden rząd nie był w stanie wcześniej dopomóc. Wiemy, że wszystkie projekty rządowe realizowane są długo, bywają stratą pieniędzy i ludzkich możliwości. Ale tam, po raz pierwszy Bhagawan Śri Sathya Sai Baba zapewnił wodę bezwarunkowo i w rekordowym czasie okolicom Chennai, miastu, które dotychczas pozbawione było wody pitnej. (brawa)

Baba nie oczekuje od nas ani słowa podziękowania. Nie oczekuje wdzięczności, ani tego, byście zaakceptowali Go jako Boga. Nie oczekuje, że będziecie Go odwiedzali. Nie oczekuje niczego, ponieważ jest On Inkarnacją Miłości, bezwarunkowej Miłości. Jest On Miłością Wieczną i nieśmiertelną. Jest Samą Miłością. A Miłość nie ma oczekiwań. Miłość nie jest ciężarem. Miłość nie jest polityką. Miłość nie jest spekulacyjna, tak jak interes. Miłość nie jest ani tymczasowa, ani sezonowa, ani przypadkowa. Miłość jest życiem niezrównanym. Bez Miłości człowiek jest martwy; życie bez Miłości jest śmiercią. Tak, Bhagawan pozwala, aby Jego Miłość płynęła jak gwałtowny wodospad Niagara. Miłość Bhagawana płynie nieustannie.

Dostawa wody ludziom w potrzebie

Wyobraźcie sobie miejsce zapomniane przez Boga, dystrykt Ananthapur. Nie każdy chciałby tam mieszkać, ponieważ okolica znana jest z suszy i głodu. Doskonale znana jest z braku wody. Tamtejsza okolica znana jest jako miejsce odcięte od cywilizacji, kultury i współczesności.

Z życia Adi Śankary czerpiemy piękną lekcję. Adi Śankara był najbardziej niezwykłym, najcenniejszym darem Boga dla ludzkości – nieporównywalny i niedościgniony pod każdym względem. Adi Śankara był najwspanialszy. Oto historia, która wydarzyła się za jego życia. Pewnego dnia, gdy wrócił do domu, czekał na przybycie swojej sędziwej matki. Mimo iż czekał bardzo długo, matka nie pojawiała się. Zatem Adi Śankara udał się na poszukiwanie, wędrując w upalnym słońcu; nie odnalazł jej jednak. Po pewnym czasie zauważył, że matka leży na ziemi, a obok niej stoi dzban pełen wody. Jego biedna matka musiała pójść po wodę do rzeki Poorna. Z powodu dużego upału straciła przytomność i upadła.

Adi Śankara przyprowadził swoją matkę do domu. Będąc już w domu, modlił się do Boskiej Matki Saradha, do Bogini Saradha: „O Matko, czyżbyś nie była litościwa? O Matko, czyżbyś nie była litościwa? Umieram, Matko. Nie mógłbym znieść tego, że moja matka mogłaby ponownie stracić przytomność i upaść. Czy powinna ona chodzić aż tak daleko po wodę?”

Modlił się do Bogini Saradha przez całą noc. Następnego dnia rzeka Poorna zaczęła płynąć blisko jego domu! Adi Śankara był w stanie spowodować, że rzeka zmieniła bieg i popłynęła blisko jego domu! I rzeka ta po dziś dzień przepływa przez wieś Kaladi.

Bhagawan Śri Sathya Baba nie ma powodów, by kierować tu wodę, ale sprawił, że woda płynie do niemal 1200 wsi w rejonie Ananthapur. Woda jest dostępna obecnie nie tylko w jednej wsi, ale również w całym rejonie. Taki właśnie jest Bhagawan Śri Sai Baba. Wyobraźcie to sobie tylko! Jeżeli rzeczywiście jesteście zainteresowani Boskością, istnieje wiele, bardzo wiele zdarzeń, podobnych do tego.

Sathya Sai Baba daje wyznawcom

Adi Śankara udał się również do starej kobiety po jałmużnę. W owych czasach mnisi lub guru żywili się pokarmem, ofiarowanym przez ludzi. Chodzili z misą, stojąc naprzeciwko domów, a gospodarze karmili ich. Kiedy więc Adi Śankara stanął naprzeciw domu starej kobiety, ona zaczęła płakać.

Kobieta powiedziała: „Mój Panie, nie mam co ci dać, mój synu, jestem biedna. Cóż mogłabym ci dać?”

Adi Śankara zamknął oczy i zaczął się modlić do swojej Matki. Nagle lawina złotych monet zaczęła sypać się na dom starej kobiety.

Mogę opowiedzieć wam o tysiącach takich zdarzeń, dotyczących wyznawców Sathya Sai – ludzi, którzy nie są nikim ważnym, i którzy borykają się z losem. Dziś wiodą oni wygodne życie. Dziś mają dostatek, mają dość jedzenia i mogą dzielić się z innymi. Mogę podać wam każdą liczbę podobnych przykładów. Opowiadanie o każdym z nich zabrałoby sporo czasu, nie uczynię więc tego teraz. Znam wiele takich ludzi.

Zrozumcie, moi przyjaciele, Sathya Sai Baba daje wam to, czego teraz pragniecie, abyście się stali takimi, jak On tego sobie życzy. Baba będzie dawał wam wszystko, o co się modlicie, dopóki nie zaczniecie tęsknić tylko do Niego. Tak właśnie myślę.

Boska prezentacja

Kiedy Adi Śankara udał się kiedyś do swego guru, guru spytał: „Kim jesteś?”

A on nie odpowiedział: „Jestem Adi Śankara, moja matka nazywa się tak i tak, a to są moje znaki identyfikacyjne, a to moja data urodzenia.”

Powiedział on w ten sposób: „Jestem jednym z wiecznością. Nie mam narodzin. Nie mam kresu, jestem ponad potrzebami i pragnieniami, jestem wieczną iskrą Boskości.” W taki oto sposób Adi Śankara przedstawił się swemu guru!

Czy wiecie, w jaki sposób Bhagawan Baba przedstawił siebie, gdy zbliżył się do grupy świętych w Himalajach? „Jestem Bogiem. Nie dotykają Mnie zmartwienia, ani przykrości. Jestem nieśmiertelny. Jestem wieczny. Nic nie powstrzyma mnie przed spełnieniem Mojej Boskiej wizji. O, umyśle, pojmij, że istnieje granica poznania Mnie i oceniania Mnie.” W taki oto sposób przedstawił Siebie! Jakież to podobne do słów Adi Śankary!

Jedność religii i narodów

To właśnie Adi Śankara ustanowił pięć duchowych głównych miejsc w tym kraju, a obecnie ośrodki organizacji Sathya Sai znajdują się na całym świecie. Nie ma kraju, gdzie nie istniałby ośrodek organizacji Sathya Sai.

Adi Śankara zjednoczył wszystkie te rozmaite sekty i ujednolicił hinduską religię. Potępił wszystko, co jest przeciwko społeczeństwu i co jest przemocą. Adi Śankara sam jest Boskością ze względu na swój intelekt, świadomość i mądrość. Dziś potrzebujemy nie tylko kogoś, kto zjednoczyłby wszystkie sekty hinduskie, ale również potrzebujemy osobowości, która zjednoczyłaby wszystkie religie, wszystkie kraje i narody. Tą osobowością jest Bhagawan Śri Sathya Sai Baba. To właśnie On ustanowił Miłość jako nić, wiążącą wszystkich ludzi! (brawa)

Adi Śankara mówi o wiecznej Jaźni, o Atmie. W każdym dyskursie Bhagawan Śri Sathya Sai Baba również mówi o Jaźni i Atmie.

Trzy rzeczy, jakie powinniśmy mieć

Cóż, moi przyjaciele, sam nie wiem, w jaki sposób przytoczyłem całą biografię Adi Śankary, nim jednak pożegnam się z wami, zapamiętajcie trzy rzeczy, jakie powinniście mieć, o których mówił Baba.

Miejcie głowę jak Śankara.

Głowa Śankary jest wyjątkowa, ponieważ zawsze poszukuje wićarany czyli pytań.

Adi Śankara miał poszukujący i dociekliwy umysł.

Miejcie serca Buddy, które topnieją, które bywają poruszone, które reagują na każdy smutek, tragedię i cierpienie.

Miejcie ręce Dżanaki, króla, który służył każdemu.

Spróbujmy osiągnąć te trzy rzeczy: głowę, serce i ręce – czyli trzy litery „h” (head=głowa; heart=serce; hands=ręce – przyp. hb) Wspomniani ludzie są nam dani jako przykład do naśladowania, dzięki darowi, jakim są Boskie dyskursy Baby.

Niech Bóg was błogosławi. Dziękuję bardzo.

Prof. Kumar zakończył wykład bhadżanem: Sri Radhe Shajana Narajana.

OM...OM...OM... Asato Maa Sad Gamaya

z www.saiwisdom.com  tłum. hb

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.